To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Oficjalnego Klubu Mitsubishi - MitsuManiaki

[07-XX]Lancer CYxA Ogólne - Prowokacyjne pytanie do właścicieli nowych Lancerów

waldinio - 21-08-2010, 11:45

krzycho81 napisał/a:
Poruszę możliwość zamontowania kratki, odliczenia vat-u i amortyzacji. Przynajmniej z mojego punktu widzenia auto używane stało się mniej atrakcyjne.


no dla firm to tylko nowy jak się chce vat odliczyć :)

piomic - 21-08-2010, 14:47

Jak się nie jest vatowcem to się nie odliczy i tu wychodzi przewaga używanego - amortyzuje się dwukrotnie szybciej (więc wydając tyle samo kasy co miesiąc w koszty idzie x2).
jac - 21-08-2010, 21:56

piomic napisał/a:
Jak się nie jest vatowcem to się nie odliczy i tu wychodzi przewaga używanego - amortyzuje się dwukrotnie szybciej (więc wydając tyle samo kasy co miesiąc w koszty idzie x2).


masz racje jednak nie do konca. Wystarczy mieszkac poza granicemi naszego pieknego kraju i wowczas kupujesz bez VAT-u poniewaz zglaszasz ze samochod zostanie wywieziony i zarejestrowany za granica.

mazin - 22-08-2010, 09:07

sla napisał/a:
np.w salonie i tam serwisowane) są gorsze i bardziej się psują od 2-3 letniego samochodu, który Ty kupiłeś jako nowy. A jakbyś go sprzedał to wtedy psułby się bardziej niż u Ciebie? Bo przypominam, że kolega chce kupić BMW w autoryzowanym salonie.


Źle stawiasz problem. Ja uważam, że auto używane przeze mnie jest bardziej przewidywalne - jeśli coś szwankowało, to wiem o tym, wiem czego się spodziewać. Jeśli kupię trzylatka, z salonu po przeglądzie itp. ale po 2 tys. km będę musiał zacząć dolewać olej, to dopiero wtedy będę mógł się domyślać jak jeździł poprzedni właściciel, jeśli będę musiał wymienić tylne amorki, to zacznę się domyślać co wcześniej woził itp.

sla napisał/a:
Co do francuskich wynalazków, to byłbym ostrożny, Mitsu korzystało z nich niejednokrotnie.

A z silników renaulta np volvo. Szkoda, że renault nie korzystało z całej reszty od volvo ;-) A w tym konkretnym przypadku mam na myśli kolegę, który przez chyba sześć czy siedem lat jeździł almerą, a potem kupił trzyletnie (chyba "kaszkaja") no i wtopił na całej linii. I to nie dlatego, że auto było spawane z trzech innych, ale po prostu b. awaryjne, a ceny części zabijały.

jac - 22-08-2010, 13:32

Mala uwaga dla tych ktorzy uwazaja ze samochod kupiony w salonie jako sprawdzony i tanszy jest lepszy niz nowy. W grudniu kupilem 3-letnia Octavie w salonie, na moje szczescie dokupilem dodatkowa gwarancje (polroczna) bo...:
- po miesiacu poleciala skrzynia biegow
- instalacja elektryczna z lewej strony nagle (?) przestala dzialac
- spalil sie bezpiecznik od klimy za bagatela 140pln
- samochod zaczal przeciekac do kabiny (doslownie po deszczu w kabinie 2cm wody)
dlatego tez zdecydowalem sie doplacic troszeczke i kupic nowego Lancerka.

Panowie, spojrzcie prawdzie prosto w oczy w Polsce 99% kierowcow sprzedaje samochod wtedy kiedy spodziewa sie w nim jakichs awarii ewentualnie kiedy juz zaczeli do niego dokladac. Nie bez powodu my jako Polacy kombinujemy na tanszych przegladach i naprawach - pod tym wzgledem daleko nam jeszcze do zachodnich sasiadow. Mozna powiedziec ze tylko samochody sluzbowe wymieniane sa "bez powodu" bo po uplywie 3 - 5 lat jednak jak zobaczymy jak sa one traktowane na drogach przez roznego rodzaju akwizytorow, czy mlodsza kadre menadzerska to zakup czegos takiego pozostaje rowniez pod wielkim znakiem zapytania.

Reasumujac, jezeli kogos stac na nowe auto i nie ma aspiracji do jazdy samochodem z najwyzszej pulki ale za to starszym - kupuje nowke z salonu. Jezeli jednak chcemy uzywke to pomimo moich doswiadczen lepiej jest kupic sprawdzone w salonie - ale wtedy doplacic kilkaset zlotych na dodatkowa gwarancje.

