To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Oficjalnego Klubu Mitsubishi - MitsuManiaki

Forum dla Panów - Wasze lęki ...

bastek - 02-05-2011, 10:10

witam
a ja w majówkę byłem z małym na rowerze. był kawałek do przejechania po ulicy. mały ma 6 lat. a ponieważ wiem, jak jest na ulicach z punktu widzzenia rowerzysty - to tego 1,5 kilometrowego odcinka nie pamietam wogóle.
kurcze, a jak sam jeźziłem po Polsce kilka(naście) lat temu, to byłem luzak.... a teraz - wypatruję niebezpieczeństwa tylko.

Aga - 02-05-2011, 10:34

koszmarek napisał/a:
jest różnica między tymi tematami

dlatego napisałam: podobny
ale jeśli ktoś ma ochotę dowiedzieć się o cudzych lękach czy dziwactwach to może sobie poczytać
i cieszyć się, że jego jeszcze nie są aż takie zwariowane :mrgreen:


bastek1 napisał/a:
a teraz - wypatruję niebezpieczeństwa tylko

jak siebie znam - to w ogóle nie wyjechałabym z Julkiem na ulicę...
umarłabym ze strachu o moje szalone dziecko

fergul11 - 02-05-2011, 11:31

Aga napisał/a:
umarłabym ze strachu o moje szalone dziecko

właśnie tak śledzę temat i porównuję fobie i lęki respondentów z moimi czy aby jeszcze nadaję się do swobodnego poruszania między ludźmi :mrgreen:
Jedno co się rzuca w oczy to lęk o potomstwo , aby nic mu się nie stało .
I znów porównuję swoje dzieciństwo i matczyną opiekę ,z dzieciństwem mojej córki i moją względem niej nadopiekuńczością :!:
Skupię się może na 8 klasie sz. podstawowej (teraz 2 gimnazjum ),mieszkałem na osiedlu widzew (czerwone) do szkoły miałem kiedyś trzy, obecnie dwa przystanki autobusowe , ale kto by jeździł na biletach MPK jak można iść 30 min (wersja optymistyczna) i zaoszczędzić na oranżadę :lol: , tyle że spacerek był poprzez połowę osiedla ,łąki i sady(teraz postawiono Tesco z wielkim parkingiem) ,nasyp kolejowy często uczęszczany, koło basenu i przez pół parku i tak jak napisałem dobrze z buta 30 min . z poszukiwaniem skarbów:) do godziny.
Z kluczem na szyi dawno po wyjściu domowników (ja wychodziłem ostatni) wychodziłem do szkoły na ósma rano lub bardziej egzotyczne godziny 10.30.
Wracałem również pierwszy do domu robiłem użytek z klucza i albo odrabiałem lekcję od razu (nigdy) albo zostawałem na dworze (w okolicach Krakowa i dalej mówi się na polu) i matka jakoś przeżyła mój okres szkolny bez zawału , później była inna szkoła oddalona 30minutową jazdą tramwajem .
Do czego zmierzam , a no do tego że od pierwszej klasy podstawówki do 2 gim. odwożę i przywożę swoją latorośl ,zawsze jestem przy niej i tu pojawia się obawa i pytanie czy takim zachowaniem , nadopiekuńczością nie wyrządzimy swoim dzieciom krzywdy, czy jeśli same nie będą radzić sobie ze swoimi małymi i błahymi dla nas problemikami , przeszkodami ,wyrosną na mniej zaradne :?:
To mój kolejny lęk , czy zdążę uodpornić dziecko na świat i jego zagrożenia , bo oprócz
dobrze ułożonych dzieci są i te z problemami rodzinnymi i emocjonalnymi a trawka i inna chemia jest wszechobecna :cry:
Tu już pojechałem wielkim skrótem , ale rozumiecie co mam na myśli :?:
pozdrawiam rodziców "małe dziecko małe problemy , duże dzieci duże problemy" :roll:

Pieraś - 02-05-2011, 11:44

Aga ... "no risk no fun" mialem na klapie bagaznika w trabancie jak jezdzilem :D

Co do podobienstwa ... ten temat jest przynajmniej jasny i klarowny ;-)
A co do poczytania o dziwactwach, czy cudzych lekach to nie stworzylem sobie tego tematu dla glupiej zabawy - co by nie bylo.

Szczerze przyznam, ze nie mialem jakiejs glebokiej idei tworzac temat tj. poznawania lekow ludzi itp., chcialem stworzyc cos co sprawi, ze sie ozywi przyziemna dyskusja ot tak o. Nawet jesli to wyglada komus (jak napisal seegurd) jako kacik wsparcia to niech tak mysli .... ja generalnie mam dosc przyklejania latek roznych ludzkim sprawom, a co wiecej martwienia sie o to co kto powie.

Mi sie temat podoba .... nie wiem, moze przez to, ze sam czasem poczytam ja, czy kto inny o tym co innych trapi to sie poczuje lepiej ... nie wiem. Nie mysle o tym ... czytam co tu ludzie pisza i utrzymuje kontakt ... tylko taki mam z forumowiczami.

