Forum ogólne - Kultura jazdy na drogach itp itd ...poraz któryś tam ...
Mr V - 27-01-2011, 10:26
Paweł_BB napisał/a: | romero napisał/a: | Przede wszystkim instruktorowi powinni odebrać uprawnienia a dla egzaminatora prokurator |
Pitolicie Hipolicie, gdybyś wiedział cokolwiek o szkoleniu lub egzaminowaniu to byś tak nie gadał, to niestety system jest do bani a nie ludzie... |
system czy nie, ja ostatnio (pfff, już pół roku będzie ) zdawałem prawo jazy i jakoś parkować umiem. Nie ważne czy to chrysler voyager czy mój galant... Więc coś jednak jest, skoro kobita nie może wpaść na to, żeby wyprostować koła w pewnym momencie.
mkm - 07-02-2011, 02:39
Wczoraj jadąc z Krakowa w kierunku Stolicy, a potem dalej na wschód zauważyłem pewną prawidłowość… Im biedniejsze województwo tym więcej fotoradarów.
Druga sprawa to odległości tych fotoradarów od tablic „teren zabudowany” lub „ograniczeń prędkości”.
Mnie uczono (nie wiem czy dobrze lub czy coś się nie zmieniło), że jadąc z prędkością 90km/h w obszarze niezabudowanym, gdy zbliżam się do ograniczenia lub tablicy informującej o terenie zabudowanym to zdejmuję nogę z gazu i spokojnie zwalniam do wymaganej prędkości.
Niestety bardzo dużo (bo nie mogę napisać, że wszystkie) fotoradary stoją praktycznie kilkanaście metrów za znakami co ciekawe z reguły przy wjeździe lub wyjeździe ze wsi/miasteczka/miasta. Ani tam przejść, ani szkół, nic oprócz początku terenu zabudowanego.
Dla mnie to trochę dziwne, że jadąc 70-tką na ograniczeniu, nagle mam ograniczenie do 50-tki i muszę hamować, bo inaczej mogę mieć fotkę.
Zlikwidowali (przynajmniej teoretycznie, albo kasy na demontaż nie ma) puste fotoradary.
Już się ucieszyłem, że wreszcie zaczyna coś się ruszać w dobrym kierunku, a tu proszę… kolejny pomysł w fazie testów:
http://www.tvnwarszawa.pl...osci,62285.html
Czy ktoś wreszcie pomyśli i z polityki represji przejdzie do prewencji?
Obawiam się, że dojdzie do takiej patologii jak w przypadku fotoradarów czyli będziemy jechać 100km przez 3 godziny, bo ktoś naciupie ograniczeń co 10 metrów i taka wyjdzie średnia…
Zysiuu - 07-02-2011, 03:30
mkm napisał/a: | Mnie uczono (nie wiem czy dobrze lub czy coś się nie zmieniło), że jadąc z prędkością 90km/h w obszarze niezabudowanym, gdy zbliżam się do ograniczenia lub tablicy informującej o terenie zabudowanym to zdejmuję nogę z gazu i spokojnie zwalniam do wymaganej prędkości. |
Mi instruktor natomiast powtarzał, że to o czym mówi znak obowiązuje mnie od momentu jego minięcia, więc mijając znak "teren zabudowany" powinienem mieć max. 50 km/h (prawko robione niecałe 3 lata temu.)
natomiast co do mkm napisał/a: | Zlikwidowali (przynajmniej teoretycznie, albo kasy na demontaż nie ma) puste fotoradary. |
słyszałem śmieszną, być może prawdziwą, plotkę, iż jeden z komendantów na pytanie dlaczego atrapy nadal są na drogach odpowiedział, chyba najprościej jak się dało "to nie są atrapy", a to, że zdjęć ten "fotoradar" nie robił to inna sprawa.
Pieraś - 07-02-2011, 09:37
Cytat: | system czy nie, ja ostatnio (pfff, już pół roku będzie ) zdawałem prawo jazy i jakoś parkować umiem. Nie ważne czy to chrysler voyager czy mój galant... Więc coś jednak jest, skoro kobita nie może wpaść na to, żeby wyprostować koła w pewnym momencie. |
Dokładnie jak piszesz, jak są umiejętności to nie ma problemu z parkowaniem.
