To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Oficjalnego Klubu Mitsubishi - MitsuManiaki

Forum ogólne - Zatrzymano ponad 1600 pijanych kierowców

Anonymous - 28-12-2006, 13:55

Matejko napisał/a:
arturro napisał/a:
a ja napisze tak: bylem na niejednym zlocie i widzialem :D


siebie w lustrze tez obejrzales ?? :D :P :mrgreen:


siebie, ciebie i polowe osob z tego forum :D :D :D
a juz nie wspomne jak ktos pojechal na obiad do sfinksa :P

Anonymous - 28-12-2006, 14:04

Czyli kolejny zlot planujemy na 3 dni - pierwszego pijemy, a dwa następne trzeźwiejemy :mrgreen:
szczeslaw - 28-12-2006, 14:42

Ten temat powraca jak bumerang po każdych świętach, długim weekendzie itp. :)
Ja zapytam tak: co jest ważniejsze - prawo ustalane przez posłów (w dużej mierze idiotów) czy zdrowy rozsądek? Pomijamy w tym momencie kwestię kar - chodzi mi tylko o to, kiedy można jechać samochodem.
Czy ważniejsze jest to, że jesteśmy trzeźwi i dobrze się czujemy, czy to co wykazuje alkomat?
Prawo można zmienic dowolnie - w niektórych krajach zezwala ono na jazdę delikwentowi, który ma 3x większą zawartość alkoholu we krwi niż w Polsce. Czy to oznacza, że ci ludzie mają mocniejsze głowy? Nie sądzę.
Dlatego wasze święte oburzenie na ilość "pijanych" kierowców troszkę mnie śmieszy.
Podnieśmy normę do 0.5 promila tak jak w większości krajów europejskich to nagle okaże się, że tych "pijanych kierowców" było nie 2000 a 300 (może 200 a może 500 - chodzi o zasadę).
W Wielkiej Brytanii norma to 0.8 - tam można, a u nas ktoś pójdzie za to siedzieć i będzie przestępcą, "mordercą" i bóg wie czym jeszcze.
Czy w Anglii więcej ludzie ginie na drogach niż w Polsce? Chyba nie...
Cytat ze strony http://merski.pl/artykuly.php?id=144
"W słonecznej Grecji stwierdzenie u kierującego od 0,5 do 0,8 promila alkoholu w litrze krwi wiąże się z mandatem w wysokości ok. 150 EURO oraz zatrzymaniem pojazdu do czasu, kiedy kierowca będzie mógł go bezpiecznie prowadzić. W przedziale od 0,8 do 1,1 promila mandat wynosi ok. 1300 EURO a dodatkowo musimy liczyć się z zatrzymaniem prawa jazdy na okres trzech miesięcy."
U nas za to samo można pójść siedzieć. I znowu pytanie - czy oni mają mocniejsze głowy? Czy to jakiś inny gatunek człowieka?
Zdrowy rozsądek to podstawa!
Kto stwarza większe zagrożenie na drodze - osoba, która ma 0.2 czy 0.3 promila, czy osoba, która siedzi 10 godzinę za kółkiem i jest zmęczona albo osoba z wadą wzroku jadąca w nocy w deszczu?
We wszystkich tych przypadkach najważniejszy jest zdrowy rozsądek kierującego, ale tylko przypadek pierwszy jest regulowany prawnie (i to jak widać w polsce te regulacje są dość restrykcyjne chociaż jest też kilka krajów, gdzie limit wynosi 0,00).

Anonymous - 28-12-2006, 14:51

Właśnie są za mało restrykcyjne - z tym zgodziła się większość klubowiczów.
Co do zwiększenia limitów to nie sądzę żeby to coś dało, łapani pijani kierowcy mają duuużo więcej promili we krwi niż te 0,5-0,8. Poza tym pietnować trzeba i zmęczonych kierowców TIR`ów powodujących wypadki jak i kierowców jadących po spożyciu alko.
Zresztą może być i takie konserwatywne podejście jakie prezentuje J. Korwin-Mikke - że wsiadając do samochodu można nie zapinać pasów, ale wtedy trzeba się liczyć z tym że w przypadku wypadku zginiemy.
A o zdrowy rozsądek nie podejrzewałbym raczej osoby która jest pod wpływem :mrgreen:

szczeslaw - 28-12-2006, 15:05

slo_mo napisał/a:
Właśnie są za mało restrykcyjne - z tym zgodziła się większość klubowiczów.