Aga nie odbieraj tego jako wyrzut ... pisze na zaś :roll:

Widze, ze kazdy ma wspolny lek ... lek o swoje dziecko - ostatnio jak z nim wychodze na rower (ma 4,5roku) i jeszcze jezdzi z bocznymi kolkami (nie ucze na sile by umial na dwoch ... na wszystko przyjdzie czas, nie przejmuje sie, ze inni mlodsi juz potrafia) ... to sie zawsze boje, ze jak sie wywroci to zeby nie zrobil sobie krzywdy - nie zdrapal skory itp itd ... pewnie to normalne ale psychicznie cierpienie mojego syna to jak moje wlasne.

Aga - 02-05-2011, 11:45

fergul - masz 100% racji - ale cóż... nad lękiem o dziecko tak trudno zapanować...
on jest irracjonalny - mądre argumenty na niewiele się tu zdają
mój 7-letni syn sam się ze mnie śmieje, że jestem nadopiekuńczą mamuńką :mrgreen:
co prawda nie trzymam go pod kloszem - nawet sam chodzi po drobne zakupy do pobliskiego sklepu...
ale co ja wtedy przeżywam to tylko ja wiem :mrgreen:

Pieraś - nie przesadzaj z tłumaczeniami :biggrin:
temat jest fajny i niech trwa jak najdłuzej....

Pieraś - 02-05-2011, 12:00

fergul11 dobrze Cie rozumiem, jak zaczales pisac to od razu przypomnialo mi sie jak od chyba 1, czy 2 klasy podstawowki chodzilem sam do szkoly i mialem wlasnie owe 3 km. Dzis sobie nie wyobrazam by moj maly Piotruś sam smigal do niej. Jedno rozwiazuje ten problem hehe .. mianowicie zgodnie z litera prawa do chyba 3 klasy podstawowki rodzic ma obowiazek zaprowadzac i przyprowadzac dziecko ze szkoly.

Co do leku przed nadopiekunczoscia ... to jest kurcze ciezki temat. Ja czasem mysle, czy nie jestem nadopiekunczy dla mojego jedynaka, np. na placu zabaw zauwazylem, ze zbyt czesto go asekurowalem itp. az pozniej mialem wrazenie, ze syn nic nie zrobi bez mojego kiwniecia palcem ... a to przeciez chodzi o to, by sie cieszylo z zabaw itp ... np. teraz juz pozwalam mu skakac z jakichs tam chustawek ale itak bacznie obserwuje co by w razie "W". Mam chwilowo obawy bym nie poszedl ze skrajnosci w skrajnosc, tj. ze zbytniej opiekunczosci do zbytniej swobody (ma tu na mysli wylacznie kwwestie opieki na placu zabaw) ale chyba rozsadek pozwala mi to wywazac stopniowo .... tj. idac ze zbytniej opieki w rozsadne mniejsze asekurowanie .. w koncu musze dac mu swobode rozwijania umiejetnosci gimnastycznych itp.

Fergul11 to co pisales jeszcze o dzieciach... jedno czego sie boje to wlasnie otoczenia dzieci ... niestety ludzie roznie je wychowuja, mozecie pomyslec, ze gadam banialuki ale z zona (glownie jej zasluga w 80%) nauczylismy syna mowic, dziekuje, prosze, przepraszam itp ....jest na tyle grzeczny i ulozony (pomijam drobne fochy jakie ma kazde dziecko) ale przez to boje sie, ze nie bedzie mogl sobie poradzic posrod tych dzieci, ktore nie sa uczone szacunku do drugiej osoby. Widzialem raz, czy dwa sytuacje, jak jakies dziecko np. zabralo cos mojemu synowi, czy on jakby pozyczyl do zabawy, a pozniej nie potrafil jakby sobie tego odebrac .... podchodzi do dziecka i mowi "oddaj mi prosze moja zabawke", z drugiej strony cisza, a on znow "prosze oddaj" .... i tu jest zonk. Aczkolwiek zaczynamy go juz stopniowo uczyc, by walczyl o swoje bo niestety nikt inny mu nie pomoze. Uczymy go teraz odruchow w przypadku niewlasciwych zachowan wobec niego. Chcialem napisac teraz, ze fajnie by bylo gdybysmy mogli wszystkiemu zapobiec albo miec kontrole ... ale raczej pelna kontrola rodzica nie bylaby raczej dobra opcja :-) Dziecko raczej do szczesliwych by nie nalezalo nie majac wlasnego zdania itp.

