To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Oficjalnego Klubu Mitsubishi - MitsuManiaki

Forum ogólne - Na światłach mijania przez cały rok

Krzyzak - 06-07-2008, 19:45

Hubert - w kwestii trupow, to sie mylisz - dzieki sprowadzeniu mnostwa popularnie nazywanego zlomu przestalismy jezdzic 20-letnimi Polonezami i 30 letnimi maluchami, ktore to byly faktycznym zlomem.
Procz niektorych niemieckich rzechow, ktore wala czarnym smierdzacym dymem, wiekszosc aut przestala kopcic olejem czy zostawiac za soba jego plamy, jak to dawniej bywalo.
Dlatego uwazam, ze dzieki otwarciu granic nasza motoryzacja podgonila z 15 lat przepasci, bo pewnie - gdyby nie to, to jezdzilbym teraz Syrenka, bo na to tylko byloby mnie stac i to tylko byloby dla mnie dostepne.
Chyba nie musze pisac, jak "dobre" hamulce, swiatla i "czysty" (ekologiczny) silnik miala Syrenka...

PS. ja tez sie boje tu jezdzic - szczegolnie odczuwa sie przepasc, gdy wroci sie z zagranicy, wiec Cie doskonale rozumiem.

Anonymous - 06-07-2008, 21:15

Hubeeert napisał/a:
Generalnie - ja jestem za światłami. Arturro jest przeciw.


ee tam od razu przeciw, nawet ostatnio wstawilem sobie ledy od S6 :)

Hubeeert - 06-07-2008, 21:16

Krzyzak napisał/a:
Hubert - w kwestii trupow, to sie mylisz - dzieki sprowadzeniu mnostwa popularnie nazywanego zlomu przestalismy jezdzic 20-letnimi Polonezami i 30 letnimi maluchami, ktore to byly faktycznym zlomem.

Niestety nie mylę się Darek.
Ten rodzimej produkcji złom nie był tak szybki jak ten zagraniczny. I mimo tragicznych hamulców miał szansę się na przykład zatrzymać. Ten zagraniczny np stare BMW bez hamulców (bo klocki mają jeszcze 1mm a tarcza jeszcze jest) rozpedzony do 200km/h nie daje żadnych szans...

Poza tym to tylko jeden z elementów mojej układanki. Co powiesz na resztę?

akbi - 06-07-2008, 23:25

Ursus napisał/a:
No ale chyba nie wątpisz, że się tacy znajdą??

w to nie wątpię, ale jestem bardzo ciekawy wydanej przez nich ekspertyzy.

Ursus napisał/a:
Nie da się bowiem sprawdzić, jaki wpływ na ilość wypadków miało jeźdżenie na światłach 24h. To jest niepoliczalne.

oooooooo właśnie ...i tu się zgadzamy w 100%
choć mimo wszystko Ty nadal próbujesz do 10l wiadra wlać15l wody ...
Ursus napisał/a:
przeciwnicy tak jak np ja powiedzą, że jest to argument do zniesienia przepisu, który nic nie wnosi a posiada swoje negatywne strony.


Hubeeert napisał/a:
Ilość wypadków w Polsce to wynik coraz większej ilości samochodów na drogach

też tak uważam

Hubeeert napisał/a:
a w ich licznie coraz większej ilości trupów technicznych prowadzonych przez niedoświadczonych i głupich kierowców.

tu jednak jestem po stronie Krzyżaka ...też uważam, że odsetek "trupów" do ogółu aut zdecydowanie się zmniejszył

Hubeeert napisał/a:
Powszechne lekceważenie dla przepisów,

Hubeeert napisał/a:
mania wielkości wśród kierowców (Hamilton to pipa przy mnie), twierdzenie, że wszelkie ograniczenia są głupie bo nie po to kupowałem samochód który może jeździć szybciej niż inne, żebby się stosować do przepisów i wreszcie wmawianie sobie, że ja na pewno nie będę tym frajerem, który będzie jechał zgodnie z przeisami skoro inni dookoła je łamią powoduje,

z tym się zgadzam

... ale o takim podejściu to jeszcze nie słyszałem :shock:
Hubeeert napisał/a:
przeświadczenie, że jak nam zbudują drogi (lepsze) to będą (ONI) mogli sobie wymagać,


Hubeeert napisał/a:
Ja w Polsce boję się wsiadać za kierownicę.

ja się nie boję :twisted: ... ale za to ja się bardzo stresuję w momencie, gdy podchodzę do swojego auta zaparkowanego na jakimś parkingu, czy oby znowu gdzieś jakiś "miszcz kjerownicy" nie obił mi auta podczas parkowania swojego pojazdu ...często wielkości Pandy.

