Forum ogólne - Kultura jazdy na drogach itp itd ...poraz któryś tam ...
krzychu - 22-01-2012, 21:51
piomic napisał/a: | Włosi tak jeżdżą i mają więcej wypadków niż u nas czy mniej? |
A mają więcej % dróg 2 jezdniowych czy mniej?
Swoją drogą to forum jest bardzo edukacyjne... Jak ktoś jedzie z lewoskrętu prosto to znaczy, że za dużo jeździł motorem. A jak jedzie na czerwonym bo nic z poprzecznej nie jechało to znaczy, że za dużo jeździł we Włoszech (albo rowerem po Krakowie)... A ja myślałem, że to baranki (to tak delikatnie żebym nie zarobił z 8xRB).
piomic - 22-01-2012, 22:15
Więcej, ale dzika jazda odbywa się w miastach. A przelotówkach jak dla mnie mogą być wzorem patrzenia w lusterka i ustępowania pasa jeśli jedziesz szybciej (nie o 2km/h tylko naprawdę szybciej).
gzesiolek - 23-01-2012, 00:21
krzychu, bo to sa baranki tylko szukaja niezlego usprawiedliwienia...
a co do jazdy po Wloszech, to mam doswiadczenia dosc wiekowe (sprzed paru lat), ale tak jak pisalem wczesniej i napisal tez piomic: w miescie w godzinach szczytu jest wolna amerykanka... jak nie potrafisz tak jak oni i nie chcesz jezdzic na pewniaka jadac 5 rzedami na 3 pasach nie patrzac na znaki i swiatla to nawet sie nie wybieraj bo bedziesz ruch blokowac...
ale juz poza centrum... gdzie predkosci mozliwe do osiagniecia sa wieksze a korki zdarzaja sie tylko przy opadach sniegu to juz jednak ostrozniej jezdza i tam mialem okazje Ferrari wyprzedzic
piomic, nikt nie mowil, ze znaki maja zastapic wyobraznie i myslenie... ale w przypadku gdy z ta wyobraznia i mysleniem jest tak jak u wielu uzytkownikow polskich drog, to ja juz wole zeby sie stanowczo stosowali do znakow...
jaca71 - 23-01-2012, 05:56
krzychu napisał/a: | A jak jedzie na czerwonym bo nic z poprzecznej nie jechało to znaczy, że za dużo jeździł we Włoszech (albo rowerem po Krakowie)... |
Gdzie napisałem że jeżdżę na czerwonym? A w szczególności samochodem?
Co do motorów i rowerów w dużych miastach:
Największa agresję motory i rowery wzbudzają w samochodziarzach w korkach. I to nie tym co robią, tylko tym że samochodziarze nie mogą zrobić tego co oni. A właśnie po to wsiada się na rower/motor w mieście by nie stać jak głupi w korkach.
Czym prędzej samochodziarze zrozumieją że duże miasta a w szczególności ich centra będą coraz trudniejsze do poruszania się samochodem (taka jest tendencja miast europejskich):
Tym szybciej gzesiolek przestanie się zastanawiać czy przepuścić na pasach na Al. 3-Maja 10 czy może 100 pieszych bo przecież się spóźni do pracy.
Tym szybciej wojziprzestanie się dziwić że rowerzysta przejechał przez pasy (czy kogoś potrącił lub komuś zagroził?)
Tym szybciej krzychu przestanie się dziwić motorom jadącym prosto z psów do skrętu.
Albo będziecie walczyc jak włosi o 5 pasów na 3 pasmowej jezdni
mjsystem - 23-01-2012, 07:54
jaca71 napisał/a: | Tym szybciej wojziprzestanie się dziwić że rowerzysta przejechał przez pasy (czy kogoś potrącił lub komuś zagroził?) |
Od jakiegoś czasu czytam ten temat i zauważyłem,że jaca stałeś się nie konsekwentny. To to napisłeś powyżej to łamanie przepisów ruchu drogowego i dość niebezpieczne zachowanie. Ty, zacięty obrońca przepisów ruchu drogowego???
gzesiolek - 23-01-2012, 08:04
jaca71, znowu generalizujesz... akurat jestem kierowca ktory w korkach stara sie puszczac czy to motocykliste czy tegoz bez moto... i nie wykazuje wzgledem nich agresji, to juz Ty wykazujesz wieksza do wszystkich w puszkach niz ja do innych uzytkownikow drog...
jaca71, "spoznianie do pracy" dodales od siebie... ja pisalem, ze przy zasadzie kilku metrow nie ma szans wjechac w Aleje... tez wolalbym pracowac gdzies dalej od centrum a najlepiej po poludniowej stronie miasta Ale nie ja decyduje gdzie znajduja sie biurowce i gdzie akurat dla firmy biznesowo uzasadnione jest wynajmowanie biura...