Ja mówię o normach a nie o karach. Kary mogą być restrykcyjne, ale normy moim zdaniem spokojnie mogłyby być trochę wyższe.
slo_mo napisał/a:
Co do zwiększenia limitów to nie sądzę żeby to coś dało, łapani pijani kierowcy mają duuużo więcej promili we krwi niż te 0,5-0,8. Poza tym pietnować trzeba i zmęczonych kierowców TIR`ów powodujących wypadki jak i kierowców jadących pod wpływem.

Jeżeli posiadasz jakieś statystyki, mówiące ilu kierowców znajdowało się w danym przedziale zawartości alkoholu we krwi to podziel się nimi. Ja takowymi nie dysponuję, ale mimo wszystko podejrzewam, że większość miała zawartość między 0,2 a 0,5.
Dlaczego piętnować tylko zmęczonych kierowców TIRów? Wszystkich zmęczonych kierowców!
slo_mo napisał/a:
Zresztą może być i takie konserwatywne podejście jakie prezentuje J. Korwin-Mikke - że wsiadając do samochodu można nie zapinać pasów, ale wtedy trzeba się liczyć z tym że w przypadku wypadku zginiemy.

Jak najbardziej słuszne podejście - to jest po prostu wolność wyboru: chcę to pasy zapinam, nie chcę nie zapinam. Dlaczego państwo ma mi mówić czy JA mam chronić WŁASNE życie czy nie? Boją się, że stracą kolejną dojną krowę (czyt.: podatnika)?
Jednak jazda po alkoholu kwalifikuje się do innej kategorii. Widzisz, wolność jednostki w/g Korwina powinna być ograniczona tylko wolnością innego człowieka. Dlatego, jeżeli ja nie zapną pasów to zginę JA (odpukać... :) ). Natomiast jeżeli ktoś NAPRAWDĘ pijany (a nie ktoś kto wypił jedno piwo) wsiada za kółko to stwarza już zagrożenie dla innych.

Anonymous - 28-12-2006, 15:11

szczeslaw - trudno się z Tobą nie zgodzić Chłopie :wink:
Jeżeli chodzi o statystykę dotyczącą ilości promili u zatrzymanych kierowców to znalazłem coś takiego:

"Mimo zaostrzenia kar (kierowca mający we krwi ponad 0,5 promila alkoholu traktowany jest jako przestępca) statystyki zatrzymań amatorów jazdy na podwójnym gazie nie stoją w miejscu. Z danych Komendy Powiatowej Policji w Giżycku wynika, iż do połowy grudnia bieżącego roku ujęto 356 pijanych przestępców, zaś do końca listopada w ręce funkcjonariuszy wpadło 47 osób jadących po użyciu alkoholu (czyli mających 0,2 - 0,5 promila). W naszym kraju dopuszczalny poziom stężenia alkoholu we krwi wynosi 0,2 promila. Jeśli badanie alkomatem wykaże więcej, zaczynają się kłopoty kierowcy. Jak czytamy w Kodeksie Wykroczeń, za jazdę po użyciu alkoholu (czyli do 0,5 promila) grozi areszt i grzywna, a dodatkowo może zostać orzeczony zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych. Surowsze są kary dla tych, którzy pozwolili sobie na nieco większy luz (powyżej 0,5 promila). Tu w grę wchodzi już Kodeks Karny, który w artykule 178a określa: "Kto, znajdując się w stanie nietrzeźwości lub pod wpływem środka odurzającego, prowadzi pojazd mechaniczny w ruchu lądowym, wodnym lub powietrznym, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do lat dwóch" (pijani rowerzyści i jadący innymi pojazdami niż mechaniczne - do roku więzienia). Jedną z dodatkowych sankcji jest możliwość podania przez sąd danych pijanego kierowcy do publicznej wiadomości (ostatnio dość często - i słusznie - korzysta z niej giżycki wymiar sprawiedliwości)".

