To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Oficjalnego Klubu Mitsubishi - MitsuManiaki

[07-XX]Lancer CYxA Ogólne - Odbiór auta

Lestat - 07-11-2009, 13:23

JCH napisał/a:
ulrik napisał/a:
No coz biorac pod uwage fakt ze nie zarejestrujesz auta bez faktury a fakture dostajesz po zaplaceniu
To na jakiej podstawie płacisz skoro nie dostajesz faktury :lol: Jak widać jest to różnie u różnych dealerów.


Nie no nie moge...chyba nie zrozumiales ... a jak placisz za chleb to najpierw pani ci daje paragon a potem ty placisz czy jest na odwort? Nie chcialem wchodzic w takie szczegoly - dostajesz np fakture proforma, albo zlecenie na podstawie ktorego placisz i dopiero po zaplaceniu dostajesz fakture...

Sosna 83 samochod to nie plyta to po pierwsze, moze olewasz rozne rzeczy - twoja sprawa - inni maja prawo do tego zeby przejzec samochod pod kazdym katem i krytykowac ich tylko za to ze chca sobie przejrzec auto jest po prostu nie na miejscu

arturro wiesz co jeszcze sie nie spotkalem z osobami ktore dbaja o auto sluzbowe nie wiem czy jestes wlascicielem firmy czy prawcownikiem ale w przypadku tych pierwszych - auto biora w leasing, wszelkie sprawy serwisowe wpuszczaja w koszta a auto po 2-3 latach idzie dalej a co do tych drugich osob - w koncu to nie ich samochod wiec szczerze malo ich to obchodzi co sie z tym autem dzieje - takie sa niestety realia...co do uszkodzonego samochodu przez pracownika salonu - rozumiem ze chciales zeby Ci to naprawili - czy machnales reka bo w koncu kazdemu sie moze zdarzyc ;-) ?

Pawcho - 07-11-2009, 14:01

Tak jak wszędzie nie można wpadać w paranoje. Na pewno należy sprawdzić autko na tyle ile się da ale nie "rozbierać" przez parę godzin na czynniki pierwsze i "latać" koło niego z linijkami i miernikami :lol: . Poza tym jak napisał Kiewar jak wychwycił usterki to i tak nie podmienili mu auta/ nawet jakby bardzo chciał/ tylko wpisali do naprawy przy następnej wizycie. To samo by było, jakby usterka pokazała się kilka dni później w czasie normalnego użytkowania-wizyta i naprawa w serwisie.
Realista - 07-11-2009, 14:12

ulrik napisał/a:
wiesz co jeszcze sie nie spotkalem z osobami ktore dbaja o auto sluzbowe......

Nie generalizuj. Osobiście użytkuje SB jako auto służbowe i nie jestem pracodawcą tylko użytkownikiem. Prywatnie użytkuję Colta 2009 i muszę powiedzieć, że o oba auta dbam jednakowo. Wszystko zależy po pierwsze od użytkownika. Podróżowanie brudnym czy zaśmieconym autem mnie odraża. Po prostu lubię poruszać się autem nawoskowanym i błyszczącym. Mój wóz moją wizytówką.
A po drugie zależy jak to jest ustawione przez pracodawcę. Najlepiej jest jak dane auto służbowe przypisane jest wyłącznie do jednego użytkownika i do tego istnieje możliwość wykupu auta z firmy np. po leasingu na preferencyjnych warunkach.

Co do dokładnego oglądania przed odbiorem to się zgadzam, że należy to robić, ale oczywiście wszystko z umiarem i taktem. Traktowanie sprzedawcy jak potencjalnego naciągacza nie jest fair, choć czasem rzeczywistość każe nam zachowywać daleko posuniętą ostrożność. Coś jak zasada ograniczonego zaufania w kodeksie drogowym.

JCH - 07-11-2009, 15:36

ulrik napisał/a:
Nie no nie moge...chyba nie zrozumiales ... a jak placisz za chleb to najpierw pani ci daje paragon a potem ty placisz czy jest na odwort? Nie chcialem wchodzic w takie szczegoly - dostajesz np fakture proforma, albo zlecenie na podstawie ktorego placisz i dopiero po zaplaceniu dostajesz fakture...
Hm... :roll: Jest różnica pomiędzy chlebem w piekarni/sklepie a samochodem w salonie, nieprawdaż?
Nie kupowałeś nigdy nic na fakturę z terminem płatności? Zawsze dostajesz proformę?

