To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Oficjalnego Klubu Mitsubishi - MitsuManiaki

UK & IRLANDIA - jak się wam jeździ w UK?

Hubeeert - 09-06-2009, 00:16

Ja nie radzę sobie z chamstwem kierowców w Polsce...
swinks_UK - 09-06-2009, 08:56

Hubert, ale o tym mamy osobny temat o kulturze jazdy w Polsce. Chyba w dziale ogólnym, nie?

Poza tym w dalszym ciągu czekam na PW odnośnie 5 lipca :wink:

Anonymous - 09-06-2009, 17:16

swinks_UK napisał/a:
Hubert, ale o tym mamy osobny temat o kulturze jazdy w Polsce. Chyba w dziale ogólnym, nie?


własnie chodzi o to aby obalic tytuł tematu bo jest idiotyczny

[ Dodano: 09-06-2009, 16:17 ]
swinks_UK napisał/a:
Poza tym w dalszym ciągu czekam na PW odnośnie 5 lipca :wink:


klasyczny OT :D :D :P Randki to na PW :D

swinks_UK - 10-06-2009, 10:44

Przeedytowałem temat, by nie wprowadzał w błąd i nie ściągał tutaj forumowych "płaczków"... :badgrin:
Anonymous - 11-06-2009, 16:15

swinks_UK napisał/a:
Przeedytowałem temat, by nie wprowadzał w błąd i nie ściągał tutaj forumowych "płaczków"... :badgrin:


Mi sie jezdzi wysmienicie :)

seb_pl - 11-06-2009, 16:38

Powiem tak...Po przejechaniu parenastu tysi km w Polsce nie miałem najmniejszej ryski na samochodzie,tutaj przez pierwsze 3 miechy miałem 2 stłuczki nie z mojej winy.Jak ktoś lubi jeździć poobijanym autem to ok ja tego nie lubię.Poza tym myślę że gdyby nie kamery to ulice w tym kraju na każdym rogu miały ślady wypdków.ale tomoje zdanie
shinai - 11-06-2009, 17:37

Z tym że wiekszość obić i rys załapałeś na parkingu. Widocznie miałeś pecha ja jeżdże po angli 3 lata i jeszcze nic nie miałem , a codziennie smigam cieżarówką ,vanem i moimi dwoma miskami. Widocznie miałeś pecha.
seb_pl - 11-06-2009, 18:00

Nie mam pecha:-D.Przyzwyczaiłem się do jazdy tutaj i już
Jest ok ale chyba nigdy wyluzowany za kierownicą w mieście nie będę

werdew - 11-06-2009, 19:56

seb_pl napisał/a:
ale chyba nigdy wyluzowany za kierownicą w mieście nie będę


Może tego "luzu" własnie brakuje :?:
Tak czy inaczej, oczy do okoła głowy wskazane. :mrgreen:

mike951 - 11-06-2009, 22:07

Ja mam taką teorie na to, w polsce jezdziłem 6 lat moze mało w porownaniu do innych, ale nigdy nie miałem stłuczki , otarcia itp.

W przeciwieństwie do Angli , a szczegolnie Londyn. w ciągu ponad 4 lat na końcie znalazły sie trzy furki które uczestniczyły w kolizjach, Toyota Corolla, pan chciał zmieścić tył Rovera 623i w mój tylny błotnik (dojechałem do domu), Drugi przypadek to taki ze kierowca czarnej taxy, chciał obciąć przód mojego starego m 190 z 85 roku, akurat mu sie pomyliły swiatła, myslał ze jest zielone a w rzeczywistości było czerwone, (auto zostało zawiezione na lawecie do mojego warsztatu gdzie je pozniej reanimowałem, trzeci przypadek był z mojej winy no bo jak ok godziny 14 po południu z ronda nie potrafią zjechać 4 samochody, niektórzy znają .
Szerokiej drogi
:D początkujący motocyklista

Anonymous - 11-06-2009, 22:13

seb_pl napisał/a:
Nie mam pecha:-D.Przyzwyczaiłem się do jazdy tutaj i już
Jest ok ale chyba nigdy wyluzowany za kierownicą w mieście nie będę

mysle ze po tych 2 stłuczkach w 3 miechy masz stresa, i dlatego tak negatywnie podchodzisz do sprawy:)

swinks_UK - 12-06-2009, 10:42

Bazując na rysach i stłuczkach to mógłbym napisać, że UK to koszmar. Jednak w rzeczywistości jest odwrotnie.
Osobiście sam miałem kasację auta pod Birmingham na M42. I może właśnie dzięki konstrukcji tutejszych dróg i tego jak zachował się strumień samochodów jadących z prędkościami 60 - 80mph teraz piszę do was te słowa. Jakoś ciężko mi sobie wyobrazić tą samą sytuację na A4 w Polsce.
Do tej pory nazbierałem 6 wgniotek parkingowych, i tylko maska z carbonu powoduje to, że nie mam stone-chipów (poprzednio w GDI miałem dziesiątki).
Jednak...to ile jeżdżę na codzień mil tutaj i te zdarzenia to jest nic przy tym co mogłoby się zdarzyć w PL przy tym samym przebiegu.
I o ile po jeździe w UK wysiadam z samochodu spokojny, w ogóle nie skupiony na samej podróży, to w PL niezależnie czy to autem RHD, czy ojcowym Fordem (LHD), zawsze po podróży wysiadam wściekły na maksa. Wsciekły na głupotę, na chamstwo, na brak udogodnień, które mogłyby być zrobione niskim kosztem, itp.
Powiem, tak - jeżdzi mi się super! A najbardziej lubię kręte drogi pn. Walii (masyw Snowdona). Taki mikro raj dla kierowcy. :wink:

jkrzysztof80 - 12-06-2009, 20:55

Ja znowu wręcz przeciwnie jak w Polsce miałem 3 stłuczki tak tutaj jeszcze nic no nie licząc tego że gościówka próbowała mi wjechać w tył ale na szczęście miałem haczyk no i rozwaliła sobie cały przedni zderzak :lol:
werdew - 28-06-2009, 17:35

Parę postów wcześniej napisałem, że trąbienie tutaj prawie się nie zdarza.
Zaczynam zmieniać zdanie, coraz częściej słysze nadużywanie klaksonu. :?
Już sam nie wiem, czy to pogoda słoneczna tak działa :?:
Ale czasem "obtrąbiają" się na maxa. :evil:
Czasem są sytuacje gdzie po fakcie myśle że powinienem "obtrąbić", ale to dopiero PO fakcie.
Bo w trakcie to nawet do głowy mi nie przychodzi. (albo myśle poooowoli) :mrgreen:

demeone - 28-06-2009, 18:10

Hmm też raczej nie słysze trąbienia. Czasami ja trąbie ale to jak już mi ciśnienie podnoszą czyli nagle zmieniają pas bez kierunków nie sprawdzając czy mnie nie ma z boku albo przysypiają na światłach.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group