Czekaj, czekaj, ale czy to wina kierowcow ze glowna arterie komunikacyjne miasta (np. Aleje) sa polozone w centrum? Poza tym nie chce mi sie szukac pojedynczych postow, ale z tego co pamietam sam wychwalales Krakow, jak to sie po nim dobrze jezdzi samochodem, a i o unikaniu jazdy w okolicach pierwszej obwodnicy tez kiedys w Twoim wykonaniu nie bylo mowy... jak mowilem punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia... przesiadles sie na rower to bys polowe aut najchetniej z miasta wyrzucil...
Ale to nie jest kwestia atakowania kierowcow, ale decydentow... bo jakby w swych inwestycjach od dawna skupili sie na unormowaniu traktow komunikacyjnych dla cyklistow oraz poprawieniu jakosci poruszania sie komunikacja miejska, to ja nawet posiadajac auto firmowe chetnie bym sie przesiadl... niestety kazda moja proba jazdy MPK konczy sie tym ze nie moge sie dostac do autobusu, albo jade wprasowny w drzwi, a i tak w Krakowie jakosc komunikacji miejskiej jest jedna z wyzszych w Polsce... ale porownujac do Rzymu, Wiednia czy Barcelony to i tak jestesmy lata swietlne za nimi...
Aha, nie ma innych uregulowan, ani wspomniany rowerzysta, ani motocyklista nie powinien lamac prawa... bo jak juz powiedzialem lamianie i naginanie prawa pod nasz punkt widzenia/siedzenia to nasz sport narodowy...
jaca71 - 23-01-2012, 08:57
mjsystem, A może zauważyłeś, że większość moich wpisów tyczy się obszarów zabudowanych i centrów dużych miast? Nie znaczy to że popieram tam jakąkolwiek formę łamania przepisów a także poza wspomnianymi miejscami.
gzesiolek napisał/a: | jaca71, znowu generalizujesz.. | gzesiolek napisał/a: | jaca71, "spoznianie do pracy" dodales od siebie... | Penie że generalizuje i ubarwiam i dodaje - to taka figura . Ale służy to i ma służyć unaocznieniu pewnych spraw.
Całość zamyka się w tym że nic nie poradzimy na to że samochodów przybywa i będzie przybywać. Większości miast w centrach nie przebudujemy, a najprawdopodobniej większą cześć obecnej sieci dróg zajmą bus-pasy, ścieżki rowerowe i deptaki piesze. To co zostanie należy zastąpić tanią, sprawną komunikacją publiczną, dobrze jakby była jeszcze ekologiczna (ale prąd w Polsce nie jest ekologiczny więc temat tramwajów i trolejbusów pomińmy). Musimy sobie zdawać z tego sprawę. I wsiadając do samochodu w mieście musimy sobie zdawać sprawę z tego że będziemy zatrzymywać się przed każdym przejściem dla pieszych, że rowery będą nam przemykać przed nosem mimo że to my mamy zielone. Czyli jadę samochodem do centrum zgadzam się na wszelkie utrudnienia bo jednak jest to samolubstwo - zajmowanie samemu miejsca dla 5 osób.
I wracając do rowerzyści vs kierowcy na pasach to zdecydowanie łatwiej mogę zrozumieć rowerzystę, który ostrożnie przejedzie na czerwonym niż kierowce, który nie puszcza pieszego na przejściu. Żadnego nie pochwalam i do żadnego nie namawiam, a sam się stosuję - znaczy na czerwonym nie jeżdżę i pieszych puszczam. Jedyne naciąganie prawa jakie robię na rowerze to przejeżdżanie po przejściu dla pieszych (sterowanym światłami) bo nagle organizator ruchu na piątym z rzędu skrzyżowaniu zapomniał o przejeździe dla rowerów mimo ze wcześniej regularnie były a szlak rowerowy jest dalej zachowany.
gzesiolek napisał/a: | Ale to nie jest kwestia atakowania kierowcow, ale decydentow... bo jakby w swych inwestycjach od dawna skupili sie na unormowaniu traktow komunikacyjnych dla cyklistow oraz poprawieniu jakosci poruszania sie komunikacja miejska, to ja nawet posiadajac auto firmowe chetnie bym sie przesiadl... niestety kazda moja proba jazdy MPK konczy sie tym ze nie moge sie dostac do autobusu, albo jade wprasowny w drzwi, a i tak w Krakowie jakosc komunikacji miejskiej jest jedna z wyzszych w Polsce... ale porownujac do Rzymu, Wiednia czy Barcelony to i tak jestesmy lata swietlne za nimi...
