Nasze Miśki - Mój pierwszy Misiek... i pierwszy wogóle;)
mackbeth - 31-10-2010, 10:33
Co do BX'a wszystko z hydro ok, wozi na wszelki W LHM:) A całą reszta działa jak nowa- trochę czasu na doprowadzenie do stanu trwało:)ręczny musi być na przód- jedna pompa hydrauliki obsługuje zawieszenie, wspomaganie i hamulce:) Więc jak padnie w czasie jazdy, to zostają tylko zdrowaśki:)
robertdg - 31-10-2010, 10:50
mackbeth napisał/a: | jedna pompa hydrauliki obsługuje zawieszenie, wspomaganie i hamulce:) Więc jak padnie w czasie jazdy, to zostają tylko zdrowaśki:) | albo miękkie pobocze, no chyba, że szybki refleks z ponownym odpaleniem - swoją droga ciekawe rozwiązanie ze zintegrowanym systemem, współpracować to współpracuje świetnie, ale jak cos padnie to nic nie masz i tu jest pies pogrzebany
londolut - 31-10-2010, 10:59
mackbeth, przechwałki o prędkości zostaw dla siebie.
mackbeth - 31-10-2010, 12:02
AA spoko, tylko chciałem pokazać ile przy takiej jeździe spala... sam nie uważam że to było rozsądne, ale tak się czasem zdarza.. i bez przesady nikt nie jest święty w końcu:)
jarekrk - 31-10-2010, 12:17
czym malowałeś pokrywę zaworów?Jakąś specjalną farbą mam rozumieć?
Jakbyś trochę więcej elementów wymalował jeszcze na czarno albo czerwono to by było kozak (może wąż od chłodnicy kupić czerwony)
mackbeth - 31-10-2010, 13:15
na wiosnę będę myślał żeby coś więcej pod maską zrobić:) Pokrywę malowałem lakierem żaroodpornym:) np. motip takie robi i wiele innych firm.
mackbeth - 03-11-2010, 19:58
W końcu udało mi się zmusić do wykręcenia przepustnicy i wyczyszczenia jej.
Okazało się, że coś blokowało klapkę przepustnicy. Kiedy ręką chciałem ją otworzyć, trzeba było użyć sporej siły żeby otworzyć... tak jakby na początku coś blokowało ją.
Okazało się że nagar (którego sporo było) stworzył taki jakby rant na styku klapki i obudowy. NA zdjęciu zaznaczyłem czerwoną linią. Dlatego też podejrzewam że m.in. trochę obroty falowały, bo klapka sama czasami mogła się nie domknąć do końca a czasem się domykała... Jutro poskładam wszystko zresetuje kompa i zobaczymy:)
P.S Jak nauczyć kompa wolnych obrotów? słyszałem juz3 opinie:
1. zostawić na 15 min na wolnym biegu do włączenia wentylatora
2. Instrukcja tu z forum(włączanie silnika, nagrzewanie, z klimatyzacją itd.)
3. Po prostu podłączyć i pojeździć po mieście, wolno, szybko, ruszanie spod świateł itd...
W zasadzie skłaniam się do opcji nr 3 :)
Fotki:
SiM - 03-11-2010, 20:36
mackbeth napisał/a: |
3. Po prostu podłączyć i pojeździć po mieście, wolno, szybko, ruszanie spod świateł itd...
|
ja tak zrobiłem w miśku(2,5v6) jak i przedtem w hondzie i nie było żadnych problemów
mackbeth - 03-11-2010, 20:40
No właśnie i ja tak myślę, zresztą to rada pewnego znajomego dobreeego mechanika
Więc zdam relacje jutro pojutrze jak poszło:)
mackbeth - 05-11-2010, 20:25
I już zamontowane...
Różnicę czuć od razu.. wcześniej gaz był taki jakiś twardy(sztywny), teraz chodzi tak delikatnie i miękko że najmniejsze dotkniecie wywołuje natychmiastową reakcje silnika. Co do obrotów.. przejechałem się po mieście chwilę i już widać poprawę - obroty po puszczeniu gazu opadają od razu, wcześniej minimalne było opóźnienie a nawet czasem lekko podskakiwały. Komputer ciągle się uczy, ale już obroty są stabilniejsze i na właściwym poziomie... nawet jak jest pod obciążeniem (klima, światła) to szybciej ustawiają się na właściwym poziomie...
