To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Oficjalnego Klubu Mitsubishi - MitsuManiaki

Forum ogólne - Kultura jazdy na drogach itp itd ...poraz któryś tam ...

robertdg - 02-01-2011, 21:06

Mr V, czują się mocni, bo spora ich rzesza utożsamia lata spędzone za kierownicą z umiejętnościami, dlatego sobie pozwalaja, doskonale wiedza, że w takim zestawie sa bezpieczni, no chyba, że trafia na podobne gabaryty.

No dobra, to teraz weźcie sobie pod uwage takie sytuacje na drodze, np autostrada, zasuwacie 120-130km/h tniecie sobie lewym pasem bo na prawym jadący wolniej i kolumny TIR'ów, ile razy Wam się zdarzyło tak, że na odcinku, który nie ogranicza widocznosci w lusterkach wsteczny z premedytacja wjechala cieżarówka przed Wasz nos (zmieniając pas z prawego na lewy) często bez jakiejkolwiek sygnalizacji kierunkowskazem, w dodatku nie był to manewr łagodny, tylko szybki.

szpala85 - 02-01-2011, 22:02

robertdg napisał/a:
ile razy Wam się zdarzyło tak


zawsze jak jadę A4-ką do wrocka mam taką sytuację :|

Piwor - 03-01-2011, 20:59

A ja na miejscu Pana ze Skody bym chociaż jednego wyhamował.
mystek - 04-01-2011, 14:36

Mam takie pytanie, bo się spieram z jednym gościem i chcę się upewnić :P .

Otóż załóżmy, że mamy taką sytuację, że stoimy na skrzyżowaniu, zapala nam się zielone światło i twardo wjeżdżamy na to skrzyżowanie, po czym uderza nas samochód nadjeżdżający np. z prawej strony, który wjechał na czerwonym świetle. I teraz pytanie - czyja jest wina w tym przypadku?

krzychu - 04-01-2011, 15:17

mystek napisał/a:
I teraz pytanie - czyja jest wina w tym przypadku?


Zależy od tego kto ma mniej świadków :P

mystek - 04-01-2011, 15:22

#Krzychu - hehe, no to byłoby rozsądne :P ale oglądałem kilka takich akcji w jakiś programach typu "Stop Drogówka" i zawsze wina była obopólna, ponieważ koleś mający zielone musi się upewnić, że może bezpiecznie przejechać skrzyżowanie. Policja zawsze dawała mandaty obu kierowcom. Prawda to? :)
krzychu - 04-01-2011, 15:31

Trzeba by było chyba do sądu z tym iść. Drogówka rzadko takie rzeczy roztrząsa... Tak mi się wydaje.
jaca71 - 04-01-2011, 16:47

mystek, Nie wolno Ci wjechać na skrzyżowanie jeśli nie opuściły go pojazdy z innych kierunków.

mystek napisał/a:
i zawsze wina była obopólna, ponieważ koleś mający zielone musi się upewnić, że może bezpiecznie przejechać skrzyżowanie.

Dawno temu w kodeksie drogowym zapisana była zasada ograniczonego zaufania. obecnie czegoś takiego nie ma wręcz jest paragraf odwrotny mówiący że uczestnik ruchu drogowego ma prawo oczekiwać że inni uczestnicy znają i przestrzegają PoRD.

A teraz powiedz na jakiej zasadzie policjant ma wiedzieć (nie będąc świadkiem zdarzenia) który kierowca mówi prawdę że miał zielone?

mystek napisał/a:
Otóż załóżmy, że mamy taką sytuację, że stoimy na skrzyżowaniu, zapala nam się zielone światło i twardo wjeżdżamy na to skrzyżowanie, po czym uderza nas samochód nadjeżdżający np. z prawej strony, który wjechał na czerwonym świetle. I teraz pytanie - czyja jest wina w tym przypadku?

Czytam i zastanawiam się jakie jakie znaczenie ma to że dwa samochody ruszyły na zielonym a nie jeden i na koniec mnie olśniło - Ty piszesz o sobie w w liczbie mnogiej ;) My Król Mystek I :P

mystek - 04-01-2011, 17:14

#Jaca - no to mam rację, tak reasumując :) . Kolesiowi w ogóle mówię, że nawet jak pieszy ma czerwone światło i znajduje się na jezdni, to on ma pierwszeństwo i trzeba go puścić (to w zasadzie jest oczywiste, ale koleś się ze mną kłóci i pyta się, czy w ogóle mam prawo jazdy - sic!:|). No i mówię mu właśnie o tym, że również ma się to do tego skrzyżowania, że policja da mandat obu sprawcom takiej przykładowej kolizji.