Aha, nie ma innych uregulowan, ani wspomniany rowerzysta, ani motocyklista nie powinien lamac prawa... bo jak juz powiedzialem lamianie i naginanie prawa pod nasz punkt widzenia/siedzenia to nasz sport narodowy... |
Zacznijmy po kolei:
1. Kraków - kierowcy wbrew opiniom o nich są w miarę ok. Obce rejestracje Krakowianie wpuszczają, a KR i W... nie
2. Kraków - z pieszymi nie jest źle, w potoku pojazdów znajdzie się jeden na kilkunastu co się zatrzyma.
3. Mnie jeździ się dobrze bo mieszkam i pracuje w takich miejscach i podróżuję w takich godzinach że jadę przeciwprądowo do korków, a także omijam ścisłe centrum.
4. Na rower przesiadłem się ze względu na zdrowie, a nie na łatwość dojazdu, bo mam ponad 23km do pracy.
5. a) Komunikacja miejska w Krakowie przeżywa jakiś kataklizm i zmianę filozofii istnienia i działalności. Jak wcześniej do pracy mogłem dojechać 1 autobusem podmiejskim i drugim miejski, tak teraz sztukę owa muszę wykonywać 4 autobusami i ostatnie 500m dojść na piechotę. Pracuję po 12h/7dni kończąc i zaczynając o najdziwniejszych godzinach w których komunikacja aglomeracyjna jeździ raz na 1h lub 2h. Koszty? Bilet miesięczny się nie opłaca bo nie wyjeżdżę, godzinny przy trzech przesiadkach jest tak na granicy i przeważnie nie wystarcza. Bilety normalne? Samochodem wychodzi na to samo.
5. b) komunikacja a rodzina - jakbym chciał cała rodzina dotrzeć na rynek lub do kina to komunikacja miejską wychodzi mnie to 2x drożej w weekendy i na równo w tygodniu (parkingi płatne w dni robocze) o czasie nie wspominam. Czyli alternatywa dla samochodu żadna.
A chodząc na piechotę i jeżdżąc rowerem widzę, że tym grupom kierowcy robią pod górę. Tylko dlaczego? Bo kierowcom pod górę robi magistrat? Czyli co dokopać najsłabszemu i tłumaczyć się że mi tez nikt nie ułatwia i miałbym stać jak głupi w korkach, albo przed pasami?
krzychu - 23-01-2012, 09:57
jaca71 - Powiem Ci tak Twoje pomysły lepiej zostaw dla siebie. Ponieważ jak tak będziesz wychwalał swoje świetne pomysły to sporo osób może to opatrznie zrozumieć lub zapomnieć o pewnych niuansach.... Po prostu taki jest polak. Zresztą nie wiem tak do końca co chcesz przekazać i czemu bronisz tych co łamią przepisy, ale według Ciebie łamią je w dobrym celu??? Odpuść, prawo obowiązuje wszystkich i należy się do niego stosować.
Ps. Zrozum, że ten motorowiec co przemknie koło mnie trochę szybciej bo miał miejsce naprawdę mnie nie denerwuje, za to denerwuje mnie jak gna na 3-ciego na i wymusza na mnie zjazd na pobocze...
Ps2. Dla Twojej wiadomości w BB to chyba jacyś lepsi kierowcy są bo jak postawisz nogę na jezdni to od razu się 95% kierowców zatrzyma i przepuści.
jaca71 - 23-01-2012, 10:05
krzychu, Są dwie możliwości. Albo ja pisać nie potrafię co jest całkiem możliwe bo z polskiego zawsze miałem 3 na szynach albo...
Bo ja nigdzie nie pochwalam i nie rozgrzeszam łamania prawa.
Ale z tego co pamiętam, jak się z Tobą dyskutuje o zmianach w zachowaniu na drogach to pada koronna argumentacja typu:
- to polak właśnie
- w Polsce się nie da
- po co jak inni robią źle
(vide dyskusja o zamku)
A wątek ten nie jest o tym (moim zdaniem) by odreagować stresującą sytuację na drodze, tylko by się podzielić refleksją i innym spojrzeniem na problemy jazdy po drogach.