Hubeeert napisał/a:
Ten zagraniczny np stare BMW bez hamulców (bo klocki mają jeszcze 1mm a tarcza jeszcze jest) rozpedzony do 200km/h nie daje żadnych szans...

200 km/h to pewna skrajność ... ale bardziej z życia wzięte ...to kierowca z tej BMW przy prędkości 140 km/h ma znacznie większe szanse aniżeli w F126P przy prędkości 80km/h

Anonymous - 07-07-2008, 07:57

akbi napisał/a:
to kierowca z tej BMW przy prędkości 140 km/h ma znacznie większe szanse aniżeli w F126P przy prędkości 80km/h

raz juz to pisalem-w latach 90-tych po przeprowadzonych badaniach okazalo sie,ze statystycznie najwiecej ofiar smiertelnych w polsce[na jeden samochod,rzecz jasna] pochodzilo wlasnie z...BMW a nie z malucha.docelowy kierowca BMW chyba sie nie zmienil,prawda?

Anonymous - 07-07-2008, 08:18

wlad napisał/a:
raz juz to pisalem-w latach 90-tych po przeprowadzonych badaniach okazalo sie,ze statystycznie najwiecej ofiar smiertelnych w polsce[na jeden samochod,rzecz jasna] pochodzilo wlasnie z...BMW a nie z malucha.docelowy kierowca BMW chyba sie nie zmienil,prawda?


moze akbi'emu chodzilo o takie przypadki: http://wiadomosci.onet.pl/1783772,11,item.html

akbi - 07-07-2008, 08:25

arturro napisał/a:
moze akbi'emu chodzilo o takie przypadki: http://wiadomosci.onet.pl/1783772,11,item.html

dokładnie

Podanie marki BMW służyło mi jedynie za przykład auta niemalże dwukrotnie większego od malucha, oraz co najważniejsze - takiego, które przyjmuje część siły uderzenia swoim silnikiem.

Proporcja ofiar w wypadku z artykułu, który umieści arturro, możę być oczywiście przypadkowa (bo wiele zależy jakimi stronami auta dostały itd), ale jestem pewny, żę gdyby przeprowadzić takie właśnie statystyki wypadków z udziałem dwóch aut, to F126P byłby w czołówce ...pod względem śmiertelności.

hm ... ale to chyba nie wątek na ten temat :)

Ursus - 07-07-2008, 09:05

Ja tutaj też poprę wypowiedź Krzyżaka. W zasadzie ja wychowałem się wśród dużych fiatów i polonezów i choć początkowo to faktycznie były jedyne auta na drodze to później ich właściciele byli na nie skazani, bo na nic innego nie było ich stać. Jakiś odsetek sprowadzonych trupów napewno po polskich drogach się porusza, jednak sam osobiście nie znam nikogo, kto zamienił swojego PRL-owskiego trupa na jeszcze większego zachodniego zwłoka. A nie byłoby takich problemów, gdyby nie fakt, iż w naszym kraju przegląd to można załatwić nie ruszając samochodu z parkingu pod blokiem. Dlaczego te tęgie głowy posłów, którzy tak głośno popierają zdanie Huberta nie wpadną na pomysł likwidacji problemu od jego faktycznej wadliwej strony?? Czy to problem wprowadzić stosowną ustawę i powołać stosowne organy, które regularnie wyrywkowo będą kontrolować samochody bezpośrednio po przeglądzie po czym przy wykryciu nieprawidłowości zamykać stację diagnostyczne lub nakładać takie kary,aby przez kilka lat musieli odpracowywać straty?? Ja chętnie na to przeznaczyłbym swoje-publiczne pieniądze.
Ja nie boję się jeździć po polskich drogach, ale jednocześnie zdaję sobie sprawę, iż wystarczy parę dni pojeździć za granicą, aby po powrocie odczuć tą ogromną różnicę przede wszystkim pod kołami.

