To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Oficjalnego Klubu Mitsubishi - MitsuManiaki

Forum ogólne - Kultura jazdy na drogach itp itd ...poraz któryś tam ...

Luk - 20-03-2011, 22:36

robertdg napisał/a:
Jesteś w ogromnym błędzie

Prawnym czy moralnym? Bo to dwie różne rzeczy. Bardzo trudno jest udowodnić, że ktoś mający pierwszeństwo wykazał się tak wielką nieuwagą (albo celowym działaniem) że nie zapobiegł kolizji nie ze swojej winy...

Morfi - 20-03-2011, 22:45

Jestem ciekaw tej dyskusji. Bo uważam iż nie byłbym winny w najmniejszym stopniu.
Na dodatek chciałbym odszkodowanie za zniszczony samochód.
Piesi czasem czuja się na drodze jak swiete krowy. Jest prawo i jak je łamią to powinni zdawać sobie sprawę z konsekwencji.

krzychu - 20-03-2011, 22:46

To zależy ile było koło dresa kolegów, którzy zeznają że jechałeś co najmniej 300km/h.

A do tego jak byś czasem tyrpną dziecko to jest jeszcze gorzej.....

Morfi - 20-03-2011, 22:50

To z tego co mówicie to prawo jest chore. :(
Luk - 20-03-2011, 22:51

Parę lat temu miałem taki przypadek: jadę drogą ekspresową, nocą, 110 km/h, lewym pasem (bo wyprzedzałem), na światłach mijania (bo natężenie ruchu). W pewnym momencie widzę w moich światłach 3 pary nóg (tak do kolan) przebiegające przed moją maską... Awaryjne hamowanie, poślizg lewo, prawo, lewo, prosto... Nie byłem zmęczony, nie grzebałem w radiu w tym momencie... No i nikt mi nie powie, że jak bym trzepnął i zabił, to byłaby w jakimkolwiek stopniu moja wina... Po prostu tych ludzi nie miało prawa tam być, a ja nie miałem obowiązku się ich tam spodziewać.
robertdg - 20-03-2011, 22:56

Luk, ale co, po co, pamiętaj, że na drodze nie jesteś sam, myślisz nie tylko za siebie, Ty starasz się jechac jak najlepie, najbardziej zgodnie z obowiązującymi prawidłami, nigdy nie jestes w stanie przewidzieć, że ktoś Ci coś, etc.

Nalezy uważać na pieszych na drodze, przy drodze, etc. Nie ma przepisu, który odciaga Cię od odpowiedzialności za czyjeś zaniedbanie, jak mi dziecko na ulice wybiegnie za piłką i zroi to dokładnie przed moją maską, to co mam mieć to w dupie, jak napisał to Morfi, tymbardziej tez nie można uciekać od winy, bo albo widziałes oznaczenie o zbliżaniu się do szkoły, placu zabaw, dzieciaków idących chodnikiem, jak piłka wlatywała, etc. Wszystjko wiąże się z czasem reakcji, bo hamowanie rozpoczęte sekunde wcześniej to bardzo sporo. Tutaj napewno pojawia się wątek winy moralnej, a co z prawną - okazuje się to w drodze postępowania.

Tak czy inaczej wątek jest bardzo zawiły, a człowiek jest tylko człowiekiem, więc nawet chwilowe odwrócenie wzroku w celu np przestawienia radia, może za soba nieść poważne konsekwencje, nie jesteśmy w stanie zapobiec całemu złu, ale też nie możemy myśleć w kategoriach "mam w dupie przechodnia który przechodzi w niedozwolonym miejscu"

Luk - 20-03-2011, 23:04

robertdg, ale zgodnie z Twoją zasadą nie powinienem nigdzie przekraczać 50 km/h, bo nigdy nie wiem, co się stanie... Są takie miejsca, gdzie mam prawo nie spodziewać się przeszkód. Oczywiście nie zaliczają się do tego obszary zabudowane, osiedla, otoczenie szkół itp. Ale np. w tunelu, (jak pisał Morfi), na drodze dwupasmowej, nie powinno być człowieka (to teoria, nie znam tego miejsca). A to, że pewna grupa miejscowych wie, że tam ludzie przebiegają, nie ma dla mnie znaczenia, bo ja, jako przyjezdny, tego nie wiem.

