To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Oficjalnego Klubu Mitsubishi - MitsuManiaki

Nasze Miśki - Lancer [C66A] 1.6 16V - przemiana w GTi.

rosomak1983 - 01-07-2012, 13:33

Mithrill napisał/a:
Wciąż myślę nad wariantem bordo-czarnym.

nie nie nie... Nie przedobrzaj jest pieknie na borodowo.
Mithrill napisał/a:
że kontrastowy kolor felgi (czyli np. biały) jednak zrobi swoje.

jak najbardziej jestem za tyle ze do bordowego tylko białe, srebrne, czarne, jasnoniebieskie.. i chyba tyle bedzie pasowac.

xluki - 01-07-2012, 19:01

Mithrill, ciemna felga wygląda obłędnie.
Mithrill - 01-07-2012, 23:41

A mi bardziej odpowiada jasna... tylko częste mycie mnie wkurza. :biggrin:
Im dłużej patrzę na opcję z zamalowanymi chromami, tym mniej mi się ten pomysł podoba.
Czarna maska to faktycznie niewypał.
No nic, trzeba będzie postawić na przemalowanie wozu lub odświeżenie bordo lakieru.

danino88 - 02-07-2012, 09:28

lepiej wygląda z akcentami srebrnymi i ori felga :) jak chcesz to pomaluj cale auto na czarno a wtedy będzie jeszcze lepiej 8)
Zielu - 02-07-2012, 12:35

Mithrill napisał/a:
Trzeba tez zobaczyć z czym wyskoczy Zielu, żeby faktycznie nie okazało się, że będziemy mieli w 100% bliźniacze wozy. :biggrin:


Spokojna głowa, ja lecę bardziej w kontrasty, ma być bordo z czarnymi/matowymi akcentami, listwami zderzaków itd. Poza tym zawsze można będzie odróżnić po wersji nadwozia, ja mam sedana, Ty hatchbacka :wink:

Czarna maska jakoś tak niezbyt pasuje....białe felgi do bordo też nie IMO. Tak samo listewki, jakoś tak obrzydł mi ten pomysł ale podejrzewam że dobrze dobrany matowy kolor mógłby fajnie się zgrywać z nadwoziem :P Ważne żeby nie było zbyt mocnych przejść.

Ludzie, trzeba pamiętać że ten wóz to konstrukcja z drugie połowy/końca lat '80 i ma swoje specyficzne, kanciaste kształty, które będą źle wyglądać przy niektórych odcieniach.

Mithrill - 04-07-2012, 15:36

Wczoraj nad naszym województwem przeszła potężna nawałnica. Burza + grad.
Tak wielkich kulek lodu jeszcze nie widziałem. Wielkie jak kurze jajka.
O tym się zawsze czyta w gazetach, a teraz sam się przekonałem jak to jest.
Co ja będę pisał... Lancer stał na podwórku. I wszystko jasne. Szyby jakimś cudem ocalały.
Sąsiedzi mieli mniej szczęścia.



Fota nie oddaje rozmiaru tej tragedii. Po prostu ręce mi opadły. Na dachu tylko 5 wgniotek.
Może uda się je "wyciągnąć".
Ten zakup nowej maski był proroczy!

jabberkonto - 04-07-2012, 16:36

Przykry widok stary:( Wspolczuje.

Co do wgniotek to sa magicy, ktorzy wyciagaja je tak pieknie ze nic nie widac.

Na twoim miejscu podgrzalbym maske miejscowo i delikatnie z drugiej strony probowal wypychac. Przygotowalbym sobie sporo potencjalnych wypychaczek i delikatni i powoli dzialal.

Mithrill - 04-07-2012, 16:58

Z drugiej strony maski nie ma nawet śladu. Czyli żeby wypchnąć to, co jest na powierzchni, musiałbym wgnieść spód.
Poszukam specjalisty. Wiem, że w okolicy Lublińca (woj. śląskie) działa taka firma.

Zrobię tylko dach i inne, stare wgniecenia, maska do wymiany.

I to jest miejsce, w którym trzeba ostro rozważyć przemalowanie auta na czarno.
Myślicie, że w 5... 6 tysiącach można się zmieścić?
Droższa jest czarna perła, czy metalik? Bo akrylem chyba nie ma sensu?
Może któryś MM chciałby zarobić i pomalować mi Misiora? :biggrin:

Hubeeert - 04-07-2012, 17:22

Jak jest z rdzą na tej masce?
Mithrill - 04-07-2012, 17:41

Przeżera dziurę na samym froncie, tuż nad grillem.
Ruda wychodzi od spodu, bańka wielkości kciuka już pękła.
Ostatnie chwile na zahamowanie procesu, bo jest coraz gorzej.

Chciałem ją zrobić i mieć w zapasie, ale po gradobiciu ochota na cokolwiek mi przeszła.

mkm - 05-07-2012, 19:31

Współczuję. Z niepokojem spoglądam w niebo.
Mithrill napisał/a:
Myślicie, że w 5... 6 tysiącach można się zmieścić?

Powinno się udać.
W magików sie nie baw, bo niestety liczą od "wgniotki", więc po przemnożeniu nie wychodzi to dobrze :wink:

Mithrill napisał/a:
Droższa jest czarna perła, czy metalik?

To zależy od firmy i "półki" lakieru. Rozpiętości cenowe są olbrzymie.
Kupisz i za kilka dych i za ponad tysiaka za litr :wink:

Mithrill - 05-07-2012, 19:58

Byłem dziś u takiego magika, opinię ma bardzo dobrą.
Zapytałem ile by kosztowało wypchniecie wgniotek na wozie, z pominięciem maski oczywiście.
Odpowiedź ostudziła moje zapały na naprawianie tego. 1500 zł minimum.
Brzmi jak kiepski żart.

No nic... zrobię tę drugą maskę i koniec mej przygody z Lancerem.
Przynajmniej na razie.

Malowanie jakieś 6 tysiaków, dawca silnika około 2 tysi, robocizna też słono kosztuje...
Chyba jednak poszukam czegoś bardziej "gotowego" i ciekawszego.

rosomak1983 - 05-07-2012, 20:16

Mithrill, kupiłbym jakies magiczne ale sprawdzone urzadenie do wgniotek i spróbował sam. :wink:
Mithrill - 05-07-2012, 20:23

Olewam te wgniotki.
Jeżeli mi odbije i zechcę go przemalować, to zrobią to za mnie blacharze/lakiernicy.
Znając moje szczęście, po użyciu takiego wynalazku oderwie się kawałek lakieru, a wgniota i tak zostanie...

rosomak1983 - 05-07-2012, 20:37

Mithrill, ja tez mam troche wgnitek, ludzie na parkingach oczywiscie.
Jednak przesadnym esteta-zboczeńcem nie jestem i nie przeszkadza mi to. :wink:
A co do gradu od dawna jest to moja obawa, wczoraj dłubałem w garazu i nagle zaczeło dosłownie lac sie z nieba,wiatr jak huragan miotał drzwami. Tylko przez uchylone drzwi patrzyłem z nadzieja ze nie bedzie duzego gradu (mały był), w rezerwie jakies kartony były do przykrycia. :wink:



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group