To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Oficjalnego Klubu Mitsubishi - MitsuManiaki

[07-XX]Lancer CYxA Ogólne - Komfort podróżowania - zawieszenie

krzychu - 14-03-2009, 09:59

Mi się wydaje że zawsze użytkownik Lancera to będzie człowiek który nie szukał :butthead: wozu. To jednak musi być człowiek z fantazją.

Krzychu

Anonymous - 18-03-2009, 23:28

Masz rację, fantazja jest twoją najmocniejszą stroną, musisz rozwijać się dalej w tym kierunku....
Fubu - 25-04-2009, 15:56

Jeśli chodzi o zawieszenie lancera to wg mnie jest to jego najmocniejsza strona. Jeździłem już wieloma samochodami w życiu - zarówno gorszymi jak i lepszymi i uważam że zawiesznie lancera jest jednym z najlepszych w kategorii napędu na przednią oś. Auto jest bardzo neutralne - ani nadsterowne ani podsterowne, super wyważone i bardzo dobrze się go czuje na zakrętach. Niestety trochę nie dorównuje mu silnik - moja żona objeżdża mnie starym fiatem bravo hgt:) :)
krzychu - 25-04-2009, 16:37

Fubu napisał/a:
moja żona objeżdża mnie starym fiatem bravo hgt:) :)


Ale siara :badgrin:

Krzychu

gzesiolek - 25-04-2009, 23:27

Fubu napisał/a:
Niestety trochę nie dorównuje mu silnik - moja żona objeżdża mnie starym fiatem bravo hgt:)


a czy HGT to nie byl czasami ten 3 drzwi, 1100kg, 2,0 20V 155KM? Jak widze zona nie lubi spokojnego toczenia sie... ;)

Fubu - 04-05-2009, 12:55

gzesiolek napisał/a:
Fubu napisał/a:
Niestety trochę nie dorównuje mu silnik - moja żona objeżdża mnie starym fiatem bravo hgt:)


a czy HGT to nie byl czasami ten 3 drzwi, 1100kg, 2,0 20V 155KM? Jak widze zona nie lubi spokojnego toczenia sie... ;)


Tak to jest dokładnie to: silnik 5 cylindrowy 155KM i 1100 kg wagi - taka mała rakieta :) No ale mimo wszystko że żona mnie objechała to trochę siara i do tej pory to przeżywam :P Gdyby nasze miśki miały taki stosunek masy do mocy to rzeczywiście nieźle by hulały. Tylko że przy tej masie sportback musiałby mieć ze 190 KM... Zawsze można też powyrzucać trochę szpejów z bagażnika, odkęcić tapicerkę i tylną kanapę oraz wprowadzić zakaz wożenia pasażerów :idea:

gzesiolek - 04-05-2009, 13:00

Fubu, zmieniasz autko na Evo lub choc RalliArta i rewanz ;)
mazin - 04-05-2009, 16:12

Fubu napisał/a:

Tak to jest dokładnie to: silnik 5 cylindrowy 155KM i 1100 kg wagi - taka mała rakieta :)


Dosyp jej cukru do baku, nie będzie Cię objeżdżać :-)

Navynov - 22-05-2009, 12:40

krzychu napisał/a:

Zreszta jak ja bym kupował tego nowego to moim skroimnym zdaniem kupienie tego auta w wersji inform czy invite to male nieporozumienie....