Ja miałem wcześniej peugeota 205, teraz w domu mamy jeszcze lanosa 3d i po przesiadce w gala w praktyce nie robi mi różnicy, czy parkuję małym autem, czy dużym.
mystek - 07-02-2011, 10:12
#Mkm - co do pustych puszek fotoradarów, to czytałem gdzieś na Onecie, że ich nie zlikwidują, tylko fotoradary będą... cykliczne. Czyli np dzisiaj dajemy fotoradar tu i tu, a jutro przenosimy mechanizm tam i tam. Takim oto sposobem przepis o likwidowaniu sztucznych fotoradarów wziął w łeb.
Kolega podesłał mi wczoraj artykuł - http://www.sfora.pl/Fotor...c-z-drog-a28932 - pytanie tylko ile w tym prawdy, trzeba by dotrzeć do jakiś brytyjskich artykułów najlepiej.
Pieraś - 07-02-2011, 11:13
Nie tylko obywatele omijają przepisy lecz i stróże prawa
Jednym słowem każdy Polak kombinuje.
robertdg - 07-02-2011, 13:09
Już dawno o tym wspominali, pierwse gdzie to napewno ruszy, to bramki na pseudo autostradach
Bismarck - 11-02-2011, 19:57
trudno to czego kolwiek dopiac ale jak to kolega napisał "to jest fart"
http://www.youtube.com/wa...player_embedded
Muciek - 11-02-2011, 22:41
Nie wiem tylko czyj fart? Obił jeden samochód i swój o kilka band oraz jechał próbując wyjść z poślizgu przez bardzo długi czas. Wygląda to jakby na letnich jechał, bo za nic w świecie nie mógł ogarnąć pojazdu.
krzychu - 22-02-2011, 13:31
4 kolejne dni z życia kierowcy
1. Dojazd do pracy jak każdy inny... Wyjazd z żywca prędkość ~ 35km/h. Na całej trasie wyprzedziłem może 4 samochody bo ciągle coś jechało albo ciągła linia. Okazało się że to jedna L-ka jedzie z przodu. Nawet na drodze gdzie jest DUŻE pobocze nie potrafiła zjechać na bok żeby zrobić miejsce (jedzie dokładnie przy osi), na 90-tce też jechała 35km/h. Na skrzyżowaniu zgasło i jedna zmiana świateł stoimy... Pożaliłem się na CB bo już nie wytrzymałem to mnie objechali że ja też się uczyłem. Ale ja pamiętam jak się uczyłem i instruktor jak nie miałem wyczutego sprzęgła, a nawet jak miałem to sam ze mną puszczał sprzęgło tak żeby mi nie zgasło, jak robiliśmy korek to trzymaliśmy się przy krawędzi. To od czego on tam siedział w tej L-ce??
2. Dojazd do pracy jak każdy inny... Wyjazd z żywca i 3 L-ki na horyzoncie, przed nimi 3 samochody dalej następna... Ale akurat jechały znośnie 50/90 licznikowo, ale ogólnie nie o tym. 2 pasówka w Bielsku ja jadę prawym, bus na lewym szykuje się do lewoskrętu zatrzymuje na lewym, a Megane na jakiś Warszawskich rejestracjach wjeżdża rozpędzone między nas tak że zmusza mnie do hamowania awaryjnego bo zaczyna zmieniać pas na mój na wysokości mojego przedniego koła Znając teorię światłe w Bielsku na następnych zatrzymuje się koło niego i mu pokazuje w czółko to zrobił jakiś gest bezradności czy coś nie wiem o co mu chodziło chwilę potem zrobił komuś innemu prawie identyczną rzecz.
3. Następny dzień wracam sobie z BB z moją drugą polówka, ścinają drzewa (o dziwo nie ma 10km korka) dojeżdżam do kierownika ruchem wahadła i mnie akurat zatrzymuje. Stoję sobie przed nim tak z metr może dwa, na zmianę pasa z przeciwka pewnie z 30m jest. A tu tak 3-cie auto (jakieś renault Epsace czy coś) minęło mnie na żyletki.... Potem patrzę taka luka i taki gigantyczny 4 osiowy MAN się coraz bardziej rozpędza, efekt niesamowity jedzie na ciebie kilkadziesiąt ton żelastwa (tak z 60km/h) gość zaczyna skręcać, ja aż wrzuciłem jedynkę i do gościa na pobocze ostro zerwałem autem i widzę że się mocno wychyla, wręcz wyglądało że opony już pracowały na lekkim poślizgu, a potem mija mnie na zapałkę aż autem zabujało. Oczywiście moja w przeraźliwy krzyk, cała blada....
