Forum ogólne - Na światłach mijania przez cały rok
Hubeeert - 07-07-2008, 20:45
akbi napisał/a: |
... ale o takim podejściu to jeszcze nie słyszałem |
Cytat: | Hubeeert napisał/a: | jakikolwiek claim czyli wpis o złamaniu prawa podnosi koszt ubezpieczenia na 3 lata minimum. To dopiero działa wychowawczo |
to napewno by było bardzo skuteczne więc jeśli wybudują nam dobre i bezpieczne drogi to czemu nie? mogą wprowadzić taki przepis bo teraz to raczej nierealne |
Widzisz Arek?
Teraz nierealne jest wprowadzenie przepisów podnoszących stawkę ubezpieczenia za wykroczenia drogowe bo mamy kiepskie drogi.
Sorry.
Nikt mnie nie przekona do tego, że:
1. W Polsce mieszkają sami mistrzowie kierownicy bo widziałem takich na drzewach, po czołówce, palących się w samochodach, zmieżdżonych przez TIRy, bez głowy, bez nóg, świeżo po zgonie, wbitych pod kierownicę tak, że nie dało się ich wyciągnąć mimo pocięcia samochodu (pozdrawiam jeżdżacych bez pasów i twierdzących, że to ratuje życie)
2. Mamy drogi, których stan usprawiedliwia takie styl jazdy jaki prezentują nasi kierowcy czyli jazda limitx2 (co najmniej), trąbienie na zawalidrogi (jadące przepisowo bądź po prostu wolniej) spychanie zawalidrogi z drogi (nie miał biedak szczęścia, prowadziłem VW T4 pick-up i urwał sobie lusterko a potem jeszcze mandat dostał) itd
3. Mamy Policję, która zwraca uwagę na to co się dzieje zamiast stać po krzakach i co najważniejsze - jest skuteczna
4. Mamy rządzących którzy zamiast psuć robią cokolwiek pozytecznego zamiast podlizywania się wyborcom i niepodejmowania niepopularnych decyzji bo o Matko przeciez się nie dostaniemy do koryta za 4 lata
5. Mamy społeczeństwo, które potrafi się przyznać do tego, że jest niezdolne do samokrytyki i twierdzi, że wszystko jest OK wybierając co 4 lata tę samą bandę pod nowym szyldem.
Po przeczytaniu powyższego proszę się nie dziwić, że dobrze mi się żyje za granicą, gdzie przynajmniej na drogach jest jakoś normalniej (bo rząd to debile).
Pozdrawiam
PS
Odnośnie trupów motoryzacyjnych. Ile samochodów z dużym silnikiem i drogimi częściami kupionych za 1000EURO jest serwisowanych? Ile ma wymieniony płyn hamulcowy? Nowe klocki dobrej klasy tzn takie które się nie zagotują po trzecim hamowaniu awaryjnym? Ile ma nowe szerokie opony zamiast używek w wieku 5 i więcej lat kupionych za 120zł komplet? Sprawne swiatła?
Ile samochodów sprowadzonych do Polski jako powypadkowe ma wymienione pasy bezpieczeństwa na nowe? Nowe napinacze pasów? Poduszki powietrzne?
Ile razy czytaliście na naszym Forum, że zamiast airbagu była atrapa, opornik, wyciągnięta żarówka?
Ile razy, żeby nie świecił się CE sprzedawca wyciąga żarówkę.
Dlaczego tylko w Polsce przysłowiowy "przystanek autobusowy" w ogłoszeniu o sprzedaży nazywa się bezwypadkowy lub lekko przytarty? Ja mogę tak długo więc prosze mi nie opowiadać, że koń ma pióra.
Pozdrawiam
siwek - 07-07-2008, 20:51
Hubeeert, tu masz całkowitą racje i się z toba zgadzam
choć nie wiem czy się cieszyć... bo raczej nie ma z czego...
mkm - 07-07-2008, 21:00
Z punktem o policji w "sorry" mozna dyskutowac czy jest skuteczna i na czym jej skutecznosc ma polegac. Jezeli na ilosci mandatow to sa skuteczni i to coraz bardziej. Jezeli o zapobieganie wypadkom na drodze to tu im nie idzie.