[ Dodano: 23-01-2012, 10:06 ]
krzychu napisał/a: | Ps2. Dla Twojej wiadomości w BB to chyba jacyś lepsi kierowcy są bo jak postawisz nogę na jezdni to od razu się 95% kierowców zatrzyma i przepuści. |
Ależ cały czas się rozchodzi o tę nogę
[ Dodano: 23-01-2012, 10:08 ]
A te 95% skąd wziąłeś? Bo pamiętam że niedawno robiono testy w dużych miastach i najlepsze nie dobiły do 50%
krzychu - 23-01-2012, 10:26
jaca71 napisał/a: |
A wątek ten nie jest o tym (moim zdaniem) by odreagować stresującą sytuację na drodze, tylko by się podzielić refleksją i innym spojrzeniem na problemy jazdy po drogach. |
Ja teraz mało jeżdżę i 90% po mieście więc mam mało stresu więcej zdziwienia, że ktoś potrafi zatrzymać się na czerwonym w nocy i w najlepsze na nim ruszyć... Po prostu uważam, że polak powinien mieć jasne przepisy i powinno się je egzekwować z całą surowością... Zresztą gdzieś już widziałem takie radary co nawet za brak kierunkowskaz robią zdjęcie Niestety, ale tu jest trochę inna mentalność i trzeba jakoś z tym żyć. Nie zmienisz świata.
jaca71 napisał/a: | A te 95% skąd wziąłeś? Bo pamiętam że niedawno robiono testy w dużych miastach i najlepsze nie dobiły do 50% |
Może kwestia miejsca w samym centrum gdzie raczej kierowcy muszą uważać. Jeździłem tam bardzo często samochodem i często przechodziłem przez pasy nie ma problemu.
gzesiolek - 23-01-2012, 10:42
jaca71, pytanie do Ciebie, czy wiecej osiagnie sie wspolpracujac czy prowadzac wojenki... wg mnie akcja wsrod samochodziarzy "Motocykle sa wszedzie" przyniosla wiecej dobrego dla motocyklistow niz ciagle utyskiwanie i atakowanie siebie nawzajem...
Tak samo trzeba tepic agresje w kazdej postaci... zwlaszcza tych co w korkach nie wytrzymuja i sie wyzywaja na mniejszych/zwinniejszych... ale generalizujac i atakujac cale grono kierowcow robisz sobie wrogow a nie sprzymierzencow...
Ja wyznaje zasade step by step... i cala energia powinna byc teraz skierowana do udrozeniania miasta w granicach II obwodnicy... czyli ulatwianie wynoszenia sie na obrzeza firmom, utrudnianie parkowania, wynoszenie urzedow i stawianie w ich poblizu wygodnych parkingow, promowanie park&drive z obnizaniem cen wlacznie (parking i bilet dzienny za jedna niska stawke), utrudnienia w strefie, nadanie pierwszenstwa w strefach dla pieszych i rowerzystow itd itp. Dopiero po 3 latach jak sie uda wyplenic (choc na razie nie udalo sie wyplenic z granic Iszej obwodnicy, bo sami mieszkancy i inwalidzi) lub choc zmniejszyc ruch samochodowy w tych granicach to mozna rozszerzac dalej...
a poza tym przy wysokich cenach paliw ten wzrost ilosci samochodow moze wyhamowac...
wiec moim zdaniem akurat Krakow ma duze szanse byc wzorcowym miastem w tym zakresie... ale wlasnie wspolpracujmy a nie czepiajmy sie mentalnosci "polskiego kierowcy"... czy wrzucajmy roznymi figurami wszystkich kierowcow do jednego worka, a wszystkich pieszych i rowerzystow do drugiego... to nas do niczego nie zaprowadzi...
jaca71 - 23-01-2012, 10:43
krzychu napisał/a: | Może kwestia miejsca w samym centrum gdzie raczej kierowcy muszą uważać. Jeździłem tam bardzo często samochodem i często przechodziłem przez pasy nie ma problemu. |
W ścisłym centrum Krakowa, gdzie ruch jest spowolniony do absurdu, to piesi jak mają dobry humor poszczają samochody Ale drogi osiedlowe (nie wewnętrzne) gdzie pieszych i dzieci jest dużo tak różowo nie jest.
