To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Oficjalnego Klubu Mitsubishi - MitsuManiaki

Forum ogólne - Kultura jazdy na drogach itp itd ...poraz któryś tam ...

gzesiolek - 19-01-2012, 13:52

jaca71, teraz to Ty troszke mi wkladasz slowa w usta, ale rozumiem, ze sie postawiles juz po stronie walczacego z wiatrakami i tak odbierasz wszystkie glosy nawet te ktore po prostu wyrazaja poglad moim zdaniem zdroworozsadkowy... po prostu zapisy prawne sa coraz lepsze, musisz sie zgodzic i zarowno piesi jak i rowerzysci sa pod coraz wieksza opieka prawna i wreszcie maja rowne prawa...
ale ludzie jak to ludzie musza nabrac nawykow i kultury... i ja wole spokojne i rozsadne podejscie z wszystkich stron, a neguje rewolucjonistow i agresje we wszystkich grupach...
Nie znosze robienia z tematow wspolistnienia na drogach wszystkich grup, wojny miedzy poszczegolnymi grupami uzytkownikow... jedyne czego oczekuje to wyobrazni i empatii i sam staram sie tak jezdzic/chodzic... zgadzam sie co do zwiekszonej uwagi i zachowywania mozliwosci zatrzymania sie w momencie gdy ten pieszy ktory sie nagle pojawil zacznie kierowac sie w strone przejscia i jednak zdecyduje sie przejsc...
ale wezmy pod uwage to ze jak ktos idzie chodnikiem np. 5m od przejscia rownolegle do drogi to ja uwazam, ale nie musze od razu zatrzymywac sie jesli sie zblizy do przejscia i nie da poznac mi swych zamiarow czy to obracajac glowe, czy zatrzymujac sie na choc 1 sek przed przejsciem... tez mialem okazje jezdzic po kilku krajach na swiecie i rozumiem Twoje uwagi do polskiego stylu, kultury i mentalnosci na drodze, ale nawet tam nikt nie uwaza wbiegajacych na droge na przejsciu, przed jadace/ruszajace auto za ludzi rozsadnych... ot kultura kierowcow jest taka, ze sie pieszych puszcza, a kultura pieszych jest taka ze ich te pare sekund nie zbawi i wbiegac pod auto nie beda, bo jak sie zatrzymaja przed przejsciem to nastepne na 100% ich przepusci i do takiego modelu ja chce zmierzac... wzajemnego szacunku i zrozumienia... :roll:
Wiem, ze przez lata i km na polskich drogach moge miec "mentalnosc polskiego kierowcy", ale stawiam dolary przeciw orzechom, ze jakby wszyscy mieli takie podejscie jak ja, to zycie na polskich drogach byloby 100x spokojniejsze i 1000x bezpieczniejsze...
aha troche podkoloryzujac to podejscie: mam pierwszenstwo to nawet nie patrze i nie uwazam, ktore jaca71, nieco bronisz w przypadku pieszych na przejsciach i rowerzystow na przejazdach, to nic innego jak "mentalnosc polskiego kierowcy" na drodze z pierwszenstwem... po co bede uwazac jak to ja mam pierwszenstwo... :mrgreen:
wiec jak widze pieszego o ktorym wiem/przypusczam ze chce wejsc na pasy to go wtedy na pasy wpuszczam, ale ten sam pieszy powinien sie wg mnie trzymac pewnych zasad kultury i bezpieczenstwa... czyli jak chce przejsc podchodze do przejscia spokojnie i wrecz przystaje przed wkroczeniem...a z drugiej strony co mnie wkurza jeszcze mocniej zwlaszcza jak mnie ktos z tylu z innego auta klaksonem atakuje, jak nie chce przejsc przez przejscie, bo np. na kogos czekam to nie staje przy pasach, tak jakbym chcial przejsc (a to regularnie 1 na tydzien, mam taka sytuacje ze ja sie zatrzymuje a osoba na przejsciu patrzy na mnie jak na idiote, jakbym to ja stal na krawezniku przy przejsciu)... :P
Po prostu "szanujmy sie" a nie toczmy wojenek czy ktos ma dobra czy zla mentalnosc...

