To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Oficjalnego Klubu Mitsubishi - MitsuManiaki

Forum ogólne - 20 min jazdy warte wg. taryfikatora 121 punktow

Anonymous - 26-09-2006, 15:19

Ach, ci młodzi, piękni, silni i nieomylni, których nigdy nie wystraszyło nagłe i niespodziewane 100 dB.
stanik - 26-09-2006, 15:58

[quote="Krzyzak"]Stanik - przeczytaj jeszcze raz:
Cytat:
ZAWSZE wyprzedza mnie z prawej (chociaż jest ciągła) lub z lewej na 2 ciągłych

jak rozumiem policja przymknie oko, jeśli ciągłą przekracza motocykl?[quote]

Jeśli przejedzie przez tę ciągłą linnie to jest to już wykroczenie i teoretyznie policja powinna zareagować. Tylko myślę, że jest to troszkę inny kaliber wykroczenia, jeśli przejedzie sie ostatnie 2 metry przed linia zatrzymania (tak zazwyczaj to wygląda przed skrzyżowaniami, że najpierw jest przerywana a na samo koniec ciągła) gdy ruch samochodów odbywa sie w poprzecznej ulicy, a te auta mijane stoją w miejscu w porównaniu wyprzedzania na podwójnej ciągłej na odcinku 200 metrów, przy prędkości 100km/h jadąc pod górkę,, gdzie widoczność jest żadna. Ale dopuki zmieści się między tą linnią a Twoim autem to wszystko jest zgodnie z przepisami. Ale jeśli możesz komuś ułatwić przejazd i ktoś nie będzie stał w korku, nie będzie go wydłużał i pojedzie sobie dalej to i tak będziesz stał i nie zjedziesz do boku? (zazwyczaj pasy ruchu są na tyle szerokie że spokojnie zmieści się i motocykl/skuter i auto obok siebie) .

Pozdrawiam

PS

Cytat:
Ach, ci młodzi, piękni, silni i nieomylni, których nigdy nie wystraszyło nagłe i niespodziewane 100 dB.


cos tu nie rozumiem, jedno wyklucza drugie. Albo 100 decybeli jest tak ciche ze dziadek nie slyszy jak podjezdza od tylu i jest przerazony naglym pojawieniam sie albo jest tak glosne ze dziadkowi gasnie samochod. Jak mozna nie slyszec zblizajacych sie 100 decybeli? Chyba ze Ci wstretni motocyklisci podjezdaja na zgaszonym silniku a uruchamiają go dopiero jak nas mijaja.

Pozdrawiam

Jackie - 26-09-2006, 16:03

majki, nie bardzo wiem jak teraz na to reagować. Przyznaję, że ze światem motocykli jestem związany już od jakiegoś czasu (nie jeżdżąc już na motocyklu), pomagam w prowadzeniu oddziału klubu motocyklowego (Road Runners) i sympatyzuję z No Name. Nie zmiania to faktu, że za ucieczką od Policji grozi sprucie kamizelki - a to już najgorsze co się może przydażyć klubowiczowi. Dalej, zgadzam się, że w większości motocykliści jeżdżą uważnie, niemniej jednak, jeżeli kierowca (czegokolwiek) nie zatrzymuje się do kontroli Policja powinna stosować wszystkie dostępne środki do zatrzymania delikwenta ze strzałami ,w ostateczności, ale włącznie. Poza tym w klubach motocyklowych bardzo poważnie podchodzi się do bezpieczeństwa na drodze (stąd choćby jazda w tzw. szachownicę) właśnie dlatego, że kilku łebkom udaje się skutecznie pobrudzić dobre imię motocyklisty w Polsce. Mówisz, że byś uciekał? Dlaczego? Narozrabiałeś-ponieś konsekwencje. Tak postępuje mężczyzna (w każdej sytuacji) Mam nadzieję, że i Ty przemyślisz taki sposób widzenia świata i stanie Ci się to bliskie ;)
Pozdrawiam

piwkotom - 26-09-2006, 16:47

stanik napisał/a:

Cytat:
Ach, ci młodzi, piękni, silni i nieomylni, których nigdy nie wystraszyło nagłe i niespodziewane 100 dB.

cos tu nie rozumiem, jedno wyklucza drugie. Albo 100 decybeli jest tak ciche ze dziadek nie slyszy jak podjezdza od tylu i jest przerazony naglym pojawieniam sie albo jest tak glosne ze dziadkowi gasnie samochod. Jak mozna nie slyszec zblizajacych sie 100 decybeli? Chyba ze Ci wstretni motocyklisci podjezdaja na zgaszonym silniku a uruchamiają go dopiero jak nas mijaja.