Jeszcze kilka slow na temat "dobrych samochodow z niemiec z niewielkim przebiegiem". Jeden z moich znajomych dorabia sobie "modyfikujac" przebiegi starszych samochodow. Z tego co mowi raz na miesiac ma zlecenie od wlascicieli niemieckich komisow gdzie jedzie i w ciagu jednego dnia "modyfikuje" przebiegi kilkudziesieciu samochodow. Dlatego tez zanim kupicie cos za zachodnia granica z "dobrym przebiegiem" i od "pierwszego wlasciciela pana po 60-tce" zastanowcie sie. ;-)

waldinio - 22-08-2010, 14:38

jac napisał/a:
Dlatego tez zanim kupicie cos za zachodnia granica z "dobrym przebiegiem" i od "pierwszego wlasciciela pana po 60-tce" zastanowcie sie. ;-)


dziwnym trafem 3/4 samochodó ściagane z niemiec mają mały przebieg z pierwszym właścicielem po 60 który jezdził tylko do kościoła i na zakupy, haha :D

sla - 22-08-2010, 22:09

Dziwnym trafem myślałem , że rozmawiamy o samochodzie używanym z udokumentowanym przebiegiem i historią, kupionym u uczciwego dealera a nie u handlarza. Inaczej taka dyskusja nie ma sensu , ponieważ schodząc na te tory to w zasadzie w salonie też możemy nabyć " nówkę sztukę" po niezłych przejściach.
jac napisał/a:
Jeden z moich znajomych dorabia sobie "modyfikujac" przebiegi starszych samochodow. Z tego co mowi raz na miesiac ma zlecenie od wlascicieli niemieckich komisow gdzie jedzie i w ciagu jednego dnia "modyfikuje" przebiegi kilkudziesieciu samochodow

Uwielbiam takie opowieści. W Niemczech są tak ograniczeni, że nie potrafią tego sami zrobić i muszą ściągać Polaka. A czemu nie Ukraińca, a może nawet Chińczyka? Daj spokój.
mazin napisał/a:
ceny części zabijały.

Poczekaj aż Ci się coś popsuje po gwarancji, doznasz podobnego uczucia.
mazin napisał/a:

A z silników renaulta np volvo. Szkoda, że renault nie korzystało z całej reszty od volvo .

Podobne żale można mieć do Mitsubishi, szczególnie o design, jakość materiałów i wykończenie.

Pawcho - 22-08-2010, 22:30

Jednak co by nie mówić dla przeciętnego Kowalskiego kupienie używki która nie jest w taki czy inny spoób przekręcona jest jak trafienie w totka.
Niemiec też nie sprzeda za pół darmo w miarę nowego/ mały przebieg/ i nie pukniętego samochodu. On umie równie dobrze liczyć o ile nie lepiej niż polak. Do tego trzeba dodać zarobek pośrednika itd. więc te niby okazje cenowe skądś muszą się brać i ktoś musi być zrobiony w bambuko :)
Oczywiście i w totka ludziska wygrywają więc i można trafić na uczciwie opisany samochód z w miarę rozsądną ceną. Jednak z reguły albo trzeba mieć farta albo siedzieć w tym biznesie. Już prędzej normalną bez przekrętów używkę kupisz w Polsce z naszego salonu-łatwiej wszystko sprawdzić. Oczywiście zakładając-pisząc o laiku. Zawodowiec sobie wszędzie poradzi przynajmniej rteoretycznie.

sla - 22-08-2010, 23:18

Pawcho napisał/a:
Jednak co by nie mówić dla przeciętnego Kowalskiego kupienie używki która nie jest w taki czy inny spoób przekręcona jest jak trafienie w totka.

Tylko. że taki przeciętny Kowalski sam się o to prosi, żeby go oszukali. Naiwność i bezmyślność ludzi nie ma granic.
Czy jest jakiś problem że decydując się na zakup używki kupuję tylko auto z pełną dokumentacją serwisową i dodatkowo sprwadzam jego stan w ASO. Chyba proste, po co kombinować jak koń pod górę.

mkm - 22-08-2010, 23:31

sla napisał/a:

Czy jest jakiś problem że decydując się na zakup używki kupuję tylko auto z pełną dokumentacją serwisową i dodatkowo sprwadzam jego stan w ASO. Chyba proste, po co kombinować jak koń pod górę.