mkm - 19-01-2012, 14:30

Prawa i obowiązki pieszych opisane są przecież szczegółowo w Kodeksie.
Stosowanie się do zapisów (przez pieszych) eliminuje większość przypadków stwarzających zagrożenie... to, że mało który pieszy bez prawa jazdy czytał Kodeks to już inna sprawa :roll:

mjsystem - 19-01-2012, 15:21

Cytat:
wiec jak widze pieszego o ktorym wiem/przypusczam ze chce wejsc na pasy to go wtedy na pasy wpuszczam, ale ten sam pieszy powinien sie wg mnie trzymac pewnych zasad kultury i bezpieczenstwa... czyli jak chce przejsc podchodze do przejscia spokojnie i wrecz przystaje przed wkroczeniem...a z drugiej strony co mnie wkurza jeszcze mocniej zwlaszcza jak mnie ktos z tylu z innego auta klaksonem atakuje, jak nie chce przejsc przez przejscie, bo np. na kogos czekam to nie staje przy pasach, tak jakbym chcial przejsc (a to regularnie 1 na tydzien, mam taka sytuacje ze ja sie zatrzymuje a osoba na przejsciu patrzy na mnie jak na idiote, jakbym to ja stal na krawezniku przy przejsciu)...
Po prostu "szanujmy sie" a nie toczmy wojenek czy ktos ma dobra czy zla mentalnosc...
_________________


Z tym trudno się nie zgodzić, bo jak wiadomo pieszy na pasach(czy przed pasami) to nie święta krowa, ale uczestnik ruchu drogowego.

mkm napisał/a:
Prawa i obowiązki pieszych opisane są przecież szczegółowo w Kodeksie.
Stosowanie się do zapisów (przez pieszych) eliminuje większość przypadków stwarzających zagrożenie... to, że mało który pieszy bez prawa jazdy czytał Kodeks to już inna sprawa


Otóz to. Żeby byc kierowcą trzeba zdać pozytywnie egzamin na prawo jazdy, poprzedzone szkoleniem. A co ma pieszy?

[ Dodano: 19-01-2012, 15:28 ]
Jeszcze taka refleksja: jesli pieszy nigdy nie jeżdził samochodem i nie miał sytuacji zagrożenia najechania na pieszego, to nigdy nie zrozumie praw fizyki kierującego. Podobnie jest w przypadku kierowców. Myslę, że po tym poznajemy buca, że mało kiedy bywa pieszym i empatia oraz związana z tym kultura jazdy jest daleko od niego.
Po prostu więcej empatii i wyobraźni :lol:

jaca71 - 19-01-2012, 17:06

mkm napisał/a:
Prawa i obowiązki pieszych opisane są przecież szczegółowo w Kodeksie.
Stosowanie się do zapisów (przez pieszych) eliminuje większość przypadków stwarzających zagrożenie... to, że mało który pieszy bez prawa jazdy czytał Kodeks to już inna sprawa :roll:

O kurcze :shock: Jak mogłem na to nie wpaść :?: Przecież to takie proste :idea: Wystarczy wydać stosowny dekret, znaczy dupochron, i ustawodawca oraz organizator są kryci. Bo przecież to, że w Polsce ginie najwięcej pieszych w Unii to nie ich wina i nie wina kierowców tylko pieszych bo nie czytają dekretu :evil:

[ Dodano: 19-01-2012, 17:15 ]
gzesiolek napisał/a:
ale ludzie jak to ludzie musza nabrac nawykow i kultury... i ja wole spokojne i rozsadne podejscie z wszystkich stron, a neguje rewolucjonistow i agresje we wszystkich grupach...
Szanuję Twoje racjonalne podejście do życia, ale są sytuacje, w których nie ma szarego, jest tylko białe albo czarne. Jednymi z nich są prawo i przepisy. Niestety w Polsce jest tendencja do tworzenia takich przepisów i prawa żeby ich interpretacja była dowolna w zależności od potrzeb. W mętnej wodzie najlepiej łapie się ryb :( Nie inaczej jest z PoRD, nie inaczej jest z pierwszeństwem pieszych na przejściu. Mają to pierwszeństwo, ale go nie mają :(
A i jeszcze jedno, bez radykałów nie byłoby postępu, przewrotów i rewolucji :P Niepoukładani pchają ten świat do przodu i są kołem zamachowym postępu.

