To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Oficjalnego Klubu Mitsubishi - MitsuManiaki

MMC Car Poland & Dilerzy Mitsubishi - ASO - tu chwalimy i wieszamy psy

Jackie - 18-03-2014, 08:54

Colt3 napisał/a:
Chciałabym poinformować, że panowie z Japan Motors stanęli na wysokości zadania.

Mówiłem? ;)
Pozdrawiam

Hishi - 04-04-2014, 20:43

Mam pozytywne wrażenia z ASO - Folwark Samochodowy w Kielcach.
Byłem kilka razy - czasem z bzdurami :wink: -, bo to mój pierwszy Mitsu.
Można było fajnie i rzeczowo pogadać z ludźmi z serwisu przyjmującymi samochód. Zawsze wszystko załatwiano jak należy.

Anonymous - 11-06-2014, 21:40

Byłem w ASO w Białymstoku. Przegląd outlandera po 30 tys. km Z czystym sercem mogę polecić ten warsztat. Miła obsługa, kompetentna i cierpliwa :)
Auto umyli nie tylko z zewnątrz, ale i wewnątrz, co pierwszy raz zdarzyło mi się w ASO. Poradzili sobie z klimą, z którą miałem problem no i dali zniżkę za forum. Reasumując: gdyby ASO miało swój wzorzec, to Białystok stałby w Sevres pod Paryżem obok słynnego kilograma.

Jackie - 12-06-2014, 09:30

michalplowecki, bardzo dziękuję za tę opinię. Odczytałem ją chłopakom na serwisie i od razu zaczęli jakby szybciej pracować ;) Takie opinie dają porządnego kopa, żeby być coraz lepszym.
Raz jeszcze dzięki!
Pozdrawiam

Anonymous - 12-06-2014, 09:43

Jackie napisał/a:
michalplowecki, bardzo dziękuję za tę opinię. Odczytałem ją chłopakom na serwisie i od razu zaczęli jakby szybciej pracować ;) Takie opinie dają porządnego kopa, żeby być coraz lepszym.
Raz jeszcze dzięki!
Pozdrawiam


Cóż, pokopiemy się ponownie za 15 tys. km, czyli za jakieś dwa, trzy miesiące. Do zobaczenia.

quarniento - 13-10-2014, 18:40

Jackie napisał/a:
michalplowecki, bardzo dziękuję za tę opinię. Odczytałem ją chłopakom na serwisie i od razu zaczęli jakby szybciej pracować ;) Takie opinie dają porządnego kopa, żeby być coraz lepszym.
Raz jeszcze dzięki!
Pozdrawiam


Szkoda, że nie mogę powtórzyć, aż żal ściska...

Jeśli ktoś planuje skorzystać z wozu zastępczego radzę mejlowo uzgodnić wszystkie szczegóły umowy najmu, zwłaszcza jak ma dojazd do zakładu.

Jackie - 14-10-2014, 08:59

quarniento napisał/a:
Szkoda, że nie mogę powtórzyć, aż żal ściska...

Napisz co było nie tak. Muszę wiedzieć nad czym pracować i wyciągnąć ewentualne konsekwencje. Naprawdę będę wdzięczny za informację.
Pozdawiam

quarniento - 15-10-2014, 12:01

Jackie napisał/a:
quarniento napisał/a:
Szkoda, że nie mogę powtórzyć, aż żal ściska...

Napisz co było nie tak. Muszę wiedzieć nad czym pracować i wyciągnąć ewentualne konsekwencje. Naprawdę będę wdzięczny za informację.
Pozdawiam


Dostałem do podpisania ośmiostronicową (!) umowę na najem samochodu zastępczego, pisana prawniczym bełkotem. Przełknąłem to jak i fakt, że prosiłem o możliwie mały samochód z racji na możliwości parkingowe (naszykowany był Rexton). Zabrałem się za studiowanie umowy, gdzieś przy trzeciej stronie usłyszałem, że klienci podpisują bez czytania. W okolicach czwartej dowiedziałem się, że kopii tej umowy nie dostanę do ręki - będzie dosłana w poniedziałek. Podziękowałem i zawinąłem się do domu, nie ukrywam wkurzony z jednej strony a z drugiej rozczarowany podejściem - wzruszenie ramionami. Może byłoby łatwiej przełknąć gdyby nie pozytywne wrażenia z poprzednich wizyt. Straciłem najładniejszą sobotę października i Hubertusa w zaprzyjaźnionej stajni. Sprawa była umawiana trzy tygodnie wcześniej. Jeśli nie możecie zapewnić swojego wozu zastępczego i posiłkujecie się firmą zewnętrzną - rozumiem, ale można było draft umowy przesłać na mejla i to był by mój wybór czy korzystam, wypożyczalni wozów w bród. Po przyjeździe stawia się mnie przed faktem dokonanym, wyglądało to tak, że skoro przyjechał to skorzysta bo nie ma wyboru, nie będzie na darmo 400 km robił. Nie prosiłem się o bezpośrednie rozlicznie się waszych podwykonawców (zastępczy wóz i blacharnia) z likwidatorem szkody, firmę stać na to żeby popłacić rachunki i czekać na wypłatę odszkodowania.
Jeszcze taki drobiazg, prosiłem o potwierdzenie pełnego ubezpieczenia AC/OC/NW, nie doczekałem, na pierwszych czterech stronach umowy, wzmianki o tym nie było...ciekawe czy na kolejnych czterech było coś było na temat obowiązków wynajmującego.