Z rzeczy śmiesznych - wymieniłem opony, a tu klops - dzisiaj w dzień i w nocy jest 16 stopni, i jazda na zimówkach byłą zadziwiająco "miękka" opony są tak miękkie, że jakbym na dodatkowych amortyzatorach jeździł:) Myślałem po wjechaniu w dziurę że tak miękko usiadł i że mam kapcia:) A człowiek myślał że akurat przed zimą zdążył:)
mackbeth - 07-12-2010, 17:36
Zima przyszła, jeździ się mniej ,auto pod śniegiem sobie stoi...
Pora na małe podsumowanie przygody z Galem..:)
Auto kupiłem pod koniec lipca, z dość dobrze znanym na forum źródła:)
Podobało mi się i podoba dalej, jednak mam pewne zastrzeżenia do jakości/bezawaryjności
Auto kupione ze stanem 176tś, teraz 180tyś:) (rocznik 1999) jeżdżę niewiele, i głównie po Wrocławiu, co przekłada się na zużycia auta niestety
Małe uwagi do auta:
jakaś dziura, nawet nie zauważyłem kiedy, i felga (oryginalne 17' do SE) zgięta, wygląda na to że prosty dolny z przodu i drążek kierowniczy do wymiany.
Raz wyskoczył błąd 23, ale przelutowanie czujnika pomogło, więcej się nie wyświetla.
Zegarek naprawiłem zaraz po kupnie:)
W zasadzie z uszkodzeń spowodowanych drogami więcej nie ma (no może łącznik elastyczny wydechu też od łomotu na dziurach się rozpadł) i wszystkie plastiki ładnie zaczęły na wybojach trzeszczeć:)
Galant jeździ ładnie, ale jestem trochę zasmucony spalaniem. W mieście nie udało mi się zejść poniżej 11.5, 12l /100km.. wydawało mi się przed kupnem, że to auto przy mojej jeździe (spokojne wożenie się po mieście) spali mniej...
W trasie nie wiem, miałem tylko jedną dłuższą trasę do zakopca, ale jechałem tam nieekonomicznie w sumie, wiec ciężko stwierdzić.
Teraz do rzeczy : co udało się zrobić/kupić/wymienić/naprawić.
Lista jest długa, a ciągle nie udało mi się doprowadzić auta do pożądanego stanu niestety...Jednak Galant najtańszy nie jest w eksploatacji, honda z tego samego rocznika jest jednak ciut tańsza wg. mnie
A oto lista:
-klocki przód: ATE
-klocki tył:Kashiyama
-wahacz lewy dolny prosty 555
-łożysko lewy przód SERVICE PARTS MB949096
-łączniki stabilizatora tył Yamato
-radio - średnia półka na K.
-olej Mobil S2000 10W40 półsyntetyk z filtrem
-pomalowanie pod maską pokrywy zaworów, kabli itp.
-rozrząd - pasek Conitech, rolki Ruville i NTN
-świece -NGK
-akumulator
-kupione czujnik ABS'u wraz ze zwrotnicami prawy tył i przód - czekają na fundusze do wymiany:)
-żarówki podświetlenia zegarów - Philips BlueVision
-felgi - Rondell (wz.30) et38, 15'x6j
-opony nowiótkie Pirelli SnowSport 195x65x15'
-łącznik elastyczny wydechu
- ramię tylnej wycieraczki - w starym sprężyna padła
Do tego kupę pierdół eksploatacyjnych, żarówki ,wycieraczki, nakrętki na wentyle, płyny, kosmetyki...
