Forum ogólne - Ku przestrodze...
Moominek - 01-08-2005, 14:43
Kofi napisał/a: | Ale taka jazda dynamiczna daje znacznie wiecej frajdy niz bezpłciowe przemieszczanie sie za sznurem pojazdów. Dlatego i ja czesto takiej jazdy zazywam |
Dodam jeszcze, że frajdę ma i misiek! Lubi wysokie obroty. Minimum 4tys. obr/min i misiek jest w swoim żywiole
Anonymous - 01-08-2005, 15:49
Wyszło mi 21 pkt, ale uważam że powinienem mieć więcej.
Moominek napisał/a: |
Dodam jeszcze, że frajdę ma i misiek! Lubi wysokie obroty. Minimum 4tys. obr/min i misiek jest w swoim żywiole |
Oj, tak! Jest taki mazurski kawałek na trasie Gdańsk-Warszawa (tylko w tym kierunku) gdzie jest kilkukilometrowej długości wzniesienie z zakrętasami i dodatkowym pasem dla jadących wolniej niż 60 km/h. Oczywiście nikt na ten pas nie zjeżdża, bo honor przecież ważniejszy. Więc zawsze gdy jechałem tamtędy Carismą, to zapinałem czwórkę, obrotomierz na 4000 i avanti poppolo! prawym pasem. Na tym kawałku nawet "ogranicznik prędkości" z prawego fotela siedział cicho, bo wiedział że i tak go nie posłucham.
Bartek - 01-08-2005, 15:57
Oj tak dla tych paru kilosow przed Ostroda bardzo lubie jezdzic do Gdanska..... Jechalem tam kilka razy w nocy pelnym ogniem w GTi - tam 4 konczy sie ponad 200 km/h.
Zaznaczam - ciemna noc, zeby bylo widac swiatla z naprzeciwka
Artii - 01-08-2005, 19:59
Matejko napisał/a: |
no i tu sie mylisz bo moge byc kierowca osoby niepelnosprawnej i wtedy mam pelne prawo do uzywania karty |
No tak, ale musisz chyba jakos udowodnic ze wieziesz osobe niepelnosprawna?
Chooper - 01-08-2005, 20:21
Alek napisał/a: | gdzie jest kilkukilometrowej długości wzniesienie z zakrętasami i dodatkowym pasem dla jadących wolniej niż 60 km/h. |
opis niemalże pasuje do opisu odcinak w Miedzianej Górze k. Kielc...notabene gdzie za 20 dni odbędzie sie zlot Eclipse
Matejko - 01-08-2005, 20:38
Chooper napisał/a: | Alek napisał/a: | gdzie jest kilkukilometrowej długości wzniesienie z zakrętasami i dodatkowym pasem dla jadących wolniej niż 60 km/h. |
opis niemalże pasuje do opisu odcinak w Miedzianej Górze k. Kielc...notabene gdzie za 20 dni odbędzie sie zlot Eclipse |
na ktorym bedziemy
Artii napisał/a: | Matejko napisał/a: |
no i tu sie mylisz bo moge byc kierowca osoby niepelnosprawnej i wtedy mam pelne prawo do uzywania karty |
No tak, ale musisz chyba jakos udowodnic ze wieziesz osobe niepelnosprawna? |
nie wiem pokazuje karte i slysze tylko: "dziekuje, dowidzenia"
JCH - 01-08-2005, 22:38
Bartek napisał/a: | ... odpukac 13 rok bez dzwona z mojej winy ... |
Jest taka teoria ze jak dzwon byl nie z Twojej winy to i tak jest w tym Twoja wina bo nie przewidziales ze ktos moze tak pojechac ze bedzie dzwonek. Zamieszalem, ale pisze tez o tym majki ze teraz trzeba myslec co zrobi inny uzytkownik ruchu.
Hubeeert - 01-08-2005, 22:39
Czasem w najdzikszych marzeniach nie wpadniesz na to że gść TIRem wyjedzie pełnym gazem ze stacji benzynowej...
TNT - 01-08-2005, 22:48
albo uroczy rolnik (w stanie upojenia alkocholowego) z pola w nocy i bez swiatel. Znajomy najechal na rozrzutnik z Kangura niewiele zostalo otworzyl sie njak konserwa ale kierowca prawie bez szwanku.