Tak... ci "wstretni motocyklisci" jak sie skradaja miedzy samochodami to jada powolutku i po cichutku, za to ruszaja z rykiem silnika. Tak swoja droga to zatstanawiam sie czy nie ma czasem jakichs uregulowan prawnych dotyczacych glosnosci pojazdu? bo jesli tak.... no coz.... wiekszosc motocykli kwalifikowalaby sie do odebrania dowodu rej.

stanik - 26-09-2006, 17:34

racja, tylko jak juz ruszaja na pelen gwizdek to znaczy ze już są z przodu a więc wtedy nie jest to zaskoczenie bo go widzisz. A jak jest za tobą to na pełen gwizdek nie ruszy. No więc nadal nie ma elementu zaskoczenia i naglwego pojawienia sie 100 decybeli. poza tym jest cos takiego w samochodzie jak lusterka z których wypada czasem skorzystać, a w korku szybkość przemieszczania się nie jest tak duża, żeby pojazd pojawił się w nich i po 0,3 sekundy był już z przodu.

A przepisów to My mamy co nie miara, mamy przepisy o czystosci spalin, o glosnosci pojazdow, o stanie ogumienia, o oswietleniu i masę innych przepisow, ktore wystarczy tylko egzekwować, do czego bardzo namawiam (dla jasności, mam super seryjny pojazd, nawet opony mam jeszcze fabryczne i zestaw napędowy również, jestem za kategorycznym ograniczeniem stosowania tłumiów bez homomologacji, zarówek mijania powyżej 55Wat, obowiązkowym badaniem psychotechniki dla kierowców powyżej powiedzmy 60-tego roku życia itd itp)

A pewnie jak to zwykle bywa prawda leży gdzieś po środku, bo tak jak nie ma motocyklisty który nie łamałby przepisów tak i szukanie takiego idealnego kierowcy samochodu jest jak szukani igły w stogu siana. ktoś gdzieś słyszał że taki jest ale go nikt nie widział.

a przepuszczanie motocyklisty do przodu jest jak wpuszczanie kierowcy z podporzadkowanej ulicy gdy jest korek. A taki prosty i mily gest powoduje ze kazda z miajjacych sie osob ma milszy dzien. A i jeszcze większość motocyklistów za ten gest dobrej woli podziękuje.

Pozdrawiam

piwkotom - 26-09-2006, 17:57

coz.... widze ze dyskusja bedzie dluga i namietna, i nie prowadzaca do niczego, ale:

stanik napisał/a:
racja, tylko jak juz ruszaja na pelen gwizdek to znaczy ze już są z przodu a więc wtedy nie jest to zaskoczenie bo go widzisz. (...) poza tym jest cos takiego w samochodzie jak lusterka z których wypada czasem skorzystać, a w korku szybkość przemieszczania się nie jest tak duża, żeby pojazd pojawił się w nich i po 0,3 sekundy był już z przodu. (...) a przepuszczanie motocyklisty do przodu jest jak wpuszczanie kierowcy z podporzadkowanej ulicy gdy jest korek. A taki prosty i mily gest powoduje ze kazda z miajjacych sie osob ma milszy dzien. A i jeszcze większość motocyklistów za ten gest dobrej woli podziękuje.

kiedy stoje w korku/na swiatlach moge miec wiele innych rzeczy do roboty niz obserwowanie lusterka i sprawdzanie czy nie przemyka czasem obok mojego auta lamiacy przepisy motocyklista, dziekujacy mi (i u niektorych dzieciom na tylnym siedzeniu) rykiem silnika za to ze zostawilem wystarczajaco duzo miejsca zeby mogl sie tam zmiescic, chociaz niekoniecznie musialo to byc moim zamiarem;

stanik napisał/a:
A jak jest za tobą to na pełen gwizdek nie ruszy.

