To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Oficjalnego Klubu Mitsubishi - MitsuManiaki

MitsuManiaki.com - Kim jestes MITSUMANIAKU?

Jackie - 26-10-2006, 09:35

nippo napisał/a:
ale tego raczej nie predko spotkamy

Zapraszam do Białegostoku, są już 3 zarejestrowane w tym wersja GT (3,8V6).
Jeździłem takim i powiem tylko, że całkiem całkiem jak na hamerykańca ;)
Pozdrawiam

[ Dodano: 27-01-2007, 17:16 ]
Odgrzewam, bo jakoś zamarło. Kim jesteście Mitsumaniaki? Piszcie o sobie.
pozdrawiam

seba77 - 24-03-2007, 19:58

i to jest prawda to jest fakt ze misiek uzaleznil nas :D
Anonymous - 24-03-2007, 21:07

To i ja napiszę ;) Moja choroba zaczęła się dzięki tacie który to kiedyś robiąc wały napędowe spotkał Galanta i obiecał sobie że sobie kiedyś takiego kupi. Stało się inaczej bo kupiliśmy nowszą wersję - Gala 91' jako czterolatka. Wbrew sprzeciwom mamy, ale ta biedna nie miała wystarczającej siły przebicia: ja i tata vs mama ;) I tak jeździliśmy naszym kochanym Mitsu 11 lat aż przyszła pora kupna nowego autka. Od 1997 wiedzieliśmy co to będzie i tak się stało. Sprawę ponagliły moje nie za łatwe dojazdy na uczelnię. I tak WAT poznał moje Mitsu :lol: A teraz w całej mojej grupie Galant jest zdecydowanie najpopularniejszym autem. I pomimo licznych swych obić i obdrapań spowodowanych zazwyczaj przez mamę jest ukochanym środkiem transportu grupy E6X4S1 i oczywiście wszyscy twierdzą: "tak, tak wiemy że Galant jest lepszy ;) "

Tak, jestem Mitsumaniakiem!!

Pawel`85 - 30-03-2007, 16:16

Wiec i ja rozgrzebie ten temat bo bardzo mi sie spodobal.
Jakos tak sie zlozylo ze trafilem na Islandie no i tak mieszkam i pracuje tu sobie juz od ponad roku, od pol roku z dziewczyna. Dopiero tutaj zrobilem Prawo jazdy choc od dluzszego czasu sie do tego zbieralem. No i oczywiscie po zrobieniu prawka trzeba bylo wynalesc jakis samochod. wiele miesiecy sie zastanawialem, szukalem, przegladalem oferty i rozplanowywalem przedsiemwziecie finasowe. Jako ze jestem swierzym kierowca postanowilem nie bawic sie w kredyty i nowe auta tylko wziac cos starego podszkolic sie a w razie kraksy nie ubolewac. Tak pewnego razu podszedl do mnie kolega z pracy (islandczyk) i mowi:" mam auto dla ciebie". Oczywiscie sie zaciekawilem bo kolega znal moj plan kupna starego taniego auta wiec slucham z zaciekawieniem. Okazalo sie ze inny pracownik firmy chce sprzedac starego Lancera GlXi `91 1,5 12V za grosze patrzac na tutejsze warunki. Facet (poprzedni wlasciciel) solidny, obowiazkowy moze troszke formalista ale pomyslalem ze to dobrze, znaczy sie ze dobrze dba o auto. Spotkalismy sie na jazde probna pogadalismy i mialem racje. samochod dosc dobrze utrzymany pelna dokumentacja wszystko jest. notesik z kazda naprawa czy wymiana oleju wszystko pieknie prowadzone i oprucz paru drobnych usterek wszystko pieknie.

do czego zmierzam z moja historia.
Kupilem miska ponad miesiac temu i teraz moge wyraznie stwierdzic ze jestem chory
nieuleczalnie i do bulu zakochalem sie w miskach

I teraz juz wiem co to znaczy byc mitsumaniakiem.

wybacznie ze napialem to w formie Antycznej Legendy ale oswajam sie z mysla ze ta histora zostanie ze mna na dluuugo, historia jak zakochalem sie w miskach :D :D

a teraz zaraze kolege ktory smiga peugeotem ale juz od niego wyciagnelem ze podobaja mu sie stare Colty wiec zarodniki juz zostaly rozsiane:D

saphire - 30-03-2007, 17:09

Ja natomiast troszkę inaczej podszedłem do sprawy miśka :) otóż gdzieś w okolicach początków mojej pracy zawodowej (wczesne lata 90te) kumpel z ogólniaka z którym chodziłem do szkoły nabył (w sumie nie pamiętam czy on czy jego ojciec) pięknego niebieskiego metalika Colta 1.6 (GLI/GTI tez nie pamiętam co to dokładnie było) no i ilekroć z nim się tym przejechałem to zawsze byłem lekko blady (ależ to szło a na ówczesne czasy kiedy tłukłem dużego fiata to wręcz masakrycznie).