[ Dodano: 23-01-2012, 10:53 ]
gzesiolek napisał/a: | jaca71, pytanie do Ciebie, czy wiecej osiagnie sie wspolpracujac czy prowadzac wojenki... wg mnie akcja wsrod samochodziarzy "Motocykle sa wszedzie" przyniosla wiecej dobrego dla motocyklistow niz ciagle utyskiwanie i atakowanie siebie nawzajem... |
Współpracą. Tylko że z moich obserwacji współpraca zaczyna się i kończy w jednej grupie - kierowców. Między grupami nie występuje. Kierowcy samochodów zawsze trafią na miejsce gdzie na drodze stanie im znak A-7 lub STOP i wtedy do nich dociera że bez łaski tych na głównej to oni do południa postoją. Potem, po kilku takich razach zaświta, że może ja też jednego z boku puszczę i jakoś ta współpraca rusza. Ale między pieszymi i kierowcami nie ma żadnych wspólnych interesów. Spora grupa ludzi na piechotę nawet po bułki już nie chodzi. Nie stoją w deszczu lub w śnieżycy na pasach, więc problemu nie widzą i empatia dla pieszych się nie rodzi.
gzesiolek napisał/a: | Ja wyznaje zasade step by step... ciach |
To może na najbliższe spotkanie Małopolskich Mitsumaniaków spłodzisz takie pismo, w którym to wszystko zbierzesz i ruszymy na magistrat? Ty walcz małymi krokami z władzą a ja zrobię rewolucje u podstaw. I nie odbierajcie mi do tego prawa.
gzesiolek - 23-01-2012, 12:43
Najpierw zaczynam do siebie... i sam robie wszystko zeby innym zylo sie lepiej... zarowno pieszym jak i rowerzystom... ale ich glupote na drodze tez potrafie potepiac...
no i jak ktos mnie atakuje bo na pewno mam mentalnosc polskiego kierowcy, to po prostu miast chciec i sie starac mi sie odechciewa... wybijasz takim dzialaniem motywacje tym co naprawde zalezy na poprawie kultury na drogach... Nie bronie Ci walczyc doputy nie czuje, ze atakujesz mnie tylko dlatego, ze nie popieram radykalizmu... Po prostu w pewnej chwili miast tlumaczyc zaczales wytykac indywidualnie wszystkich tych ktorzy maja choc najmniejsze ale do twych slow...
Nie tedy droga... to nie jest tak, ze kto nie ze mna ten przeciwko mnie... Daj na luz prosze...
A co do pisma to jakbym mieszkal lub bywal w poblizu na 100% uczestniczylbym w takiej akcji... dolinki Drwinki i Parku Jerzmanowskich nie dalismy sobie zniszczyc wielopasmowka, mimo, ze znacznie poprawilaby ruch drogowy, ale zniszczylaby ostatki zieleni w okolicy... Poza tym powolutku cos sie w tym kieruku robi... moze dlatego ze braklo kasy na duze, medialne inwestycje... wiec trzeba zadbac o szum wokol drobniejszych spraw... stad jest duza szansa, ze cos sie zmieni...
sprobuje zebrac swoje mysli... ale do tego trzeba wiecej aktywistow (ktorym nie jestem i nigdy nie bylem) ale Ci walcza o mozliwosc picia piwka na wycieczce rowerowej...
maniax86 - 24-01-2012, 13:06
a ja opiszę taką sytuację, która mi sie przytrafiła wczoraj wracając z pracy. Staje autobus, z autobusu wychodzą dzieci i młodzież ze szkoły. Jak codzień kulturalnie sie zatrzymuje przed pasami i przepuszczam wysiadającą gawiedź, aż wszyscy co mają przejść przejdą. Ale kilku młodym, plastikowym panienkom nie chciało sie ruszyć swoich tępych zadków na pasy i zaczęły przechodzić jakieś 2-3 metry poza pasami. Na pasach już było pusto a panienki coraz to nowe spokojnie przechodziły poza pasami dalej. Ja w tym momencie..... no właśnie co ja zrobiłem to napisze potem.... co wy byście zrobili w takiej sytuacji?? Napisze tylko, że jak dla mnie to bardzo chamskie zachowanie ze strony owych dzierlatek i totalne lenistwo.
krzychu - 24-01-2012, 13:44
Wypadało by być kulturalnym i po prostu wyobrazić sobie, że przechodzą przez pasy.
A Ty co wyszedłeś na nerwowego i wziąłeś je na maskę z wduszonym klaksonem?
|
|
|