Otoz jest wielu takich, ktorym kompletnie nie przeszkadza to czy stoi, przede mna, zam na czy obok mnie, wazniejsza jest glupia popisowa.

stanik napisał/a:
No więc nadal nie ma elementu zaskoczenia i naglwego pojawienia sie 100 decybeli.
No coz, zawalu pewnie od tego nie mozna dostac (chociaz roznie to bywa). Jest to po prostu zwykle chamstwo.

stanik napisał/a:
A przepisów to My mamy co nie miara, mamy przepisy o czystosci spalin, o glosnosci pojazdow, o stanie ogumienia, o oswietleniu i masę innych przepisow, ktore wystarczy tylko egzekwować, do czego bardzo namawiam (dla jasności, mam super seryjny pojazd, nawet opony mam jeszcze fabryczne i zestaw napędowy również, jestem za kategorycznym ograniczeniem stosowania tłumiów bez homomologacji, zarówek mijania powyżej 55Wat, obowiązkowym badaniem psychotechniki dla kierowców powyżej powiedzmy 60-tego roku życia itd itp)

jestem za

stanik napisał/a:
A pewnie jak to zwykle bywa prawda leży gdzieś po środku, bo tak jak nie ma motocyklisty który nie łamałby przepisów tak i szukanie takiego idealnego kierowcy samochodu jest jak szukani igły w stogu siana. ktoś gdzieś słyszał że taki jest ale go nikt nie widział.

jest w tym sporo racji, problem polega jednak na tym, ze akurat spora czesc motocyklistow lamie te najbardziej podstawowe przepisy: predkosc (zwlaszcza w terenie zabudowanym), wyprzedzanie w niedozwolonych miejscach, kompletny chyba brak? tlumikow (moze to sa atrapy?), kompletny brak wyobrazni na drodze. Dla mnie glupie jest tlumaczenie ze motocyklista jadacy 200km/h po miescie mysli za 50 innych uzytkownikow drogi. On po prostu NIE MYSLI!!! I jakie ma szanse na jakakolwiek reakcje jesli jeden z tych 50 za ktorych ten "pan jezdni" niby mysli, zrobi cos glupiego? Zadnych. Owszem, widzialem KILKU poruszajacych sie na drodze motocyklistow nie czujacych sie panami jezdni..... zaledwie kilku...

A odnosnie nocnych rajdow wyczynianych pod moimi oknami powiem tak.... moze kiedys u nas wprowadza prawo do posiadania broni dla kazdego... bede wiedzial co z nia zrobic :evil:

stanik - 26-09-2006, 18:50

piwkotom napisał/a:
coz.... widze ze dyskusja bedzie dluga i namietna, i nie prowadzaca do niczego


a i owszem bo:

piwkotom napisał/a:
kiedy stoje w korku/na swiatlach moge miec wiele innych rzeczy do roboty niz obserwowanie lusterka i sprawdzanie czy nie przemyka czasem obok mojego auta lamiacy przepisy motocyklista


i tu sie mylisz, bo stojąc w korku, na światłach jestes uczestnikiem ruchu drogowego i Twoim podstawowym zajęciem powinno być obserwowanie tego co się dzieje na drodze a nie szukanie sobie stu innych, ciekawszych zapewne, zajęć. Bo tak się skada, że jak już pisałem wcześniej, to że Cię motocyklista mija, nie musi wcale oznaczać, że łamie przepisy, bo może poruszać się zgodnie z literą prawa. A po drugie to warto spojrzeć w to lusterko choćby dlatego, że to nie musi być motocyklista tylko rozpędzony TIR który ma problemy z wyhamowaniem i dobrze byłoby jakbyś mu troszkę zrobił miejsca, bo inaczej zaprakuje w Twoim kufrze.

piwkotom napisał/a:
Otoz jest wielu takich, ktorym kompletnie nie przeszkadza to czy stoi, przede mna, zam na czy obok mnie, wazniejsza jest glupia popisowa.