Jednakże na wiele lat sprawa Mitsubishi jakoś przycichła a i kumpel po paru latach sprzedał tego Colta. Gdzieś od 2 lat zacząłem się pomalutku oswajać z myślą iż trzeba zmienić Corsę którą jeździłem kilka lat na coś większego ale kompletnie nie miałem na myśli Mitsubishi.

Będąc na wakacjach w 2005r mama zadzwoniła do mnie iż jest ładna kilkuletnia Meganka wszystkomająca od pierwszego właściciela tanio do sprzedania albowiem gość chce kupić nowe auto. Dodam iż właśnie byłem na kempingu w Chorwacji z tym właśnie kumplem który miał kiedyś tego Colta a wtedy na kempingu posiadał takąż Megankę tak że sporo gadaliśmy o różnych bziumach i tak jakoś tematy wracały czasem do tego Colta. Po powrocie z wakacji okazało się że gość co chciał sprzedać Megankę oddał ja w rozliczeniu w salonie i wziął nową... deko się zestresowałem albowiem mentalnie już byłem na nią przygotowany ;) ale nic to minęło kilka lat... (rok z kawałkiem dokładnie)

Po powrocie z kolejnych wakacji (tym razem wypad Corsą do Grecji) w 2006r nagle dowiedziałem się od kumpla z którym kilka lat pracowałem w jednej firmie iż jego ojciec nagle zakupił Forda Mondeo 2.5 V6 automata wszystkomającego z dvd itp. bajerami no i że ten kumpel deko się zestresował albowiem kilka miesięcy wcześniej ściągnął rozbitego Nissana Almerę i go naprawił co go trochę kosztowało i że gdyby wiedział iż ojciec kupi Forda to sam by poczekał i odkupił od niego Carismę... (tu przechodzimy już do sedna sprawy :) ) od tego momentu akcja nabiera tempa - jest 19 sierpnia 2006. Następnego dnia czyli 20 sierpnia 2006 rejestruję sie na forum mitsumaniaków i przeprowadzam szybki wywiad na temat Carismy, automatu itp. o tutaj i po kilku dniach (a dokładnie 24 sierpnia w moje imieniny) zapada decyzja - kupuję tego miśka :) co doszło do skutku 26 sierpnia 2006 - zatem w tydzień ,,przybyłem, zobaczyłem zakupiłem'' miśka :finga: Później było trochę perypetii i misio miał lekko pokiereszowaną na parkingu mordkę przez niedobrego passata ale teraz jest cacy-cacy ;) i oby tak pozostało.

Anonymous - 02-04-2007, 11:31

Miśki uzależniaja i to na MAXA ja jeżdze swoim od 2-uch lat i za Chiny ludowe bym sie z nim nie rozstal:) a pozatym moj brat od niedawna tez ma Miśka i teraz w rodzinie na jednym podwórku stoją dwa i juz nie jest smutno jednemu;) <<<<<MITSUBISHI WCIĄGA!>>>>>
Gene - 02-04-2007, 11:47

bo to zly passat byl :D
Anonymous - 20-04-2007, 11:21

A według mnie Miśki są po prostu przyjazne, a przez to ludziska w nich siedzący za kółkiem robią się przyjazne i wchodzą w symbiozę...a potem po prostu uzależnienie :) :)
pozdrawiam

Anonymous - 28-04-2007, 19:40

A ja poszłem poprostu pomóc tacie przy jego upatrzonym juz w komisie samochodzie to miał być ford escort ale był bity ten ford a opdal stał lanserek ( 1988) i to w dobrym stanie no i stwierdziłem że ja to bym sobie tego miśka kupił i tak ojciec sprzatnoł mi go sprzed nosa choc ja sam juz ogladałem sie za nowym autem bo mój stary polonez już dogorywał....Lanser przyszedł do domu na drugi dzien a ja przez przypadek upatrzyłem w ten sam dzień mojego gala :) i tak na parkingu przed blokmiem stoją dwa Miśki- jak to mawia moja żona : Mały Miś (Lasnser) i Duży Miś (Galnt) i tak w domu zaczeła sie era Mitshubishi :) ja teraz jestem Mitsumaniak a forum znalazła moja żonusia :) zebym miał z kim o Miśkach gadac bo ona juz niewyrabia jako żona mitsumaniaka :) ;) :twisted: :lol: :oops:
JCH - 28-04-2007, 21:35

