[XX-92]Colt C50 i starsze - [C58A 1,8] PROBLEM - okrutny...
Anonymous - 24-09-2007, 23:25
Hubeeert napisał/a: | Cały problem powstał po zdjęciu, założeniu głowicy i przejechaniu na niej kilkuset kilometrów tak? |
Hubeeert ja miałem ściąganą głowicę conajmniej 2 razy. O tylu wiem. I nigdy nie miałem takiego problemu. Nie obstawiam tego, ponieważ zarówno ja, ty i pozostali wiemy iż Romel to perfekcjonista odnośnie mechaniki Mitsubishi i nie tylko tej marki.
Nie wierzę aby coś źle złożył, bo jak znam go to składał ją w białych rękawiczkach
josie - 24-09-2007, 23:42
Romel - a te niedomagania się pojawiły nagle (z dnia na dzień)? Czy stopniowo powoli coraz większego muła potrafił złapać?
Hubeeert - 25-09-2007, 00:48
josie, i to i to. Pojawiło się nagle i jest coraz gorzej.
ROMEL - 25-09-2007, 07:32
Hm....
Hubert - nie ma na dobrą sprawę czego popsuć przy zdjęciu i założeniu głowicy - jest to prostsze niż klocki lego - do tego nie zapominajmy ze po fakcie wymiany uszczelki pod głowicą cały osprzęt był, sprawdzany poprawiany - już w tej chwili nie wiem ile razy....
JOSIE - kiedyś (jak go kupiłem) zrobił mi tak dosłownie kilka razy.... nie przeszkadzało to fizycznie - ale przeszkadzało mi w głowie... po konsultacjach ogłuszyłem czujnik spalania stukowego (ściana grodziowa)...
zrobiłem tak jakieś 20kkm - a dlatego że wtedy poszła świeca NGK - i wykroiła torciki zaworów wydechowych....
Zaworki wymieniłem - wszystko poskładałem i założyłem czujnik spalania stukowego z powrotem na miejsce... i było wszystko OK ( nie było zmuł) przynajmniej nie takie które by przeszkadzały....
Z powodu założenia dziadowskiej uszczelki pod głowice ( świadomie - ponieważ nie było czasy czekać na ori) wywaliło ja pomiędzy 2-3 baniakiem...
Rozebrałem złożyłem - cyc-malinka...
Zrobiłem juz nie wiem - około 3-4kkm było OK... i na ironie ... wracając ze zlotu w Strykowie zaczął szwankować... (i tak łapie muła do dzisiaj)
Teraz tak... ponieważ juz mi sie to śni po nocach - mam takie spostrzeżenia, prosze ich specjalnie nie komentować, że bez sensu itd.... pisze wszystko...::::
- wracając ze Zlotu w Łodzi wrąbałem sie w zapadnięty przekop (główna droga dwupasmowa) - rano, słońce w oczy... a wiecie co to znaczy przy mojej wysokości zawieszenie - czymś przywaliłem i to tak że strach nawet w oczach mojej Żony sie pojawił.... (ale nic nie urwałem ani pogiąłem.. przynajmniej nie znalzłem)
- przez całą drogę (wspaniałą Wrocław-Łódź) - koleiny jak na wyrobisku - zaliczałem podłogą to i owo - ale delikatnie
- mam wrażenie, że nieraz przyspieszając - auto super ciągnie do momenetu kiedy koło nie załapie jakiejś nierówności, muldy na drodze... spostrzeżenie z kilku przypadków
- auto łapie muła dużo mniej na pustym zbiorniku (tak jak jest 1/4) to już rzadko kiedy muli... tankuje auto do pełna co 4-ty dzień wiec mam okazje często doświadczać tego "wrażenia"
- jak kupiłem tego Colta.... strasznie - ale to strasznie, waliło w nim spalenizną jakiejś elektroniki, kabli szlak wie co... z wejścia Ecu miał wymienione kędziory - bo z tym to skojarzyłem...
I teraz tak:
-Ze względu na strzała podłoga lub czymś tam - podejrzany jest dla mnie Katalizator i przy okazji sonda lambda - pomimo że pomiary z sondy są OK...
-W sobotę ściągam całą konsole i podłogę aby przeglądnąć dokładnie wiązki i ich połączenia , dodatkowo przekaźniki - ze wskazaniem na przekaźnik główny (ten pod radiem) - przejście kabli przez ścianę grodziową.... przy okazji usunę sobie kilka dźwięków....
- przy tak superanckim dojściu do wszystkiego - kładę nowe porządne kable do pompy paliwa... od samego przekaźnika do samej pompy...
- te kable to podejrzewam po smrodku i po tym iz jest "chyba" reakcja na dziury w drodze....
No i w trakcie - przed lub po wymienię przepustnicę z TPS no chyba że będzie OK...