rozumiem , że jak stoi za Tobą to przelatuje nad Toba? bez przesady, jak jest 50 centymetrów luzu między jednym a drugim pojazdem to nawet idiota nie przeleci tamtedy 100 km/h poza tym samo wkrecenie silnika do 10 czy 12 tyś obrotów powoduje już sam w sobie dużo szumu, który mimo wszystko, nawet przy seryjnym wydechu może wydawać się głośny a tak na prawdę mieści się w przepisach. Ale w kwestii głośnych tłumików zgadzamy sie, czy to w samochodach czy w motocyklach powinni ostro egzekwować normy.

piwkotom napisał/a:
ze akurat spora czesc motocyklistow lamie te najbardziej podstawowe przepisy: predkosc (zwlaszcza w terenie zabudowanym)


jasne, a kierowcy samochodów jeżdzą po wawie grzecznie 50km/h... Spróbuj pojechać motocyklem z dozwoloną prędkościa to albo będziesz jechał po poboczu bo wszyscy Cie zepchną przy wyprzedzaniu, albo skonczysz jako mokra plama na ulicy, bo większość kierowców samochodów jak będą Cie wyprzedzali to będą robili to też na muśnięcie lusterek (ciekawe że jak ich motocykl tak w korku wyprzedza to jest to problem, a jak to samo Oni robią przy 100km/h to już jest OK) polecam przejechać przepisowo np. trasę z Warszawy do Białego Stoku, gdzie Tiry przekraczają dość znacznie prędkość i jazda czymkolwiek, nie tylko motocyklem, z przepisową prędkością tam to po prostu podpisanie wyroku śmierci na siebie.

piwkotom napisał/a:
wyprzedzanie w niedozwolonych miejscach,


kirowcy samochodów nie wyprzedzają w niedozwolonych miejscach...


piwkotom napisał/a:
kompletny brak wyobrazni na drodze


skoro statystyki mówią o 2% motocyklistów i 4% kierowców bioracych udział w kolizjach to chyba jednak trochę myślą


A tak szczerze Piwkotom, przekraczasz przepisy jadąc autem?

pozdrawiam

Hubeeert - 26-09-2006, 18:53

Proszę (wyprzedzająco) o zachowanie poziomu dyskusji i szanowanie zdania rozmówcy.
piwkotom - 26-09-2006, 19:18

stanik napisał/a:
piwkotom napisał/a:
kiedy stoje w korku/na swiatlach moge miec wiele innych rzeczy do roboty niz obserwowanie lusterka i sprawdzanie czy nie przemyka czasem obok mojego auta lamiacy przepisy motocyklista

i tu sie mylisz, bo stojąc w korku, na światłach jestes uczestnikiem ruchu drogowego i Twoim podstawowym zajęciem powinno być obserwowanie tego co się dzieje na drodze a nie szukanie sobie stu innych, ciekawszych zapewne, zajęć. Bo tak się skada, że jak już pisałem wcześniej, to że Cię motocyklista mija, nie musi wcale oznaczać, że łamie przepisy, bo może poruszać się zgodnie z literą prawa. A po drugie to warto spojrzeć w to lusterko choćby dlatego, że to nie musi być motocyklista tylko rozpędzony TIR który ma problemy z wyhamowaniem i dobrze byłoby jakbyś mu troszkę zrobił miejsca, bo inaczej zaprakuje w Twoim kufrze.

Wybacz ale nie jest absolutnie moim bowiazkiem ciagle lampienie sie w lusterko czy czasem jakis motocyklista lamiac przepisy nie przemyka obok mojego auta, a jezeli nawet przepisy tego nie precyzuja to nie znaczy ze takie zachowanie na drodze jest zgodne z prawem, bo takie zachowanie powoduje chociazby zagrozenie w ruchu drogowym, o elementarnej kulturze nie wspominajac.

stanik napisał/a:
piwkotom napisał/a:
Otoz jest wielu takich, ktorym kompletnie nie przeszkadza to czy stoi, przede mna, zam na czy obok mnie, wazniejsza jest glupia popisowa.