Jest problem i to duzy...
Dokumentacja to nie problem, a sprawdzenie stanu technicznego w ASO... Pojedz i sprawdz :mrgreen:
Niech Ci dodatkowo sprawdza historie serwisowa :mrgreen:
Polecam.

jac - 22-08-2010, 23:38

sla napisał/a:
Dziwnym trafem myślałem , że rozmawiamy o samochodzie używanym z udokumentowanym przebiegiem i historią, kupionym u uczciwego dealera a nie u handlarza.


Przeczytaj uwaznie moj post, ja przeciez napisalem ze kupilem 3-letnia Octavke w SALONIE w programie SPRAWDZONE AUTO i wtopilem.

sla napisał/a:

Uwielbiam takie opowieści. W Niemczech są tak ograniczeni, że nie potrafią tego sami zrobić i muszą ściągać Polaka. A czemu nie Ukraińca, a może nawet Chińczyka? Daj spokój.

Przede wszystkim nie twierdze ze tylko POLACY tam jezdza i kreca liczniki, po drugie nie twierdze ze niemcy sa narodem ograniczonym a wrecz przeciwnie. Jednak nie uwieze ze kazdy niemiec po 60 sprzdaje samochod w stanie idealnym ze smiesznym przebiegiem i to jeszcze w dobrej cenie, a przeciez jak wejdziesz na strone autoskaut i tym podobne to tam 80% ofert jest wlasnie takich, co wiecej nasze komisy oferuja 99% samochodow na niemieckich blachach z taka wlasnie reklama.
Reasumujac, jak uczylem syna jezdzic na rowerze to mowilem mu ze jak sie nie przewroci i jak go nie zaboli to sie nie nauczy. Zycze Ci zebys zawsze kupowal samochody albo nowe i bezawaryjne za dobre pieniadze albo uzywane, jeszcze bardziej bezawaryjne, nie-bite, ze sladowym przebiegiem i za przyslowiowe psie pieniadze. Zebys jednak nie pomyslal ze wymadrza sie w dyskusji wlasciciel swojego pierwszego auta to tak czysto informacyjnie: aktualnie jezdze swoim 16 samochodem z czego 3 byly nowe przy 22 letniej historii posiadania uprawnien ;-) Zatem nie teoretyzuje.
Pozdr.

sla - 22-08-2010, 23:39

Co za problem jest w przeglądzie technicznym w ASO? Historię serwisową masz w ksiązce gwarancyjnej kupowanego auta. Jeżeli takiej nie ma to rezygnuję z zakupu. Kolega który kupił Golfa w Niemczech po pojechaniu do serwisu w Warszawie po wklepaniu Vin dowiedział się wszystkiego co było w nim robione. Dlatego nie demonizuj trudności.
jac napisał/a:
czysto informacyjnie: aktualnie jezdze swoim 16 samochodem z czego 3 byly nowe przy 22 letniej historii posiadania uprawnien ;-) Zatem nie teoretyzuje.
Pozdr.

To mi nie zaimponujesz, ja już jeżdżę 33 lata, a zaczynałem Trabantem, potem był Zaporożec i cała masa innych aut, na pewno wiecej niż 16.

jac - 22-08-2010, 23:45

Pawcho napisał/a:
Jednak co by nie mówić dla przeciętnego Kowalskiego kupienie używki która nie jest w taki czy inny spoób przekręcona jest jak trafienie w totka.


W grudniu z kolega szukalismy Tourana po komisach i na okolo 25sztuk przejzanych tylko jeden nie byl bity ;-) z tych 25 naszych krajowych bylo........5sztuk ;-) a wszystkie "niemieckie" mialy przebiegi oscylujace wokol 75 - 95 tys ;-)
Zachodzi pytanie czemu "tylko/az" tyle, a dlatego ze w Touranie z silnikiem 1,9TDI przy 120tys trzeba zrobic rozrzad i nikt nie "zmodyfikuje" licznika na wartosc powyzej tego z powodu wymaganego wpisu z serwisu ;-) a tak wracajac do tego jednego - jedynego niebitego to on mial przebieg cos okolo 145 tys, ale wlasciciel niestety ZGUBIL ksiazke serwisowa a rozrzad to sam ze szwagrem wymieniali ;-)

[ Dodano: 22-08-2010, 23:51 ]
sla napisał/a:

To mi nie zaimponujesz, ja już jeżdżę 33 lata, a zaczynałem Trabantem, potem był Zaporożec i cała masa innych aut, na pewno wiecej niż 16.