Jak sam widzisz liczba zatrzymanych kierowców mających powyżej 0,5 promila jest ponad 7 razy większa niż tych co mieli powyżej 0,2 :P

szczeslaw - 28-12-2006, 15:14

slo_mo napisał/a:
A o zdrowy rozsądek nie podejrzewałbym raczej osoby która jest pod wpływem

A co to znaczy pod wpływem?
Bo widzisz: jak wypiję jedno piwo to wykazuję się zdrowym rozsądkiem. Po 2 piwach tak samo. Gdzieś tak w okolicy 7-8 piwa to już w tym zdrowym rozsądkiem różnie bywa. Jednak NIGDY nie wsiadłem do samochodu pijany. I teraz pytanie: czy w związku z tym wykazałem się zdrowym rozsądkiem nie wsiadając do samochodu "po pijaku"? Jeżeli tak, to znaczy, że mimo głębokiego upojenia alkoholowego nie straciłem go do końca.
Poza tym ja cały czas mówię o sytuacji, w której ktoś wypije sobie jedno piwo, albo wsiada do samochodu "na kacu" w momencie, w którym jest już zupełnie trzeźwy ale jednak gdzieś tam jeszcze odrobina tego alkoholu sobie krąży.
Nie mówię: pozwólmy jeździć pijakom. Mówię: pozwólmy osobom trzeźwym jeździć samochodem. A przez trzeźwiego rozumiem trzeźwego a nie takiego który ma poniżej 0.2 promila.

Anonymous - 28-12-2006, 19:46

szczeslaw,generalnie zgadzam sie z toba w kwestii norm alkoholowych.natomiast smiem miec watpliwosci co do slusznosci zapinania pasow.to nie jest TYLKO twoja sprawa,czy zapinasz pasy czy nie...
prosty[umowmy sie ze debilny] przyklad-przy 90 km/h mam wystrzal przedniej wewnetrznej opony.nie udaje mi sie zahamowac,uderzam w pojazd nadjezdzajacy z przeciwka.jestes w nim ty -ja zapiety pasami zyje ,ty giniesz.w/g prawa wina jest moja[nie dostosowalem itp...]-chociaz kazdego to moglo spotkac.w skrajnym przypadku ide siedziec-mam przykladowo 2 dzieci.co z nimi?gdybys byl zapiety,nie byloby problemu.co one zawinily? masz prawo pograzac innych?tylko dla zaspokojenia swojego ego?dlaczego z nie swojej winy mam miec wyrzuty sumienia,jesli mozna bylo tego uniknac...w dobie poduszek to kuszenie losu-wystrzelaja przy drobnych kolizjach,mogac spowodowac uraz kregoslupa.
tak samo po co ma motocyklista wkladac kask -to jego indywidualna sprawa.najwyzej zginie .

szczeslaw - 28-12-2006, 20:57

wlad napisał/a:
w skrajnym przypadku ide siedziec-mam

Ale dlaczego masz iść siedzieć? Jak już zostało powiedziane, ryzyko podejmuje ten, który nie zapiął pasów i w tym momencie nie ty odpowiadasz za jego śmierć tylko on sam. Czyli nie idziesz siedzieć.
Rozumując w taki sposób można równie dobrze wprowadzić ustawowy zakaz wożenia pasażerów - przecież biorąc pasażera też ryzykujesz, że jak coś się stanie to będziesz odpowiadał za jego życie, prawda?

