Forum ogólne - Nowe diesle, nowe wymagania, dla kogo opłacalne ?
krzychu - 06-10-2010, 20:26
robertdg napisał/a: | nie obrażaj sie jak dziecko |
No co Ty tylko czerwony się zrobiłem
Jackie - 06-10-2010, 22:48
Faktem jest, że DPF-y to zmora współczesnego diesela. Faktem jest, że z ekologią ma to tyle wspólnego co ja z astronomią (no, ok, księżyc i słońce rozpoznam ) szczególnie, że wypalenie idealne filtra cząstek stałych nie istnieje i z czasem się zwyczajnie tym syfem zatka. Utylizacja takiego zużytego filtra.....na razie nie jest znana Jeden z fizyków na Discovery Channel już kilka lat temu ogłosił, że związki sadzy są "nierozerwalne" i jedynym znanym mu sposobem na pozbycie się problemu jest reakcja termojądrowa A więc ekoterroryści górą
Z punktu widzenia klienta eksploatacja diesela ma sens powyżej c.a. 30 tys km rocznie i regularnych trasach. Jeżeli nie...well, jak mawia mój Nieletni (2 lata i 7 miesięcy), "będzie bieda i płacz" Nieprawdą jest natomiast, że w salonach nie informujemy o tych faktach, ba często sami pytamy czy klient jest świadomy, że współczesnego diesela eksploatujemy jednak nieco inaczej niż Merca W 123. Są ku temu dwa powody:
- pierwszy ma związek z "dobrymi relacjami z klientem po sprzedaży auta" (sprzedawcy z większym stażem znają tę prawdę doskonale)
- drugi, nieco bardziej prozaiczny, to fakt dostępności dieseli (lekko półśmieszna, chyba, że w Outlanderze) i jego cena (sorry różnica 18 tysi między dwoma modelami, które różni tylko fakt zasilania benzyną lub ropą to lekkie przegięcie )
Ale nie oddawałbym pola tak szybko. Ja nie lubiłem, nie lubię i lubić nie będę kaszlaków (jest kilka, które mi nie przeszkadzają ale do sympatii daleko) ale jednak moment obrotowy robi swoje i znajdzie się masa ludzi, których nie stać na zakup np takiego Ralliarta czy Evo ale z powodzeniem zakupią Lancera z nowym silnikiem 1,8 150 KM i jakąś namiastkę turbo benzyny już mają a przynajmniej gros wolnychssaków objadą
To tyle.
Aha, ekoterrorystów pozdrawiam środkowym palcem za WRX, Hondę Type-R, Ralliarta i Mazdę MPS i już od jakiegoś czasu przyswoiłem sobie motto:"Eco driving? No, thanks "
Pazdrawliajem
krzychu - 06-10-2010, 22:55
Jackie napisał/a: | Ralliarta |
Chyba żartujesz?? To co Evo jest a RalliArt-a nie będzie?
robertdg - 07-10-2010, 09:06
Jackie napisał/a: | Nieprawdą jest natomiast, że w salonach nie informujemy o tych faktach, ba często sami pytamy czy klient jest świadomy, że współczesnego diesela eksploatujemy jednak nieco inaczej niż Merca W 123. Są ku temu dwa powody: | OK, Ty może tak robisz - bo dbasz o klienta, albo bynajmniej zależy Ci na dobrych relacjach, jak już wspominałeś, ale nie wszyscy się podporządkowują, pomimo sporej konkurencji i tak, ja bym to nazwał "podkładają sobie kłody pod nogi", od choćby przykład z wątku http://forum.mitsumaniaki.pl/viewtopic.php?t=56882 nie wiem czy czytałeś, jest tego troche, ale pociskanie klientowi kitu, że nowego diesla z filtrem cząstek stałych wystarczy raz na jakiś czas przegonić, to jest jedna wielka bzdura, tak samo jeżeli kient wchodzi do salonu nastawiony na diesla, a sprzedawca odrazu go za reke i pokazuje oferte, przy tym nie wspominajac nic o uciazliwości systemu, no chyba, że klient zacznie o to pytać, dla mnie to jest paranoja.