Krzychu


No i tu mnie ugryzłeś w ucho, aż zabolało. :twisted: Nie wiem czy taka była Twoja intencja - czy po prostu tak Tobie to wyszło. Zakładam, że to drugie. Kupiłem Invite bo po prostu nie miałem więcej kasy i już. Nie dlatego, że 18 tki i że polskie drogi. Bardzo mi się podoba wersja Intense, a jeszcze lepiej Instyle. Zdaje sobie sprawę z tego, że koszt tych wszystkich owiewek, alusiów i systemu audio na pewno przewyższa różnicę miedzy wersja niższą. Kasa jest wyznacznikiem tego czym możesz jeździć. Sam koszt samochodu to ok. 10000 więcej, ale to nie wszystko - koszt wyższego ubezpieczenia (a jeśli ktoś nie ma zniżek to szok), do tego późniejszy wyższy koszt nowych laczków (znacznie drożej niż na 16 tki) itd. Ja osobiście pokochałem swoje auto i nie chce aby ktoś mówił, ze moja miłość to nieporozumienie. I to tyle - możne trochę późna riposta, ale od niedawna przynależę do tych szczęśliwców którzy mogą jeździć Misiakami.

mazin - 23-05-2009, 00:50

Navynov napisał/a:
Kupiłem Invite bo po prostu nie miałem więcej kasy i już.


Ja szczerze mówiąc jednej rzeczy nie rozumiem - dlaczego nie może być tak, że auto w standardzie wyposażone jest w poduchy, ASR, ABS i co tam jeszcze może być związane z bezpieczeństwem + ewentualnie alarm, a całą resztę - np audio, głośniki, tapicerkę, spoilery czy halogeny czy ksenony można sobie dobrać w zależności od upodobań. I nie chodzi mi o późniejsze dokupowanie, ale od razu, przy zakupie - chciałbym sobie jakby z klocków poskładać całe auto. W cenach normalnych (to znaczy - takich ustalanych przez producenta, a nie ASO czy centralę w Wa-wie dla ASO). Przecież w dzisiejszych czasach logistycznie to byłoby do zrobienia bez najmniejszego problemu, a zamożny klient kupiłby pewnie więcej, niż w standardowo oferowanej "siatce" wyposażenia. Innymi słowy, gdyby taki MMCS kosztował, powiedzmy 4 kafle, nie 14, to przy zakupie nowego auta zdecydowałoby sie na niego 80% klientów. Gdyby producent montował - alarm, to kosztowałby 600 zeta, nie 1200 - i tak dalej. Przy zakupie większej ilości gadżetów - ich ceny byłyby niższe.
Wyobrażam sobie to tak, wchodzę do salonu, siadam przed ekranem i ptaszkuję, co ma być w moim aucie. Wybieram np. sześć elementów, w tym audio i głośniki z wyższej półki, a program mi mówi, że skoro zdecydowałem się na sześć elementów, to proponuje mi jeszcze halogeny gratis albo pierwsze dwa przeglądy za darmo. Jeśli zdecyduję się jeszcze na tempomat, to dostaję rozpórkę czy boczne progi z 30% rabatem itd. W ten sposób, ja wychodzę zadowolony, producent zarabia więcej, niż w obecnym systemie, a w salonie ASO pracuje dwóch gości zamiast ośmiu, którzy zajmują sie głównie sprzątaniem, czyszczeniem ekranu tego komputera i robieniem mi kawy.

krzychu - 23-05-2009, 11:07

Navynov - ja szukałem lancera co prawda używanego ale szukałem intense bo jest lepiej wyposażony i ładniej wyglądał. Jak bym kupował nowego lancera to też bym dołożył do intense. Po prostu (tak jak napisałem) moja skromne zdanie.

mazin - wałkowałeś już ten temat. Po pierwsze jak byś sobie odptaszkował to co masz i ktoś musiał by Ci to zrobić na zamówienie to po pierwsze czekał byś pół roku na auto, po drugie dealer by miał większy problem z mieniem czegoś na stanie. Ciężej by było zrobić linię produkcyjną (bo każde auto było by inne).... no i było by drożej.

mazin - 23-05-2009, 11:49

krzychu napisał/a:
Navynov - ja szukałem lancera co prawda używanego ale szukałem intense bo jest lepiej wyposażony i ładniej wyglądał. Jak bym kupował nowego lancera to też bym dołożył do intense. Po prostu (tak jak napisałem) moja skromne zdanie.

mazin - wałkowałeś już ten temat. Po pierwsze jak byś sobie odptaszkował to co masz i ktoś musiał by Ci to zrobić na zamówienie to po pierwsze czekał byś pół roku na auto, po drugie dealer by miał większy problem z mieniem czegoś na stanie. Ciężej by było zrobić linię produkcyjną (bo każde auto było by inne).... no i było by drożej.