W tej chwili powiem szczerze, że łącze to tylko i wyłącznie z paliwem i jego brakiem - zgodnie z ciągłymi podejrzeniami Bartka....
Co WY na to??
PZDR
Anonymous - 25-09-2007, 09:26
ROMEL napisał/a: | No i w trakcie - przed lub po wymienię przepustnicę z TPS no chyba że będzie OK... |
Przepustnica oryginalna od 4g67 wychodzi dzisiaj do Ciebie paczką piorytetową.
Pompę paliwa z bakiem także mam. Przekaźniki wszystkie i kostki instalacji są u Bartka. Dałem mu je, bo instalacja poszła na spalenie. Ale głupi byłem że zniszczyłem tą wiązkę. Przydałaby się np. do VR4 którego Bartek obecnie składa.
Romel dzwoń i pisz jak będziesz potrzebował czegoś. Mam jeszcze jakieś gadżety. Moje pomysły odnośnie tego co boli Twoje auto się skończyły. Może ten TPS, komp widzi nieprawidłowe otwarcie przepustnicy i niedolewa paliwa. A jak uboga mieszanka to i spalanie stukowe.
josie - 25-09-2007, 11:20
Może jakiś wężyk paliwowy (zasilania, powrotu, odpowietrzenia) jak podłogą walnąłeś ścisnęło?
Może przejechać się bez korka wlewu.
Też zaczynam mieć pomysły bez sensu
Ja obstawiam dalej TPS albo wyrobiony klin na wale.
Spoko - okaże się to w końcu jakaś pierdoła. Ja też kiedyś walczyłem bo na benzynie mi nie szedł - wymieniłem pompę, wtryskiwacze, regulator ciśnienia, filtr. A w desperacji złapałem lampę stroboskopową i się naprawiło
ROMEL - 25-09-2007, 18:38
Josie...
Wężyki, przewody - wszystko sprawdzone na całej długości, łącznie z przedmuchaniem 8atm, odpowietrzenie sprawdzone - korek nigdy nie zasysa - jak coś to trzyma ciśnienie z powodu podgrzewania sie paliwa za pośrednictwem listwy wtryskowej..
ale.... bez korka jeszcze nie jeździłem... spróbuje...
Co do wału i koła zębatego rozrządu, cyrki dzieją sie z przerwami od momentu kupna - rozrząd w tym czasie zmieniałem (niechcący) trzy razy.... nie ma mowy o luzie na klinie ....
Ja mam uczulenie na rozrząd i to straszne więc o tym możemy zapomnieć...
Jak to będzie TPS... to rozsyłam skrzynkę "wódki" biorących udział w tym temacie, powiem szczerze, że to jest ostatnia rzecz jaką podejrzewam, Bartek również...
ale..... słowo sie rzekło...
PZDR
e-gen - 25-09-2007, 18:50
Romel, czy to był Twój Colt ?
ROMEL - 26-09-2007, 07:07
A co po zdjęciu podasz diagnozę ??
Tak to jest mój COLT...
PZDR
e-gen - 26-09-2007, 09:14
ROMEL napisał/a: | A co po zdjęciu podasz diagnozę ??
|
NIE, raczej jeszcze to nie ten stopień wtajemniczenia
natomiast kilka kilometrów jechałem za Tobą i przyuważyłem że przy akceleracji ciągnie się za Tobą niebieski dymek...
Cytat: | Hubert - nie ma na dobrą sprawę czego popsuć przy zdjęciu i założeniu głowicy - jest to prostsze niż klocki lego |
przy każdym demontażu głowicy jest szansa że coś pójdzie nie tak, np. śruba przy wykręcaniu/dokręcaniu ściągnie gwint w bloku.... lepiej traktować to jako ostateczność.
ROMEL - 26-09-2007, 09:49
hm...
Dymek - niebieski - powiadasz... i że jeszcze sie ciągnie...
A to dziwne...
Zużycie oleju - owszem jest, w każdym aucie - "niestety" pod moja nogą...
oczywiście bez przesadyzmów...
A ten dymek to może nieprzepalone paliwo przy za szybkim depnięciu w gaz...
W przypadku akurat dymków, testowane i to nie raz - i jesteś pierwszą osobą która sprzedaję mi takie spostrzeżenie...
A może dlatego że jeździłem na Castrolu 10W60... hmmm
Co do głowicy itd... owszem jest zawsze szansa - ale tylko wtedy kiedy ktoś lub samemu coś sie spartoli - bieżąco lub wcześniej - np: przeciągnie śrubę, albo ogólnie nie dostosuje sie do ścisłych reguł przy dokręcaniu czy tez odkręcaniu śrub na głowie... kolejność, czystość gwintu na śrubie i w otworze, smarowanie smarem grafitowym gwintów przed złożeniem itd...
