Forum ogólne - Kultura jazdy na drogach itp itd ...poraz któryś tam ...
mystek - 30-08-2010, 10:40
ad 2. Co do rondek to się zgadzam. Najbardziej da się zauważyć złe sygnalizowanie kierunkowskazami. Przynajmniej 30% kierowców nadal sygnalizuje wjazd w rondo, czy jazdę po rondzie lewym kierunkowskazem :/. Ponadto ludzie albo boją się wjechać na rondo przed jakimś samochodem i stoimy jak te ciecie, albo z drugiej strony... jak już wjadą, to przyblokują kierowcę jadącego już w rondzie (myślę tutaj oczywiście o rondzie, na którym to jadący po nim ma pierwszeństwo, to chyba najczęstsze rondko)
ad 4. Uwielbiam takich kierowców . Bez kitu, jak widzę, że nikomu się nie śpieszy, to i mnie się super jedzie te 35km/h w zabudowanym, nawet jadąc nad morze z Krakowa . Lubię takich kierowców .
ad 5. Tak jest chyba wszędzie :/. Ja również miałem takie światła 2 razy jadąc od Niedzicy do Nowego Targu i później z Nowego Targu zaraz jak się wyjedzie w stronę Krakowa. To chyba brak kultury po prostu. Każdy chce zdążyć i wjeżdża na czerwonym nie myśląc o ludziach jadących z na przeciwka:/. Z drugiej też strony może światła są źle poobliczane i np zbyt szybko u nich zmienia się na czerwone, a u nas na zielone. Wczoraj np Jadąc własnie od wspomnianej Niedzicy jest jakiś most w remoncie, zerwana nawierzchnia, kamienie itp, a ja... obniżone zawieszenie i co? Zostałem trochę w tyle (wjechałem na zielonym), ale zachowując w miarę taką prędkość, żeby sobie koła nie urwać. Tego drogowcy chyba też nie przewidują, myślą, że samochód przejedzie szybko po takich dziurach.
ad 6. Zależy też o jakiej sytuacji mówimy. Bo np podczas takiego remontu wjeżdżasz na jeden pas "pod prąd", to te zakręty w lewo, a późneij w prawo by zjechać z powrotem na swój pas raczej ciężko pokonać jadąc 90km/h . Podobnie wydaje mi się, ma się to do jazdy na wprost obok pachołków ale np mamy zerwany asfalt. Też ciężko jechać po takich wertepach 90km/h i wtedy ograniczenie do 50km/h jest ok. Ponadto też jest to chyba robione dlatego, że pomiędzy pachołkami jest ogólnie dość wąsko i nawet jak jest powiedzmy jakieś osuwisko na prawym pasie po tych powodziach, to ograniczają prędkość do 40-50km/h żeby ktos mało doświadczony nie wrypał się w ów pachołki .
Jak jeździłem jeszcze brata Audi A6 po tej ulicy z ronda Grzegórzeckiego w stronę Hali Targowej, gdzie jest ograniczenie od torów tramwajowych, to ciężko bylo mi się zmieścić w tym pasie , kiedy jeżdża tamtędy normalnie autokary, czy ciężarówki. Oczywiście z czasem, w miarę praktyki jeździłem tam już bezproblemowo. Podobnie miałem kiedy kupiłem sobie rower, a dawno nie jeździłem i jadąc np wąską ścieżką (tak na szerokość 3 opon rowerowych) często wyjeżdżałem na trawę. A teraz nie sprawia mi to żadnego problemu i spokojnie nawet potrafię manewrować w takiej ścieżce, czy jeździć po krawężniku załóżmy.
Oj, nie ładnie . Takich kierowców osobiście nie lubię i działają mi na nerwy. Ktoś nie przemyśli do końca sprawy i swoich możliwości i wyprzedzi własnie jeden samochód i tak jedzie te kilkadziesiąt kilometrów. Bezsens. Jeszcze potrafię zrozumieć, jak ktoś nie lubi jechać za jakims dostawczakiem, czy czymś większym, kiedy nie widzi, co dzieje się z przodu. Sam tak nie lubię jeździć, bo mam ograniczoną widoczność do przodu i muszę zdawać się na światła stopu samochodu jadącego przede mną.
