To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Oficjalnego Klubu Mitsubishi - MitsuManiaki

Forum ogólne - Kultura jazdy na drogach itp itd ...poraz któryś tam ...

costa brawa - 31-10-2010, 01:29

w czwartek wyjechalem w moja standardowa trase do bydgoszczy i musze powiedziec ze jadac w czwartek w nocy widzialem od groma idiotow wyprzedzajacy doslownie na milimetry a ile razy zwalnialem/hamowalem/czy tez zjezdzalem na pobocze zeby sie ktos nie rozwalil to nie wiem
ale wracajac w piatek do domu to juz byl jakis armagedon normalnie , doslownie co chwile ktos na styk sie pchal do wyprzedzania na grubosc lakieru a o predkosciach z jakimi gnali nie wspominajac
a wszystkich w/w pobil gosc w sprinterze z 2 pasazerami ktory zjezdzajac z gory (miedzianka tzw o ile gorek nie pomylilem)DK74 w kierunku kielc wkoczyl sobie w pas "zebry"umozliwiajacy skret mieszkancom do domow rozdzielajacy oba kierunki ruchu, oczywiscie wciskajac do dechy -z gorki to wiadomo jaka predkosc osiagnal ,wyprzedzil wszystkich czyli ok 15 samochodow - malo sie nie rozwalajac z drugim ktory zjechal lekko w lewo gdy ten byl bezposrednio za nim , a kawalek dalej wbijajac sie z pelnym gazem na prawy pas przed samym dosc ostrym zakretem - zastanawia mnie tylko co mysleli ci pasazerowie tego auta czy byla jakas reakcja na te wyczyny czy tak poprostu sobie jechali zadowoleni

deksterr55 - 31-10-2010, 01:46

jeśli jechali z nim nie pierwszy raz to być może byli już przyzwyczajeni do takich manewrów :wink:
Soner - 31-10-2010, 06:27

Pierwsza sytuacja: W wakacje na urlopie na Helu korzystałem z usług przewoźnika (jakiś bus) do Gdynii. Przez półwysep przejechał w 10-15 minut po tych krętych i wąskich drogach mając po drodze 2 postoje na wysadzenie/zabranie klientów.Siedziałem na tylnym siedzeniu i gdyby nie rurki to bym po całej kanapie skakał. Wyprzedzanie po 3-4 samochody to norma ostro gestykulując i krzycząc że emeryci sami na drogach w furmankach. Na postoju spytałem się czy chce nas zabić i że mogę być kwadrans później na miejscu ale cały i zdrowy a on na to żebym się nie martwił bo dostał telefon, że niedługo będziemy mieli przesiadkę. Tak było wsiedliśmy do nowiutkiego busa dużo większego z klimatyzacją itp. Czekamy chwilkę a tu "nasz" kierowca wsiada i rusza. Jakie było moje zdziwienie! na szczęście ten bus nie był taki zrywny i jazda była o wiele spokojniejsza
Druga sytuacja: Jadąc w tamtą zimę na Sylwestra 80 km od Lublina trasa była mocno zasypana. Jechałem jednostajnie w miarę całą drogę 50-60 km/h. Oczywiście trafiali się debile co wyprzedzali z dużo większą prędkością. Mnie się przytrafiło 3 akurat. Na CB odgrażali się, że jadąc tak dalej nikt z nas nie zdąży na zabawę wieczorną no i żebyśmy się przesiedli do busa żeby nie zawadzać drogi. Wszystkich trzech mijałem później w różnych miejscowościach w rowach lub na poboczach (bez pomocy ciągnika ani rusz) a ja się bawiłem do białego rana...

robertdg - 31-10-2010, 10:22

costa brawa napisał/a:
sprinter
niektórzy kierowcy tych busów, twierdzą, że nazwa do czegoś obliguje, ja pamiętam jak kiedyś, pare lat temu, była akcja, gdzie zostawiłem auto u kumpla, bo przecholowalismy z promilami, a ja wrócilem autobusem, a gdy juz otrzeźwiałem, miałem zamiar jechać po samochód, akurat napatoczył się taki koleś, którego znam z widzenia, a jeździ busami, tyle, że nie osobowymi ale takimi makx długimi wysokimi, akurat przyjechał jednym z najbardziej wypasionych busów, powiedział, że mnie podrzuci, szczerze przyznam, że sobie nie zdawałem spray z tego, co potrafi jedna z najmocniejszych jednostek Iveco, znajdujących się pod maska, gdy ten pajac jadac niezaladowanym busem rozpedził się do ponad 180km/h, traktujac to w sposób że to całkowicie normalne i ta bryka lubi tak zapitalac, ja normalnie czułem jak tył tego busa miota po drodze, wystarczyłaby porzdna koleina i bus by skonczyl dachowaniem.
A co w tym wszystkim najdziwniejsze, koleś tyle lat jeździ, ale jazdę traktuje zobojetniale, ani jednego wypadku na drodze nie miał, wszystko co mu sie przydazalo, to albo cofal i nie zauwazyl jakiegos daszku, donicy, etc. Stare porzekadło się sprawdza.