Ursus - 07-07-2008, 21:08
Hubeeert napisał/a: | PS
Odnośnie trupów motoryzacyjnych... |
Trudno się nie zgodzić, ale ktoś te pojazdy przecież dopuszcza do ruchu. Sam widziałem, jak diagnosta męczył się z ustawieniem świateł, bo co zamknięcie maski to światło świeciło w innym kierunku. Nie było w tym nic dziwnego, w lampie był cały tylko jeden uchwyt. Decyzja diagnosty:
"Wie pan co, ja to jakoś panu ustawię a pan musi sobie coś z tą lampą zrobić"
Właściciel (łeboń, wyglądał jak świeżo po zdaniu prawka, samochód stara Astra vel Star Trek, w której wszystkie "tuningowe" dodatki wyglądały jakby zaraz miały odpaść bo Super Glue na którym je zamocowano przestawał trzymać):
"Tak, tak, będę musiał kupić nową lampę..."
...i zapewne zaraz pojechał po nową...
Z poprzednim Galem, który był po stłuczce zanim pojechałem na stację przed pierwszą rejestracją męczyłem się aby znaleźć jakiegoś elektryka, który będzie miał odpowiednie oprogramowanie, aby wykasować świecącą kontrolkę od poduszek, która świeciła tylko dlatego, że musiałem zapalić samochód w momencie, gdy były wyciągniętem fotele. W końcu mi się udało, ale okazało się (wówczas tego nie wiedziałem, podchodziłem do tego na zdrowy rozsądek), że nie potrzebnie się trudziłem, podczas przeglądu nie jest to w ogóle istotna kwestia. Zgłosiłem uczciwie, że samochód był po stłuczce, zależało mi na konkretnym przeglądzie i co się okazało?? Standardowy przegląd i nic poza tym i za to zapłaciłem 90zł więcej!! A przecież choćby pasy mogliby posprawdzać. No to co tu się dziwić, że po drogach jeźdżą trupy?? W POLSCE JEST TO LEGALNE.
akbi - 08-07-2008, 09:20
... a tak dzisiaj sobie przypomniałem ...
Faktem jest, że wg statystyk ilość wypadków w 2007 roku była większa aniżeli w 2006.
Czyli okazuje się (tzn większość tak twierdzi, niekoniecznie ja), że obowiązek zapalonych światłem nic nie dał.
Czy wobec tego, tak samo niemożna by stwierdzić, że: zmniejszenie prędkości w miastach przyczyniło się do zwiększonej ilości wypadków ... a delikatniej chociaż stwierdzić, że: zmniejszenie prędkości w miastach nie przyczyniło się do zmniejszenia ilości wypadków??
Więc jeśli mamy mieć ponownie możliwość nie włączania świateł, to tym samym przywróćmy prędkość w miastach z powrotem do 60km/h
Anonymous - 08-07-2008, 09:57
akbi napisał/a: | Więc jeśli mamy mieć ponownie możliwość nie włączania świateł, to tym samym przywróćmy prędkość w miastach z powrotem do 60km/h |
akurat tutaj zwiekszylo sie bezpieczenstwo, tj. szybciej przezyjesz potracenie auta jadacego 50 niz 60, to samo z wypadkiem.
akbi - 08-07-2008, 10:13
arturro napisał/a: | akurat tutaj zwiekszylo sie bezpieczenstwo, tj. szybciej przezyjesz potracenie auta jadacego 50 niz 60, to samo z wypadkiem. |
no tak ... ale ja chcę eliminować ilość wypadków, a nie jedynie zmniejszać skutki tychże wypadków.
Co wolisz ...
100 wypadków ze 100% śmiertelnością, czy 200 wypadków z 50% śmiertelnością*??
* - do tego należy doliczyć wówczas wszelkie kalectwa, połamania i inne drobne obrażenia.
Oczywiście przykład jest skrajny i nie realny ... ale mam nadzieję, że dobrze obrazuje moją myśl.
Krzyzak - 08-07-2008, 11:16
akbi napisał/a: | 100 wypadków ze 100% śmiertelnością, czy 200 wypadków z 50% śmiertelnością*?? |
120 wypadkow z 50% smiertelnoscia - taki bylby usredniony wynik
[ Dodano: 08-07-2008, 10:25 ]
Hubeeert napisał/a: | PS
Odnośnie trupów motoryzacyjnych. Ile samochodów z dużym silnikiem i drogimi częściami kupionych za 1000EURO jest serwisowanych? Ile ma wymieniony płyn hamulcowy? Nowe klocki dobrej klasy tzn takie które się nie zagotują po trzecim hamowaniu awaryjnym? Ile ma nowe szerokie opony zamiast używek w wieku 5 i więcej lat kupionych za 120zł komplet? Sprawne swiatła?
