Nasze Miśki - Jeszcze jeden Rekin
filll - 29-04-2012, 22:14
Z weselszych wiadomości, Galant dostał progi od SE
m6riano - 29-04-2012, 22:24
widze chyba rejony Przasnyska,Elbląska,Izabelli...?;-)
filll - 29-04-2012, 23:27
Twoje taksówkarskie oko Cię nie myli
filll - 03-10-2012, 17:44
Trochę się ostatnio działo. Galant podupadł nieco na zdrowiu, co zaowocowało kilkoma zabiegami i jedną operacją, ale po kolei...
Zawieszenie skapitulowało w konfrontacji z naszymi drogami objawiając dolegliwości w postaci wylanych dwóch amortyzatorów i pękniętej sprężyny.
Zakupiłem więc cztery amortyzatory Bilstein i cztery sprężyny KAW -40/-30. Zrobiło się nisko i nieco sztywniej, ale nadal komfortowo.
Komplet został założony podczas wizyty w jedynym słusznym serwisie na Oliwskiej. Dodatkowo chłopaki wymienili wszystko co wymagało wymiany w zawieszeniu (końcówki drążków, sworzeń wahacza, łączniki stabilizatora i pewnie coś tam jeszcze, czego nie pamiętam ) Na deser cztery nowe tarcze i komplet klocków hamulcowych.
Zaraz po odbiorze auta, z nieco lżejszym portfelem, wyruszyłem wraz z Koleżanką Małżonką na zasłużony urlop. Piękna pogoda i sielskie krajobrazy suwalszczyzny nie zwiastowały jednak przygody, jaka wydarzyć się miała w niedługim czasie. Otóż pewnego dnia, gdy postanowiliśmy zmienić miejsce biwakowania i (na szczęście już spakowani) połykaliśmy asfalt gdzieś między Sejnami a Suwałkami, coś delikatnie strzeliło i samochód zgasł nagle.
Zjechałem resztką pędu na pobocze. Do Suwałk dojechaliśmy już na lawecie. W miejscowym warsztacie padła szybka diagnoza: rozrząd....
UUUuuu... - pomyślałem sobie - będzie bolało...
Po krótkim namyśle postanowiliśmy ściągnąć samochód do Warszawy. Nie uśmiechało mi się zostawiać go do roboty w Suwałkach a i mechanicy nie mieli jakoś wielkiej ochoty się nim zająć.
W tym miejscu należą się słowa podziękowania dla Maretzkiego i kolegi Tomka, którzy jeszcze tego samego dnia wyruszyli na odsiecz lawetą z Warszawy. Wielkie dzięki chłopaki!
Kawaleria przybyła do Suwałk coś koło północy. Zapakowaliśmy Gala na lawetę i ruszyliśmy do Stolicy.
Koniec końców Galant wylądował w Serwisie Mitsumaniaków, gdzie w niedługim czasie przeszedł operację transplantacji serca. Wleciał identyczny silnik 2.4, nowy rozrząd i niezbędne czyszczenia i regulacje.
W tej chwili jest już miesiąc po operacji i wygląda na to, ze przeszczep się przyjął. Tylko portfel, gdy położę go na dłoni, unosi się kilka centymetrów nad nią.
filll - 18-10-2012, 18:42
Drobna zmiana we wnętrzu auta.
Było tak:
Jest tak:
wookash83 - 18-10-2012, 18:45
zrobiło się luksusowo
m6riano - 19-10-2012, 00:52
filll, a te awansowe już pogoniłeś?miały grzanie?
filll - 21-10-2012, 17:44
Póki co, leżą w piwnicy. Nie miały grzania.
m6riano - 22-10-2012, 14:05
A ile chciałbyś za nie?
mouseman - 03-11-2012, 22:32
filll, przegladając twój temat to jakbym czytał swoja historię Super galancik, Lancera jeszcze trzymasz ?
mouseman - 03-11-2012, 22:56
filll, powiedz jakie przeróbki zastosowałeś przy przekładce zegarów HC
filll - 05-11-2012, 00:08
mouseman, zegary które założyłem pochodziły z Gala GDI. Musiałem zmostkować 2 piny, przerwać jedną ścieżkę i z tego co pamiętam poprowadzić nową do kontrolki GDI. Trochę zabawy przy tym było, bo nie miałem wcześniej doświadczenia w lutowaniu ani w ogóle w jakichkolwiek zabawach z elektryką W dziale technicznym jest instrukcja z resztą.
Lancera już nie mam Po kupnie Galanta i sprzedaży Colta, jeździła mim moja żona. Później przeprowadziliśmy się bardzo blisko mojej pracy, przez co zrezygnowałem z poruszania się na co dzień samochodem na rzecz roweru. W rezultacie dwa samochody stały pod blokiem prawie nie używane. Lancer zaczął wymagać inwestycji i wrastał coraz bardziej w ziemię. Nie miałem czasu ani środków na doprowadzenie go do ładu, ze względu na remont i urządzanie mieszkania. Koniec końców oddałem go za przysłowiową złotówkę szwagrowi. Po kilku zabiegach uzdatniających w Serwisie Mitsumaniaków, Lancer wraz ze szwagrem odjechał do Belgii, gdzie póki co jeździ w miarę bezproblemowo.
Żal mi było niezmiernie tego auta. Zjeździłem nim Polskę wzdłuż i wszerz. Zrobiłem nim trasę Warszawa - Paryż - Warszawa. Przez długi czas dochodziłem do siebie po tym rozstaniu, przypomniałeś mi o nim swoim pytaniem . Samochód z duszą to był, Galant to już nie to samo...
m6riano, chcesz całe wnętrze, czy tylko fotele przednie?
m6riano - 05-11-2012, 21:20
Mam kombi więc tylko przód podejdzie...ale ja chce z grzaniem..no u mnie w siedzisku już padło a nie chce mi sie w to babrać
filll - 16-12-2014, 15:30
Mały update po dwóch latach...
Jako, że Galant postanowił wypluć silnik wydechem, pod maskę trafiło takie coś:
robertdg - 16-12-2014, 18:15
Popraw sobie uszczelke podszybia
|
|
|