To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Oficjalnego Klubu Mitsubishi - MitsuManiaki

Forum ogólne - Kultura jazdy na drogach itp itd ...poraz któryś tam ...

yalook - 19-11-2010, 11:44

nie trawię takich gości co to mnie tak blisko podjeżdżają....
Ursus - 27-11-2010, 17:32

Mnie ciekawi z kolei co roi się w głowach kierowców, między którymi doszło właśnie do jakiejś kolizji. W ciągu trzech ostatnich tygodni trzy razy trafiłem na typową kolizję zwaną najechaniem. Za każdym razem utworzył się mega korek, bo panowie (tak, o dziwo zawsze widziałem samych facetów przy autach) rozwiązuję swój problem czekając w miejscu zdarzenia i nie raczą usunąć pojazdów z jezdni. Z tego co mi wiadomo, jak nie ma poszkodowanych powinno się usunąć pojazdy. Pewnie gdyby samo zdarzenie było na tyle skomplikowane, że nie jasne jest kto zawinił wówczas być może miałoby to jeszcze sens. Natomiast nie widzę go w ogóle, jak sprawa jest tak oczywista jak najechanie. Ostatnią kolizję widziałem osobiście, kierowca jadący z naprzeciwka nie wyhamował i uderzył w poprzedzający go samochód. Droga wąska, jeszcze przed nimi zakręt więc trudno ich wyprzedzić a oni powłączali sobie awaryjne i debatują nad nieszczęściem. Ale mało tego, ponieważ stało się to pod moimi oknami mierzyłem czas tej całej akcji, która trwała 1h16min. Po czym samochody samodzielnie odjechały, bez policji, bez lawet itp... Zastanawiałem się, czy telefon na policję z mojej strony i powiadomienie o bezpodstawnym blokowaniu jezdni miałby jakiś skutek? Nie zrobiłem tego jednak, choć bardzo mnie korciło. Korek był dość spory ale i tak na szczęście ruch o tej porze dnia był umiarkowany...
Dodam, że w dwóch poprzednich kolizjach była przynajmniej możliwość zepchnięcia samochodów, gdyby któryś faktycznie był poważniej uszkodzony, ale nie wyglądało na to...

Luk - 27-11-2010, 21:08

Ursus, też tego nie rozumiem, ale sam znam parę przypadków, gdzie w takiej sytuacji przyjeżdżała policja i pytała: są ranni? Nie? No to po mandaciku dla obydwu za blokowanie ruchu... :D
Paweł_BB - 28-11-2010, 08:53

Dokładnie tak, policja ma w sumie obowiązek ukarać mandacikiem za tamowanie ruchu :biggrin:
Ursus - 28-11-2010, 09:37

Luk napisał/a:
są ranni? Nie? No to po mandaciku dla obydwu za blokowanie ruchu... :D

Też chciałbym, aby tak to wyglądało, bo to naprawdę przesada i spore utrudnienie. Nie raz też coś takiego przytrafiło mi się na trasie szybkiego ruchu, gdzie wystarczy niewielkie natężenie ruchu, aby przy zablokowaniu jednego z pasów natychmiast zaczął się tworzyć korek. W zeszłym roku jeździłem dość sporo w dłuższe trasy po Polsce. Zawsze wybierałem pory dnia na podróż tak, aby ominąć godziny szczytu w większych miastach. Prawie zawsze przejechałem trasę zgodnie z planem ale dwa razy po około 30 minut stałem w dużym korku, bo na trasie się puknęli, jak zwykle przed światłami i niestety akurat działo się to zawsze wtedy, kiedy zależało mi bardzo na czasie :evil: A skoro ja stałem około 30minut w korku, to ten korek już się jakiś czas tworzył, a po dojechaniu do źródła korku sprawca i poszkodowany wciąż tam stali, więc ewidentnie nie mieli zamiaru usunąć pojazdów z jezdni...
Nie czuję potrzeby stosowania takich metod, ale to aż się prosi w takiej sytuacji, aby faktycznie spróbować zadzwonić na policję...

robertdg - 28-11-2010, 09:59

Ursus napisał/a:
Nie czuję potrzeby stosowania takich metod, ale to aż się prosi w takiej sytuacji, aby faktycznie spróbować zadzwonić na policję...
Nie prosi się, wymaga.
bumbum - 01-12-2010, 10:06

Przez weekend miałem trase 1tyś km do Koln u Niemca, po powrocie muszę się wyrazić:
eh... :?
Temat wiele razy poruszany ale musiałem sie wyrazić... przepraszam

