[07-XX]Lancer CYxA Ogólne - Mitsu vs. Merc (i inni)
mjsystem - 13-01-2012, 16:48
uuuuuuuuu ale boli, tym bardziej, że mam identycznego
pablo diablo - 13-01-2012, 17:38
mercedes wyszedł z tego zdecydowanie lepiej
jaceksu79 - 13-01-2012, 17:45
pablo diablo napisał/a: | mercedes wyszedł z tego zdecydowanie lepiej |
mi to nie jest dziwne
Kiedyś jechałem E300 Diesel no i przyhamowałem gwałtownie, bo facet mi wymusił. Z tyłu jechała samara tak mnie pocałowała w tyłek, że jego silnik wbił się aż w jego ścianę grodziową i nie miała przodu. W E nawet zderzak nie pękł tylko kilka rysek poważnie
A co do tego Lancera z kolizji w 400% całka
w lancerze zarysujesz z jednej strony drzwi z błotnikami i masz całkę
W sprinterze weźmie z ubezpieczalni kasę, kupi na szrocie przednie i tylne drzwi ( bo tylko to ucierpiało, no delikatnie przy prostuje próg) i jeszcze na tym zarobi
Szkoda mi tego człowieka, bo wiem ile w tym momencie jest stratny - przynajmniej 30tys. nawet po wypłacie odszkodowania... wiem co miałem z Coltem po 1 roku, kiedy moja Żona roztrzaskała go... dostałem tak w plecy , że ojezu...
krzychu - 13-01-2012, 18:12
jaceksu79 napisał/a: | Szkoda mi tego człowieka, bo wiem ile w tym momencie jest stratny - przynajmniej 30tys. nawet po wypłacie odszkodowania... wiem co miałem z Coltem po 1 roku, kiedy moja Żona roztrzaskała go... dostałem tak w plecy , że ojezu... |
Jezu to pochwal się jeszcze co miałeś za ubezpieczyciela!
gzesiolek - 13-01-2012, 18:23
jaceksu79, takie opowiesci to mozna opowiadac i opowiadac...
na mojej starej hondzie na jej tylku dwa auta poszly do kasacji...
w dwoch roznych zdarzeniach Lancia Lybra i VW Golf IV silnik mialy zaraz pod nogami... a Honda jak to "szrot" jezdzi dalej (mimo ze grubosc blachy miala cokolwiek licha), ale oczywiscie mimo ze klapa sie otwierala i zamykala to po dokladnym sprawdzeniu podloge trzeba bylo delikatnie naciagac, no i zderzak po drugim razie wymienilem bo juz za mocno pekl na mocowaniach i juz do latania i lakierowania sie nie nadawal...
no ale tak sa chyba budowane auta, ze z przodu maja sie skladac w kontrolowany sposob... a jak trafisz w tyl a tym bardziej w slupek wzmacniajacy w dostawczaku to z zalozenia ma to wytrzymac...
wiec akurat slowa jaceksu79 napisał/a: | mi to nie jest dziwne | sa jak najbardziej uzasanione, ale odnosnie tego jakie auta sie zetknely i jakimi punktami...
a nie ponownym udawadnianiem wyzszosci swiat Bozego Narodzenia na swietem Trzech Kroli... fajniejsze sa te pierwsze... ale tu wolne i tu wolne, a ile pieniedzy wiecej w tym drugim przypadku w kieszeni zostaje...
jaceksu79 - 13-01-2012, 18:54
krzychu napisał/a: | Jezu to pochwal się jeszcze co miałeś za ubezpieczyciela! |
Hestia pakiet przy zakupie nowego auta - pech był taki, że to było tylko po skończeniu roku samochodu... dodatkowo czekałem 2 miesiące od decyzji aż wypłacą- koszmar...
Samochód był za kredytowany- więc dodatkowe cyrki wyszły... od biegłego dostałem pismo o szkodzie całkowitej, a bank dostał od tego samego biegłego pismo iż nie ma szkody całkowitej... istny cyrk!! Ten sam biegły wydał 2 różne opinie dotyczące tego samego auta!!!
[ Dodano: 13-01-2012, 18:55 ]
gzesiolek napisał/a: | takie opowiesci to mozna opowiadac i opowiadac... |
to są fakty w których uczestniczyłem
[ Dodano: 13-01-2012, 18:56 ]
Cytat: | sa jak najbardziej uzasanione, ale odnosnie tego jakie auta sie zetknely i jakimi punktami...
a nie ponownym udawadnianiem wyzszosci swiat Bozego Narodzenia na swietem Trzech Kroli... fajniejsze sa te pierwsze... ale tu wolne i tu wolne, a ile pieniedzy wiecej w tym drugim przypadku w kieszeni zostaje... |
bujaj się
[ Dodano: 13-01-2012, 18:58 ]
PS> co ciekawsze w moim przypadku także było spotkanie z mesiem
[ Dodano: 13-01-2012, 19:20 ]
Teraz wyobraźcie sobie, auto skasowane.. koszt naprawy wg rzeczoznawcy przekraczający 48tys zł. Wartość giełdowa rocznego pojazdu wg ubezpieczalni 29tys.zł - licytacja internetowa i ubezpieczalnia wypłaca różnicę.. czyli 9tys zł!!!!! WYOBRAŻACIE TO SOBIE??!!
Nawet w garażu za tyle by się nie wyklepało tego auta... ten kto wylicytował miał termin abym jemu oddał samochód w rozliczenie... jakimś cudem 2 dni przed upłynięciem terminu słuch po tym człowieku zaginął i ja zostałem z ręką w kiblu.... dałem w ogłoszenie ten złom i jakimś cudem udało się mi to sprzedać... dzięki temu w ogóle jakoś wygrzebałem się z tego... tak właśnie firmy ubezpieczeniowe załatwiają poszkodowanych... 50% wartości auta w ciągu roku poszło w plecy i pozostałem bez auta i beż tych 50% i to było najmniejsze zło z tej całej sytuacji.. bo jakbym zaczął naprawiać ten samochód to by mi wyszedł w sumie 70tys... tak za COLTA!
|
|
|