Odnośnie wczorajszych sytuacji z Fabią np, bo to ona jechała na czele maratonu, a przed nią było długo nic, to akurat Fabia jechała bardzo poprawnie, nie zwalniała do 30km/h, czy nawet do 50km/h tylko cały czas 60-70km/h, a droga, tak jak mówię - była bardzo kręta i na urwiskach.
Co do wyprzedzania, to albo czekam, kiedy mam 100% pewność, że spokojnie wyprzedzę (na podwójnej ciągłej jednak nie wyprzedzam, bo te linie jednak są tam namalowane w jakimś celu, tak uważam), albo czekam cierpliwie do dołączenia drugiego pasa (tak samo, jak np wraca się własnie z Nowego Targu do Krakowa i przed Myślenicami robi się droga ekspresowa do 90km/h i są po 2 pasy w jedną i drugą stronę. Wtedy - muszę się przyznać, że potrafię jechać grubo ponad ograniczenie lewym pasem i potrafię wyprzedzić dziesiątki samochodów na takim odcinku. Wtedy po prostu, że tak powiem "nadrabiam" .
PS: przypomniała mi się jeszcze wczorajsza sytuacja znowu ze skrętu w lewo z Bora (czy jak, tam tą ulicę nazwaliście ) w 29-listopada. Stoimy już pod estakadą (ja na lewym pasie) i nagle wjeżdża na skrzyżowanie jakiś samochód, koleś pod wąsem z 40-50lat na tablicach ELW. I włącza nam sie zielone i co? koncert klaksonów!! Wszyscy trąbia :D. Sam zatrąbiłem, przyznaję, ale zrobiło mi się kolesia trochę szkoda, no bo nie zna pewnie tego skrzyżowania i tych świateł, jako, że nie tutejszy
jaca71 - 30-08-2010, 11:20
mystek napisał/a: | Oj, nie ładnie . Takich kierowców osobiście nie lubię i działają mi na nerwy. |
Może bym Cie na drodze nie zdenerwował bo wykonując taktykę żabich skoków nie robię tego na zasadzie cwaniactwa, na ciągłych, czy też idąc na czołówkę z tym z przeciwka. Ogólnie kulturka
Wyobraź sobie drogę, po której toczy się ciężarówka a za nią ale przed Tobą trzech gości. Wyjeżdżacie zza zakrętu na dłuuugasną prostą i co? I nic goście dalej się ciągną. Czekasz, jedną chwilę aż się pozbierają, czekasz drugą i kolejną. W końcu nie ma wyjścia łykasz od końca dwóch lub trzech i na ciężarówkę czasu i miejsca nie starczyło. Potem jedziesz za nią kilka kilometrów bo albo zakręty, albo jadą z przeciwka. Z boku wyglądasz na buraka i wyprzedzającego bez sensu. A gdyby goście zareagowali "poprawnie" to cała wasza czwórka jechałaby sobie grzecznie przed ciężarówką. O takich sytuacjach piszę.
gzesiolek - 30-08-2010, 12:20
jaca71, wszystko kwestia tego czy widzisz co wstrzymuje caly rzadek, czy ciagnie sie on ze nawet na dlugich prostych jest auto za autem maks kilkadziesiat metrow... wtedy wyprzedzanie zabimi skokami to tylko kwestia "spieszenia sie" tzn. tego ze sie zle czujesz jadac monotonnie 70 km/h i wolisz wyprzedzac poszczegolne ogniwa...
a jest wielu takich co nie potrafia jechac spokojnie...
pol biedy jesli jada tak przestrzegajac przepisow i znakow zwlaszcza pasow na jezdni... i nie praza Ci dlugimi i klaksonem jesli nie zjezdzasz im na pobocze...
Przyznaje ze pije teraz do wczorajszej jazdy do Krakowa od strony Sandomierza, wioska za wioska, rzadek aut, a tu debil jakis sie zlosci ze mu miejsca nie robie... a ja po zmroku nie zjade w miejscowosci na pobocze, tylko dlatego ze ktos sie spieszy... za duzo nieoswietlonych pieszych i rowerzystow tam sie moze pojawic...