[ Dodano: 19-01-2012, 17:26 ]
gzesiolek napisał/a:
Nie znosze robienia z tematow wspolistnienia na drogach wszystkich grup, wojny miedzy poszczegolnymi grupami uzytkownikow...

Ale ja nie wywołuje wojny. Mieszam mętnej ale gładkiej wodzie jaka panuje w mentalności polskich kierowców odnośnie pierwszeństwa pieszych na pasach. Może pojawi się u kogoś refleksja, potem zastanowienie i na koniec pojawi się zrozumienie?
gzesiolek napisał/a:
zgadzam sie co do zwiekszonej uwagi i zachowywania mozliwosci zatrzymania sie w momencie gdy ten pieszy ktory sie nagle pojawil zacznie kierowac sie w strone przejscia i jednak zdecyduje sie przejsc...

I przecież ja o tym piszę o tym żeby zachować i dostosować dojeżdżając do przejścia dla pieszych a wtedy nie będzie tekstu typu: Wtargnął na pasy!!!
gzesiolek napisał/a:
ale wezmy pod uwage to ze jak ktos idzie chodnikiem np. 5m od przejscia rownolegle do drogi to ja uwazam, ale nie musze od razu zatrzymywac sie jesli sie zblizy do przejscia i nie da poznac mi swych zamiarow czy to obracajac glowe, czy zatrzymujac sie na choc 1 sek przed przejsciem...

A gdzie ja napisałem ze ktoś jadąc ma na siłę zatrzymywać się i dopytywać się kto chce przejść?
gzesiolek napisał/a:
tez mialem okazje jezdzic po kilku krajach na swiecie i rozumiem Twoje uwagi do polskiego stylu, kultury i mentalnosci na drodze, ale nawet tam nikt nie uwaza wbiegajacych na droge na przejsciu, przed jadace/ruszajace auto za ludzi rozsadnych... ot kultura kierowcow jest taka, ze sie pieszych puszcza, a kultura pieszych jest taka ze ich te pare sekund nie zbawi i wbiegac pod auto nie beda, bo jak sie zatrzymaja przed przejsciem to nastepne na 100% ich przepusci i do takiego modelu ja chce zmierzac... wzajemnego szacunku i zrozumienia... :roll:

Mam niejasne wrażenie że do takich zachowań kierowców przyczyniło się odpowiednio skonstruowanie prawa i przesunięcie winy na stronę kierowcy. Jak będziesz miał chwile czasu to poczytaj co jest w Konwencji Wiedeńskiej o przecinaniu kierunków pieszych i kołowych. Może się zdziwisz ale Polska zobowiązała się do jej przestrzegania.
gzesiolek napisał/a:
aha troche podkoloryzujac to podejscie: mam pierwszenstwo to nawet nie patrze i nie uwazam, ktore jaca71, nieco bronisz w przypadku pieszych na przejsciach i rowerzystow na przejazdach, to nic innego jak "mentalnosc polskiego kierowcy" na drodze z pierwszenstwem... po co bede uwazac jak to ja mam pierwszenstwo... :mrgreen:

Figura jakże odważna i nie związana z dyskusją. Nikomu nie zabraniam posiadać zdrowego rozsądku i prawa do: OGRANICZONEGO ZAUFANIA.

[ Dodano: 19-01-2012, 18:08 ]
A niech mi tam :) Konwencja Wiedeńska:

Kierowcy:

Artykuł 21

Zachowanie się kierujących wobec pieszych:

b)jeżeli ruch pojazdów na tym przejściu nie jest kierowany sygnałami
świetlnymi ruchu lub przez funkcjonariusza kierującego ruchem,
kierujący powinni zbliżając się do tego przejścia tylko z odpowiednio
zmniejszoną szybkością, aby nie narażać na niebezpieczeństwo pieszych
,
którzy znajdują się na przejściu lub wchodzą na nie; w razie potrzeby
powinni zatrzymać się w celu przepuszczenia pieszych.

Piesi:

Artykuł 20 (20)

Postanowienia dotyczące pieszych

iii)na innych przejściach dla pieszych piesi nie powinni wchodzić na
jezdnię bez uwzględnienia odległości i szybkości zbliżających się
pojazdów.