Anonymous - 28-12-2006, 21:10

Logicznie rzecz biorąc trzeba się z toba szczeslaw zgodzic - fizycznie odpornoscią na alkohol nie różnimy się od innych nacji (europejskich). Sęk w tym, że różnimy się kulturowo i to znacznie. Grek czy Francuz jak się nawali zachowuje się inaczej niż pijany Polak który roz..doliłby wszystko na swojej drodze. Hiszpan świadomy tego, że jest po alku będzie jechał 2 razy ostrożniej (nawet jeśli wypił 1 piwo i zachował wszystkie funkcje niezbędne do kierowania na normalnym poziomie). Polak za to będzie kozaczył i cisnął ile fabryka dała. Do tego dochodzą gówniane drogi i gówniane (w dużej częsci) auta. Wszystko to sprawia, że mając do dyspozycji wymierny bat na kierowców, jakim są promile w wydychanym powietrzu należy bezwzględnie go wykorzystywać i karać. Bo po prostu Polacy są beznadziejnymi kierowcami i nie zasługują na przywilej wracania samochodem do domu po 2 piwach.
szczeslaw - 28-12-2006, 22:28

lukamar napisał/a:
Sęk w tym, że różnimy się kulturowo i to znacznie. Grek czy Francuz jak się nawali zachowuje się inaczej niż pijany Polak który roz..doliłby wszystko na swojej drodze. Hiszpan świadomy tego, że jest po alku będzie jechał 2 razy ostrożniej (nawet jeśli wypił 1 piwo i zachował wszystkie funkcje niezbędne do kierowania na normalnym poziomie). Polak za to będzie kozaczył i cisnął ile fabryka dała.

Powołujesz się tu na stereotypy, którymi się nie zgadzam. Wcale nie uważam, żeby polacy jako naród byli pod tym względem gorsi od innych. Wszędzie występują jednostki o jakich piszesz. Wszędzie trafia się taki, który będzie "kozaczył" i robił rozpierduchę, ale tak samo wielu jest takich, którzy odpuszczą gaz.
Ja jak czuję, że jestem zmęczony i moja koncentracja i refleks nie są takie jak powinny, zawsze zwalniam, zwiększam odstęp do poprzedzającego mnie samochodu i zachowuję naprawdę wzmożoną ostrożność. Po pijanemu nie wsiadam za kółko i nie robię rozpierduch. Czy to znaczy, że nie jestem Polakiem? :)
lukamar napisał/a:
Do tego dochodzą gówniane drogi i gówniane (w dużej częsci) auta.

No popatrz a ja myślałem, że duża część tych "gównianych aut" przyjechała niedawno z zachodu. Tzn, że na zachodzie też mają trochę gównianych aut.
W Anglii jest wiele bocznych dróg, na których mieści się jeden samochód i tylko co jakiś czas jest "mijanka" - taka droga jest chyba bardziej niebezpieczna zwłaszcza dla pijanego?
lukamar napisał/a:
Bo po prostu Polacy są beznadziejnymi kierowcami i nie zasługują na przywilej wracania samochodem do domu po 2 piwach.

Znowu się nie zgodzę. W wielu krajach jeżdżą tak samo jak u nas albo gorzej i co? I nic - oni jakoś zasługują na jazdę po 2 piwach i jakoś nie giną masowo na drogach.

Anonymous - 29-12-2006, 08:14

polacy nie sa beznadziejnymi kierowcami!!!!
bedac w anglii codziennie ogladam wyczyny tutejszych kierowcow-dramat!
to propaganda wmowila nam ,ze my jestesmy be,a reszta europy cacy.
znajdz w anglii tubylca ktory uzywa kierunkowskazu,jezdzi na swiatlach w przypadku zlej widocznosci,wlaczy awaryjne w przypadku awarii na autostradzie,potrafi samodzielnie myslec w razie nieprzewidzianej okolicznosci-bede ci wdzieczny....
oczywiscie mowiac polacy nie mam na mysli szczyli,karkow,pijaczkow i tym podobnego towarzystwa wzajemnej adoracji.mam na mysli zwyklego,szarego obywatela ktory codziennie jest zmuszony zmagac sie z przeciwnosciami uszykowanymi mu przez 50 lat komunizmu.

Anonymous - 29-12-2006, 10:05

wlad napisał/a:
oczywiscie mowiac polacy nie mam na mysli szczyli,karkow,pijaczkow i tym podobnego towarzystwa wzajemnej adoracji.