Wkurzylem sie na ludzi jadacych ta trasa i przejechalem na druga strone Wisly w Nowym Brzesku, tam przez Niepolomice wjechalem od Biezanowa do Krakowa i tam bylo stosunkowo pusto i "spieszacych sie" znacznie mniej...
jaca71 - 30-08-2010, 12:42
gzesiolek, Już o tym pisaliśmy, że wszystko zależy od sytuacji, od znajomości trasy itp.
Np. Jadąc kilkanaście czy trochę więcej kilometrów nie ma sensu się miotać, ale jeśli trasa liczona jest w setkach kilometrów przeskoczenie z mizernych 60-70km/h w nadprzestrzeń czyli w okolice 90km/h daje wymierne efekty w przeciwieństwie do zmiany z 90 na 120. Tyle że trzeba brać pod uwagę ryzyko, nie przeginać, a przede wszystkim szanować przepisy, znaki i ograniczenia.
Dużo też zależy od temperamentu kierowcy.
mystek - 30-08-2010, 12:52
#Jaca - jeśli wykonujesz wszystko kulturalnie, bez łamania przepisów, to jest ok i zgoda, jeśli własnie widzisz tego lidera, o którym wspomniał Grzesiolek. Natomiast jak się go nie widzi, to własnie imo powinno się uszanować tempo i jechać tak dopóki nie znajdzie się drugi pas, czy ów lider nie zjedzie w jakąś uliczkę i nie znajdzie się kolejny. Nie lubię własnie takiego cwaniactwa. Wczoraj też takiego widziałem daaaleko przed sobą w BMW X5. Mnie akurat nie wyprzedził, ale widziałem na niektórych odcinkach, że koleś skakał jak żaba pomiędzy samochodami i to tak ryzykownie, że jechał na czołówkę :/. Mega głupota.
#Grzesiolek - również zgadzam się, z tym niezjeżdżaniem na pobocze. Nawet nie powinno się tego robić niekiedy w dzień, kiedy np jesteś na zakręcie, a koleś Cię wyprzedza, a Ty nie widzisz co się dzieje na poboczu. Lepiej nie ryzykować niebezpiecznych sytuacji.
Paweł_BB - 31-08-2010, 16:55
jaca71 napisał/a: | Wyjeżdżacie zza zakrętu na dłuuugasną prostą i co? I nic goście dalej się ciągną. Czekasz, jedną chwilę aż się pozbierają, czekasz drugą i kolejną. W końcu nie ma wyjścia łykasz od końca dwóch lub trzech i na ciężarówkę czasu i miejsca nie starczyło. Potem jedziesz za nią kilka kilometrów bo albo zakręty, albo jadą z przeciwka. Z boku wyglądasz na buraka i wyprzedzającego bez sensu. A gdyby goście zareagowali "poprawnie" to cała wasza czwórka jechałaby sobie grzecznie przed ciężarówką |
No właśnie, nie trawię takich zachowań, ludzie generalnie jeżdżą jak ostatnie cioty dlatego już dawno przestałem się bawić w jazdę w sznurku, jadąc Evo całkiem sprawnie idzie mi wyprzedzanie choć staram się na maxa unikać wyprzedzania dużej ilości aut, preferuję wyprzedzanie po 1-2 pojazdy. Oczywiście staram się nie stwarzać zagrożenia więc nie wyprzedzam na żyletki ani na skrzyżowaniach, przejściach dla pieszych, azylach, za wysepkami bądź ze złego pasa, natomiast przyznaję się że podwójną ciągłą lekceważę non-stop bo te linie to malowali chyba za komuny jeszcze kiedy auta przyspieszały w 60 sekund do setki, po moich górach w ogóle bym nie pojeździł gdybym respektował linie...
krzychu - 31-08-2010, 17:10
Paweł_BB napisał/a: | natomiast przyznaję się że podwójną ciągłą lekceważę non-stop |
Nie nauczyli na drodze to nauczymy na forum. PASKIEM MU
Ps. Nie przyjechał byś się na gokardy? Brakuje nam 3 osób.
Paweł_BB - 31-08-2010, 19:46
krzychu napisał/a: | Ps. Nie przyjechał byś się na gokardy? Brakuje nam 3 osób. |
Dzięki za propozycję, ale najbliższe 3-4 tygodnie mam totalnie przerąbane i ciągle będę w rozjazdach.