Najważniejsze jest pogrubione. Dla mnie jasne jest ciężar odpowiedzialności jest po stronie kierowcy.

krzychu - 19-01-2012, 18:30

jaca71, Tak dzisiaj przeczytałem to parę stron bo wcześniej nie miałem motywacji. Ale za bardzo idealizujesz świat. Wiem ja mam z przodu trochę stali, z boku trochę mniej. Pieszy nie ma. Ja to rozumiem. Ale zobacz droga przez moje osiedle i z boku za wąskim chodnikiem jest od razu dość wysoko żywopłot. Jakiś inteligentny inaczej zrobił przesmyk w żywopłocie i dał pasy jako dróżkę z bloku.... Nie ma żadnego ograniczenia więc jest 50km/h. Ja przeważnie jeżdżę tam wolno 30-40km/h. Ale można sobie wyobrazić sytuacje zabawy dzieci, wtargnięcie dziecka z tego przesmyku wprost pod moje koła. Może być ślisko, po 12h mogę mieć wolniejszy refleks itd itp.... Z drugiej strony moje zwalnianie do 10-15km/h jest w moim uznaniu niebezpieczne ponieważ jakiś nazwijmy to młody kierowca w starym niemieckim wozie może się spieszyć do swojej panny i zacząć mnie na tej niestety prostce wyprzedzać co może powodować większe zagrożenie (dalej za małym łukiem jest pętla autobusowa, z lewej strony zaczyna się parking ktoś wyjedzie tyłem kawałek, za samochodu wyjdzie inny przechodzień/kierowca)... A ten samochód wyprzedzający mnie będzie miał większą prędkość niż normalnie. To tak jak z pasami na 2 pasmówce. Tam przechodnią nie robi się dobrze, bo ten na drugim pasie może być młodym kierowcą w niemieckim wozie, który jeszcze nie ma odruchu zatrzymania się obok samochodu jeśli ten stoi przed pasami....

Więc w moim odczuciu wolę zwiększyć uwagę i położyć nogę na hamulcu jakby co, a nie zwalniać przed każdym przejściem. Nawet z 50km/h zawsze trochę zahamujesz, a pieszy przy 20-30km/h ma spore szanse, że się wiele mu nie stanie....

jaca71 - 19-01-2012, 18:51

Krótko:

Pojawia się wam dzieci, które będą musiały przechodzić przez ulice w Polsce to inaczej pogadacie :(

http://maps.google.pl/map...=h&z=21&vpsrc=6
Ulica zdrowa, ograniczenie 30km/h. Tam gdzie czerwony samochód jedzie pod prąd to jest przejście dla dzieci do szkoły ze zwężką (szykaną) z podniesionym poziomem. Szykana w zamyśle jest po to by spowolnić samochody i ułatwić przejście dzieciakom do szkoły. A jaki jest efekt? taki że samochody zapierniczają jak głupie. Ci ze wschodu by czasem ktoś z przeciwka się nie wepchał bez pierwszeństwa, ci z zachodu by zdążyć przed tymi co mają pierwszeństwo. A dzieciaki? Stoją i stoją i stoją i... w końcu ktoś się zlituje nad nimi, kto dzieci do tej szkoły odwozi :(

krzychu - 19-01-2012, 18:56

jaca71, Może masz rację. W każdym razie ja swoje dziecko nauczę jak przechodzić przez jezdnię... Jack, ale sam powiedz bo jak ja czasem patrze na niektórych rodziców to mi się scyzoryk w kieszeni otwiera.... Nie masz tak?
jaca71 - 19-01-2012, 19:04

Rolą rodzica jest przystosować dziecko do życia, ale jak maja to robić jak sami są nieprzystosowani?
romero - 19-01-2012, 19:26

jaca71 napisał/a:
Masz L-ke Wiem, czyli rolniczą ciężarówkę, coś takiego jak, jak, jak... Tarpan?

Chłopcze.Czy ja porównuję Lancera do Syrenki czy Deawoo ?
Ogarnij się.

jaca71 - 19-01-2012, 19:36

romero napisał/a:
Chłopcze
romero napisał/a:
Ogarnij się.