krzychu - 31-10-2010, 10:36

Ducato 2,2 (a to nie jest największy silnik) lekko na A4 150km/h licznikowo (czyli spokojnie zgodnie z przepisami) leciało. Żadnego rzucania nie było, do tego ogólnie twarde te busy są (na zakrętach fajnie, ale po dziurach tragedia, na wybrzuszonych koleinach asfaltu podskakują po prostu).
robertdg - 31-10-2010, 10:58

krzychu, ale ja nie pisałem, że on poruszał się na autostradzie przy słonecznej pogodzie, ponadto napisałem, że bus o wymiarach maks dlugi i wysoki, więc "taki prostokąt" z lekkim zadem to juz na samym wietrze się poddaje, ponadto 150km/h to nie jest ponad 180km/h a te ponad 30km/h stanowi poważna róznicę, przy takiej prędkości.
krzychu - 31-10-2010, 11:04

Pewnie tak, ale mówię bardziej o tym że takie prędkości faktycznie są bezproblemowe do osiągnięcia busami....
mismen1980 - 31-10-2010, 11:57

krzychu napisał/a:
mismen1980 napisał/a:
Tu się nie zgodzę bo naprz. w Czechach wyraźnie kodeks drogowy


No ale u nas (PL) nie mówi... Ogólnie trochę się czepiamy, jak jak jadę drogą jak ekspresówka i coś się dzieje to też włączam awaryjne ale to nie znaczy że kodeks tak mówi. Do tego nie sądzę aby którykolwiek policjant na to zareagował bo sami to chwalą (po prostu ostrzeganie czy dziękowanie/przepraszanie awaryjnymi to element kultury na drodze)..

mno, ono to chyba też tłumaczy fakt iż w Czechach nie nazywa się te światła awaryjne tylko výstražné co do polskiego można przetłumaczyć jako ostrzegawcze lub zwracające uwagę. No i wtedy sama nazwa tłumaczy dlaczego kodeks drogowy mówi jak mówi...

costa brawa - 31-10-2010, 13:31

krzychu napisał/a:
(na zakrętach fajnie, ale po dziurach tragedia, na wybrzuszonych koleinach asfaltu podskakują po prostu).

wlasnie o to chodzi jak jest rowno to te busy dostawczaki ida jak po sznurku ale wjedz na jakas nierownosc o ktora nie trudno nawet na naszych super autostradach - szczegolnie na pusto- albo wyjedz na otwarta przestrzen w wietrzny dzien to zobaczysz jak cie zacznie poniewierac . moje iveco tez idzie prawie 130(przy kontenerze 2.3/2.2/4.6 ale predkosc taka to doslownie raz/dwa osiagnalem chcac wyprzedzic szybko na autostradzie zeby nie utrudniac temu za mna ruchu max co nim jezdze to 100 chyba ze jest bezwietrznie i pusto na drodze (podmuchy od tirow tez dostarczajac nieraz wrazen) to tak 110 na autostradzie sobie jade - auto do 3.5 czyli teoretycznie 130 mozna ale jak wspomnialem malo bezpieczna taka jazda i malo przyjemna

Mr V - 08-11-2010, 17:24

Jak już jestesmy przy światlach, to wczoraj zdarzylo mi sie, że gość, przed którego wjechalem ( nie wymusilem ani nic, full kulturka ) zaczął mi świecić długimi po lusterkach...
krzychu - 08-11-2010, 17:33

Na lewy wjechałeś?
Znaczy wiesz jak widzę czerwone to przeważnie wcześniej zwalniam, hamuje silnikiem, może się zdąży zielone zmienić zanim się zatrzymam itd itp. A tu jakiś baranek mi wciska się niby też bez wymuszenia czy czegoś ale trochę wkurza ja tam nie reaguję. W każdym razie jak widzę golfa na sąsiednim pasie to nie zwalniam wcześniej.