JCH - 01-08-2005, 22:52
Hubeeert napisał/a: | Czasem w najdzikszych marzeniach nie wpadniesz na to że gść TIRem wyjedzie pełnym gazem ze stacji benzynowej... |
W tym wlasnie rzecz, moze instynkt, moze Aniol Stroz ...
Ci ktorzy wpadli na to ze gosc TIRem ... jezdza dalej. Ci ktorzy nie - juz niestety nie
szczeslaw - 02-08-2005, 00:10
JCH:
Hubeeert ma rację - takie sytuacje są nie do przewidzenia. Jeżeli zaczniemy wymyślać wszelkie możliwe sytuacje na drodze to nagle okaże się, że wychodzenie z domu nie ma sensu bo nawet przechodzić przez ulicę strach...
Nie można popadać w paranoję - nie jesteś w stanie przewidzieć tego, że ktoś jadący za tobą nie zauważy cię i wjedzie ci w kufer. A nawet jeżeli to przwidzisz to nie będziesz w stanie tego uniknąć np. stojąc w korku, chyba, że.... nie wyjdziesz wogóle z domu...
misia27 - 02-08-2005, 00:18
mimo to jednak wiekszosc rzeczy mozna przewidziec, no i trzeba miec oczy dookola glowy...
szczeslaw - 02-08-2005, 00:40
Oczywiście misia zgadzam się z tobą - większośc rzeczy da się przewidzieć ale NIE WSZYSTKIE. Dlatego nie zgadzam się z głoszoną przez JCH teorią, ża za każdego dzwona ponosimy odpowiedzialność, dlatego, że nie przewidzieliśmy takiej mozliwości. Po prostu istnieją sytuacje których przewidzieć się nie da. Kierowcami jesteśmy my - ludzie. Jako gatunek mamy skłonność do nieracjonalnych i nielogicznych zachowań oraz popełniania błędów. Sam osobiście kiedyś tak się zamyśliłem za kółkiem, że nie zauważyłem korka!!! Udało mi się cudem zatrzymać z pichami 10cm od zderzaka poprzedzającego mnie samochodu - gość przede mną nie miał prawa przewidzieć, że coś takiego może się zdarzyć - on stał sobie grzecznie w korku i był dobrze widoczny, trzymał naciśnięty hamulec więc wyraźnie widać było światła stopu. Tylko, że mnie po prostu chwilowo coś zaćmiło...
misia27 - 02-08-2005, 00:46
mnie wlasnie cos takiego spotkalo...tez swecily mi wszystkie lampki stopu a gosc sie zagapil...nie wzrusza mnie to...jak wsiadasz za kolko to uwazaj...jak mozna sie zagapic? to jakos do mnie nie dochodzi...moze dlatego ze jeszcze sie nie zagapilam na nic ani na nikogo...nie wiem...ja sie zawsze staram przewidywac i uwazac i miec wyobraznie jak jade.pal licho jakby mnie sie cos stalo ale nie darowalabym sobie gdybym zrobila krzywde komus innemu...
Chooper - 02-08-2005, 00:47
misia27 napisał/a: | mimo to jednak wiekszosc rzeczy mozna przewidziec, no i trzeba miec oczy dookola glowy... |
nie zawsze da sie uniknąć...co z tego, że ja uważam na siebie, uważam na innych, dbam o auto, żeby czasem nie huknąć w kogoś, ani w nic, jak wystarczy moment nieuwagi (nie mojej) i gośc w polonezie siedzi mi na zderzaku...
Nasze bezpieczenstwo i uważanie na drodze mimo wszystko jest zalezne od pozostałych uczestników drogi...
a i ja bym tu jeszcze zgonił troszkę na pogodę...bo to pogoda wpływa na koncentrację kierowców (przykł. wczoraj padało jak wracałem ze zlotu..na odcinku 50 km były trzy kolizje/wypdki które wygladały raczej na skutek rozkojarzenia kierowców aniżeli z niedostosowania prędkości). Wystarczy jeden smetny dzień (brak słońca, drobne popadywanie i wogóle chu**ia) a kierowcy w pośpiechu nie myślą, a raczej myślą, ale nie o tym żeby skupić sie na drodze, a o tym czy im nie braknie kurczaków w drobiowym, albo co żona ugotuje na obiad, lub, czy Leon z biura wysłał tą fakturę...)
|
|
|