To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Oficjalnego Klubu Mitsubishi - MitsuManiaki

Off Topic - Chcę powiedzieć, że... cz. V czyli REKREACJA

Uwex - 05-11-2013, 19:17

Efa! napisał/a:
ja też posprzątam swoje auto. Jeszcze w tym roku


zrób to szybciej- plis ! kobieta w samochodzie, który przypomina śmietnik, to do mnie nie przemawia :P

fj_mike - 05-11-2013, 19:19

Uwex napisał/a:
zrób to szybciej- plis ! kobieta w samochodzie, który przypomina śmietnik, to do mnie nie przemawia

Przypomina mi się taki obrazek:

misjonarz. - 05-11-2013, 23:17

koszmarek napisał/a:
Popłakałam się!!!!!

normalnie mało z tronu nie spadłem :)
mkm nie wiem coś Ty brał, ale następnym razem weź połowę... Albo nie - podziel się z nami. :mrgreen:

fergul11 - 06-11-2013, 01:53

No jednak nie posprzątałem :| ,ale to tylko wytrzepać dywaniki i trochę ścierką kurze z zegara omieść.
Za to nadrabiam filmowe zaległości "Drogówka", "Pokłosie", "Sęp" :shock:
Uwex napisał/a:
kobieta w samochodzie, który przypomina śmietnik,

Eeee no co ty , ja osobiście nie znam żadnej kobiety z bajzlem w aucie :mrgreen: w życiu tak i owszem .
Przejeżdżałem dzisiaj koło szrotu , pacze :shock: a tam galant ,pogadałem z właścicielem i wytargałem panel do klimatronika ,darmocha :lol: nie miałem philipsa to wziąłem cały środek.
Powrót do serii , przyznam że przeróbki nie przyniosły spodziewanej poprawy. :?

Uwex - 06-11-2013, 08:30

fergul11 napisał/a:
ja osobiście nie znam żadnej kobiety z bajzlem w aucie


i oby tak zostało :lol: ale jednak fj_mike udowodnił, że się :wink: zdarza.

Bizi78 - 06-11-2013, 08:40

Co do bajzlu u kobiet (oczywiście nie wszystkich) w aucie jest w tym dużo prawdy :mrgreen: .
Kiedyś u klientki zauważyłem nawet ogryzek, taki już kilkunastodniowy :shock: .

fergul11 - 06-11-2013, 10:21

Bizi78 napisał/a:
Kiedyś u klientki zauważyłem nawet ogryzek, taki już kilkunastodniowy
:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: No to sorry ,ale jak ma w aucie to i w domu pod łóżkiem pewnie też .....itd.
...Bo nie przekonacie mnie że bałaganiarstwo nie przenosi się z samochodu do domu .Gdybyście zobaczyli co poniektóre auta Irlandczyków :shock: .
to dopiero jest bezstresowe życie , prof Pasteur mógłby wyekstrahować nowe rodzaje penicyliny :mrgreen:

sveno - 06-11-2013, 10:29

fergul11 napisał/a:
Bo nie przekonacie mnie że bałaganiarstwo nie przenosi się z samochodu do domu .Gdybyście zobaczyli co poniektóre auta Irlandczyków :shock: .
a jednak. Mój przykład: do czystości w mieszkaniu/pokoju nie przykładam specjalnej uwagi, za to w aucie muszę mieć błysk. Z moją Magdą odwrotnie: w domu non stop by sprzątała, a jak jej zostawiłem auto na 2,5 miesiąca to przyznała się, że posprzątała go dzień przed moim powrotem i to tylko dlatego, ponieważ wiedziała, że chodziłaby wszędzie pieszo jakbym zobaczył syf w aucie. :twisted:
Tomek - 06-11-2013, 10:33

fergul11 napisał/a:

...Bo nie przekonacie mnie że bałaganiarstwo nie przenosi się z samochodu do domu


uwierz mi, że się nie przenosi
moja żona w domu nie znosi bałaganu, a w samochodzie to ma różne rzeczy, raz to nawet skórkę po bananie znalazłem

a znasz to: http://demotywatory.pl/3636397/Czystosc

[ Dodano: 06-11-2013, 10:55 ]
ps. i tak samo jak ona mnie opieprza za to, że nie sprzątam w domu, to ja ją opieprzam za syf w aucie

fergul11 - 06-11-2013, 11:09

To już sam nie wiem , mój przypadek chyba jest kliniczny :mrgreen:
wprowadziłem zasadę "w aucie nie jemy"
stajemy w najbliższej restauracji i wtedy , w domu tak samo tylko przy stole,nie na kanapie ,chociaż tu obostrzeń nie ma , czasami rygor maleje :mrgreen:
Kwestia brudu to sprawa dyskusyjna , dla kogoś granica brud/porządek będzie w innym miejscu niż dla mnie .
Kurcze tylko sobie nie pomyślcie że jestem jakimś ortodoksem :mrgreen:

Tomek - 06-11-2013, 11:18

fergul11, nie tyle chodzi mi o brud, co o nieład i rozrzucanie/rozkładanie wszystkie i wszędzie

fergul11 napisał/a:
wprowadziłem zasadę "w aucie nie jemy"


też kiedyś wprowadziłem taką zasadę, ale moja żona działa na zasadzie "i tak zrobię co chcę i co mi zrobisz"

a teraz czasem sam jem w korku, czasu czasem nie ma, takie życie

Fragu - 06-11-2013, 12:47

tomek84 napisał/a:
i tak zrobię co chcę i co mi zrobisz



tja skąd ja to znam :twisted:

Tomek - 06-11-2013, 12:50

Fragu napisał/a:
tomek84 napisał/a:
i tak zrobię co chcę i co mi zrobisz



tja skąd ja to znam :twisted:


a trzymanie nóg na desce rodzielczej?
pomijam odbijanie odcisków palców na przedniej szybie
ale to jest strasznie niebezpieczne, w przypadku kolizji i odpalenia poduszek
ale przetłumaczysz?

Fragu - 06-11-2013, 12:54

tomek84, hahhaha, zeby tylko..do tego spanie w dziwnych pozycjach, jedzenie = kruszenie, picie = rozlewanie, do tego ew urwanie/wyhaczenie czegos, notoryczne przestawianie fotela....np w taki sposob, ze kleszczy sie z kolanami, ja malo co widze w prawo...samochod pusty - no ale jak tlumacze to: mi tak wygodnie :mrgreen:
drtymf - 06-11-2013, 13:15

A ja muszę się pożalić, że ostatnio jakieś kurcze fatum nade mną wisi.
Najpierw w SS pękł żonie przewód elastyczny od hamulca - cudem nikogo nie skasowała, przy okazji stwierdziłem, że parę rzeczy porobię. Tydzień prawie mi zeszło bo a to klucza brakuje, a to segera nie ma czym zdjąć, a to łożysko wyjść nie chce - jak się nie ma dobrze wyposażonego garażu to z byle pierdołą trzeba się męczyć.
3 dni po zrobieniu wracałem od rodziny w nocy przez las z żoną i córką wyskoczył mi dzik, dobrze że wolno jechałem - efekt maska do wymiany, zderzak może się uratuje, wentylator klimy popękany jeszcze nie miałem kiedy rozebrać i zobaczyć jakie straty pod zderzakiem. Dzik poległ. Szczęściem nikomu nic się nie stało nawet córa się w foteliku nie obudziła ani podczas kolizji ani przez godzinę czekania na policję i spisywania wszystkiego. Z ubezpieczenia oczywiście nici bo gołe OC.
Tak myślę , że dzika ktoś posprzątał - duży był i zdrowy więc po badaniach pewnie na mięso pójdzie i ktoś zarobi a zapłacić kto nie ma.

Do tego wczoraj wieczorem na moto z pracy wracałem - deszcz , ciemno , ślisko - po pasach przechodził jakiś facet na czarno ubrany którego zauważyłem dość późno jednak nie na mocne hamowanie a i tak tylne koło zablokowało, silnik zdusiło i efektem był krótki lot przez moto ze spotkaniem z glebą. Cholera klata lekko pobolewa, lampa wgięta, obrotomierz i kierunek popękany, klamka zagięta. Niby nic strasznego a deko gryzie.

Nie muszę mówić że w pracy też nie idzie.
Jesienna deprecha mnie dopadła czy ki czort. Sorry za narzekanie ale gdzieś musiałem :)



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group