krzychu - 07-10-2010, 09:33
robertdg napisał/a: | tak samo jeżeli kient wchodzi do salonu nastawiony na diesla, a sprzedawca odrazu go za reke i pokazuje oferte, przy tym nie wspominajac nic o uciazliwości systemu, no chyba, że klient zacznie o to pytać, dla mnie to jest paranoja. |
Paranoją jest że przychodzi klient, chce kupić a Ty mu nie odradzasz? Znaczy fumfle mu nagadali że diesel jest the best i sprzedawca ma mieć taką siłę przebycia żeby negować diesla i namówić na benzynkę? Szczególnie jeśli np. w przypadku ASX-a nie ma odpowiednika w mocy? Znaczy namówić na to żeby nie kupił?
Otwórz biznes to pogadamy.
jurekschroda - 07-10-2010, 12:35
Cytat: | Paranoją jest że przychodzi klient, chce kupić a Ty mu nie odradzasz? |
Paranoją byłaby sytuacja, w której sprzedawca namawiałby do diesla mając pełną świadomość faktu, że auto nie będzie prawidlowo eksploatowane - np. diesel do krótkich tras w mieście.
Dlaczego paranoja ? Taki klient zrazi sie do auta, marki i dealera i na pewno już nie wróci.
Do tego skutecznie odstraszy też swoich znajomych. Dlatego właśnie przekonywanie na siłę do diesla to strzelanie sobie w klejnoty.
Cytat: | Znaczy fumfle mu nagadali że diesel jest the best i sprzedawca ma mieć taką siłę przebycia żeby negować diesla i namówić na benzynkę? |
Sprzedawca ma najczęściej większą wiedzę o produkcie niż fumfle, a jeśli jego celem jest zadowolenie klienta, to ma psi obowiązek poinformowac go o potencjalnych problemach związanych z możliwą niewłaściwą ekspoatacją.
Cytat: | Szczególnie jeśli np. w przypadku ASX-a nie ma odpowiednika w mocy |
No nie ma, fakt. Szkoda.
Cytat: | Znaczy namówić na to żeby nie kupił?
|
Namówić na inną wersje silnikową, albo inne auto - jeśli alternatywy też odpowiadają potrzebom klienta.
Świństwem jest utwierdzanie klienta w błędnym przekonaniu, że np diesel do jazdy po bułki będzie super. Do tego jest to też w dłuższej perspektywie działanie na szkodę firmy.
Handel należy rozumieć w perspektywie długofalowej - koniecznym warunkiem tutaj jest zadowolenie klienta - tylko wtedy jest szansa na powtórny zakup.
Wciskanie kitu " byle sprzedać cokolwiek komukolwiek" może być taktyką akwizytora albo baby na straganie, ale w salonie samochodowym jest niedopuszczalne. I to również z punktu widzenia interesów firmy-dealera, nie tylko etyki sprzedaży.
Jeśli tego nie rozumiesz, nie bierz się za handel.
krzychu - 07-10-2010, 13:26
jurekschroda napisał/a: | (...)
Jeśli tego nie rozumiesz, nie bierz się za handel. |
Ludzie którzy mają firmę tak nie myślą szczególnie w kryzysie... To co mówisz to była by utopia. W firmie liczy się zysk więc jak klient przychodzi kupić diesla to się mu go sprzedaje.
Mam duży kontakt ze szkoleniowcami z technik sprzedaży nie wierzę żeby któremuś przeszło przez gardło że można klientowi cokolwiek odradzić jak chce coś kupić (z własnej woli w trosce o klienta, co innego jak zapyta ukrywać prawda nie można). Taka jest prawda to jest handel.