rozumiem , że jak stoi za Tobą to przelatuje nad Toba? bez przesady, jak jest 50 centymetrów luzu między jednym a drugim pojazdem to nawet idiota nie przeleci tamtedy 100 km/h

Nie trzeba zaraz lewitowac, wystarczy sobie zrobic slalomik miedzy samochodami, ktorych nie udalo sie powiedzmy to "wyminac" na swiatlach. Przeciez na motocyklu to takie proste, wystarczy leciutko odkrecic manetke i juz jest 100km/h na liczniku prawda?

stanik napisał/a:
piwkotom napisał/a:
ze akurat spora czesc motocyklistow lamie te najbardziej podstawowe przepisy: predkosc (zwlaszcza w terenie zabudowanym)

jasne, a kierowcy samochodów jeżdzą po wawie grzecznie 50km/h... Spróbuj pojechać motocyklem z dozwoloną prędkościa to albo będziesz jechał po poboczu bo wszyscy Cie zepchną przy wyprzedzaniu, albo skonczysz jako mokra plama na ulicy, bo większość kierowców samochodów jak będą Cie wyprzedzali to będą robili to też na muśnięcie lusterek (ciekawe że jak ich motocykl tak w korku wyprzedza to jest to problem, a jak to samo Oni robią przy 100km/h to już jest OK) polecam przejechać przepisowo np. trasę z Warszawy do Białego Stoku, gdzie Tiry przekraczają dość znacznie prędkość i jazda czymkolwiek, nie tylko motocyklem, z przepisową prędkością tam to po prostu podpisanie wyroku śmierci na siebie.
piwkotom napisał/a:
wyprzedzanie w niedozwolonych miejscach,

kirowcy samochodów nie wyprzedzają w niedozwolonych miejscach...

Mysle ze dobrze wiesz o co mi chodzi.... czym innym jest takie zachowanie przy predkosciach o 50% przekraczajacych dozwolone a czym innym przy przekraczajacych o 200%.

stanik napisał/a:
piwkotom napisał/a:
kompletny brak wyobrazni na drodze

skoro statystyki mówią o 2% motocyklistów i 4% kierowców bioracych udział w kolizjach to chyba jednak trochę myślą

nie znam tych statystyk i nie zamierzam z nimi dyskutowac, proponuje jednak odliczyc od tego stluczki i wziac pod uwage takie przy, ktorych sa obrazenia. Przy predkosciach wielokrotnie przekraczajacych dozwolone raczej nie mowmy o stluczkach.

stanik napisał/a:
A tak szczerze Piwkotom, przekraczasz przepisy jadąc autem?

Owszem... i wcale nie jestem z tego powodu dumny, w przeciwienstwie do pewnych siebie rajdowcow na dwoch kolkach. Walcze z tym, w przeciwienstwie do pewnych siebie rajdowcow na dwoch kolkach. Ja przkraczam przepisy tylko dlatego ze mam do przebycia duze odleglosci i zawsze za malo czasu, powiedz gdzie sie spiesza ci pewni siebie rajdowcy na dwoch kolkach jezdzacy tam i z powrotem pod moimi oknami co wieczor?

Wniosek z calej tej dyskusji jest dla mnie taki: nie tylko ci idioci zasuwajacy po miescie z ogromnymi predkosciami, poruszajacy sie po miescie na jednym kole, ryczacy swoimi wspanialymi maszynami sa swiecie przekonani ze na drodze im wszystko wolno. To raczej dotyczy wszystkich jak nie prawie wszystkich. Mowisz o gescie polegajcym na zrobieniu miejsca motocykliscie? Odnosze wrazenie ze motocyklisci uwazaja ze kierowca samochodu ma taki obowiazek. Otoz po calej tej deyskusji i obserwacji wielu podobnych watkow na roznych forach, podjalem postanowienie iz nie bede zostawial miejsca motocyklistom. Tak po prostu, niech sie naucza ze nie sa jedynymi wlascicielami drogi i obowiazuja ich dokladnie te same prawidla, niewazne czy w trasie czy w miescie. Skonczylo sie.

pzdr ;)

Hubeeert - 26-09-2006, 19:34

piwkotom napisał/a:
Mowisz o gescie polegajcym na zrobieniu miejsca motocykliscie?