Nie pamiętam już jak było w moim przypadku ale kolejność była taka:
- umowa
- zaliczka
- faktura + inne dokumenty do rejestracji
- rejestracja i płatność
- odbiór auta

Zresztą nieważne, jak można przeczytać w tym wątku różne formy i kolejności stosują dealerzy.

Anonymous - 08-11-2009, 19:22

ulrik napisał/a:
arturro wiesz co jeszcze sie nie spotkalem z osobami ktore dbaja o auto sluzbowe nie wiem czy jestes wlascicielem firmy czy prawcownikiem ale w przypadku tych pierwszych - auto biora w leasing, wszelkie sprawy serwisowe wpuszczaja w koszta a auto po 2-3 latach idzie dalej a co do tych drugich osob - w koncu to nie ich samochod wiec szczerze malo ich to obchodzi co sie z tym autem dzieje - takie sa niestety realia...co do uszkodzonego samochodu przez pracownika salonu - rozumiem ze chciales zeby Ci to naprawili - czy machnales reka bo w koncu kazdemu sie moze zdarzyc ;-) ?


tylko co to ma wspolnego z "fobia" odbioru samochodu?
co do mojego golfa ktorego mi uszkodzili to poprostu naprawili mi je, dali ozdobne listwy i gume do bagaznikia ale nie robilem zadnych problemow, zdarzylo sie i tyle.

martm - 08-11-2009, 23:04

Swoją drogą to ciekawy jestem co by się działo ,gdyby z zarejestrowanym na użytkownika,gotowym do odbioru samochodem okazało się coś nie tak?

Przy odbiorze auta sprawdziłem jedynie wyposażenie auta i ogólnie ,czy jest ok i się nie zawiodłem.

gzesiolek - 08-11-2009, 23:09

ulrik napisał/a:
Nie no nie moge...chyba nie zrozumiales ... a jak placisz za chleb to najpierw pani ci daje paragon a potem ty placisz czy jest na odwort? Nie chcialem wchodzic w takie szczegoly - dostajesz np fakture proforma, albo zlecenie na podstawie ktorego placisz i dopiero po zaplaceniu dostajesz fakture...

Jest jeszcze cos takiego jak f-a zaliczkowa i f-a z forma i terminem platnosci... no ale jak widze Ty otrzymujesz dokumenty zakupu dopiero po zaplacie... cos Ci partnerzy biznesowi nie ufaja ;)

JCH napisał/a:
Nie pamiętam już jak było w moim przypadku ale kolejność była taka:
- umowa
- zaliczka
- faktura + inne dokumenty do rejestracji
- rejestracja i płatność
- odbiór auta


Mialem tak samo... tez nie pamietam dokladnie jakie dokumenty mialem przy rejestracji (caly plik dostalem od dealera po zaplacie zaliczki), ale platnosc ostateczna robilem dopiero dzien przed odbiorem auta... jak juz auto zarejestrowalem i ubezpieczylem :D

sla - 09-11-2009, 01:28

Sosna 83 napisał/a:
nie wstyd robic takiej szopki przy odbiorze?

Też troszkę się dziwię jak niektórzy przygotowują się do odbioru samochodu. Toż to tylko kolejny przedmiot powszechnego użytku. Ale przy takim podejściu nie dziwię się że każdą rysę przeżywają jak największy dramat życiowy. Więcej luzu panowie, nie ma co się aż tak napinać, może lepiej nie kupować nowego samochodu jeżeli ma to wywoływać takie stresy.

piomic - 09-11-2009, 07:52

Ja tam sprawdziłem wszystko przy odbiorze. Koła były cztery, radio grało, telefon się sparował z blututem. Paliwo na głębokiej rezerwie, więc zatankowałem (Orlen za płotem salonu) i w drogę...
Lestat - 09-11-2009, 12:50

Realista napisał/a:
Nie generalizuj. Osobiście użytkuje SB jako auto służbowe i nie jestem pracodawcą tylko użytkownikiem. Prywatnie użytkuję Colta 2009 i muszę powiedzieć, że o oba auta dbam jednakowo.