Wałkowałem? Gdzie? Wałkowałem w odniesieniu do idiotycznych oszczędności, a nie możliwości wybierania poszczególnych elementów. A co do montażu to nie problem,bo na lini produkcyjnej i tak powstaje 95% samochodu, a cała reszta, byłaby monotwana tak jak teraz, tylko przez pewne stanowiska przejżdzałoby auto bez zatrzymywania się. Montaż wszystkich podzespołów to składanie z klocków, czyli parę minut roboty (przecież instalacje do wszystkiego i tak są w każdym). Tam, gdzie nie ma np. podgrzewanych siedzeń i tak montują zwykłe siedzenia w miejsu gdzie jest ich włącznik zaślepkę itd. - a montaż lepszego radia zajmuje dokładnie tyle samo czasu o gorszego. W zderzaku bez halogenów jest zaślepka, którą też trzeba zamontować. A kupując auto normalnie, czyli przez zamówienie, czekasz dokładnie tyle samo, bo proces składania samochodu zaczyna się po złożeniu zamówienia (przynajmniej tak było w toyocie). Zamówienie złożyłem19 stycznia, auto zostało zmontowane 20 stycznia a 21 wyjechało z fabryki. Skąd to wiem? Wyczytałem w historii samochodu na jakiejś ichniej stronie po wpisaniu numeru VIN.
Poza koniecznością zorganizowania po jednej dodatkowej półce na drugą wersję danego elementu nie widzę problemów logistycznych po stronie producenta.

Navynov - 24-05-2009, 23:12

:roll: a gdzie zarobek dealera - oni niezle lody kreca na zamiennikach - mozesz montowac orginal i wowczas wiele nie nakreca, ale jest to znacznie drozej - co oni podkreslaja - maja uklad z dostawcami podrobek (zamiennikow). Tego producent samochodow nie przewidzial, ze Polacy potrafia ... :P
spowiednik - 25-05-2009, 08:18

Wracając do tematu:
mój przedszkolak swego czasu jeżdżąc w Saabie, nie wymiotował ani razu. W tojocie corolli rocznik chyba 2005 - strasznie się męczył.
W miśku po przejechaniu dystansu 100km nic się nie działo, podejrzewam, że będzie OK.

Czy ktoś z Was miał podobne doświadczenia? Miałem pewne obawy czy nie trzeba będzie jeździć z workiem w garści albo w nocy.

mazin - 25-05-2009, 14:44

spowiednik napisał/a:
Wracając do tematu:
mój przedszkolak swego czasu jeżdżąc w Saabie, nie wymiotował ani razu. W tojocie corolli rocznik chyba 2005 - strasznie się męczył.
W miśku po przejechaniu dystansu 100km nic się nie działo, podejrzewam, że będzie OK.

Czy ktoś z Was miał podobne doświadczenia? Miałem pewne obawy czy nie trzeba będzie jeździć z workiem w garści albo w nocy.


Ja myślę, że to kwestia przyzwyczajenia, przywyknięcia do charakterystyki podwozia. Moje maluchy w corolli podróż znosiły bez żadnych problemów (gdy się urodziły, to już nią jeździłem). Po przesiadce na lancera, na początku były niewielkie problemy, przy czym nigdy nie doszło do, powiedzmy "akcji zwrotnej", ale dlatego, że zawsze wcześnie sygnalizowały problem. Teraz, po 3,7 kkm, z czego one przejechały jakiś tysiąc, jest raczej OK.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group