No bracie .... Twoja żona to chyba skarb skoro znalazła Ci te Mitsumaniaki .... :) Szanuj ją i bądź dla niej dobry bo co byś Ty biedny zrobił takim dysgrafikiem będąc ..... Strach się bać ...;)
PS. Ale czasem chciał bym tak mieć wszystko w d.... życi :badgrin:

saphire - 29-04-2007, 07:42

Moja żonka też czasem dziwnie na mnie patrzyła na początku jak tylko Miska kupiłem - zanim go kupiłem to mi powiedziała że przez sen coś tam o Miśku mamroliłem przez te kilka dni zanim się zdecydowałem na niego ;) później było już forum i też dziwnie patrzyła jak się wciągnąłem w tematy miśkowe ale teraz już zerka z zaciekawieniem i lekkim zaskoczeniam jak się czasem spotkamy w paru kumpli i o autach gadamy na wysokim poziomie szczegółowości abstrakcji warstwy technicznej ;) no i stwierdziła że jeśli chodzi o informatykę to wiedziała że w tym jestem gość ale żeby teraz jeszcze w samochodach... :mrgreen: :biggrin: :p :badgrin: Mówi mi że w Corsie nie grzebałem - a ja jej na to że nie było potrzeby tam grzebać bo i fascynacji tym autem nie zaznałem aczkolwiek pięknie i wdzięcznie mi służyło wiele lat i sentyment pozostanie - przy miśku co chwilę coś kombinuję :)
Anonymous - 29-04-2007, 09:58

Żone mam wspaniałom niejedno krotnie schodzi mi pomagadź przy na naprawach naszego misia
marecki338 - 27-06-2007, 23:23

powiem tyle że corowałem na miśka od dawna. leczostatnio choroba się nasiliła i musiałem go kupić cao a dlatego że lifting to tylko pogorszył estetyke miśka. jadąc szukam misków a widze same skody i ople. ze niby lepsze chyba la mechaników bo ciągle jest w nich coś zepsute.
jaxan - 29-10-2007, 22:00

U mnie zaczęło się od Mitsubishi L300 kiedy to tato powrócił z niedzielnej giełdy takim właśnie wozem. To był rok 1994 a Misiek miał 7 latek. Ależ ja byłem nim zachwycony. Była to dla mnie niesamowicie egzotyczna marka. Miałem wtedy zawieszony nad łóżkiem plakat Mitsubishi Eclipse. Na żywo nigdy nie widziałem Miśka. Wszyscy dookołą jeżdzili wówczas Żukami, Nysami a co więksi szpanerzy Transitami (jeśli chodzi o tego typu autka)... a ja z tatą Mitsubishi L300.... już wiedziałem wtedy, że kiedyś będę miał takie cudo :)
Potem tato jeszcze kupił Mondeo... poraszka... 20 letnie L300 do tej pory zaliczyło mniej awarii niż 10 letnie Mondeo... i pewnie dlatego jeżdzę teraz Carismą :)

swinks_UK - 30-12-2007, 18:14

A ja swego Gala EA3A wynalazłem po 3 miechach szukania na Autotraderze. Wcześniej hiszpański tirowiec wziął i roztrzaskał mi Roverka 400 i było szkoda, ale decyzja była powzięta swiadomie: przesiadamy się "wyżej" - na Gala. Galanta już polubiłem jak sąsiad jeszcze w Polsce se powoził E3xx. No i tak stałem się posiadaczem w 2006 roku Gala EA3A za bardzo okazyjną cenę.
A całkiem niedawno już nie mogłem się opanować i w tajemnicy przed moją lubą licytowałem sobie na aukcji VR4. No i wylicytowałem. Potem mało nie zostałem wygnany z domu z tekstem "powaliło cię??? po co nam DWA Miśki w domu...?", ale jak VR4 zawitało na podwórku to raczej jest odwrotnie: "kiedy już będziesz jeździł Czarnym???" (bo VR4 jest czarny) i przebiera z niecierpliwością ta moja pańcia nogami by wsiąść sobie do VR4. Natomiast srebrne GDI miało się szybko sprzedać, ale jakoś tak nie mogę. Ciągle się odwleka. Ciężko się rozstać, no i póki co są dwa Gale na podwórku... :lol: I wszyscy w domu zadowoleni....



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group