Ile samochodów sprowadzonych do Polski jako powypadkowe ma wymienione pasy bezpieczeństwa na nowe? Nowe napinacze pasów? Poduszki powietrzne?
Ile razy czytaliście na naszym Forum, że zamiast airbagu była atrapa, opornik, wyciągnięta żarówka?
Ile razy, żeby nie świecił się CE sprzedawca wyciąga żarówkę.
Dlaczego tylko w Polsce przysłowiowy "przystanek autobusowy" w ogłoszeniu o sprzedaży nazywa się bezwypadkowy lub lekko przytarty? Ja mogę tak długo więc prosze mi nie opowiadać, że koń ma pióra.
Pozdrawiam |
a myslisz, ze w starych komunistycznych autach (pf 125/125, polones, syrena, dacia, zastawa, trabant, wartburg, lada, zaporozec itd.) ktos tez jezdzi na nowych oponach? ktos tez wymienia zestawy hamulcowe na nowki, ktos tez ma super dobre i dobrze ustawione swiatla?
w te auta inwestuje sie jeszcze mniej - chocby ze wzgledu na ich wartosc
i ew. dostepnosc czesci zamiennych
Hubert - jestesmy w podobnym wieku, wiec pewnie doskonale pamietasz tamte czasy, gdzie sie wszystko sztukowalo, bo czesci nie bylo na rynku
gdzie tokarz dorabial wszystko, co potrzeba, choc te czesci sie sypaly dosyc szybko
gdzie byla syrena z urywajaca sie kierownica podczas jazdy, czy garbus, ktoremu olej wyciekal litrami, maluchy z notorycznie urywajacymi sie linkami sprzegla, czy hamulcami, ktore zapiekaly sie zawsze i wszedzie... szczegolnie w zimie (wszystkie 4 bebny zamarzniete)
gdyby nie naplyw tanich aut z zagranicy dalej bysmy jezdzili starymi, reanimowanymi trupami
skutki wypadkow bylyby duuuzo gorsze
bo nie wiem, czy zauwazyles, ze procz specyficznej grupy napalonych malolatow, wiekszosc ludzi stara sie wybierac auto rozsadnie - przeswietlac je na rozne sposoby itp.
zobacz jak na naszym forum doradzmy i klarujemy mozliwa przeszlosc auta - ludzie naprawde kupuja coraz lepsze auta
tak nie byloby wcale wyboru...
i pewnie wiesz, ze tymi postkomunistycznymi trupami tez mozna bylo leciec - sam jako gowniarz, nieswiadomy predkosci i mozliwych skutkow gnalem 170 km/h poldkiem...
Juiceman - 08-07-2008, 11:51
Krzyzak napisał/a: |
a myslisz, ze w starych komunistycznych autach (pf 125/125, polones, syrena, dacia, zastawa, trabant, wartburg, lada, zaporozec itd.) ktos tez jezdzi na nowych oponach? ktos tez wymienia zestawy hamulcowe na nowki, ktos tez ma super dobre i dobrze ustawione swiatla?[...]gdzie byla syrena z urywajaca sie kierownica podczas jazdy, czy garbus, ktoremu olej wyciekal litrami, maluchy z notorycznie urywajacymi sie linkami sprzegla, czy hamulcami, ktore zapiekaly sie zawsze i wszedzie... szczegolnie w zimie (wszystkie 4 bebny zamarzniete) |
Krzyzak w te auta przynajmniej w miastach, naprawdę inwestuje się więcej niż w 10latka z Niemiec. (szczególny nacisk na starsze auta).
akbi - 08-07-2008, 12:02
Juiceman napisał/a: | Krzyzak w te auta przynajmniej w miastach |
sęk w tym, że "tych" aut obecnie jest o wiele więcej na wsiach, a tam się na pewno nie inwestuje (tzn w zdecydowanej większości).
Poza tym, Krzyzak, pisał o historii, a nie o teraźniejszości w której F125/126P jest już często określany jako zabytek, a nie tylko rozsypujące się auto-złom.