A ja robię zawsze gdy tylko zobaczę że nadjeżdża - dużo mnie to nie kosztuje - lekki ruch kierownicą i zostawiam im miejsce. Około 30% uniesie rękę w podziękowaniu. To są Ci którzy wiedzą co to kultura. Reszta..... Ehhhh szkoda gadać...

Problemem w odbiorze motocyklistów wszelkiej maści jest właśnie ta anonimowa masa której sie wydaje że jak ma motór to może wszytsko ale IMHO to nie powód żeby każdego wrzucac do wspólnego wora i traktowac tak samo.

Wczoraj miałem ciekawe zdarzenie. jechałem po Warszawie wypozyczonym samochodem i widziałem dwóch motocyklistów. jeden na jakimś takim większym skuterze i drugi na czymś dużym z silnikiem V 2 cylindy. ten na skuterze najpierw mnie chciał wyprzedzić między krawężnikiem a lusterkiem i gdy to zobaczyłem chciałem mu ustapic miejsca tak żeby mógł przejechać. On w tym czasie już był z drugiej strony :shock: więc zrobiłem mu miejsce i pojechał węzykiem między samochodami....

Na światłach dojechał do moich drzwi ten z dużego motóra... Popatrzylismy po sobie on pokręcił z rozpaczą głową i powiedział "przepraszam ale nogi bym mu z dupy wyrwał bo przez takich idiotów coraz mniej ludzi jak Ty chce nas przepuszczać i traktuje nas inaczej niż jak dawców nerek..."


Myslę że dobrze by zrobiło przedmówcom ochłonięcie.

Polecam.

I nalegam.

JCH - 26-09-2006, 19:40

piwkotom napisał/a:
stanik napisał/a:
A tak szczerze Piwkotom, przekraczasz przepisy jadąc autem?

Owszem... i wcale nie jestem z tego powodu dumny, w przeciwienstwie do pewnych siebie rajdowcow na dwoch kolkach. Walcze z tym, w przeciwienstwie do pewnych siebie rajdowcow na dwoch kolkach. Ja przkraczam przepisy tylko dlatego ze mam do przebycia duze odleglosci i zawsze za malo czasu, powiedz gdzie sie spiesza ci pewni siebie rajdowcy na dwoch kolkach jezdzacy tam i z powrotem pod moimi oknami co wieczor?
Normalnie mega .... GIGA ROTFL :lol: :lol: :lol:

piwkotom i Krzyżak spójrzcie poza czubek własnego nosa.
Jak to mówią .... punkt widzenia zależy od punktu siedzenia - Panowie, przejedźcie się na moto. Polecam :)

piwkotom - 26-09-2006, 19:47

JCH napisał/a:
piwkotom i Krzyżak spójrzcie poza czubek własnego nosa.
Jak to mówią .... punkt widzenia zależy od punktu siedzenia - Panowie, przejedźcie się na moto. Polecam :)

hmmm.... mozesz mi to wylozyc jak chlopu na roli? bo ja niekumaty jestem.