No cóz nic tylko pogratulowac dobrego zachowania - ja tez uwazam ze jazda zasmieconym autem pokazuje tylko jaka jestem osoba - obojetne czy to auto sluzbowe czy prywatne...jasne ze jak auto jest przypisane konkretnie do Ciebie to jest o to latwo zadbac, ja niesteyt na swojej drodze spotkalem samych niechlujow...no wiec ok - nie bede generalizowac ;-)

JCH napisał/a:
Nie pamiętam już jak było w moim przypadku ale kolejność była taka:
- umowa
- zaliczka
- faktura + inne dokumenty do rejestracji
- rejestracja i płatność
- odbiór auta


Ok zgadza sie moze byc i tak...;-)

arturro napisał/a:
tylko co to ma wspolnego z "fobia" odbioru samochodu?

a kto tu mowi o fobii?? Jeden z kolegow poruszyl tylko temat ze przejechal sie samochodem zanim podpisal odbior, kwestia czy ma to dla kogos sens lub nie, jest sprawa otwarta, indywidualna - tak uwazam...nie ma co od razu krytykowac

sla napisał/a:
Toż to tylko kolejny przedmiot powszechnego użytku.
Sprawa oczywista ... lazenie z rzeczoznawca, jakims kolega mechanikiem, lakiernikiem osobiscie uwazam za przerost formy nad trescia ale jak ktos chce, nie zna sie itd to czemu nie?
Kiewar - 09-11-2009, 20:02

Cześć!

Widzę, że dyskusja się rozwija i fajnie - więc "dwa słowa" jeszcze w temacie dorzucę:

jaca71 napisał/a:
Dlaczego welur na lato tylko?


Welur jest wg mnie mniej praktyczny niż guma, bo łatwo wbijają się drobiny brudu, piach no i tak jak teraz, w sezonie jesienno-zimowym, po zamoczeniu trudno welur wysuszyć, a guma same zalety: łatwo się czyści no i nie ma problemu z zamoczonym dywanikiem.

Rudy_G napisał/a:
Masz może jeszcze tą listę?


Poszukam i jak znajdę wrzucę Ci na priv.

Sosna 83 napisał/a:
czytając ten temat mozna dojsc do wniosków ze nikogo tutaj nie stać na auto ktore kupuje:) nie wstyd robic takiej szopki przy odbiorze? To Lancer a nie Bentley. Jak kupujecie płyte DVD z ulubionym filmem to tez ogladacie w sklepie ze sprzedawcą caly film zeby sprawdzic czy nie porysowana i sie nie zacina?


Mnie chyba faktycznie nie stać na Lancera, bo wziąłem kredyt - a co, raz się zyje! :mrgreen:
W moim przypadku nie robiłoby mi różnicy, czy od dilera odbieram Lancera, Bentleya czy Fiata Pandę. No może z Pandą szybciej by mi poszło, bo ma mniej gadżetów i gabarytowo jest mniejsza.
Co do kupowania DVD, to faktycznie ciężko byłby oglądać film na DVD w sklepie. Ale już np. z książkami, które kupuję częściej niż DVD, sprawa wygląda tak, że oczywiście nie czytam książki od deski do deski w księgarni, ale jednak sprawdzam, czy aby okładki nie są pogniecione, strony niepoplamione, itd., bo jak kupuję rzecz za kilkadziesiąt PLN czy za kilkadziesiąt tysięcy PLN chcę mieć pewność, że jest nowa i pełnowartościowa.



arturro napisał/a:
raczej mozna wysnuc inny wniosek ze kazdy dealer to potencjalny naciagac, klamca itd czychajacy tylko na potencjalnego naiwniaka ktory zabierze od niego bubla w postaci samochodu,
wiecej luzu panowie :) srednio odbieram 2 auta w roku (sluzbowe) i nigdy nie robie takich szopek, nawet jak odbieralem prywatnego golfa i osoba mi go pokazujaca uszkodzila go, nierobilem problemow, bo porostu sie zdarza,


Zgadzam się, że przy odbiorze samochodu, tak jak i w innych dziedzinach życia, nie należy przesadzać, co nie zmienia faktu, że starannego odbioru auta nie traktuję jak szopki.