cns80 - 07-10-2010, 13:54
Krzyzak napisał/a: | krzychu napisał/a: | Teraz w tej wersji przy przejściu z EURO4 na 5 głównie chodzi o optymalizację spalania |
a mi się wydaje, że głównie po to, żeby wydając takie rozporządzenia o zakazie wjazdu w pewnie miejsca, stymulować sprzedaż i napędzać gospodarkę
w końcu właściciele koncernów często sponsorują polityków i lobbują na swoją stronę - czasem za danym koncernem stoją konkretne osoby - jak pewna niemka, która jest właścicielką połowy BMW | Dać mu piwa !!! Albo lepiej wódki !!! Trafił w sedno
Jackie napisał/a: | Aha, ekoterrorystów pozdrawiam środkowym palcem za WRX, Hondę Type-R, Ralliarta i Mazdę MPS | Jemu też dajcie !!!
jurekschroda napisał/a: | Sprzedawca ma najczęściej większą wiedzę o produkcie niż fumfle, | Lubię optymizm. Do końca produkcji Citroena C5 II nikt na szkoleniach nie potrafił odpowiedzieć jakie standardy Bluetooth obsługuje radio. Żeby było śmieszniej to mechanicy już to dawno wiedzieli, bo dowiedzieli się od... klientów
jurekschroda - 07-10-2010, 15:16
Cytat: | W firmie liczy się zysk więc jak klient przychodzi kupić diesla to się mu go sprzedaje.
|
Owszem, liczy się zysk. Ale ten pojmowany długofalowo, oparty na zadowoleniu klienta, a nie ten chwilowy. Szczególnie w przypadku firm o długoletniej tradycji, ceniących dobrą opinię.
Wciskać kit i zarobić można - ale z taką taktyką nie utrzymasz się długo an rynku.
Musisz mieć przede wszystkim zadowolenie klienta, który wróci do ciebie i przyciągnie jeszcze sąsiada.
Cytat: | Mam duży kontakt ze szkoleniowcami z technik sprzedaży nie wierzę żeby któremuś przeszło przez gardło że można klientowi cokolwiek odradzić jak chce coś kupić |
Zapytaj ich, zdziwisz się
Oczywiście, że można odradzić. Czasem nawet trzeba - tak jak właśnie w przypadku użytkowania diesla w mieście i małych przebiegach.
Dlaczego ?
1) zyskujesz zaufanie klienta - w sprzedawcy zaczyna widzieć partnera, a nie przeciwnika
2) wzrasta wiarygodność firmy
3) pomagasz budować pozytywny wizerunek marki
4) biorac pod uwagę to co powyżej 1-3 - zyskujesz kolejnych klientów
Klient, któremu nie odradzono diesla do miasta po pierwszych przygodach z filtrem cząstek będzie miał pretensje do producenta i sprzedawcy - ale na pewno nie do siebie, prawda ?
Może Jackie coś tu jeszcze doda od siebie
Cytat: | jurekschroda napisał/a:
Sprzedawca ma najczęściej większą wiedzę o produkcie niż fumfle,
Lubię optymizm. Do końca produkcji Citroena C5 II nikt na szkoleniach nie potrafił odpowiedzieć jakie standardy Bluetooth obsługuje radio. Żeby było śmieszniej to mechanicy już to dawno wiedzieli, bo dowiedzieli się od... klientów |
Oczywiście, że np. wśród szacownego grona Mitsumaniaków są tacy, którzy mają większą wiedzę o aucie niż sprzedawca i serwisant razem wzięci.
Ale ilu ich jest ?
Jakim są procentem klientów wchodzacych do salonów ?
Dlatego napisałem "najczęściej" , a nie "zawsze"
j-rules - 07-10-2010, 15:30
jurekschroda, Cytat: | Oczywiście, że można odradzić. Czasem nawet trzeba - tak jak właśnie w przypadku użytkowania diesla w mieście i małych przebiegach.
Dlaczego ?
1) zyskujesz zaufanie klienta - w sprzedawcy zaczyna widzieć partnera, a nie przeciwnika
2) wzrasta wiarygodność firmy
3) pomagasz budować pozytywny wizerunek marki |
Wg moich teorii, aby skutecznie odradzic klientowi zakup danego produktu a naklonic do zkaupu dla niego lepszego potrzeba NAJPIERW spelnienia tych 3 punktow. Dopiero gdy miedzy sprzedajacym a kupujacym istnieje jakas wiez, zaufanie, a sprzedajacy ma okresloną tozsamosc podparta wizerunkiem, to wtedy mozna skutecznie cos odradzic.