Parę słów wyjaśnienia dla innych czytelników, gdy osoba fizyczna podpisuje "bzdurną" umowę jest w jakimś stopniu chroniona przez nasze ustawodawstwo, natomiast jeśli umowę zawierają przedsiębiorstwa, obowiązują praktycznie wszystkie zapisy, nawet jeśli umowa jest skrajnie niekorzystna dla jednej ze stron.

Jackie - 15-10-2014, 12:48

quarniento, poruszyłem temat z pracownikiem, który się tą sprawą zajmował. Zarzeka się, że nie było słowa o małym samochodzie a informacja o tym, że będzie to Rexton była od razu. Usługi blacharskie świadczymy posiłkując się firmą zewnętrzną i to oni dostarczają samochody zastępcze. Trudno jest mi się odnieść do 8 stronicowej umowy, prawnicy mają to do siebie, że często piszą bełkotliwie i myślę, że za to im płacą ;) Niestety na warunki użyczenia auta z firmy zewnętrznej nie mam wpływu. Niemniej informacja o niejasnej umowie (dziś sobie nad nią posiedzę) jest cenna o tyle, że, poruszę ten temat z blacharzem i być może będzie to skutkowało zmianami. Brak kopii natomiast wynikał z braku danych, o które pracownik w korespondencji prosił. Gdybyśmy je otrzymali - umowa byłaby wypełniona, w dwóch egzemplarzach (z przyczyn oczywistych my nie możemy wypełniać nie naszych umów a rzecz ma miejsce w sobotę, gdzie część firm zwyczajnie nie działa)
Co do samej obsługi - wzruszenie ramion jest absolutnie karygodne i zapewniam, że zostaną wyciągnięte wobec tego konsekwencje, jednocześnie przepraszam za taką sytuację.
quarniento napisał/a:
Parę słów wyjaśnienia dla innych czytelników, gdy osoba fizyczna podpisuje "bzdurną" umowę jest w jakimś stopniu chroniona przez nasze ustawodawstwo, natomiast jeśli umowę zawierają przedsiębiorstwa, obowiązują praktycznie wszystkie zapisy, nawet jeśli umowa jest skrajnie niekorzystna dla jednej ze stron.

To nie do końca prawda,z jednej strony mamy do czynienia z zasadą "chcącemu nie dzieje się krzywda" oraz "przedsiębiorca jest zobowiązany do dokonania czynności należytej staranności", z drugiej jednak jeżeli następuje celowe działanie na szkodę jednej ze stron umowy, umowa taka de jure traci ważność. Oczywiście rozumiem, obawy bo interpretacja umów bywa różna ale to nie tak, że przedsiębiorca nie jest chroniony.

quarniento - 15-10-2014, 15:55

Jackie, a ja się nie będę zarzekał, fakt o Rextonie (jak i o tym, że to będzie wóz z firmy zewnętrznej) było wspomniane telefonicznie już w piątek wczesnym popołudniem - czyli dzień przed moim przyjazdem.
Na sklerozę ponoć czekolada pomaga, jak będę bawił w okolicy to zawiozę parę tabliczek Panu Darkowi, może sobie o mojej prośbie przypomni.
Fajnie, że sobie posiedzisz nad umową i poświęcisz czas na jej analizę, warto wiedzieć co się podsuwa klientom do podpisu. Wiesz, jak bym swoim zleceniodawcom zaczął przedstawiać moją listę życzeń lub swoich podwykonawców w dniu umówionej usługi to by to nie byli już moi klienci. Tyle, że ja pracuję w branży gdzie konkurencja jest praktycznie pełna.