A propo kolizji, tam na miejscu mieliśmy przypadek dosyć specyficzny:
Jechaliśmy busem na wprost, z lewej była ciężarówka która skręcała w lewo (jadąc z tej samej ulicy co my dla wyjaśnień), nagle słyszymy jakieś huki i klakson cięzarówy no to na boczek za światłami i biegnie do nas tamten kierowca (NIEWIARYGODNE - czytajcie) i mówi że on nas zawadził że to jego wina.
Drugi motyw tegoż zajścia, to kiedy Polizaj nadjechali (przypadkiem jechali obok i ktoś i zaalarmował) to było w mgnieniu oka, stwierdzili po oględzinach że to nie była wina tamtego z cięzarówy a naszego kierowcy (Nichts versteien!)
Skończyło się stratą 15 min bez mandatów i spokojnie wszyscy się rozjechali.

Przyznaje, że świadkiem całego zajścia nie byłem i snuje trochę że cięzarówka mając wysunięty tył poza tylnią oś, przy skręcie zaszła lekko tyłem na nasz pas i zahaczyła o tylną część naszej budy, wgniecenia nie było a na białym to i otarcia pewnie nie będzie widać i w gruncie rzeczy nic strasznego się nie stało ale sam przebieg sytuacji postawił mnie w słup.

Pozdrawiam :wink:

Kaucz - 04-12-2010, 17:51

Trochę śniegu i ludzie już nie wiedzą jak jeździć. Dodajmy do tego, że zbliżają się mikołajki, a potem wigilia i już mamy mieszankę wybuchową.

Byłem dziś w jednym z Poznańskich centrów handlowych... 2h z czego tylko 15min było poświęcone na zakupy ( nie ma to jak być facetem i wiedzieć co się chce ). Na wielopoziomowym parkingu jest tam bardzo wąsko więc alejki wszystkie są jednokierunkowe. Pewna kobieta jednak o tym nie wiedziała ( a raczej nie patrzyła na znaki ) i wjechała pod prąd. Prosto na auto przede mną. Kij jakby sama wjechała, ale nie. Za nią pojechało stado baranów. Za mną kolejka aut - nie ma jak cofnąć. Za nią też już kolejka aut - każdy przekonany, że dobrze jedzie. 30 min facet tłumaczył kobiecie, że wjechała pod prąd, ale nie docierało. Dopiero ochrona obiektu jakoś zapanowała nad tą sytuacją...

Morfi - 04-12-2010, 18:00

Kaucz, Podziwiam twój spokój
Lipa - 04-12-2010, 22:47

Paweł_BB napisał/a:
jak mam wyprzedzić TIRa to robię to zdecydowanie a nie cackam się, najgorsze to jechać bez sensu gdzieś w jego martwym polu i dać się przycisnąć np. do barierek energochłonnych...


Oby więcej takich kierowców!!!

Kaucz - 04-12-2010, 22:59

Morfi, szkoda nerwów na takie rzeczy :roll: w gorszych sytuacjach już byłem i nie ma sensu denerwować się przez to, ze ktoś prawko na ładne oczy dostał :roll:
Paweł_BB - 05-12-2010, 07:59

No niestety ludzie dzielą się na kierowców i na tych, którzy tylko posiadają prawo jazdy :evil:

Faktem jest, że egzamin jest zdać bardzo łatwo, praktycznie wszystko rozbija się o wykonanie zadań, które można wykuć na pamięć (schematy), trasy też się jedzie na pamięć...

Jarucha - 05-12-2010, 17:17

Mnie osobiście irytuje nieuzasadnione hamowanie gdy samochód jedzie z przeciwka (mimo że każdy ma swój pas ruchu oddzielony linią), a także hamowanie przed/na każdym zakręcie, kiedyś jechałem za osobnikiem w mercedesie który hamował za każdym razem, nie ważne czy zakręt był 90 stopni czy lekki łuczek. nie wiem, może na moje odczucia wpływa to że jeżdżę samochodami które dobrze trzymają się zakrętów, no ale bez przesady
akbi - 05-12-2010, 17:34

Jarucha napisał/a:
hamowanie przed/na każdym zakręcie

każdy ma inne umiejętności ... należy to zrozumieć i uszanować

JCH - 05-12-2010, 18:34

akbi napisał/a:
Jarucha napisał/a:
hamowanie przed/na każdym zakręcie
każdy ma inne umiejętności ... należy to zrozumieć i uszanować
To nie jest dobry nawyk. Przecież często wystarczy tylko umiejętnie operować gazem.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group