Colt - Ogólne - Pijany kierowca zniszczyl mi Miska i uciekl
rosomak1983 - 15-04-2009, 19:36
apikus napisał/a: | Rafał. To co masz w zupełności wystarcza do złożenia wniosku w jej ubezpieczalni |
Moze i tak ale najpierw baba dostnie pismo w którytm musi opisac zdarzenie oraz podpisac sie. Jesli tego nie zrobi nastepuje droga sadowna wyjasnienia sprawy. Z tego co wiem
Rafal_Szczecin napisał/a: | Cytat:
w trakcie przeprowadzonego postepowania wyjasniajace ustalono, ze wlascicielka oraz kierujaca samochodu marki opel astra o nr rej zpl xxxxx w dniu zdarzenia byla aneta m.
|
w zacytowanym przez Ciebie fragmencie pisze jedynie ze była w danym dniu włascicielka i kirujaca a nie ze spowodowała cos itp...
Rafal_Szczecin napisał/a: | w sprawie zdarzenia drogowego zaistnialego dnia 28.12.2008 w szczecinie na ul wyzwolenia 18(teren parkingu) gdzie nn kierujaca samochodem marki opel astra o nr rej zpl xxxxx, wykonujac manewr coania z miejsca parkingowego uderzyla w zaprakowany samochod marki mitsubishi colt o nr rej zs xxxxx a nastepnie odjechala z miejsca zdarzenia. |
w tym fragmencie juz bardziej wskazuje na to ale...
Procedura wyglada tak ze teraz kobieta otrzyma pismo. Ja kiedys lekko puknałam Fiata stillo. Spisalismy co trzeba i za tydzien przyszla do mnie karta z ubezpieczalnido wypełnienia i napisane było ze jesli jej nie wypełnie to sprawa trafi do sadu czy cos.
Jako tako nie wyobrazam sobie ze np ktos poda ze go stuknałem i zwiałem
i to juz wystarczy zeby uzyskac odszkodowanie z mojego OC... Wydaje mi sie albo musze sie przyznać albo zawyrokuje o tym sad czy tak rzeczywiscie było bo Policji nie było na miejscu zdarzenia. Policja powinna tutaj zbierac dowody typu uszkodznie obu samochodów itp (w tym przypadku uderzenie hakiem wiec brak) oraz zezniania świadków. Tak mi sie wydaje. Oczywiscie moge sie mylić.
apikus napisał/a: | Rosomak1983 zrozumiałeś? Jak nie, to przeczytaj 3 razy I nie pisz już
|
Jest to nieco bardziej złozone niz myslisz POZDRO
Anonymous - 29-04-2009, 16:02
Przyznano mi z ubezpieczenia 2300zl lecz dzis jak zadzwonilem do ubezpieczalni i zapytalem sie o to kiedy dostane pieniadze powiedzieli mi ze nie dostane nic bo z uszkodzen sprawdzy wynika ze to nie od tego mam rozbity samochod :/ Jedna wielka parodia :/ co mam teraz zrobic??
Bucza - 29-04-2009, 19:08
SlaVkoEg napisał/a: | nie dostane nic bo z uszkodzen sprawdzy wynika ze to nie od tego mam rozbity samochod :/ |
To jakaś bzdura!
Ja też kiedyś spowodowałam małą stłuczkę i nikt się nie pytał jakie miałam uszkodzenia w aucie. Koleś nawet nie poprosił mnie o podpisanie oświadczenia, że to była moja wina. Spisał moje dane i wziął numer telefonu. Miał w sumie szczęście, że trafił na uczciwą osobę, bo samochód był jeszcze zarejestrowany na poprzedniego właściciela (OC też na niego). Tydzień później dostałam papiery do podpisania. Potem do mnie dzwonił, bo potrzebował jeszcze jakieś dane, których sobie nie spisał i poprosiłam go wtedy żeby dał mi znać jak zakończyła się sprawa. Dwa tygodnie później napisał mi, że dostał kasę.
Wszystko zależy od tego, co ta kobieta napisała w papierach. Musiała podać inną wersje zdarzenia, dlatego ubezpieczyciel zaczął sprawdzać dokładniej.
Gdyby udało Ci się jednak skontaktować z nią jakoś i pogadać normalnie byłoby znacznie łatwiej. Ona i tak straci zniżki to może nie będzie już utrudniać sprawy.
Anonymous - 29-04-2009, 19:39
Bucza napisał/a: | samochód był jeszcze zarejestrowany na poprzedniego właściciela (OC też na niego) |
z samochodem sprawcy tez tak jest
Bucza napisał/a: | Wszystko zależy od tego, co ta kobieta napisała w papierach. |
to nie jest kobieta tylko jakis obszczymur :/ Mialem jakies glupie przeczucie ze beda z nim problemy Poczekam jeszcze na oficjalny list i sprobuje sie odwolac. W tym escorcie co we mnie uderzyl zostal tylko moj lakier na rogu jego zderzaka, a ja nie mam pol blotnika i rzeczoznawca stwierdzil ze to niemozliwe zeby to on rozwalil mi samochod :/ Wyszlo na to ze sam sobie to zrobilem...