PZDR
Anonymous - 26-09-2007, 11:36
e-gen napisał/a: | lepiej traktować to jako ostateczność |
Romel jest fachowcem pierwszej klasy. Już nie jeden silnik naprawił, nie jeden rozbierał także z EVO rajdówki. Jeżeli ktoś umie ściągnąć głowice, przeczytał kilkakrotnie manuala i umie ją założyć prawidłowo, dokręcić to można to wykonywać bez problemu. Tylko trzeba mieć bardzo wielką wiedzę teoretyczną i jeszcze większą praktyczną. Trzeba mieć narzędzia (mikrometr) i umieć się obsługiwać. Trzeba ją sprawdzić, nówka oryginalna uszczelka.
Niebieski dymek to ci się wydawało, albo Romek może colta wkręcił na 7000 obortów i wydmuchało syf z tłumika.
Każdy ten silnik bierze olej. Ja mam zrobioną kapitalkę całości silnika przez BARTKA i przyszły najlepsze części. Co do wiedzy teoretycznej i praktycznej Bartka nie muszę się wypowiadać. Spożycie oleju wynosi 1-1,5 litra Castrola EDGE 10w-60 na 10 000 km. I lubię także nieźle przycisnąć i mam LPG. Więc normalne spożycie.
Za 5000 km mam zmiankę oleju. Wleję 5w-50 Motula 300v Racing. Zobaczymy jak będzie działał. Zastanawiam się także nad Mobilem 5w-50, bo mi popychacze lekko słychać. A na mobilu nie ma takiego efektu. Romel jest bardzo niezadowolony z Castrola. Ja sprawdzę jak silnik będzie wyglądał u mnie po tym oleju. Leję tylko pełen syntetic. Ten Castrol EDGE to już nie to samo co zastąpił Castrola RS.
Anonymous - 26-09-2007, 17:23
W tym momencie przyszło mi do głowy coś jeszcze: czy ukłąd wydechowy nei został naruszony podczas tego stuknięcia o glebę?
A czy jesteś pewny co do łącznika elastycznego? Moja Żaba też była mulasta - w zasadzie od momentu jej zakupu - i muł też był niestabilny. Większy lub mniejszy. I choć wszyscy twierdzili, że Żaba fruwa, nie jeździ, to ja uparcie twierdziłem, że coś jest jednak nie tak. Podczas ostatniej wizyty u tłumikarza zażądałem (choć bardzo się przed tym wzbraniał) wymiany łącznika elastycznego, bo siateczka ochronna kompletnie skorodowała. Co się okazało? Że stary łącznik był odwrotnie zamontowany. Po prawidłowym wstawieniu nowego, autko lata jak ta lala, o zamule nie ma mowy.
ROMEL - 26-09-2007, 19:20
Ironia... losu.... co do wydechu... mam cały układ wydechowy NOWY oryginalny - przejechane tyle co pod moja nogą... jakieś 40kkm...
Miałem farta - bo takiego kupiłem - ze świeżutkim świecącym jeszcze z naklejkami...ma jakies 2 lata...
Ale... powiedzcie mi... czy np: KATALIZATOR - bo on jest najniżej - jakby dostał faktycznie strzała - albo tak po prostu spaliłem go albo jaka wie cholera... - mógłby uszkodzić sie tak - i tak hamować spaliny w dziwny sposób że objawia sie to spalaniem stukowym i to jeszcze tak że raz jest a raz nie.... - słuchajcie - to spalanie stukowego to nie tylko na Palmie widzę - ja je słyszę - moja Żona nawet słyszy... (dla mnie wątpliwe - zawsze muł i nic wiecej przy takiej usterce)
Druga sprawa - czy może być tak - aby Sonda lambda "niby" działała czyli sinusoida od 0 do 0,9.... noga z gazu 0 a jak noga na gaz to 0,8:0,85..... mogłaby tak fałszować, albo zły sygnał podawać do ECU - i dyktować małą lub za małą dawkę paliwa...- bo fakt faktem jest, ze jakoś na 1,8 silnik to on mi nie wiecej 9 - 9,5l/100km spala jeżdżąc ostro - Kochaj wie jaka to jest ostra jazda.... - i to mnie teraz nurtuje - że ON za mało mi pali...
( nie słyszałem o takim uszkodzeniu sondy)
I tu jest paradoks ROMELA - zawsze musi mieć odwrotny i nietypowy problem... nawet nie wyobrażacie sobie jak mam dosyć... ehh
PZDR
saphire - 26-09-2007, 20:11
Może to puknięcie na dziurze rozwaliło wkład w kacie i się teraz na wertepach rusza i przytyka wydech albo zwalona lambda i silnik pompował nadmiar paliwa które stale wypalało się w kacie i teraz już nie ma kata lub ewentualność wlania ołowiowej benzyny i kat załatwiony nawet minimalna ilością ołowiu - to by można sprawdzić na analizatorze spalin.
|
|
|