Co do kopii umowy, byłem poproszony w piątek o dostarczenie dokumentów rejestrowych spółki, dowodu osobistego, prawa jazdy, dowodu rejestracyjnego uszkodzonego wozu (po co do umowy o najem zastępczego ?). Żeby nie targać ze sobą/nie zapomnieć zabrać wysłałem mejlem wypis z KRSu i dowód rejestracyjny - akurat miałem świeży skan. Resztę umówiłem (kolejna czekolada ?), że dowiozę i będzie skserowane na miejscu, z zasady kopii dowodu osobistego i prawa jazdy na mejla nie wysyłam. Nie było mowy jak to ustalałem, że nie dostanę kopii umowy najmu.
Nie chce mi się już dywagować, że mogliście tą umowę skserować, ja podpisałbym na kopii a sobie zabrałbym egzemplarze podpisane przez wynajmującego...wszystko można, termin zdania wozu był umówiony już 17 września, to można by było zdążyć i akredytywę na Bangladesz otworzyć a nie tylko wóz zastępczy dogadać.

Reasumując już po twoim wpisie, podtrzymuje jak w pierwszym poście, na gębę to krem Nivea, no chyba, że się ma blisko, wtedy można rozpoznać bojem 

ps
Co do umów niezgodnych z dobrym obyczajem/zasadą uczciwego obrotu to mam nadzieję, że forumowicze prowadzący/podejmujący działalność będą się uczyć na cudzych błędach a nie swoich. Dość powiedzieć, że UOKiK (rzecznik praw konsumenta) przedsiębiorcy w takim wypadku nie pomoże, zwyczajnie nawet nie ruszy sprawy.

Tomek - 15-10-2014, 16:29

quarniento napisał/a:
UOKiK (rzecznik praw konsumenta)


UOKiK to Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumenta
i (w zależności też od natury) mógłby ruszyć sprawę
RPK to rzecznik praw konsumenta i oczywiście nie pomoże, ale niby czemu miałby pomóc, skoro nie do tego jest powołany

Jackie - 15-10-2014, 17:48

quarniento napisał/a:
Jackie, a ja się nie będę zarzekał, fakt o Rextonie (jak i o tym, że to będzie wóz z firmy zewnętrznej) było wspomniane telefonicznie już w piątek wczesnym popołudniem - czyli dzień przed moim przyjazdem.

No cóż, mam słowo przeciw słowu ;) ale tak czy inaczej traktuję sprawę jakby racja była po Twojej stronie (wprowadziłem obowiązek potwierdzenia rodzaju użyczanego auta, od dziś).
quarniento napisał/a:
Na sklerozę ponoć czekolada pomaga, jak będę bawił w okolicy to zawiozę parę tabliczek Panu Darkowi, może sobie o mojej prośbie przypomni.

Będzie mu miło, szczególnie, że po rozmowie ze mną przypomina aktualnie amatora cytryn ;)
quarniento napisał/a:
Wiesz, jak bym swoim zleceniodawcom zaczął przedstawiać moją listę życzeń lub swoich podwykonawców w dniu umówionej usługi to by to nie byli już moi klienci.

Niepotrzebna złośliwość, szczególnie zważywszy na historię działania naszej firmy (jesteśmy na rynku już 25 lat, to niemało prawda?)
quarniento napisał/a:
Tyle, że ja pracuję w branży gdzie konkurencja jest praktycznie pełna.

W tej branży również funkcjonujemy. Od 14 lat i z doświadczenia mogę jedynie stwierdzić, że różnie bywa ;) (ale to nie temat na ten wątek)
quarniento napisał/a:
Co do kopii umowy, byłem poproszony w piątek o dostarczenie dokumentów rejestrowych spółki, dowodu osobistego, prawa jazdy, dowodu rejestracyjnego uszkodzonego wozu (po co do umowy o najem zastępczego ?). Żeby nie targać ze sobą/nie zapomnieć zabrać wysłałem mejlem wypis z KRSu i dowód rejestracyjny - akurat miałem świeży skan. Resztę umówiłem (kolejna czekolada ?), że dowiozę i będzie skserowane na miejscu, z zasady kopii dowodu osobistego i prawa jazdy na mejla nie wysyłam. Nie było mowy jak to ustalałem, że nie dostanę kopii umowy najmu.