Tym bardziej sie dziwie ze opowiadasz takie zeczy.........widac jeszcze sie nie "naciales".

a na marginesie zaczynalem rowniez od trabanta ;-)

[ Dodano: 22-08-2010, 23:58 ]
sla napisał/a:

Czy jest jakiś problem że decydując się na zakup używki kupuję tylko auto z pełną dokumentacją serwisową i dodatkowo sprwadzam jego stan w ASO. Chyba proste, po co kombinować jak koń pod górę.


Proste to jest, przyznaje ale dla tych ktorzy decyduja sie na zakup "uzywki" w salonie, zatem na doplacenie kilku a czasem kilkunastu tysiecy za ten komfort, jednak rzeczywistosc pokazuje ze ponad polowa naszego spoleczenstwa korzysta jeszcze z uslug komisow a dobre kilkanascie - kilkadziesiat procent z usług gield samochodowych i nie jest to powodowane ekstrawagancja a zubozeniem polakow. Smutne ale prawdziwe.

sla - 23-08-2010, 00:13

Dyskusja zaczęła się od salonu. Ja w komisie a tym bardziej na giełdzie nie miałbym odwagi kupować. Zawsze zostają znajomi. Ostatnio kupiłem od jednego znajomego Clio 19 letnie, równolatka mojej córki. Istne cacko, przebieg 85 tys.km serwisowany w ASO, zdrowa blacha, coby moje dziecko miało czym trenować po otrzymaniu prawa jazdy. I tutaj ciekawostka, części do takich zabytków w ASO Renault nie zabijają i są bardzo rozsądnie skalkulowane. Używane części prawie darmo.
mkm - 23-08-2010, 00:19

sla napisał/a:
Co za problem jest w przeglądzie technicznym w ASO? Historię serwisową masz w ksiązce gwarancyjnej kupowanego auta. Jeżeli takiej nie ma to rezygnuję z zakupu. Kolega który kupił Golfa w Niemczech po pojechaniu do serwisu w Warszawie po wklepaniu Vin dowiedział się wszystkiego co było w nim robione. Dlatego nie demonizuj trudności.

sla, ale to Ty pojedz, nie kolega :wink:
Ja byłem… I to nie tylko w małopolskim.
Wtedy jeszcze wierzyłem, ze jak kupuje auto X to serwis marki X powie mi na temat auta wszystko – nawet taką usługę przecież mają…
Rekordową kwotę jaką przyszło zapłacić za przegląd to było 650zl – na dobra sprawę za nic… no przesadzam – za ścieżkę diagnostyczna, bo podpiecie do kompa było już płatne ekstra.
W jednym serwisie mechanik, któremu wprost zarzuciłem, ze albo jest totalnym ignorantem albo robi nas w konia przestraszony przyznał „za w tym samochodzie nie wolno mu nic znalezc”… „polecenie z góry” jak to ładnie określił.
Historia serwisowa to osobna bajka.
Z reguły slad w pewnym momencie się rwie - co było dalej tego najstarsi gorale nie wiedza.
Masz ostatni przegląd dnia tego i tego przy takim, a takim przebiegu… i co Ci to daje? Tyle co nic, bo ten przegląd był z reguły min. półtora roku wstecz, albo i lepiej…
Czasem bywa tak, ze dziwnym zbiegiem okoliczności akurat jest „awaria systemu”i nie maja „łączności z serwerem”, a jeszcze kiedy indziej „ ze tego się nie da sprawdzic”.
Taka smutna rzeczywistość…

Zrób sobie eksperyment.
Pojedz (tym samym autem) dwa razy do serwisu. Przed tym upewnij się, ze nie trafisz na tego samego mechanika.
Raz pojedz i powiedz, ze chcesz ten samochód kupic, a drugi raz, ze zechcesz im go zostawic w rozliczeniu, bo przymierzasz się do nowego… Zdziwisz się i to bardzo gdy okaze się, ze masz w sumie dwa auta.
To co kupujesz jest „w normie”, a to co zostawiasz ma „połowę podzespołów do wymiany”.
Spróbuj także uzyskac wyniki przeglądu na pismie.
Powodzenia Ci zycze.
Twoje twierdzenie, ze sprawdzenie auta jest tak proste, ze każdy może „podjechac i sprawdzic” na podstawie moich „demonicznych” doświadczeń jest całkowicie nieprawdziwe.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group