4. Jadę po skrzyżowaniu w kolumnie 3-ch samochodów może 30km/h w bliskiej odległości, na pasach stoi matka z dzieckiem na ramieniu (czego wcześniej nie zauważyłem), z przeciwka zatrzymał się samochód, a ona 2 kroki na pasy centralnie za tym samochodem przede mną. But w hamulec lekka maź, zimno i nierówno (ogólnie zwolniłem może z 30km/h do 10) potem wyminięcie na pasach (dobrze że 3 pasy były bo środkowy z przeciwka do lewoskrętu)
Ja mam jakiegoś pecha po prostu, czasem mam wrażenie że jak jeżdżę busem to jestem zdrowszy.
mystek - 22-02-2011, 15:42
#Krzychu - 1. sytuacja - jak miałem 2h programowe poza miastem spędzić i wyjechałem na "siódemkę" w stronę Warszawy, to koleś do mnie - rozpędź go do 70!! Ja jadę 50 i w strachu (tam w okolicach Michałowic są takie łuki i dość ostre zakręty), ale przyśpieszyłem do tych 70 i tak jechałem, a to była gdzieś moja 20h jazdy z 30h. W tym przypadku imo wina instruktora. Rozumiem, że można nie czuć się pewnie za kierownicą, ale kiedy ma się nauczyć jechać na limicie jak nie z instruktorem?! Nie ma tutaj winy kursanta/-ki imo, więc dobrze, że rzuciłeś hasłem na CB.
2. sytuacja - odbierać takim debilom prawo jazdy!! A często słyszę/czytam tłumaczenia przedstawicieli handlowych, że mają taki charakter pracy, że muszą się śpieszyć :/...
Swoją drogą zauważam również w Krakowie, że przyjezdne rejestracje często łamią przepisy, byleby ominąć korki. Na alejach bardzo często widuję jakieś KWI czy KDA jadące pasem dla autobusów. Wiadomo, że krakusy też jeżdżą tym pasem, ale na 100 samochodów na rejestracji KR przypada 1 taki co pojedzie tym pasem, natomiast w przypadku przyjezdnych mamy stosunek 10 na 1.
3. sytuacja - dobrze, żę nic Wam się nie stało.
4. sytuacja - często przechodnie w ogóle nie spojrzą na przeciwną stronę jezdni, tylko patrzą - o, puszcza mnie! No to ciach na jezdnię!! Totalna bezmyślność...
#Wszyscy - z mojej strony nie żadna sytuacja konkretna, ale mam jakiegoś dziwnego pecha do kobiet (wcześniej już dawałem kilka przykładów z nimi, dlatego proszę mnie nie posądzać o szowinizm ). Otóż miałem ostatnio ze 2-3 takie sytuacje, kiedy jadę sobie 2 pasmówką, 70km/h na limicie prawym pasem, generalnie ruch rzadki. Nagle do zderzaka dojeżdża mi jakaś kobiecina i tak jedzie za mną równo 70km/h 2m ode mnie. Myślę sobie - masz babo lewy, jak chcesz mnie wyprzedzić. No i jadę tak, jadę te 70 dobry kilometr, a kobiecina bez zmian 2m za mną. W końcu przyśpieszyłem do 80, patrzę, a ta... dalej jedzie 70 bo płynnie się od niej oddalałem .
Coś podobnego miałem na Królewskiej ostatnio. Też 2 młode kobieciny za mną. Jadę tak gdzieś 40-45km/h bo było ślisko dość i kobiety za mną, standardowo około 2m za mną . Przyśpieszyłem do 60km/h a te daleko za mną.
Niech mi ktoś wytłumaczy ten fenomen, czemu wyżej spotkane kobiety wręcz MUSIAŁY jechać tą prędkością limitową i jechały 2m za mną? Chciały przeczytać napis "Mitsumaniaki" na tylnej klapie, czy co?
A i jeszcze przypomniały mi się 2 sytuacje z telefonem w roli głownej:
1. Koleś z telefonem w ręku na lewym pasie. Wracam około godziny 20 od dziewczyny, dynamicznie dość, jadę lewym pasem i patrzę, że wielu kierowców z lewego zjeżdżało na prawy. No to jadę, jadę, w końcu dojechałem do "lidera". Koleś jedzie 60 na 70 :/. Myślę sobie - co jest kurna?! Uczepiłem się go i tak jadę za nim grzecznie, żeby w końcu zjechał (bez mrugania długimi). W końcu cierpliwość mi się skończyła, wskoczyłem na prawy, wyprzedzam go, patrzę, a ten się śmieje do słuchawki :/. Nietrawię strasznie takich kierowców.
