[97-04]Galant EAxA/W - Gradobicie i jego skutki
Duku - 05-09-2012, 15:04
Kaczka81s już coś takiego zrobiłem (popatrzyłem ceny). Można znaleźć części w kolorze, ale często w beznadziejnej kondycji i nadające się i tak do lakierowania. Zgryz mam, bo planowałem (przed pokiereszowaniem) sprzedaż Miśka i wymianę na Galanta kombi . Jakbym go chciał sprzedać na części, to za wiele nie dostanę. Jak włożę robotę + kasę za części i malowanie, to pewnie wyjdzie coś pod 3-4k przy dobrych wiatrach. A jak na złość, jeszcze ostatnio jakiś cham mi przerysował na parkingu tylne lewe nadkole, które było całkiowiecie zdrowe
Tomek - 05-09-2012, 15:08
ze 4-5 k może dostaniesz w częściach, ale to potrwa
Duku - 05-09-2012, 15:11
No właśnie takie kwoty mniej więcej zakładałem. A myślę, że przed tym gradem nie dostałbym więcej jak 8-9k. Choć może się mylę:) Więc zastanawiam się czy jest po prostu sens robić te blachy.
Owczar - 05-09-2012, 15:13
Bierz angola na części za 1,5k przełóż co potrzebujesz a resztę na złom. Nie musisz go przecież składować.
Hugo - 05-09-2012, 15:31
Owczar napisał/a: | Bierz angola na części za 1,5k | PLN?
Owczar - 05-09-2012, 15:41
Uszkodzonego spokojnie za tyle można wyrwać. Oczywiście uszkodzone elementy, które nie są potrzebne.
Za 2900 jest na allegro angielski avance bez silnika. Podejrzewam, że cenę jeszcze można zbić i jest idealny dawca.
m6riano - 05-09-2012, 15:55
Owczar, podeślij linka..może być pw
Owczar - 05-09-2012, 15:58
Kombi jest nawet EU:
http://otomoto.pl/mitsubi...-C25024209.html
I sedan:
http://otomoto.pl/mitsubi...-C25296683.html
marcinzam - 05-09-2012, 18:08
w sedanie są zegary HC to już 400 zł w kieszeni
m6riano - 05-09-2012, 18:46
A myślisz że w tym kombiaczu nie?;-)
Tomek - 05-09-2012, 19:49
marcinzam napisał/a: |
w sedanie są zegary HC to już 400 zł w kieszeni |
no, tak ze 250 zł
Cytat: |
A myślisz że w tym kombiaczu nie?;-) |
są i to europejskie - tak ze 300 zł
Duku - 05-09-2012, 21:32
OK, więc podsumujmy trochę:
- zakup dawcy ok. 2,5k zł (nie mam gdzie go trzymać i rozbierać, ale bym coś wykombinował)
- lakierowanie elementów (maska, 2x drzwi, dach, tylna klapa, błotnik, ćwiartka tylna+ łuk nad drzwiami), zakładając ceny rynkowe ok. 250-350zł/element (za ćwiartkę i łuk założyłem 700zł). Łącznie lakierowanie daje kolejne 2,5k zł.
Zatem części i malowanie to już 5k zł.
Do tego musiałbym się za jednym zamachem zająć 2 prezentami od innych kierowców:
- tylny zderzak to prezent na gwiazdkę od teściowej
- tylne lewe, kompletnie zdrowe (robione w ubiegłe lato) nadkole - ktoś mi przerysował na parkingu ostatnio. Nie doliczam już tego do rachunku, bo to poza szkodami od gradu.
W bardziej pesymistycznym scenariuszu powinienem wymienić też drzwi kierownika, bo zaczynają gnić od wewnątrz na rancie, ale z tym da się jeszcze jeździć.
Zatem sumując wartość auta na części ok (4-5k zł) + koszty naprawy daje od 9 do 10k. A tyle chyba za niego bym nie dostał przy sprzedaży. Jakby się nie obrócić to i tak dupa zostaje z tyłu:D
Gdyby to był Galant z rocznika >= 2001 i z mniejszym przebiegiem (teraz mam 242k) to bym się przez chwilę nie zastanawiał, ale w tym położeniu to trochę bliższe staje mi się myślenie o zakupie innego (młodszego Gala).
Tomek - 05-09-2012, 21:38
Duku, nie kumasz
kupujesz czarnego sedana 2500 zł, jak kompletny to do 4000 zł powiedzmy
przekładasz wszystko co się da
malujesz dach, nadkola tylne pod kolor tego co przełożyłeś
resztę anglika sprzedajesz na części i jesteś na 0, a raczej na plusie
tzn. wiesz, nikt za Ciebie decyzji nie podejmie
my tylko staramy się jakoś pomóc, żebyś jakoś z tego wyszedł
jak nie masz gdzie i jak rozbierać, no to problem
Duku - 05-09-2012, 21:46
Jeżeli dobrze Cię rozumiem, to sugerujesz pomalowanie reszty karoserii pod kolor części od dawcy? A co z elementami typu komora silnika, wnętrze, bagażnik itd?
kaczka81s - 06-09-2012, 01:03
Duku napisał/a: | A co z elementami typu komora silnika, wnętrze, bagażnik itd? |
Jak robisz auto pod siebie to co ci to przeszkadza?
Jeśli liczysz malowanie auta na elementy to ci dużo wyjdzie, wydaje mi się że za całe mniej liczą, tak przynajmniej mój kumpel liczył.
Duku napisał/a: | Zatem sumując wartość auta na części ok (4-5k zł) + koszty naprawy daje od 9 do 10k. A tyle chyba za niego bym nie dostał przy sprzedaży. Jakby się nie obrócić to i tak dupa zostaje z tyłu:D |
Nie przeliczaj starego auta na kasę, to nie te czasy! Rynek jest tak nabity że nie wróci ci się włożona kasa. Powiem ci tak, mam starą Toyke Corolke 90 rocznik, włożyłem w nią kupę kasy, i dalej na rynku jest warta może ze 2 tysie może 3 przy dobrych wiatrach. Jak bym chciał odzyskać kasę musiałbym chyba z 10 koła za nią krzyknąć, kto mi tyle da???
Trzymam ja tylko dlatego że jest nie zawodna, mam do niej wielki sentyment, a po trzecie szkoda mi tej kasy co włożyłem, bo wiem czym jeżdżę, a dokładnie moja żona
Więc albo trzeba dołożyć do "starego grata" i jeździć pewnym autem, albo szukać nowego "grata". Miałeś pecha, nie życzę nikomu, auto Ci stłukło okropnie i teraz straciło już niestety na wartości, a żeby ją odzyskać trzeba dołożyć, nieraz nawet kasę przekraczającą wartość auta. Rozumiem twoje myślenie, każdy chce taniej, niestety takie mamy ceny że nie da się niektórych rzeczy za parę złotych zrobić.
Więc moja propozycja jest taka, albo naprawiasz auto(malujesz czy wyciągasz dziury) i jeździsz nim jeszcze kilka lat i masz sprawdzone, albo na części za pół ceny i kupujesz nowe, w które na początku i tak trzeba zainwestować (olej, rozrząd, filtry) No chyba że Cie na salonowe stać, ale to byś tu chyba tego tematu nie zakładał
Jakby się nie obrócił to i tak zostaje z tyłu
|
|
|