Piszę w liczbie mnogiej, żeby każdy to czytający mógł się wczuć w taką sytuację, król ze mnie nijaki :D

Uwex - 04-01-2011, 17:56

jaca71 napisał/a:
mystek, Nie wolno Ci wjechać na skrzyżowanie jeśli nie opuściły go pojazdy z innych kierunków.


ale tak by było gdyby ten co miał zielone wjechał w tego drugiego , a mystek pisze :
"uderza nas samochód nadjeżdżający np. z prawej strony, który wjechał na czerwonym świetle." Czyli gdy wjeżdżał ten na zielonym , to tego drugiego nie było jeszcze na skrzyżowaniu .

jaca71 - 04-01-2011, 18:27

Uwex, Napisze jak Mystek - ile razy oglądałem programy typu Policja na drodze w żadnym policjant nie wydał jednoznacznego wyroku kto winien, kto wjechał na zielonym, a kto na czerwony.

Z drugiej strony niby nic prostszego jak wypadek na skrzyżowaniu sterowanym światłem. A spotkałem się z przypadkami gdy wyjeżdżający z podporządkowanej w prawo był uznawany winnym (przez policjanta i przez sąd grodzki) gdy został staranowany przez samochód wyprzedzający na skrzyżowaniu. Podobno wymusił pierwszeństwo i nie zastosował się do znaku A-7 :(

krzychu - 04-01-2011, 18:42

jaca71 napisał/a:
A spotkałem się z przypadkami gdy wyjeżdżający z podporządkowanej w prawo był uznawany winnym (przez policjanta i przez sąd grodzki) gdy został staranowany przez samochód wyprzedzający na skrzyżowaniu. Podobno wymusił pierwszeństwo i nie zastosował się do znaku A-7 :(


No i nie wiem co w tym dziwnego widzisz? Przecież miał obowiązek ustąpić z obu stron...

Mi tak 2 razy ktoś wyjechał z prywatnego parkingu (nie było ciągłej linii ani nie było to skrzyżowanie). Raz hamowałem do zera, drugi raz za wczasu założyłem że nie popatrzy w moją stronę - słusznie wjechał bus i zaczął uciekać na pobocze ja czekałem przy luce i po prostu zjechałem na prawo.

jaca71 - 04-01-2011, 18:56

krzychu, Pozwolisz że zacytuję:

Art. 4. Uczestnik ruchu i inna osoba znajdująca się na drodze mają prawo liczyć, że inni uczestnicy tego ruchu przestrzegają przepisów ruchu drogowego, chyba że okoliczności wskazują na możliwość odmiennego ich zachowania.

Mam prawo liczyć że na skrzyżowaniu (skoro ja mam znak A-7 to jest to chyba skrzyżowanie?) nikt nie będzie wyprzedzał? Czy nie?

Tak samo gdy skręcasz w lewo na skrzyżowaniu i w trakcie tego manewru jesteś uderzony przez wyprzedzającego - policja i sądy nagminnie orzekają współwinę a zdarza się że i całkowita winę skręcającego.

Znam tez przypadek że skręcający w prawo spod podporządkowanej został uderzony z lewej przez kierowcę który wyprzedził samochód puszczających pieszego na pasach. orzeczenie - niezastosowanie się do znaku A-7. Gość decydując się na manewr widział stojący po lewej samochód puszczający pieszego to co kierowca ma byc jest jasnowidzem?

Morfi - 04-01-2011, 19:00

Moim zdaniem wina tylko i wyłącznie tego co wjechał na czerwonym. Mam zielone to jadę.
krzychu - 04-01-2011, 19:21

jaca71 - hmm może powinno być tak jak mówisz, ale widać tak nie jest...

Morfi napisał/a:
Mam zielone to jadę.


Z takim podejściem jak to mówią cmentarze są pełne osób które miały pierwszeństwo.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group