Tu istotnie zabrakło informacji ze strony pracownika. To ostatnia taka sytuacja. Zapewniam.
Reasumując - wnioski wyciągam i postaram się wprowadzić "zestaw naprawczy" ;) Za problemy raz jeszcze przepraszam i obiecuję, że nie zapomnę o tym przy kolejnych przeglądach ;) .
Pozdrawiam

quarniento - 15-10-2014, 18:39

@Jackie
Wyjaśnienia wraz z obietnicą poprawy przyjmuję za dobrą monetę, aby Wam się.
Dzięki za propozycję ale przegląd, który miałem zrobić u Was przy okazji oddania wozu do blacharni muszę zrobić na cito na miejscu, kilometry gonią, jadąc do Białego już się ślizgałem na krawędzi. Mam nadzieję, że jutro nie będą mi z tego powodu robić problemu i nie anulują mi na przykład resztek gwarancji :)
To nie była złośliwość, jeśli umowa byłaby od Grafixa to pewnie podpisał bym ją w ciemno nie czytając, kwestia zaufania do firmy/ludzi. Dostając od trzeciej firmy, której nie znam "rozdmuchaną" umowę zapala mi się sygnał ostrzegawczy, przykre ale takie mam doświadczenia a nie inne, jak napisałeś to za dużo mówić i nie w tym temacie.
Doceniam normalne podejście do sprawy, to się coraz rzadziej zdarza.

@All
Robiłem w Grafixie dwa przeglądy (czy trzy ?) w tym duży po 45kkm i jestem z nich bardzo zadowolony, wóz lata jak przecinak. Nie mam problemu przyznać, że Pan Darek "wytuptał" mi w Wawie gwarancyjną wymianę wylanego amortyzatora - w Białym nie było od ręki na składzie, sprawa wyszła podczas przeglądu więc uznaję, że z dojazdem jest remis :)

@Tomek
Skrót myślowy, obie instytucje powołane do życia tą samą ustawą. Jeśli masz jakieś doświadczenia w temacie (pomoc UOKIK "misom" wobec dużej firmy) daj znać na priv, będę zobowiązany.

dmatusz - 29-10-2014, 21:49

Ja mam Colta z 2009.
Na pierwszym przeglądzie po roku byłem w ASO w Bielsku i dałem sobie spokój.
Auto z przebiegiem 8 tys. i około 800 zł do zapłaty za wymianę oleju i jakieś coś: bateria w pilocie, uszczelka pod korek oleju.

Jednak rok temu wróciłem do ASO i jestem zadowolony.
Wydaje mi się, że poziom obsługi znacząco się polepszył, a przeglądy staniały - teraz płaciłem 400zł za podstawowy przegląd.
Jak dla mnie ASO w Bielsku jest bardzo przyzwoite. Oby tak dalej.

Natomiast dziwię się, że przestali sprzedawać samochody w salonie. To znaczy one tam są, ale...

Opiszę 2 przypadki:
1. Chyba 3 lata temu podobał mi się strasznie Outlander. Pojechaliśmy do salonu, odbyliśmy jazdę próbną i doszliśmy do tematu oferty. Generalnie pan, z którym rozmawialiśmy był jakby niezadowolony i rzucał kalkulatorem. No nic poprosiliśmy go ofertę na maila z zastrzeżeniem, że chcemy podjąć decyzję do końca następnego dnia. Tak więc chcemy ofertę do jutra do godziny 16. Tak się ułożyło, że tego samego dnia załatwiałem coś obok serwisu Forda. Wszedłem tam, i praktycznie od momentu wejścia "dorwał" mnie handlowiec i w ciągu 5 minut prowadziłem Galaxy. Za dwa dni zamówiliśmy Forda, zdążyliśmy go zarejestrować, pojechać do Monachium, wrócić i wtedy... po tygodniu przyszła oferta na Outlandera.

2. Byłem w salonie w tym tygodniu. Chodziłem tam ponad 20 minut. Nikt nie podszedł, nikt się nie zapytał. Tam są 2 salony: Mitsu i Suzuki w jednej hali. Są takie filmy, jak ktoś chodzi po opuszczonym mieście. Czasami pies zaszczeka, jakiś garnek zleci, wiatr zawieje. Ale nie ma tam nikogo. Jeśli chcecie poczuć te klimaty to zapraszam do salonu Mitsu. W ciągu 2 miesięcy byłem tam 3 razy i wyglądało to tak samo.

Nie piszę tego złośliwie, tylko mam nadzieję, że ktoś to przeczyta i wyciągnie wnioski.

Grimm - 30-10-2014, 11:18

dmatusz zgadzam się. Czasami ręce opadają na sprzedawców w salonach.. Robią łaskę, że z Tobą rozmawiają a na jazdę testową to najlepiej się z nim umów miesiąc wcześniej a gimbus jeden z drugim tylko kawkę sobie robią na przemian z fejsem i twitterem.

Dziwię się, że właściciele salonów tego nie widzą. .. Ale oczywiście zdarzają się też mili i kompetentni. .



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group