Anonymous - 07-07-2008, 09:09

akbi napisał/a:
hm ... ale to chyba nie wątek na ten temat


ale czemu? link powyzej dokladnie pokazuje ze swiatla nie zwiekszaja bezpieczenstwa, bo nic nie pomoze ustrzec sie czlowiekowi od popelnienia bledu.

gulgulq - 07-07-2008, 09:30

dzis podczas jazdy wysłuchałem w radio że posłowie PIS sie nudza i chyba będą znowu kombinowac przy ustawie, prawdopodobnie wrócimy do starych zasad...

bo światła oślepiaja,
bo spalanie większe paliwa,
bo ochrona środowiska,
bo żarówki szybciej się zużywają,
bo prezydnet znów się obraził :twisted:

akbi - 07-07-2008, 09:31

arturro napisał/a:
link powyzej dokladnie pokazuje ze swiatla nie zwiekszaja bezpieczenstwa

moim zdaniem ten link niewiele mówi ... ponieważ nie mamy (i niestety mieć nie będziemy mieli) potencjalnej liczby wypadków, gdyby jednak światła nie były obowiązkowe.

arturro napisał/a:
nic nie pomoze ustrzec sie czlowiekowi od popelnienia bledu.

racja ... ale mimo wszystko w jakimś tam procencie, być może bardzo małym, jednak są sytuacje, że był wypadek, bo ktoś nie zauważył auta ... w sytuacji, w której by to auto zauważył gdyby miało włączone światła.

Ursus - 07-07-2008, 10:09

akbi napisał/a:

racja ... ale mimo wszystko w jakimś tam procencie, być może bardzo małym, jednak są sytuacje, że był wypadek, bo ktoś nie zauważył auta ... w sytuacji, w której by to auto zauważył gdyby miało włączone światła.


Oczywiście, bo w wielu sytuacjach światła powinno się włączyć i to nie z obowiązku, ale z rozsądku. Tylko co z tego jak u nas nigdzie tego nie uczą?? Akbi, bo nie jestem pewien, rozumiem że Ty jednak opowiadasz się za zniesieniem tego przepisu??

akbi - 07-07-2008, 10:23

Ursus napisał/a:
Akbi, bo nie jestem pewien, rozumiem że Ty jednak opowiadasz się za zniesieniem tego przepisu??

:) :) ... ja tak trochę paradoksalnie ... uważam, że światłą naprawdę dużo dają w spostrzeganiu na drodze innych aut, oczywiście nie zawsze ... a nawet w większości przypadków drogowych pewnie nie ma to żadnego znaczenia czy ktoś jedzie na światłach czy nie, ale .... jest kilka, kilkanaście % sytuacji, gdzie włączone światłą dają baaaaaaaaaaaardzo wiele (i nie piszę tutaj o nocy czy deszczu) a problem w przypadku "nieobowiązkowego włączania świateł" ma się tak, że gro kierowców ma to w d*** czy są widoczni czy też nie. ... sami często nie mając własnej potrzeby widzenia innych.

Odpowiadając bezpośrednio na Twoje pytanie ... to mi to jest obojętne ... ja tak czy inaczej zawsze mam i będę miał włączone światła.

Juiceman - 07-07-2008, 15:01

Ursus napisał/a:

Oczywiście, bo w wielu sytuacjach światła powinno się włączyć i to nie z obowiązku, ale z rozsądku.



O myślę, że teraz dojdziemy do jakiegoś konsensusu. Wg. mnie przepis o włączonych światłach 24th nic nie daje, wypadków nadal więcej.
Zapytacie czemu tak uważam?

Po pierwsze przepisu nie było, a wypadki jak były tak są.
Po drugie dużo osób właśnie z rozsądku włączała i włącza światła (oczywiście większość nie znaczy wszyscy).
Po trzecie i chyba ostatnie - nie odnotowaliśmy jakieś wyraźnego spadku być może przez to, że ten rozsądek u Polaków występuje, zaczyna padać, ściemnia się - kierowca włącza światła, jeśli zapomni to często na trasie tak było i jest, że kierowcy sobie przypominają o tym.

A w mieście światła w lecie w dzień są zbędne......

Anonymous - 07-07-2008, 19:00

akbi napisał/a:
racja ... ale mimo wszystko w jakimś tam procencie, być może bardzo małym, jednak są sytuacje, że był wypadek, bo ktoś nie zauważył auta ... w sytuacji, w której by to auto zauważył gdyby miało włączone światła.

oczywiscie tak jest,ale trzeba klasc nacisk na te aspekty,ktore w NAJWIEKSZYM stopniu ograniczaja smiertelnosc na drogach.dla mnie duzo wiecej dobrego zrobi wspomniana juz selekcja naturalna zlomow na ulicy.czemu diagnosta za przepuszczenie ewidentnego trupa nie moze odpowiadac za mozliwosc spowodowania katastrofy w ruchu ladowym?od razu bylby spokoj-oczywiscie dalej pewnie daloby sie takie cos zalatwic,ale DROZEJ.a to juz krok do rozwazan-dac 300 zl za szemrany przeglad czy 400 za usuniecie usterki....dlaczego w polsce praktycznie legalnie mozna cofac liczniki?w anglii za takie cos mozna ogladac kratke[bynajmniej nie szkocka].



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group