robertdg - 08-11-2010, 18:12

Ja także nie lubie, jeżeli ktoś kto jedzie prawym pasem, wybija sie z niego na lewy, bo stwierdza ze bedzie szybciej, a zanim sie bujnie, to zdazy wyhamowac auta jadace lewym, nie lubie tego w szczegolnosci w sytuacjach przed swiatlami oraz gdy pogoda jest pod psem, od choćby taki przypadek jak dzisiaj, jade sobie S1, wiem, że jest zjazd na miasto prawym pasem i tworza sie na nim sznureczki, wiec zmieniam pas na lewy, no i mijam kolumne aut na prawym, spokojnie, kulturalnie, trzymam odpowiednia odleglosc przed poprzedzajacym mnie autem, bo fatalna pogoda, a asfalt nie nalezy do rewelacyjnych w tym miejscu - latwo wpasc w poslizg, no i sobie tak jade, zblizam sie do swiatel, a tu nagle jeden baran przed drugim, najpierw koles wcisnal mi sie Grande Punto, nie uzywajac zadnych kierunków, spowodowal, ze z 70km/h jakimi jechalem musialem zwolnic do niespelna 20km/h, przy czym gdybym mu nie dybnal swiatlami, to by go nawet nie poruszylo, ze zle zrobil, po czym w trakcie gdy zredukowalem i zaczalem sie rozpedzac, to kolejny bałwan w audiku zrobil dokladnie to samo, z tym ze pstryknal awaryjnymi, no i fallus z tego, gdyz moje ponowne rozpedzanie bylo o kant tylka roztrzasc, gdyz zauwazylem, ze swiatla zmieniaja sie na zolte, no i oczywiscie na swiatlach kto stanał :?: Cwaniaki w fiacie i audiku, a ja oczywiście za nimi, dodam, ze gdyby sie nie wpitolili w parade, to bez zadnych problemów utrzymalbym staly tryb jazdy, spokojnie przejezdzajac na zielonym swietle za autem ktore wczesniej mnie poprzedzalo.
Gdzie tu logika, w takich warunkach ryc sie jak kret na slepo, utrudniajac komus poruszanie sie i wytracajac go z rytmu.

akbi - 08-11-2010, 20:44

krzychu, generalnie robie tak jak Ty przed "czerwonym" ... z tym, ze jak ktos mi sie wcisnie przedemnie to mowie sobie trudno ... no bo niby skad on ma wiedziec, czy ja "zwalniam silnikiem" czy tez jestem kierowca, ktory nadal "grzeje lewym" 20 km/h wolniej od tych na prawym ... dlategoz zwalniam tak generalnie w sytuacjach dosc klarownych, lub gdy w ogole nikt za mna lub obok mnie nie jedzie.
Mr V - 09-11-2010, 12:04

krzychu napisał/a:
Na lewy wjechałeś?



Nie, zjeżdżałem z prawego na pas do prawoskrętu, który się pojawiał za przystankiem. Wychodzi na to, że ten delikwent jechał cały czas pasem, którym jeszcze nie powinien był jechać...

Paweł_BB - 09-11-2010, 17:30

Lekko wkurzający dzień dzisiaj na drogach miałem:
1. rano jadę do roboty i praktycznie całą ulicę Bystrzańską/Partyzantów od Vienny do Gemini Parku lewym pasem jadą 2 auta a na prawym garbus, ja jadę lewym za nimi, cała droga pusta a te 3 auta praktycznie obok siebie jadą :? wychylam się pokazując się w lusterkach ale zero reakcji... Patrzę auto przede mną na numerach Żywieckich (sorki, ale w Bielsku jeżdżą jak ofermy i ich nie lubię). W końcu zjeżdżają na Andersa i po chwili łaskawie zjeżdżają na prawy, patrzę a to pierwsze auto też na Żywieckich blachach :evil:
2. skrzyżowanie w Bielsku przy Bielmarze (możliwy tylko skręt w lewo i w prawo, sygnalizator świetlny stoi przy lewoskręcie), przede mną gościu nagle hamuje przy prawoskręcie i stoi BO PO JEGO LEWEJ STRONIE PALI SIĘ CZERWONE ŚWIATŁO !!!! idiota jakiś :roll: dobrze że zawsze dystans trzymam, ktoś inny być może pokiereszowalby mu to i owo... Patrzę na blachy, oczywiście SZY :x no to trąbię delikatnie a gościu nie wie o co chodzi, dopiero po kilkudziesięcu sekundach zapaliło się zielone (to do lewoskrętu) i łaskawie facet skręcił w prawo....
3. jadę po południu po synka, 2 m za mną jedzie Fiat Sedici w barwach Straży Pożarnej, delikatnie hamuję WCZEŚNIEJ bo nierówny przejazd kolejowy się zbliża i przed samym przejazdem oni depnęli po hamulcach i mało mi w tyłek nie wjechali :evil: ochrzaniłem ich na CB ale pewnie nie mieli odwagi odpowiedzieć...



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group