P.S. Jeżeli sąd, po wypadku, stwierdziłby, że powinienem był tam uważać "bo przecież zawsze tam ktoś przebiega" to ten sąd kwalifikował by się do wymiany :)

JCH - 21-03-2011, 10:20

robertdg napisał/a:
A dlaczego odpowiadasz karnie za śmiertelne potrącenie :?: Czytaj uwazniej posty - nieumyślne spowodowanie śmierci, a reszta zalezy od tego, czy ten ktoś był na gazie, etc.
Moim zdaniem to tak nie do końca.
Wcześniej ktoś napisał, że w takim przypadku miałby wyrok. Nie wyrok a zarzut, który z automatu postawiłaby Prokuratura. Czy dostałby wyrok orzekłby Sąd po zbadaniu wszelkich okoliczności (prędkość, alkohol, próba uniknięcia potrącenia, zeznania świadków, itp.)

Natomiast zastanawia mnie fakt, że gdy kogoś potrąci pociąg to nikt nie stawia zarzutów (w sensie nikt nie ma pretensji) maszyniście bo na torach kolejowych po prostu człowiek nie ma prawa się znaleźć. Podobnie powinno, moim zdaniem, być na drogach jezdnych - człowiek nie ma prawa znaleźć się na pasie ruchu przeznaczonym do jazdy samochodów. Przynajmniej nie powinien.... :?
Przynajmniej w części uwolniłoby to kierowców, którym trafił się taki nieszczęśliwy wypadek od moralnego kaca i traumy po takim zdarzeniu.

Morfi napisał/a:
Na dodatek chciałbym odszkodowanie za zniszczony samochód.
To nie takie proste. Musiałbyś dochodzić przed Sądem z powództwa cywilnego.
robertdg - 21-03-2011, 11:41

Luk napisał/a:
ale zgodnie z Twoją zasadą nie powinienem nigdzie przekraczać 50 km/h, bo nigdy nie wiem, co się stanie
Trzeba umiec być elastycznym, oraz w miarę racjonalnie strać się oceniać pewną skale ryzyka, przeciez to oczywiste, że jadąc DK przez gęsto zalesiony las w dodatku mijając wcześniej znak drogowy ostrzegający o dzikiej zwierzynie, będe miał na uwadze możliwośc pojawienia się zwierzyny na drodze i będe dostosowywał do tego prędkość, bo jak Ci dzik stanie przed autem, to wybacz, ale to tak jakbyś się z kamieniem zderzył, nie wspominając o sarnie, bażancie, etc.
Taka sama zasada tyczy się terenu zabudowanego, mając na uwadze, że coraz lepsza pogoda, dzieciaki będą wybiegac na ulice, bawić się, grać w piłke. Człowiek jest istotą logiczną, nie powinien postępować schematycznie, bądź na zasadzie układu 0 1 :!:

Luk napisał/a:
Jeżeli sąd, po wypadku, stwierdziłby, że powinienem był tam uważać "bo przecież zawsze tam ktoś przebiega" to ten sąd kwalifikował by się do wymiany
Nie, to ekstremalna skrajność, dobrze wiesz, że jest tyle czynników które mogą świadczyć za i przeciw.

JCH napisał/a:
Moim zdaniem to tak nie do końca.
Wcześniej ktoś napisał, że w takim przypadku miałby wyrok. Nie wyrok a zarzut, który z automatu postawiłaby Prokuratura. Czy dostałby wyrok orzekłby Sąd po zbadaniu wszelkich okoliczności
Oczywiście, cały czas do tego zmierzam.
m6riano - 21-03-2011, 17:36

robertdg napisał/a:
Luk napisał/a:
ale zgodnie z Twoją zasadą nie powinienem nigdzie przekraczać 50 km/h, bo nigdy nie wiem, co się stanie
Trzeba umiec być elastycznym, oraz w miarę racjonalnie strać się oceniać pewną skale ryzyka, przeciez to oczywiste, że jadąc DK przez gęsto zalesiony las w dodatku mijając wcześniej znak drogowy ostrzegający o dzikiej zwierzynie, będe miał na uwadze możliwośc pojawienia się zwierzyny na drodze i będe dostosowywał do tego prędkość, bo jak Ci dzik stanie przed autem, to wybacz, ale to tak jakbyś się z kamieniem zderzył, nie wspominając o sarnie, bażancie, etc.
Taka sama zasada tyczy się terenu zabudowanego, mając na uwadze, że coraz lepsza pogoda, dzieciaki będą wybiegac na ulice, bawić się, grać w piłke. Człowiek jest istotą logiczną, nie powinien postępować schematycznie, bądź na zasadzie układu 0 1 :!:

Luk napisał/a:
Jeżeli sąd, po wypadku, stwierdziłby, że powinienem był tam uważać "bo przecież zawsze tam ktoś przebiega" to ten sąd kwalifikował by się do wymiany
Nie, to ekstremalna skrajność, dobrze wiesz, że jest tyle czynników które mogą świadczyć za i przeciw.