Tylko, że w większości wypadków właśnie tacy ludzie reprezentują nasz kraj za granicą :twisted:

gulgulq - 29-12-2006, 10:47

szczeslaw napisał/a:
wlad napisał/a:
w skrajnym przypadku ide siedziec-mam

Ale dlaczego masz iść siedzieć? Jak już zostało powiedziane, ryzyko podejmuje ten, który nie zapiął pasów i w tym momencie nie ty odpowiadasz za jego śmierć tylko on sam. Czyli nie idziesz siedzieć.
Rozumując w taki sposób można równie dobrze wprowadzić ustawowy zakaz wożenia pasażerów - przecież biorąc pasażera też ryzykujesz, że jak coś się stanie to będziesz odpowiadał za jego życie, prawda?


i tak i nie..teoretycznie to nie twoja odpowiedzialnośc i nie twój problem, ale dołącze sie do głowsu włada, wyobraź sobie sytuacje że masz pasażera z tyłu i jest wypadek, pasażer siłą bezwłądnosci łąmie fotel i cie zabija mimo że miałęś zapiete pasy plus poduszka, sam ranny ale wychodzi z zyciem.
Co w tej sytuacji - to dalej juz nie twoj problem, jesteś niby w porzadku ale i tak giniesz.
Wiec mysłe ze to nie tylko sprawa indywidualna - pewne dobre ogórne nakazy i zakazy powinny być, to jak by nie było przpepisów ruchu, to twoja sprawa czy przeżyjesz czy nie jeżdząc po ulicach.
Doświadczenia i testy wykazały że używanie pasów zwiększa prawdopodobieństwo przeżycia i powinniśmy się tego trzymać.

szczeslaw - 29-12-2006, 11:46

gulgulq napisał/a:
wyobraź sobie sytuacje że masz pasażera z tyłu i jest wypadek, pasażer siłą bezwłądnosci łąmie fotel i cie zabija mimo że miałęś zapiete pasy plus poduszka, sam ranny ale wychodzi z zyciem.
Co w tej sytuacji - to dalej juz nie twoj problem, jesteś niby w porzadku ale i tak giniesz.

Tutaj znowu mówimy o zdrowym rozsądku. Wiedząc, że taka sytuacja może mieć miejsce, mówię pasażerowi "zapnij pasy albo nigdzie nie jedziemy". Tyle, że mówiąc to ja nikogo do niczego nie zmuszam i w żaden sposób nie ograniczam jego wolności - w końcu może ze mną nie jechać jak mu się nie podoba.
gulgulq napisał/a:
Wiec mysłe ze to nie tylko sprawa indywidualna - pewne dobre ogórne nakazy i zakazy powinny być

Zgodzę się - człowiek nie jest doskonały i w niektórych przypadkach zakazy lub nakazy są wskazane. Jednak np. zapinanie pasów moim zdaniem nie kwalifikuje się do tych przypadków.
gulgulq napisał/a:
Doświadczenia i testy wykazały że używanie pasów zwiększa prawdopodobieństwo przeżycia i powinniśmy się tego trzymać.

Ależ ja tego nie neguję! ZAWSZE zapinam pasy i nie potrzebuję do tego przepisów. Wystarczy mi świadomość, że jak coś się stanie to
a) sam pas pomaga
b) jak nie będę miał pasów to zabije mnie poduszka
Jednak dalej nie widzę powodu, żeby nie dać ludziom w tej kwetsii wyboru i żeby wlepiać mandaty za to, że ktoś nie dba o SWOJE bezpieczeństwo.
Skończmy ten temat bo się OT robi :)
slo_mo napisał/a:
Tylko, że w większości wypadków właśnie tacy ludzie reprezentują nasz kraj za granicą

A jakie to ma znaczenie? Jeżeli chodzi o główny temat wątku to żadnego. No może nie żadnego - ma takie, że skoro tacy ludzie wyjeżdżają to znaczy, że jest ich coraz mniej w kraju a tym samym coraz mniej takich jeździ po naszych "drogach". To tylko lepiej dla nas :)
A jeżeli chodzi o propagandę, to nie zachód wmówił nam, że jesteśmy "be", żałośni i wogóle to lepiej dla nas jakby nas ktoś podbił i ucywilizował, tylko "polskojęzyczne" media w stylu GW.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group