Czy aby czasem mnie nie obrażasz?

romero - 19-01-2012, 19:51

Chyba żartujesz. :lol: :lol: :lol:
jaca71 - 19-01-2012, 20:07

romero napisał/a:
Chyba żartujesz. :lol: :lol: :lol:

Jakbyś nie zauważył to już drugi raz ;)

JCH - 19-01-2012, 20:17

jaca71 napisał/a:
I przecież ja o tym piszę o tym żeby zachować i dostosować dojeżdżając do przejścia dla pieszych a wtedy nie będzie tekstu typu: Wtargnął na pasy!!!
jaca71, Ty naprawdę nie dopuszczasz, że istnieje sytuacja wtargnięcia pieszego na jezdnię :?:
jaca71 - 19-01-2012, 20:41

JCH napisał/a:
jaca71, Ty naprawdę nie dopuszczasz, że istnieje sytuacja wtargnięcia pieszego na jezdnię :?:

Po zastosowaniu się do:

Zachowanie się kierujących wobec pieszych:

b)jeżeli ruch pojazdów na tym przejściu nie jest kierowany sygnałami
świetlnymi ruchu lub przez funkcjonariusza kierującego ruchem,
kierujący powinni zbliżając się do tego przejścia tylko z odpowiednio
zmniejszoną szybkością, aby nie narażać na niebezpieczeństwo pieszych,
którzy znajdują się na przejściu lub wchodzą na nie; w razie potrzeby
powinni zatrzymać się w celu przepuszczenia pieszych.


Raczej trudno żeby ktoś wtargnął.

Oczywiście, możliwe są przypadki, że ktoś pobije rekord świata na 100m i wbiegnie znienacka pod samochód, oczywiście możliwe jest, że na pasy wejdzie ktoś zza stojącego żuczka, oczywiście możliwe jest, że ktoś stojący pięć minut bez ruchu na chodniku bezpośrednio przed przejściem nagle zrobi krok tuż przed naszym samochodem i oczywistym jest, że nie zastosował się do:

Postanowienia dotyczące pieszych

iii)na innych przejściach dla pieszych piesi nie powinni wchodzić na
jezdnię bez uwzględnienia odległości i szybkości zbliżających się
pojazdów.


Ale jeśli my zastosujemy się do tego pierwszego to drugie nam niegroźne, bo:
- w pierwszym przypadku musieliśmy widzieć biegnącego wcześniej niż na pasach
- w drugim nie widząc najbliższego otoczenia powinniśmy dostosować
- w trzecim powinniśmy zachować i dostosować i przewidzieć
Ciężko sobie wyobrazić sytuacje w której nie zawinił kierowca ;)

PS Chodzi po prostu o zmianę myślenia o pieszych, o przejściach ;)

wojzi - 19-01-2012, 23:06

jaca71 napisał/a:
bez radykałów nie byłoby postępu, przewrotów i rewolucji :P Niepoukładani pchają ten świat do przodu i są kołem zamachowym postępu.


Ale jak mówi mądrość Wschodu... "gdy przestaje wiać wiatr liście dalej opadają na ziemię"

jaca przyjmując tą konwencję jasne jest, że nawet przy zastosowaniu się do niej kierowców możliwe jest wtargnięcie pieszego na jezdnię, jak choćby w przypadku wspomnianym... idzie młody gniewny wzdłuż jezdni i dochodząc do przejścia nawet nie zerknie przez ramię czy coś jedzie, ani na sekundę się nie zatrzyma tylko po skosie na to przejście. I to jest wtargnięcie.

By nie ciągnąć tematu, przyjmijmy - zbiliża się do pasów tak że jego zamiar jest wiadomy lub można go się poderzewać to wina kierowcy, idzie wzdłuż jezdni i nic nie wskazuje, ze chce wejść to wtargnięcie. I urwijmy już tą dyskusję.

A ja mam pytanie jak to teraz z rowerzystami. Idę wczoraj sobie przez przejście na zielonym, a rowerzysta jadący ulicą przejeżdża mi za plecami na czerwonym. Czy ich czerwone nie dotyczą?? Pytam bo nie wiem.


Skurczybyk sie nawet na tym czerwonym nie zatrzymał. Ale jak by mu tak zrobił kierowca jakby on przejeżdżał przez przejście to by go odsądził od czci i wiary - co żeby było jasne też bym zrobił :P



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group