Nie oszukujmy sie, nasze spoleczenstwo jest nieufne, dla wiekszosci Polakow kazdy sprzedawca to kombinator, wiec gdy idizmey cos kupic a on nam to odradza to na bank kombinuje
Jackie - 07-10-2010, 15:56
krzychu napisał/a: | Chyba żartujesz?? To co Evo jest a RalliArt-a nie będzie? |
Ano nie żartuję, podobnie jest w Subaru - STI proszę bardzo, WRX - niestety...
jurekschroda napisał/a: | Oczywiście, że można odradzić. Czasem nawet trzeba - tak jak właśnie w przypadku użytkowania diesla w mieście i małych przebiegach.
Dlaczego ?
1) zyskujesz zaufanie klienta - w sprzedawcy zaczyna widzieć partnera, a nie przeciwnika
2) wzrasta wiarygodność firmy
3) pomagasz budować pozytywny wizerunek marki
4) biorac pod uwagę to co powyżej 1-3 - zyskujesz kolejnych klientów
Klient, któremu nie odradzono diesla do miasta po pierwszych przygodach z filtrem cząstek będzie miał pretensje do producenta i sprzedawcy - ale na pewno nie do siebie, prawda ?
Może Jackie coś tu jeszcze doda od siebie |
Prawda Dodałem coś od siebie
j-rules napisał/a: | Nie oszukujmy sie, nasze spoleczenstwo jest nieufne, dla wiekszosci Polakow kazdy sprzedawca to kombinator, wiec gdy idizmey cos kupic a on nam to odradza to na bank kombinuje |
Nie jest tak źle Mentalność powoli się zmienia ale faktem jest, że rozmowa z klientem powtarzalnym jest zdecydowanie łatwiejsza niż ze "świeżakiem"
Pozdrawiam
jurekschroda - 07-10-2010, 16:03
Cytat: | Dopiero gdy miedzy sprzedajacym a kupujacym istnieje jakas wiez, zaufanie, a sprzedajacy ma okresloną tozsamosc podparta wizerunkiem, to wtedy mozna skutecznie cos odradzic. |
Nie mogę się zgodzić.
Jesli zaufanie już jest, to wprawdzie ŁATWIEJ można skutecznie coś odradzić - co wcale nie oznacza, że jest to niemożliwe przy pierwszym spotkaniu.
Właśnie szczera informacja o konsekwencjach dokonania takiego a nie innego wyboru BUDUJE zaufanie. Szczególnie w przypadku, kiedy sprzedawca odradza droższego diesla i proponuje tańszą benzynę, czyli nie chce jak to się mówi " naciągnąć" na jak najwyższą cenę.
Dobry sprzedawca najpierw poznaje potrzeby klienta, a dopiero potem dostosowuje do nich swoją ofertę. Nie ma dobrych sprzedawców bez zadowolonych klientów.
Proste.
Cytat: | Nie oszukujmy sie, nasze spoleczenstwo jest nieufne, dla wiekszosci Polakow kazdy sprzedawca to kombinator, wiec gdy idizmey cos kupic a on nam to odradza to na bank kombinuje |
Z pierwszą częścią zdania się zgadzam.
Z drugą już nie, jesli rozpatrujemy Mitsubishi - markę niszową. Przeciętny Kowalski, który miał w życiu ople, vagi, fordy i inne marki na "f", a Mitsu jest dla niego pierwszym japończykiem, to moim zdaniem nie będzie obojętny na sugestie sprzedawcy - zwłaszcza wręcz na ostrzeżenia przed możliwymi kłopotami z użytkowaniem diesla w mieście. Tym bardziej, jesli ów sprzedawca potwierdzi coś usłyszanego już wcześniej w innych salonach.
robertdg - 07-10-2010, 16:44
krzychu napisał/a: | Paranoją jest że przychodzi klient, chce kupić a Ty mu nie odradzasz? Znaczy fumfle mu nagadali że diesel jest the best i sprzedawca ma mieć taką siłę przebycia żeby negować diesla i namówić na benzynkę? Szczególnie jeśli np. w przypadku ASX-a nie ma odpowiednika w mocy? Znaczy namówić na to żeby nie kupił?