Pawcho napisał/a:
Poza tym jak napisał Kiewar jak wychwycił usterki to i tak nie podmienili mu auta/ nawet jakby bardzo chciał/ tylko wpisali do naprawy przy następnej wizycie. To samo by było, jakby usterka pokazała się kilka dni później w czasie normalnego użytkowania-wizyta i naprawa w serwisie.


Co by było gdyby usterka pokazała się kilka dni później? Nie wiem jakby było. Ale: te drobne usterki, o których pisałem, to były m.in. niewielkie rysy/ryski na lakierze. Po wizycie w serwisie rysy zostały spolerowane tak, że śladu nie ma i ok. Jednakże oddając auto do polerowania (następnego dnia) pracownik serwisu, baaaaardzo, baaaaardzo dokładnie i szczegółowo obejrzał lakier, po czym stwierdził (oprócz "moich" rysek) dwie rysy na masce i wpisał to do protokołu przyjęcia auta do serwisu. Taka procedura serwisu utwierdziła mnie tylko w przekonaniu, że dobrze zrobiłem dokonując szczegółowego odbioru. I nikt do nikogo nie ma żalu - sprawa jest jasna, bo każdy robi swoje. Na szczęście okazało się, że te dwie dodatkowe rysy na masce to pozostałości po nieusuniętym kleju od zabezpieczenia fabrycznego - i wszystko ok.

Realista napisał/a:
Traktowanie sprzedawcy jak potencjalnego naciągacza nie jest fair, choć czasem rzeczywistość każe nam zachowywać daleko posuniętą ostrożność. Coś jak zasada ograniczonego zaufania w kodeksie drogowym.


Zgadzam się w 100%, że takie podejście do sprzedawcy jest nie na miejscu, aczkolwiek zasada ograniczonego zaufania jest jak najbardziej pożądana.

A podsumowując, to w jaki sposób odbiera się auto zależy wg mnie od doświadczenia w tego typu sprawach, osobistych preferencji w codziennym postępowaniu, bo jeden wierzy na słowo a inny - wierząc na słowo - lubi jeszcze wszystko sam zobaczyć, dotknąć, sprawdzić itp. I jedni i drudzy, jeśli są z tym szczęśliwi, to ok, bo postępują tak jak im pasuje, a nie tak jak odbierają to inni.

Pozdrawiam,

PS A swoją drogą całkiem szybko zbliża się czas szopek :wink:

jaca71 - 09-11-2009, 22:22

Kiewar napisał/a:
Welur jest wg mnie mniej praktyczny niż guma, bo łatwo wbijają się drobiny brudu, piach no i tak jak teraz, w sezonie jesienno-zimowym, po zamoczeniu trudno welur wysuszyć, a guma same zalety: łatwo się czyści no i nie ma problemu z zamoczonym dywanikiem.

Welur jest praktyczny - po pierwsze to jest ze sztucznych tworzyw - więc nie gnije, nie przecieka i szybko schnie. Po drugie nie stoi na nim obrzydliwa breja pośniegowa.
Po trzecie są o ponad połowę tańsze niż gumki.
A o wyglądzie nie będę nawet pisał.

bulapol - 13-11-2009, 13:47

Nie wiem czy welur lepszy ale dostałem go zamiast gumy... Autko odebrałem wczoraj :D z małymi przejściami ale w końcu się udało.

Czarny sedanik już stoi pod pracą :D

odbiór trwał 1,5h ale głównie przez 'jazdy' z ubezpieczeniem. Jazdy próbnej nie odbyłem uznając to za zbędne.

W sobotę pierwsza dłuższa trasa do Krakowa :)

średnie spalanie do pracy 12 litrów/100km.

Luk - 13-11-2009, 13:53

bulapol, Nie katuj go na trasie i nie sprawdzaj osiągów przez pierwszy 1000 km :)
bulapol - 13-11-2009, 21:33

Luk napisał/a:
bulapol, Nie katuj go na trasie i nie sprawdzaj osiągów przez pierwszy 1000 km :)


hehe, postaram się... chociaż przyznam, że korci... ale na sprawdzanie osiągów jeszcze nie raz przyjdzie czas... :D



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group