Morfi - 02-05-2011, 13:26

nbo lek o drugą połowe oraz o dzieci to chyba każdy ma.
Jak nie wraca z pracy czy szkoły to chyba kazdy siedzi jak na szpilkach. :)

fergul11 - 02-05-2011, 20:27

Pieraś napisał/a:
Uczymy go teraz odruchow w przypadku niewlasciwych zachowan wobec niego
tzw. asertywność , dobry odruch umieć powiedzieć nie ,gdy dobre wychowanie podpowiada nie odmawiać by kogoś tym nie urazić , ale to chyba zależy od wrażliwości drugiej osoby , umiejętność postępowania tak aby innych nie wprawić w zakłopotanie nasza prośbą?
Morfi napisał/a:
Jak nie wraca z pracy czy szkoły to chyba każdy siedzi jak na szpilkach
i do tego komórka milczy i żadnej wiadomości - nienawidzę takich sytuacji, wtedy uruchamia mi się moje czarnowidztwo !!!
A przy okazji wychowania dzieci , jeśli macie rodzeństwo to jak postrzegacie traktowanie was przez rodziców , czy pierwsze dziecko było wychowywane w surowszej dyscyplinie , a drugiemu pozwalano na więcej ?
Ja osobiście nie odczułem tego ,może dla tego ze siostra jest 9 lat młodsza i jest płci przeciwnej co jak wiemy na chłopców i dziewczynki czyhają inne niebezpieczeństwa , nie tylko komunikacyjne , moja zona zaś 'posiada' młodszego brata i różnica wieku miedzy nimi jest o wiele mniejsza .Ona twierdzi ze bratu pozwalano na wiele więcej niż jej , swoja droga na złe to jej nie wyszło i dziękować teściowej za tak dobrze ułożona kobietę :mrgreen:
taki mały pod-temat jeśli pozwolisz Pieras
Jak zależności wiekowe maja się do -brat, brat -siostra , siostra

Morfi - 02-05-2011, 20:36

fergul11 napisał/a:
A przy okazji wychowania dzieci , jesli macie rodzenstwo to jak postrzegacie traktowanie was przez rodzicow , czy pierwsze dziecko bylo wychowywane w surowszej dyscyplinie , a drugiemu pozwalano na wiecej ?
Jestem tej sytuacji sztandarowym przykładem.
Może to potwierdzić Blondi. Byłem tym pierwszym, ale czy chciałbym być 2 chyba nie :)

gulgulq - 02-05-2011, 21:26

byłem dzis w kinie 5D na horrorze

juz wiem że mam lęki związane z wężami, szczurami i nietoperzami :D :D :D

Pieraś - 03-05-2011, 12:38

gulgulq :) ja nie lubie horrorow bo sie boje :-)

Co do komorek bede staral sie jaaaak najdluzej by dziecko jej nie mialo - jest strasznie szkodliwe na uklad neurologiczny.

Aga - 03-05-2011, 13:21

odkąd moje dziecko zaginęło mi w markecie i cała ochrona została postawiona na nogi - Julek ZAWSZE nosi przy sobie telefon!
dla mnie liczy się przede wszystkim bezpieczeństwo

vendetta - 03-05-2011, 18:55

Jako, że nie mam jeszcze dzieci to tego lęku nie posiadam jak na ten moment :)
Za to odkryłam inny. Jadąc głownie autostradą(chodzi o większą prędkość, ale w mieście też tak w sumie mam), cholernie się boję, że prawym pasem jadą niedzielni, albo pijani kierowcy. Strasznie to uciążliwe. Wiem, że nie można mieć zaufania do innych, ja nigdy nie mam, ale na autostradzie jest to lęk w sumie non stop - co owocuje ogromnym zmęczeniem psychicznym po takiej podróży.

Jackie - 04-05-2011, 10:10

vendetta napisał/a:
Wiem, że nie można mieć zaufania do innych, ja nigdy nie mam, ale na autostradzie jest to lęk w sumie non stop - co owocuje ogromnym zmęczeniem psychicznym po takiej podróży.

Heh, to podobnie jak ja. Mój nauczyciel jazdy (nie instruktor prawa jazdy a nauczyciel) powiedział mi kiedyś: "Traktuj drogę jak wściekłego psa i załóż, że kierowca obok CHCE Ci zrobić krzywdę - powinno wystarczyć" - i wystarcza, nie miałem żadnego wypadku (oprócz jednego dzwonka na rajdzie ale to nie prowadziłem) i mam cholerną nadzieję, że tak zostanie. A że obawa za kółkiem towarzyszy mi non-stop to prawda. Dlatego jak dokądś wyjeżdżamy z paczką (Betty,Igi, Chochlik, Tomasz, Dottore plus ewentualne "dostawki" chłopaków ;) ) to zawsze ja prowadzę (ogry mają ze mną dobrze, balują z tylu a ja pracuję....) bo zwyczajnie nie ufam nikomu innemu w temacie prowadzenia auta (no, ok Kajetan Kajetanowicz jak jedziemy "lajtowo" uchodzi ;) )
Pozdrawiam

igi - 04-05-2011, 11:03

Jackie napisał/a:
ogry mają ze mną dobrze, balują z tylu a ja pracuję....


Oj Jacek Jacek. Ty nawet nie wiesz że to my mamy gorzej. Ty na końcu trasy po prostu wysiadasz z samochodu i tyle.

A wiesz jak nam jest ciężko wysiąść po tej podróży z Tobą i jakie my mamy lęki? :lol: :twisted:



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group