JCH napisał/a:
Moim zdaniem to tak nie do końca.
Wcześniej ktoś napisał, że w takim przypadku miałby wyrok. Nie wyrok a zarzut, który z automatu postawiłaby Prokuratura. Czy dostałby wyrok orzekłby Sąd po zbadaniu wszelkich okoliczności
Oczywiście, cały czas do tego zmierzam.


Bażant to jak kura, jak będziesz miał pecha to ci zbije szybe ale to zależy od prędkości...kiedyś widziałem takie fotki jak coś podobnego do bażanta przeleciało przez przednia szybe w porsze i zatrzymało się na tylnej półce...ale pewnie prędkość nie schodziła poniżej 200.
Jeśli chodzi o sarne to kiedyś jadąc ok.90 przeskoczyła mi przez rów i wydawało mi się że odbijając sie od pobocza wpadnie mi na maske i już oczami wyobraźni widziałem ja u siebie na szybie, więc mój mózg zadziałał tak że ścisnąłem mocniej fajere i zamknąłem oczy(droga prosta, dobrze znana)...po 2 sek.jak sie nic nie stało, otworzyłem...do tej pory nie mam pojęcia co się stało z ta sarną

koszmarek - 21-03-2011, 17:56

Ja chciałam pogratulować kretynom, którzy myślą, że jak idąc na pasach na zielonym przepuszczam skręcający autokar(bo kierowca mógł mnie nie zauważyć skręcając w prawo) to 3 idiotów skręcających w lewo też musze przepuścić... Szkoda tylko że szyby mial zamknięte, bo by się nasłuchał...

Z drugiej strony jakbym ich nie puściła to by dużo ze mnie nie zostało (pierwszy jechał landroverem).... :evil: :evil:

skrzyżowanie pod sądami, bonifraterska ze świętojerską

Mr V - 22-03-2011, 00:35

Natomiast ja chciałem się pożalić na złotówy. 6 sztuk mi dzisiaj wjechało przed maskę, na ciągłej, przed przejściem i w dodatku bez migacza... Zabić... Żałuję, że nie jechałem drugim samochodem, bo tylko czekam aż ktoś sobie we mnie "puknie"... Ale misiu dopiero z warsztatu wyszedł i jakby go ktoś porysował... Wrrr!

Swoją drogą - do Krakusów - na osiedlu oświecenia, kiedy przyjechałem do dziewczyny dostałem w prezencie od jakiegoś bezmózga jajko niespodziankę...DOSŁOWNIE! ktoś mi zrzucił z okna jajko na dach... Auto było świeżo po myjni i polerce... Dobra rada - nie stawajcie na parkingach pod oknami...

piomic - 25-03-2011, 21:06

Morfi napisał/a:
to tak jakbym musiał uwarzać przy każdym skrzyzowaniu z droga podporzadkowaną bo a nóż ktos bedzie chciał wymusic pierwszeństwo....
O ja pierwiastek wyciągam...
Już pomijając żenującą ortografię, Ty tak na poważnie piszesz? Otwarcie oświadczasz, że nie uważasz?
To ja już nie mam więcej pytań.

stary alfer - 25-03-2011, 21:25

Morfi napisał/a:
to tak jakbym musiał uwarzać przy każdym skrzyzowaniu z droga podporzadkowaną bo a nóż ktos bedzie chciał wymusic pierwszeństwo....


Morfi zaczniesz uważać jak nie wyhamujesz. Czego szczerze Ci nie życzę!

Odkąd ja trafiłem takiego delikwenta, jestem 3 razy czujniejszy.

Tu nie ma znaczenia, że wina będzie jego. Szkoda zdrowia i własnego auta.

volve - 25-03-2011, 21:34

Cytat:
Tu nie ma znaczenia, że wina będzie jego. Szkoda zdrowia i własnego auta.


Dokładnie...pomyśl że źle trafisz, i później przez pół roku będziesz się bujał z ubezpieczalnią...

Swoją drogą to dzisiaj co chwila ktoś mi podnosił ciśnienie....najpierw panienka używająca lusterek chyba tylko do malowania...bo przy zmianie pasa już niestety nie...

Następnie facet przed wjazdem na skrzyżowanie włącza prawy migacz (czyli niby chce zjechać pierwszy zjazdem), następnie jedzie na wprost i musi hamować awaryjnie, bo z prawej strony ktoś tak samo odebrał jego sygnalizacje i przez to wymusił na nim pierwszeństwo...

No i na koniec jadę wewnętrznym pasem na rondzie, a tu nagle przed maskę wjeżdża mi auto...i znowuż ledwo wyhamowałem :/



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group