2. stoję na światłach jako lider. Już zapala mi się żółte, patrzę, a tu kobiecina w Clio z telefonem w ręku twardo na czerwonym skręca w lewo na skrzyżowaniu (z Kijowskiej w lewo w Czarnowiejską). Eghhh...
Mr V - 22-02-2011, 18:26
Cytat: | przyjezdne rejestracje często łamią przepisy, byleby ominąć korki. Na alejach bardzo często widuję jakieś KWI czy KDA |
KWI to jest Wieliczka, czyli prawie Kraków. aż dziw, że nie wiedzą jak jeździć... Ale fakt, ja też jak widzę jakiegoś kozaka to albo KRA(czyli wsie obok krakowa) albo KMY, KWI i tym podobne wieksze wsie lub mniejsze miasteczka - jak kto woli. Co nie znaczy, że to reguła bo w samym Krakowie też święci nie mieszkają...
mitsu00 - 22-02-2011, 18:47
mystek napisał/a: | 1. Koleś z telefonem w ręku na lewym pasie. Wracam około godziny 20 od dziewczyny, dynamicznie dość, jadę lewym pasem i patrzę, że wielu kierowców z lewego zjeżdżało na prawy. No to jadę, jadę, w końcu dojechałem do "lidera". Koleś jedzie 60 na 70 :/. Myślę sobie - co jest kurna?! Uczepiłem się go i tak jadę za nim grzecznie, żeby w końcu zjechał (bez mrugania długimi). W końcu cierpliwość mi się skończyła, wskoczyłem na prawy, wyprzedzam go, patrzę, a ten się śmieje do słuchawki :/. Nietrawię strasznie takich kierowców. | Ja na takich mam bardzo skutecznego bata: zapalenie 250W xenona na raz (oddzielne 4X35W na mijania i długich, plus dodatkowo 2X55W na dalekosiężnych HELLA) i delikwent momentalnie zwalnia lewy pas
Bismarck - 22-02-2011, 20:20
mitsu00 napisał/a: | Ja na takich mam bardzo skutecznego bata: zapalenie 250W xenona na raz (oddzielne 4X35W na mijania i długich, plus dodatkowo 2X55W na dalekosiężnych HELLA) i delikwent momentalnie zwalnia lewy pas |
Albo gwaltownie hamuje i sie wyrabiasz nie chcac w pasc w jego kufer
Kodeks drogowy §7 używanie pasów ruchu
* Na drogach z wieloma pasami ruchu w jedną stronę
pojazdy powinny poruszać się po prawym pasie.
* Jeśli ruch drogowy jest tak duży, że pas w jednym kierunku jest zajęty pojazdami, prawy pas ruchu może być szybszy niż lewy.
* Jeżeli na pasie w jednym kierunku, lewy pas jezdni jest zajęty przez pojazdy stojące w korku, można z największą ostrożnością i niewielką prędkością, wymijać je z prawej strony
* Na terenach zabudowanych – z wyjątkiem autostrad – mogą pojazdy o dopuszczalnej masie do 3,5t na drogach z wieloma pasami ruchu w jednym kierunku, dowolnie wybierać pas poruszania się. Dlatego często prawy pas może być szybszy niż lewy.
* Jeśli na drodze w wieloma pasami ruchu w jednym kierunku bezpośredni zjazd z jednego z pasów jest niemożliwy lub kończy się pas ruchu, tak że dalsza jazda musi odbywać się po sąsiednim pasie, należy umożliwić wjazd kolejnym pojazdom w cyklu wahadłowym, aby nie hamować ruchu.
* W każdym wypadku zmiana pasa ruchu ma następować z upewnieniem się o braku zagrożenia dla innych użytkowników. Każdorazowa zmiana pasa ruchu ma być odpowiednio wcześnie zasygnalizowana przez użycie migaczy.
Anonymous - 22-02-2011, 20:50
Cytat: | Na drogach z wieloma pasami ruchu w jedną stronę
pojazdy powinny poruszać się po prawym pasie. |
a o tym zapomniales?
nastepny krol lewego pasa?
|
|
|