A gdzie jeździcie ?
krzychu - 31-08-2010, 19:50
Do Tychów http://forum.mitsumaniaki...41782&start=120
2-2,5h licząc z dojazdem wyrwane z życiorysu, może jednak?
Paweł_BB - 31-08-2010, 20:02
2 czy 2,5 godziny jakiegoś dnia to nie problem, problemem jest to że przez najbliższy tydzień będę jakieś 700-900 km od Tychów jak wrócę to jadę ok. 400 km od Tychów, potem kolejne kilka dni jakieś 250 km od Tychów więc jak mówiłem do końca września jestem totalnie wyjechany...
akbi - 03-09-2010, 09:07
Będą mandaty za złe parkowanie
Kod: | Zaparkujesz przed klatką schodową, albo zablokujesz wyjazd z supermarketu? Od jutra zapłacisz za to mandat. Policja i straż miejska wreszcie będą mogły karać za naruszenie przepisów na drogach wewnętrznych.
Znaki, które ustawiano do tej pory na osiedlowych uliczkach czy parkingach przed supermarketami miały tylko charakter porządkowy. Nagminne więc było parkowanie gdzie popadnie i jak komu wygodnie. Na takiego kierowcę nie było rady. Wezwani do interwencji policjanci z reguły rozkładali ręce. Teraz będą wreszcie mogli karać, bo nowy kodeks drogowy mówi, że niezależnie od tego czy znak jest przy prywatnej czy publicznej drodze należy go przestrzegać.
500 złotych dostaniemy za blokowanie miejsca dla niepełnosprawnych. 100 za tarasowanie dróg pożarowych i przejazdów, czy też postawienie auta na trawniku. Za naruszenie ciszy dostać będzie można aż 500 złotych mandatu, karać policjanci będą też za przekroczenie prędkości na takich drogach. |
Świetnie ...jestem ZA
londolut - 03-09-2010, 09:10
akbi napisał/a: | Za naruszenie ciszy dostać będzie można aż 500 złotych mandatu | Porażka...
akbi - 03-09-2010, 09:13
Czy zdjęcie z fotoradaru może być fałszywe?
Kod: | Prokuratura Rejonowa w Kłodzku, sprawdza, czy strażnicy gminni z Lewina Kłodzkiego wlepiają lewe mandaty. Sprawa wyszła na jaw, kiedy jeden z mieszkańców Warszawy dostał zdjęcie, na którym numer rejestracyjny jego samochodu widniał w zupełnie innym miejscu niż był przymocowany.
Wszystko zaczęło się od listu ze zdjęciem, które otrzymał właściciel auta. W piśmie strażnik gminny zgodnie z procedurami poprosił o wskazanie kierowcy, który przekroczył prędkość. Oglądając zdjęcie, właściciela auta zaniepokoiło miejsce, w którym znajdowała się rejestracja. Zamiast nad zderzakiem, widniała ona pod zderzakiem.
Postanowił więc złożyć doniesienie do prokuratury podejrzewając, że strażnicy miejscy podrobili zdjęcie. W tej sprawie został już przesłuchany komendant strażników, który tłumaczył, że to efekt pracy fotoradaru z lampą błyskową.
Sprawę nadal bada prokuratura, ponieważ właściciel auta nie wskazał kierowcy który złamał przepis, straż gminna sprawę skierowała do sadu.
|
koszmarek - 03-09-2010, 09:13
ja tez jestem za, chociaż i tak u mnie na osiedlu to nic nie da :/ Nadal będą parkować na chodniku i nadal będą na mnie trąbić i się denerwować, bo chodzę ulicą(bo przecież powinnam przefrunąć nad 10cm chodnika którą mi kierowcy zostawili)...
akbi - 03-09-2010, 09:16
londolut napisał/a: | akbi napisał/a: | Za naruszenie ciszy dostać będzie można aż 500 złotych mandatu | Porażka... |
jaka porażka???
wg mnie słusznie ..u mnie często podjeżdża jakiś caban późnym wieczorem i trąbi pod blokiem, aby jego koleś zszedł do niego
|
|
|