Anonymous - 30-04-2009, 07:31
SlaVkoEg napisał/a: | to nie jest kobieta tylko jakis obszczymur :/ Mialem jakies glupie przeczucie ze beda z nim problemy Poczekam jeszcze na oficjalny list i sprobuje sie odwolac. W tym escorcie co we mnie uderzyl zostal tylko moj lakier na rogu jego zderzaka, a ja nie mam pol blotnika i rzeczoznawca stwierdzil ze to niemozliwe zeby to on rozwalil mi samochod :/ Wyszlo na to ze sam sobie to zrobilem... |
Masz na to świadków? Jeżeli tak to w sądzie masz wygraną. Zakład ubzepiczeniowy ZAWSZE zaniża ktotę odszkodowania i ZAWSZE będzierobiłwszystko, żeby Ci jej nie wypłacić.
Trzeba ybć konsekwętnym, stanowczym i nie dawać się zagadać. Piszesz pismo, w którym jasno piszesz, że KAŻESZ im wypłacić te odszkodowanie, a jak nie to idziesz do sądu.
W sądzie wygraną masz w kieszeni.
Anonymous - 30-04-2009, 09:49
Mam dwóch świadków którzy widzieli to zdarzenie oraz kolejnych dwóch którzy słyszeli jak sprawca się przyznaje do winy. Poczekam na oficjalne pismo i wtedy się odwołam, a jak to nie pomorze to pójdę do sądu.
michu_872 - 30-04-2009, 11:01
W terminie do 30 dni od zgłoszenia szkody musisz od ubezpieczalni dostać pieniądze albo pisemne uzasadnienie odmowy wypłaty odszkodowania.
Anonymous - 25-05-2009, 23:07
Po ponad miesiącu dostałem w końcu pismo z odmową wypłacenia odszkodowania, od którego mogę się odwołać. Sam list szedł do mnie ponad 2 tygodnie. Na początku kobieta, która prowadzi moja sprawę (w sumie według niej już ja zakończyła) twierdziła, że idzie tak długo przez długi weekend(1-3 maj) ale w końcu to był zwykły weekend. Po 2 tygodniach zadzwoniłem i zaczęła się tłumaczyć, że poczta odesłała jej ten list bo był zaadresowany na 2 osoby, czyli na mnie i na ojca w co nie chce mi się wierzyć. Dziś w końcu go dostałem. Nie wiem w sumie czy warto się odwoływać czy iść odrazu z tym do sądu. Nie chce znowu czekać miesiąc na negatywną odpowiedz choć według mnie cala ta sytuacja jest śmieszna :/ Moje pytanie brzmi co zrobić? Czy się odwoływać? Jeżeli tak to jak to napisać, jakie dokumenty złożyć itp.? Jeżeli zdecyduję się skierować sprawę do sądu to gdzie i z czym iść oraz jakie poniosę koszty?
honor000027 - 26-05-2009, 11:40
SlaVkoEg napisał/a: |
Moje pytanie brzmi co zrobić? Czy się odwoływać? Jeżeli tak to jak to napisać, jakie dokumenty złożyć itp.? Jeżeli zdecyduję się skierować sprawę do sądu to gdzie i z czym iść oraz jakie poniosę koszty? |
najprościej (niekoniecznie najtaniej) będzie iść do adwokata
Anonymous - 26-05-2009, 11:57
honor000027, na adwokata to mnie nie stac wiec to odpada
michu_872 - 27-05-2009, 08:28
w tej sytuacji chyba bedziesz musiał iść do sądu
Ubezpieczalnia będzie cię zbywać bo dla nich ich klient nie jest sprawcą...
tresorex - 27-05-2009, 13:02
Słuchaj... są takie osoby które zajmują się egzekwowaniem odszkodowań (najczęściej to te same osoby które zajmują się sprzedażą ubezpieczeń). Dajesz im tylko papiery a oni załatwiają wszystko biorąc jakiś procent od uzyskanego odszkodowania (chyba 10%). Odezwij się na gg bo może załatwię Ci numer do pana który robił mi ubezpieczenie grupowe - też się tym zajmuje. moje gg 4800059
Anonymous - 05-06-2009, 15:49
Czy w odwołaniu mogę napisać ze w przypadku ponownej odmowy sprawe skieruje do sądu?? Czy mogą oskarżyć mi że im grożę albo coś w tym stylu hehe ??
BigTomala - 05-06-2009, 17:42
EDIT
JCH - 05-06-2009, 18:45
SlaVkoEg napisał/a: | Czy w odwołaniu mogę napisać ze w przypadku ponownej odmowy sprawe skieruje do sądu?? Czy mogą oskarżyć mi że im grożę albo coś w tym stylu hehe ?? | Oczywiście, że możesz tak napisać - jest to standardowy zwrot stosowany w tego typu pismach, wezwaniach do zapłaty, itp.
Tylko rozeznaj sprawę ewentualnego pozwu sądowego i pilnuj terminów - daty wpływu pisma do firmy, daty nadania na poczcie, potwierdzenia - tzw. zwrotki. Wszystko pisemnie z potwierdzoną kopią dla Ciebie.
|
|
|