Juiceman - 08-07-2008, 15:33
Patrzmy na to co jest teraz, a nie na historie : )
Anonymous - 08-07-2008, 15:33
akbi napisał/a: | arturro napisał/a: | akurat tutaj zwiekszylo sie bezpieczenstwo, tj. szybciej przezyjesz potracenie auta jadacego 50 niz 60, to samo z wypadkiem. |
no tak ... ale ja chcę eliminować ilość wypadków, a nie jedynie zmniejszać skutki tychże wypadków.
Co wolisz ...
100 wypadków ze 100% śmiertelnością, czy 200 wypadków z 50% śmiertelnością*??
* - do tego należy doliczyć wówczas wszelkie kalectwa, połamania i inne drobne obrażenia.
Oczywiście przykład jest skrajny i nie realny ... ale mam nadzieję, że dobrze obrazuje moją myśl. |
ale jak chcesz wyeliminowac zwiekszajac predkosc?
Anonymous - 08-07-2008, 18:37
akbi napisał/a: | no tak ... ale ja chcę eliminować ilość wypadków, a nie jedynie zmniejszać skutki tychże wypadków. |
czyli jadac 60 a nie 50/h bedzie mniej wypadkow...ciekawa teoria.
powiem tak -wole 1000 wypadkow w ciagu jednego dnia bez ofiar niz 1 na rok z ofiarami smiertelnymi.a to bedzie bardziej prawdopodobne przy 50km/h niz 60.
wole byc trafionym autem bez swiatel przy 50km/h niz autem z zapalonymi cudownymi LED-ami dziennymi z 55km/h.
Hubeeert - 08-07-2008, 18:53
Darek vel Krzyżak ja nie neguję importu samochodów zagranicznych jako takiego i nie jestem apologetą tzw "komunistycznej motoryzacji".
Jestem przeciwnikiem importu samochodów rozbitych i przeciwnikiem tego jak wygląda w Polsce handel używkami. Przeciwnikiem robienia z "przystanku autobusowego" bezwypadkowy Panie.
Przeciwnikiem łatwości z jaką młodzieniec z prawem jazdy od 5 minut może mieć samochód z silnikiem o dowolnej mocy, przeciwnikiem łamania przepisów (tu się na 100% zgadzamy) .
Nie trafia do mnie żaden argument typu - 2mm bieznika - dobra opona, nie mam na nowe tarcze hamulcowe, klocki jeszcze wytrzymają, zawieszenie musi stukać itd itp.
Badanie Techniczne w Polsce to wciąż jeszcze loteria - albo faktycznie diagnosta sprawdza wszystko albo znajomemu przepuści.
Osobny temat to tuning i jego uregulowania prawne. Których w Polsce brak. W Niemczech w BRIEF wpisane są dopuszczalne rodzaje opon i felg. Po zmianie na inne robisz TUV. W Szwecji nie wolno podnieść mocy powyżej 130% nominalnej. Każda część - nawet lusterka - musi mieć homologację bezpieczeństwa.
Jak jest "u nas" wie każdy.
Powtórzę pytanie z wczoraj - na jakim świecie my żyjemy?
PS
Każdemu kto do swojego samochodu "dodrutował" ksenony polecam przejechać się do Niemiec i zobaczyć jak daleko od granicy ujedzie.
krzychu - 08-07-2008, 19:41
Jak zmniejszyc ilosc wypadkow?
Zainwestowac w bezpieczne drogi bez dziur z odpowiednia szerokoscia i co bardzo wazne z bezpiecznym POBOCZEM gdzie pieszy bedzie mial szanse bezpiecznie sie przemieszczac, a jak kierowca ma asfalt pod kolami a nie ser szwajcarski to ma czas i nerwy patrzec na pobocze czy tam nie ma pieszego albo czy sie nie zbliza do przejscia dla pieszych a nie tak jak teraz wypatrywaniem nastepnej dziury albo mysleniem hamowac czy zmieszcze sie kolo tego tira na zakrecie albo na malym mostku ktory wlasnie sie zbliza
Dla mnie to tak proste jak metr sznurka szkoda ze tak ciezko to zrozumiec i zainwestowac to 30% wiecej w drogi ktore przetrwaja 20 lat a nie po 3 latach to samo czyli dziury latanie i urwanie sie asfaltu na brzegach, koleiny i dziwne garbki wyplywajace niewiadomo czemu na nowej drodze. I wtedy nie bedzie wazne czy jezdzisz na swiatlach czy bez i czy 20 letnim skrzepem czy super bryka i tak wypadkow bedzie drastycznie mniej.
Krzychu
|
|
|