Otwórz biznes to pogadamy. | to ja juz się produkował nie będe, bo jurekschroda, wytłumaczył to wystarczająco, bo co innego jest grono zadowolonych i powracających klientów, a co innego jest grono takich klientów, co gotowi byliby Ci zniszczyć samochod, czy spalić chate, za to, żeś ich własnie nie uprzedzil
Bądź tym klientem, tym niezadowolonym klientem, bo przed rokiem jak kupowałeś sprzęt sprzedawca nie powiedział Ci, że jest tam takie małe pstryko, co się co jakiś czos wtyko i wytyko, a Ty teraz musisz wyrzucić kilka tysiecy z rekawa na naprawe, no jak się bedziesz czuł Byłes nieświadomy, gotów byłbyś sprzedawcy ten sprzęt w gardło wcisnąć. Jakbyś był świadomy, to sam byś sobie w brode pluł.
j-rules - 07-10-2010, 16:44
Cytat: | Jesli zaufanie już jest, to wprawdzie ŁATWIEJ można skutecznie coś odradzić - co wcale nie oznacza, że jest to niemożliwe przy pierwszym spotkaniu. | Oczywiscie ze masz racje, nigdzie nie napisalem, ze tak nie jest.
Cytat: | Właśnie szczera informacja o konsekwencjach dokonania takiego a nie innego wyboru BUDUJE zaufanie. Szczególnie w przypadku, kiedy sprzedawca odradza droższego diesla i proponuje tańszą benzynę, czyli nie chce jak to się mówi " naciągnąć" na jak najwyższą cenę. | Buduje albo i nie buduje. Wszystko zalezy od kupujacego. Jeden zaufa, drugi nie. Bo ten drugi moze pomyslec ze ktos go chce naciagnac. Wiec dlaczego mialby wierzyc sprzedawcy?
Cytat: | Dobry sprzedawca najpierw poznaje potrzeby klienta, a dopiero potem dostosowuje do nich swoją ofertę. Nie ma dobrych sprzedawców bez zadowolonych klientów.
Proste |
Nie tylko proste co oczywiste - a ilu znasz DOBRYCH sprzedawcow? Ja niezbyt wielu.
Cytat: | Z drugą już nie, jesli rozpatrujemy Mitsubishi - markę niszową. Przeciętny Kowalski, który miał w życiu ople, vagi, fordy i inne marki na "f", a Mitsu jest dla niego pierwszym japończykiem, to moim zdaniem nie będzie obojętny na sugestie sprzedawcy - zwłaszcza wręcz na ostrzeżenia przed możliwymi kłopotami z użytkowaniem diesla w mieście. Tym bardziej, jesli ów sprzedawca potwierdzi coś usłyszanego już wcześniej w innych salonach. | no ale rozpatrujemy ogół. DPF, FAP, sa nie tylko w mitsubishi a przede wszystkim wlasnie w VW, Oplu, i wszystkich na F Ja mam teorie, ze skoro Kowalski od 10 lat jezdzil TDI to mu sprzedawca chce wcisanac kit, ze ten ma wybrac benzyne bo diesle sie psuja.
Czyzbysmy obaj mieli racje?
krzychu - 07-10-2010, 16:49
Mówicie o utopii. Ja nie mówię że tak nie powinno być. Po prostu wiem jak to wygląda. Może jackie inaczej szkoli swoich pracowników i chwała za to ale ktoś pójdzie do innego salonu i tam sprzedawca nie będzie widział problemu że ktoś robi krótkie odległości... Wasze teoretyczne rozterki są ok, praktyka mówi co innego.
|
|
|