Nasze Miśki - Misie w naszej rodzinie cz.1 
						
												 Maciek - 26-03-2006, 20:26
  Inne Miski tez placza                                           
												 KaWu - 05-04-2006, 14:33
  Rafal jak planujesz kupno takiego samego miska to dzis moge zajrzec-bo rano widzialem ze cos sciagneli ze wschodu. 
 
Daj znac to jutro go oblookam.
												 Rafal_Szczecin - 10-06-2006, 23:43
  dzis do historii dopisujemy diabelskie czerwonego colta C52 z roku 90, ktory w papierach ma ze jest z 96  
 
 
narazie obraz nedzy i rozpaczy  no ale niedlugo to sie zmieni, tak samo jak prawdopodobnie kolorek auta (chyba bedzie granatowy  ) . 
 
i tutaj WIELKIE PODZIEKOWANIA naleza sie Bartkowi_NKM ktory mozna powiedziec wynalazl auto, sprawdzil i dzis z rana odebral nas, zawiozl do colcika , pomogl w zalatwieniu czesci do niego, na miejscu colcik dostal nowa uszczelke pod pokrywe zaworow, oraz centralny zamek na pilota  (w tej chwili to najlepsza rzecz w tym aucie  ) 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
												 Anonymous - 11-06-2006, 10:38
  Pół roku pracy, 10 000zł i Miś będzie jak nowy    Gratuluje      
												 Anonymous - 11-06-2006, 13:15
  Ja też chciałem bardzo podziekować Bartkowi za pomoc w znalezieniu nam tego autka i za pomoc przy doprowadzeniu go do stanu w którym mogilśmy zabrac go do szczecina. 
 
 
Bartek jak byś potrzebował coś w szczecinie to dajesz cynka i sie robi. 
 
 
pozdrówki
												 Maciek - 11-06-2006, 21:18
  No to ja w imieniu wszystkich MM ze Sz-na tez podziekuje Bartkowi za pomoc w zakupie i nie tylko auta dla Rafa i całej ekipy z W A i oby już przestali sie mazać że mietkiem na zloty mogą po 20-stej przyjechać                       
												 Anonymous - 11-06-2006, 22:12
  Hehe, nie dziękujcie. Nie ma za co    Po to się zapisałem do Assistance, żeby pomagać i robę to bezinteresownie. Na zlocie zobaczymy jakie postępy poczynili przy Colciku i mam tylko nadzieję, że go poznam   
 
 
Nie rozbijcie go      
												 josie - 11-06-2006, 23:49
  Narazie pasta G3 (30-kilka zł), polerka i będzie cacy    
 
A najładniejszy i tak jest niebieski  
												 Anonymous - 12-06-2006, 06:51
  Rafał tak jak mówi Josie, wypoleruj miśka, to go nie poznasz tylko uważaj na rantach żeby nie poprzecinać       
												 Anonymous - 19-06-2006, 19:00
  dziś wymieniłem ze znajomym mocowanie jednego amorka prawego - te gorsze   
 
 
misja zakończona sukcesem ale przywiozłem z niej kilka nowych wiadomości ! niestety są to złe wiadomości    otóż do wymiany jest jeszcze oprócz sworzni w wachaczach także te elementy zaznaczone na czerwono.
 
 
i tu prosze o pomoc: co to jest ? jak sie nazywa ? ile kosztuje (nowe) ?
 
to jedno bardziej w głębi to mocowanie stabilizatora ale moze jest jakaś bardziej ''fachowa nazwa''     
 
 
  
 
 
i mała foto relacja z wymiany   
 
 
  
 
 
a tak wygląda sworzeń          z drugiej strony pewnie też nie jest lepiej 
 
 
  
 
 
a tak wyglądało stare mocowanie     
 
 
 
 
 
pozdrawiam
												 josie - 19-06-2006, 19:27
  To bardziej w głębi to gumka stabilizatora. 
 
To na zewnątrz to: łącznik stabilizatora lub końcówka stabilizatora. 
 
Nie kupujcie najtańszych sworzni bo wytrzymują krócej niż rok - sam się przekonałem  
												 Anonymous - 19-06-2006, 20:51
 
  	  | josie napisał/a: | 	 		   Nie kupujcie najtańszych sworzni bo wytrzymują krócej niż rok - sam się przekonałem    | 	   To samo tyczy się łączników stabilizatorów. W moim przypadku wytrzymały 4 miesiące:!: Cena między oryginałem MGP (u Japaneze) a podróbą w JC to ok. 40-50 PLN/kpl.
												 Krzyzak - 20-06-2006, 09:07
  Dokładnie Josie Ci opisał:
 
- to małe to guma stabilizatora - polecam MGP za ok. 45 zl/szt., bo wytrzymują lata
 
- to duże to łącznik stabilizatora - ja akurat mam podróbę z JC (chyba ca. 25-30 zl) i od kilku lat jest ok
												 Rafal_Szczecin - 20-06-2006, 19:00
  z takich wiekszych spraw , to dzis została wyczyszczona przepustnica (podziekowania dla Maćka)
 
tak przepustnica wygladala po wyjeciu : 
 
 
 
 
 
 
a tak po wyczyszczeniu : 
 
 
 
 
chlpaki i mam pytanie, czy to nie jest czasem urwany "dzyndzel" od czujnika temperatury ??
 
drugie pytanie, jezeli tak to czy idzie to zlutowac, czy lepiej kupic nowy (uzywany    )
 
 
 
 
 
teraz pozostalo skasowanie bledu (odczepienie klemy od akku ) i patrzenie ,czy blad nadal jest czy nie ,auto startuje teraz bez koniecznosci doawania gazu przy odpalaniu , obroty trzymaja sie stale na poziome 3 tys . 
 
 
jutro wymiana drugiej gumy gumy amorka, moze przyspawanie mocowan foteli ,i regulacja wolnych obrotow . 
 
 
pozdrawiam
												 josie - 20-06-2006, 19:50
  Hehe - tak to jest urwany przewód czujnika temperatury na deskę rozdzielczą. Żeby było śmieszniej mam urwany dokładnie w ten sam sposób - zahaczyłem pukając w rozrusznik jak miałem szczotki do wymiany. Jak podprostujesz blaszkę na końcu przewodu (tą z dziurką) to da się ją nasadzić na dzybelek na czujniku i powinno trzymać. Dopóki nie pociągniesz za to. Jak za lekko wchodzi to zgiąć żeby naszło ciasno. Można spróbować polutować, ale solidną lutownicą. 
 
Jak blaszka z urwanego przewodu dotknie masy wskazówka temp. momentalnie ląduje na max skali. Ale rozumiem że wskaźnik działał i temp rosła Wam stopniowa do max?
 
Więc pewnie urwał się przy walce z przepustnicą.
 
 
P.S
 
 
Sprawdźcie przy okazji zaworek PCV (strona Krzyzaka) - jak będzie źle działał to przepustnica szybko się ubrudzi...
												 
					 | 
				 
				
  |  
			 
		 |