To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Oficjalnego Klubu Mitsubishi - MitsuManiaki

Nasze Miśki - Moja nowa (już stara) Żona.

WreX - 10-12-2013, 19:36

No i potwierdzone... po naładowaniu aku zapaliła na dosłownie pół dotyku, jeszcze przez cały okres jej posiadania nie odpaliła na pół przekręcenia... a było zimno... stała na dworze... aku padł.. wiec na 70% to wilgoć, jakieś ostateczne sugestie ? Bo podejrzewam, że będzie mokro i wilgotno to znów nie odpalę...
sveno - 10-12-2013, 20:07

WreX, ja miałem ten problem, potem Tomek, teraz Ty. Objawy są identyczne. U nas wymiana kopułki i palca załatwiła problem a przy okazji kilka innych.
WreX napisał/a:
Bo podejrzewam, że będzie mokro i wilgotno to znów nie odpalę...
na co czekasz?
robertdg - 10-12-2013, 20:26

Skoro aku pada to wypadałoby go wymienić, niestabilne aku to niestabilna praca ECU
WreX - 10-12-2013, 20:46

robertdg, pada bo kręciłem ile się dało na mrozie, żeby odpalił ale to fakt ma swoje lata...

sveno, ok, dzięki, tego potrzebowałem, zgłoszę się jak już zamówię i przyjdzie kopułka.

WreX - 22-12-2013, 09:59

Ehhh no i stuknęło....:





Ktoś jeszcze pamięta?
Boże... ledwo półtora roku małżeństwa a człowiek czuje jakby z 15 minęło...

Sunderland86 - 22-12-2013, 11:01

WreX napisał/a:
Ehhh no i stuknęło....:


Paaaaanie toć to zaraz się rozleci :mrgreen:

WreX napisał/a:
Boże... ledwo półtora roku małżeństwa a człowiek czuje jakby z 15 minęło...


Mam podobne odczucia

WreX - 22-12-2013, 13:12

Sunderland86 napisał/a:
Paaaaanie toć to zaraz się rozleci


Nie może, klepana zadbana jak żadna inna ;p

Fragu - 23-12-2013, 20:44

buahaha no to czas na remont co :P
WreX - 23-12-2013, 23:37

Fragu, żeby remontować, trzeba mieć przynajmniej dom :twisted:
WreX - 25-12-2013, 12:52

http://allegro.pl/alufelg...3812172054.html

Co sądzicie? warto nie warto? Pytam tutaj o firmę i o wytrzymałość :D

WreX - 28-12-2013, 01:10

No i się stało, najprawdopodobniej właśnie mnie poniosło na zakręcie... chyba zaczęła mnie dupa wyprzedzać i mój tor jazdy z idealnego zakrętu zmienił się w bardziej ostry, wręcz prowadzący w płoty domów po prawej stronie... delikatny najazd na (na szczęście) płytki krawężnik podjazdu... szybka kontra... lecimy na środek jezdni wprost na znaki na wysepce... ostatnia szansa auto się zatrzymuje za znakiem ale udało mi się go nie skasować tylko cudem wyminąć...

I teraz tak się zastanawiam, czy winny jestem sobie sam i swojej głupocie, czy może na to mieć wpływ jeszcze coś innego ? Było 5 stopni na plusie, jezdnia lekko wilgotna nie mokra ale wilgotna... powiem szczerze, że nawet ślisko było nawet jak butem się przejechało... czy mogły się do tego przyczynić opony z tyłu? są na wykończeniu?

Tak wiem, że tak... ale niech ktoś potwierdzi wypowie się, żebym zapamiętał i nie było następnego takiego razu...

robertdg - 28-12-2013, 08:35

Słabe opony z tyłu więc i nadsterowność łatwa do osiagnięcia, dodatkowo powinno się zapytać, jak ze zbieżnością tylnej osi :?:
Matejko - 28-12-2013, 10:09

padło i pyatanie i odpowiedź
słabe opony z tyłu i stad tył wyjechał, wiadomo też, że musiałabyć za duża prędkość

i pewnie było ślisko, w wigilie jak jechałem +8stopni, ruszam, i chyba sie sprzęgło ślizga, ale widze kontrolka od antyposlizgu swieci, okazalo sie ze bylo tak ślisko, ze co ruszenie to koła traciły przyczepność, a wydawało się, że tylko mokry asfalt

WreX - 28-12-2013, 11:05

Matejko napisał/a:
i pewnie było ślisko, w wigilie jak jechałem +8stopni, ruszam, i chyba sie sprzęgło ślizga, ale widze kontrolka od antyposlizgu swieci, okazalo sie ze bylo tak ślisko, ze co ruszenie to koła traciły przyczepność, a wydawało się, że tylko mokry asfa


Dokładnie... Mogę się tylko cieszyć, że na lewym pasie nie znalazł się jakiś rozochocony tir czy też inny pojazd i że nie skasowałem znaku...

Matejko napisał/a:
że musiałabyć za duża prędkość


Również potwierdzam...

robertdg napisał/a:
jak ze zbieżnością tylnej osi


W tamtym roku na przodzie była ustawiana tył był książkowy i nie ruszany...

WreX - 19-01-2014, 01:40

Jako, że nic poza kataklizmami związanymi z moją zacną Żoną nie przykuwa żadnej uwagi, tak też nawiąże do tego, że gdy wilgno było to też focha miała i odpalać w ogóle nie chciała, ale do tego przywykłem pokręciłem raz wiedziałem, że nie odpali na drugi dzień na dotyk... no ale nie dzisiaj, oczywiście najpierw padł akumulator, to też w złości cały trzasnąłem drzwi i poszedłem się ochłodzić na tą uroczą wieczorną mżawkę... po chwili podłączyłem prostownik, później do baku jeszcze dolałem 5l żeby mieć pewność, że moja syzyfowa praca na darmo nie idzie, to też i kręcić zacząłem niemiłosiernie, tak gdzieś za hmm 15 razem? zaczęło bulgotać ale tak jakby chciała a nie mogła, no ale po chwili odpaliła, co prawda nie tak normalnie, jakby na 5 garów? jak się wciskało gaz to takie szarpnięcie było pomimo wolnych obrotów...

Niemniej, bo prologu pewnie nikomu się nie chciało czytać, przy zapalonym aucie wyszedłem po ciemaku zerknąć co się dzieje pod maską i czy żadne dziwne dźwięki nie dochodzą, no i moją uwagę przykuła iska, która zuchwale przeskakiwała sobie z końcówki kabla WN na powierzchnie kopułki... jakież było moje zdziwienie gdy zgasiłem, przetarłem lekko zawilgocony kabel (ogólnie pada od XX dni) i się poprawiło... co prawda na chwilę, ale auto po rozgrzaniu chodziło normalnie.

To też moje pytanie, czy iskra jest winna wszystkiemu?

Czy po prostu kable WN i kopułkę mam zmienić z palcem?



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group