Udało się zrobić ładną polerkę lakieru i porządne woskowanie:)
Również udało się porządnie wyczyścić przepustnicę, co trochę pomogło na dziwne zachowanie obrotów:)
Niestety zostało sporo:
- wymiana zwrotnic, wahacza prawy dolny prosty, drążek kierowniczy, chyba też i łożyska z tyłu (rozpadł się pierścień centrujący w feldze), dorobienie zaślepki do zderzaka z przodu, może popychacze- zaczęły klepać po wymianie oleju, nowe wygłuszenie maski, bo stare trochę sfatygowane, no i najważniejsze - zdiagnozowanie czemu nie odbija do końca kierownica przy jeździe do przodu - maglownica wyglada na prostą, nie zatartą.. cieżko stwierdzić....
I to tyle moich opowieści o pierwszym miśku:)
Pomimo tego, że nie jest idealny, to za wygląd, wygodę i wygląd nie zamienił bym się na nic innego:)
Z pozdrowieniami dla innych miśkomaniaków
MaCkBeTh
mackbeth - 13-01-2011, 20:18
No i kolejna wymiana, będąca jeszcze efektem wpadnięcia w dziurę w listopadzie:)
Wahacz prosty prawy przód, drążek kierowniczy i przy okazji luftfilterek:)
Części:
Wszystko z firmy 555, wahacz w lewym kole jak na razie sprawdza się:)
Fotki z wymiany:
Do tego wymiana filtra powietrza, stary... no co by nie mówić za dobrze nie wyglądał:)
Po wymianie auto dostało życia, lepiej się zbiera, silnik ładniej pracuje. Nie ma co, wcześniej było zdrowo przyduszone:)
Stary sworzeń był tak zapieczony, że kręcąc nim słychać było taki chrzęst, że ciężko opisać:)
Dzięki temu zniknął problem z nieodbijającą kierownicą - teraz już jest dużo lepiej, a po ustawieniu porządnym geometrii mam nadzieję że problem zniknie:)
Jak zwykle gorące podziękowania dla Deejay'a za pomoc:):)
Do tego doszła długo oczekiwana wymiana zwrotnic wraz z czujnikami abs'u, gdyż dwa u mnie nie działały - prawy tył i prawy przód.
Prawy tył wymieniłem sam:)
Fotki:
I pacjent na glebie:
Zadowoleni z siebie zabieramy się za przód:)
Ale dla pewności miernik w rękę, i co? Czujnik sprawny... co u licha?!
Okazało się, ze mnie jakaś pomroczność jasna wzięła i zamiast lewy przód kupiłem zwrotnice prawy przód....
No szlag by to trafił....
Załamany myślałem że w tym aucie to abs'u nie będzie:(
Ale jednak postanowiłem spróbować wyjąć z pomocą znów Deejay'a czujnik ze starej zwrotnicy:) Wiem ze ta sztuka za pierwszym razem się nie udaje, ale cóż lepszego zrobić?
I faktycznie:) Pierwsze próby: nic, ani drgnie, zapieczone, pomimo wszelkiej maści penetratorów lipa wielka:)
Pacjent na stole:
Śruba puściła łatwo, ale co z tego...
W końcu za pomocą brzeszczotu próbowałem naciąć, ale zwrotnica to kawał metalu i nie za bardzo się udało
W końcu jednak imadło, kątówka, delikatne próby cięcia, i udało się!!!!
Kluczem okazało się wybranie miejsca cięcia (dzięki podpowiedzi kochajj'a). Kiedy nie dało się dociąć dalej nawet piłką, to śrubokręt wbity i żeliwo pękało:)
Teraz tylko kiedy będzie czas wybebeszyć stary, i zobaczymy:) Mam nadzieję, że już wszystko zadziała:)
deejay - 13-01-2011, 20:28
He he , czujnik jest juz nasz , teraz to bedzie wszystko ładnie pracowało
robertdg - 13-01-2011, 20:52
Ale rzeź, tak pociąć zwrotnice, normalnie nie macie sumienia chłopaki
mackbeth napisał/a: | Stary sworzeń był tak zapieczony, że kręcąc nim słychać było taki chrzęst, że ciężko opisać:)
| Otwarłem zdjęcie, słucham i nie słysze
mackbeth - 13-01-2011, 21:00
Ale my słyszeliśmy, naprawdę, masakra byłą:)
|
|
|