Off Topic - dokoncz :)
Maciek - 30-04-2006, 13:51
Po tym jak Wszyscy zapoznali się z sytuacją w polityce, przypomnieli sobie Halika i Dzikowską z programu "Pieprz i Wanilia" i napchali sie wedlinkami z konstaru oraz po tym jak walec przejechał zająca kicającego na zdrowej nodze wracamy do tematu przewodniego.
Kiedy to opadł kurz po odjeździe Zachara Braciego (bo jak wiadomo oni nie mogli być nigdy razem gdyż zawsze wynikała z tego wielka pijatyka) Don Rafus el Szczecin i Maćkoz Galantus trzymali na muszkach swych proc całą ekipę przeciwników. Broń ta była na tyle niebezpieczna że nikomu nawet przez myśl nie przeszło wyciągnąć własną, więc całe towarzystwo stało jak zamurowane i tylko kolory na ich gębach zmieniały się z blado sinego po jeszcze bardziej blado-siny. Wtedy to Don Albo Hubi nabrawszy nie najświeższego powietrza głęboko w pierś rzekł.........
Rafal_Szczecin - 30-04-2006, 13:59
musze isc do kibelka ...
luk_szc - 10-05-2006, 00:07
a , że kibelek był daleko to biegł i biegł a w ręce trzymał banknot 2000 peset które to ......
tomusn - 10-05-2006, 00:27
chciał użyć do przekupienia babci klozetowej
Anonymous - 10-05-2006, 00:40
bo jak wiadomo babcie klozetowe nie wpuszczaja wszystkich do swych swiatyn, dlatego...
Hubeeert - 10-05-2006, 00:53
A przynajmniej tak sie wszystkim zdawało...
Gdy zamknęly się za nim drzwi i babcia ujrzała ten banknot najpierw pobladła. To był znak. Ten znak. Przed nią stał capo do tutti mitsumaniaki. Kaczysta. Dyktator. Najbardziej bezwzgledny ze wszystkich. I olśniło ją - przypomniała sobie - podała mu coś. Małe czarne pudełko z czerwonym guzikiem. Który to guzik Don Albo Hubi z zimnym jak dupa pingwina na Grenlandii usmiechem wcisnął.
Po chwili wrócił do gospodarza. Dalej uśmiechał się lodowato. A z oddali słychac było jakiś huk. Niezidentyfikowany, narastający z każdą chwilą ryk torturowanego metalu i spalanego wysokooktanowego paliwa.
Szybki Jaceckone nagle sobie przypomniał. Tak brzmiała muzyka śmierci. Już wiedział co się zbliża, już wiedział co pominął w swych knowaniach razem z Fidosem - to był niepozorny facio w kufajce za fajerą walca. Walca z silnikiem o mocy 15000KM których jęk a własciwie wściekły ryk było słychać tak wyraźnie że zaczynały pękać szyby w oknach...
A przeciez Don Albo powiedział - on wyrywa dla mnie chwasty... Jaceckone zrozumiał jak czuje się taki chwast - nieuchronnie nadchodzi Ogrodnik, schyla się, sięga ręką, delikatnie niczym kosa śmierci dotyka a potem zaczyna ciągnąć, coraz mocniej, aż korzenie zaczynają wychodzić z miękkiej ziemi...
W nogi! - ryknął i skoczył ku drzwiom. Utknął tam na chwilę bo spotkał się w futrynie z Fidosem a choć obaj byli przerażająco hmm nazwijmy to szczupli to dopiero banda goryli swoim naporem zlikwidowała zator. Dopadli Grandiesla. Jaceckone gorączkowo wetknął kluczyk w stacyjkę i w momencie gdy go przekręcał zobaczył jak Albo przygląda mu sie z drwiącym usmiechem leżąc na ziemi, miał krzyknąć do goryli - wykonczyć go! gdy kluczyk doszedł do końca obrotu i zamknął obwód.
Wszystko zniknęło w oślepiającej bieli....
Albo podniósł się z trawnika. Z niesmakiem popatrzył na resztki domu i jakieś czerwone farfocle z obleśnym plaskiem lądujące na ziemi wszedzie dookoła.
Myslałem że będzie to trudniejsze - pomyslał z zadowoleniem i usmiechnął się do swoich myśli
Teraz juz nikt mi nie przeszkodzi. A Kaczory moga mi skoczyć
Odtrącił nogą resztki zagradzające przejście i podszedł do walca. Szybko wspiął się na górę do kabiny i powiedział:
Teraz kolej na Prezesa.
Kufajka popatrzył osłupiały - ale nauczył się już że decyzji szefa sie nie kwestionuje. Dziś wszędzie dookoła widział resztki tych wszystkich którym się wydawało że mogą.
Tyle że Don zawsze mu powtarzał że Prezes to sprawa na deser. Czyżby to już?
Nie chciało mu sie wierzyć. I poczuł obawę... Obawę że nie będzie już potrzebny...
Grześku - 10-05-2006, 07:43
... gdzieś w głębi duszy czuł że to płonna obawa, jak by nie było fucha cyngla ma swoje przywileje.
15k koni robiło swoje, walec zapinał wzniecając tumany kurzu i pierza z okolicznego drobiu, jednak piekny galop zakończył się równie szybko jak rozpoczął. To mały moherowy kłaczek skutecznie utknął w ....
Anonymous - 10-05-2006, 21:57
przerwie między oponami walca, bo to jedyny walec na Kormoranach z serii flat street...co by nikogo nie dziwiło gdyby nie...
Maciek - 01-06-2006, 22:03
Tak między wiersze wtrące że
Nasz dzielny kierowca walca prowadzi swą maszyne tak świetnie bo
http://www.siar.piasta.pl/traktordrifting.wmv
to jego hobby
Rafal_Szczecin - 01-06-2006, 22:20
to nie bylo tak
przeciez on prowadzil walec ktory spadl z przyczepy : http://motoryzacja.interia.pl/news?inf=754999
Maciek - 01-06-2006, 22:28
Walec był wieziony do ASO na przegląd ma 15-sto letnia gwar fabrycznną. Tuning w AMG miał być też robiony po przeglądzie ale nie wiadomo kiedy dowiozą bo klepac i wyciągać trzeba bedzie. A kierowca w tym czasie zabawiał się jak widać w moim poprzednim poście
tomusn - 02-06-2006, 09:42
Enyłej, zostawmy wspomniany wyżej walec. Jego kierowca, ignorując zakazy lekarza i gadający mu w podświadomości głos zdrowego rozsądku, postanowił przetestować i ocenić wszystkie rodzaje browarków opisanych w topicu o browarkach, żeby MM wiedziały co pić i zapanował pokój piwny. Wydało mu się to zajęciem tak lekkim, tak łatwym i tak przyjemnym, że ...
Grześku - 02-06-2006, 10:15
...sięgnął niepomny ostrzeżeń nawet po przysmak winny na piwie i po krótkiej chwili świat wydał mu się na tyle przyjazny, że ....
Anonymous - 05-06-2006, 15:39
że... właśnie w tym najlepszym momencie skończył się jego sen. Wstał więc z łóżka, wyjrzał przez okno i ku jego zaskoczeniu...
Anonymous - 07-06-2006, 06:57
uświadomił sobie, że dzisiaj znowu jest Dzień Świstaka w którym to dniu ....
|
|
|