stanik - 26-09-2006, 19:55

no jasne, a dla mnie wniosek też jest jeden, jak Ty lamiesz przepisy to jest OK, bo Ty ze soba walczysz i probujesz ich nie lamac (taki strong man a jednak z nutą słabości... ;) ), a ze nie wychodzi no to trudno... a jak inni łamią, obojętne z jakiego powodu to juz nie jest OK(oni też może się gdzieś śpieszą, a że jadą do Wulki Radzymińskiej (4km) a nie do Krakowa(204km) to już inna sprawa), a nie pomyslales o tym ze jak Ty jedziesz 140 czy 160km/h z Warszawy do krakowa to jakas strauszka nie moze przejsc przez jezdnie bo Ci wariaci swoimi pojazdami tak zapiep**** ? A zapewne też przeszkadza to tym którzy jadą na tym odcinku przepisowo, tak jak Ty jeździsz w mieście (i Ci sobie myślą, a niech tam, nie będę patrzył w lusterka, nie będę ustępował drogi, niech wie taki Piwkotom, że nie jest Panem i władcom tej drogi i są też inni użytkownicy dróg). A niby na takiej trasie nie ma domów/bloków które stoją przy samej drodze i ludzie śpią tam po nocnej zmianie w fabryce? Ja nie wiem, jak Ty ze swoim podejściem możesz komuś tak pod oknami szaleć i życie zatruwać? Na pewno komuś Twoje łamanie przepisów przeszkadza. Ale spoko, takie rozumowanie jest powszechne jak Kali zabrać kumuś banana (Piwkotom się spieszy i przekracza przepisy) to jest OK, a jak Kalemu zabrali banana (Piwkotom jedzie po mieście i nigdzie Mu nie spieszno a inni się spieszą) to juz nie OK... Wiem wiem, zaraz mi napiszesz, gdzie Oni się spieszą jeżdząc Tobie w tą i z powrotem pod oknami w środku nocy. Ale to nie ma specjalnie znaczenia. Żądasz od innych bezwzględnego przestrzegania przepisów tam gdzie Tobie to przeszkadza, łamiąc te same przepisy tam gdzie Tobie nie przeszkadza, bo tam nie mieskasz lub masz jakiś inny powód. Troszke to chyba nie fair....

piwkotom napisał/a:
Nie trzeba zaraz lewitowac, wystarczy sobie zrobic slalomik miedzy samochodami, ktorych nie udalo sie powiedzmy to "wyminac" na swiatlach. Przeciez na motocyklu to takie proste, wystarczy leciutko odkrecic manetke i juz jest 100km/h na liczniku prawda?


chyba w życiu nie jechałes motocyklem. Motocykl to nie jest taka cudowna zabawka co to przy prędkości 100 czy 150km/h zawraca w miejscu, to jest ciężko sterowalny pojazd, który jak juz złapie swoją trajektorię lotu to trudno go z Niej wybić. tym bardziej nie da się zrobic slalomu między samochodami z prędkościa 100 czy 200 km/h jak auta jadą 30km/h, jest to awykonalne, z racji małej przerwy między autami (im wolniej jadą tym przerwy są mniejsze). Równie dobrze mogłeś napisać, że samochodem można zrobić sobie slalomik z prędkością 100km/h miedzy innymi samochodami jadącymi 30 km/h w korku, gdzie doległości pomiędzy autami są niewystarczające do wykonania takiego "manewru"...

Pozdrawiam

piwkotom - 26-09-2006, 19:56

Hubeeert napisał/a:
Problemem w odbiorze motocyklistów wszelkiej maści jest właśnie ta anonimowa masa której sie wydaje że jak ma motór to może wszytsko ale IMHO to nie powód żeby każdego wrzucac do wspólnego wora i traktowac tak samo.

Hubert... jak mam nie wrzucac do jednego wora wszystkich motocyklistow? Przeczytales dyskusje? Ludzie na TYM forum pisza ze beda uciekac przed policja bo.... ta nie ma szans ich zlapac?? Ze jazda z ogromnymi predkosciami to nie jest ich wina tylko motocykla??
To co powiedziec takich co skupaiaj sie w klubach typu bike riders czy killers (nazwy wziete z glowy ale doskonale oddajace psyche wielu motocyklistw)??
Ja tez mam szybki pojazd!!! a strasze ludzi na chodnikach?? wyje silnikiem po nocach ludzom pod oknami?? urzadzam sobie wyscigi z zawrotnymi predkosciami?? NIE. A moglbym?? TAK. Ja nie robie tego innym, i oczekuje ze inni tez beda respektowac moje prawa. Co zrobisz jak jakus kutas akurat uciekajacy przed policja zabije Twoja rodzine?? Bo on uwazal ze jemu wolno uciekac przed policja?? Bo jak odciagnie manetke to ma nagle 200km/h i nie wie dlaczego?? Tzn. wie dlaczego, tylko: TO PRZECIEZ NIE JEGO WINA!!!!

Hubeeert - 26-09-2006, 20:01

otworzyłem na prośbę stanik i piwkotom


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group