Off Topic - Czarna seria - Otylia miała wypadek
polsaler - 03-10-2005, 15:31
Mnie się Huberrrt podoba sposób jaki piszesz "bluzgi" Że też sam na to wcześniej nie wpadłem ?!
Jackie - 03-10-2005, 16:31
Kochani!
Jest rzeczą zrozumiałą, że pada tu dużo gorzkich słów. Mnie samemu trudno ocenić ten wypadek, zawsze kibicowałem Motylce i mam nadzieję, że jeszcze kiedyś będę mógł. Z drugiej jednak strony, sam straciłem kilku bliskich w wypadkach samochodowych i wydaje mi się, że znam ten ból...Paradoksalnie, być może dzieki temu, że cała tragedia dotyczy właśnie gwiazdy a dzięki temu jest potężnie nagłośniona, przynajmniej jeden z nas zdejmie nogę z gazu, odpuści przy wyprzedzaniu czy po prostu pomyśli. De jure, bez względu na prędkość z jaką jechała ponosi winę za śmierć swojego brata, nawet przyjmując, że jechała 80 km/h okazało się, że było to za dużo....i żadna sympatia ani anypatia tego nie zmieni. Generalnie jest mi jej bardzo żal - tragedia i poczucie winy będą już jej towarzyszyły aż do śmierci, nie zmienia to jednak faktu, że jeżeli ustalenia policji są prawdziwe, ponosi winę za spowodowanie wypadku i to ze skutkiem śmiertelnym.
Mam nadzieję, że całość tego zdarzenia zmusi nas wszystkich do myslenia i rozsądku na drodze. Obyśmy nigdy nie musieli opisywać tu podobnej historii z tym że z udziałem jednego z nas...
To tyle
Krzyzak - 03-10-2005, 16:56
Jackie - wątpię. Takie rzaczy dają coś, ale ZAWSZE na krótką metę. Zapomnienie przychodzi szybko, młode pokolenie, które nawet nie interesuje się kim Otylia jest i zupełnie jej nie zna itd.
Vide śmierć Papieża - pojednanie klubów piłkarskich, solidarność narodu itd. - co z tego zostało dziś - baaaardzo niewiele. Większość już zapomniała, były bijatyki, burdy. Tak samo będzie z tą śmiercią...
piotras - 03-10-2005, 17:21
Mi tez się wydaje że nie wiele to zmieni. Dzień przed tym wypadkiem był wypadek autokaru z dzieciakami - napewno o tym słyszała ...... i co to zmieniło w jej przypadku ??? NIC !!! a powinno dużo.
Anonymous - 03-10-2005, 17:34
IMHO cała sprawa jest jedną wielką tragedią
1. Tragedią Otylii i jej rodziny
2. Tragedią systemu szkolenia kierowców (moim zdaniem po prostu nikt jej nigdy nie uświadomił jak się kończy szarżowanie początkującego kierowcy. Ona po prostu nie wiedziała jak ma się zachować)
Zastanawiałem się dziś jak mogło dojść do takej sytuacji i doszedłem do wniosku, że doświadczony kierowca w normalnych warunkach psycho-fizycznych w 99% przypadków nie popełni takiego błędu jak obudzenie się twarzą w twarz z nadjeżdżającym z przeciwka pojazdem będąc w połowie tira (czy sznura tirów). Zgubił ją niestety brak wyobraźni, brak umiejętności oceny sytuacji, które są konsekwencją zbyt małego doświadczenia. Takie jest moje zdanie. I dlatego podpisuję się rękoma i nogami pod projektem ograniczenia prędkości dla początkujących kierowców do 70km/h. Do tego jeszcze bardzo duże kary w wypadku złamania tego zakazu.
Bartek - 03-10-2005, 18:19
Fido zgadzam sie z Toba, powiem wiecej przez ponad 13 lat jezdzenia po drogach mialem doslownie 1 raz sytuacje w ktorej obudzilem sie twarza w twarz z jadocym z naprzeciwka samochodem. Pamietam jakby bylo to wczoraj - z zakretu na 7 (dokladnie wiem ktorego, a mialo to miejsce dobre 12 lat temu) miedzy Polnskiem a Glinojeckiem wyjechaly 4 (slownie cztery) samochody obok siebie. Do dzis nie wiem jak zmiescilem sie jako 5 tnac przy tym slupek i obrywajac oba lusterka......to wydarzenie duzo namieszalo w mojej pychice od tamtego wydarzenia z duzym respektem podchodze do manewrow wyprzedzania - zwlaszcza kolumn ciezarowek - czesto wole "wiezc" sie za takimi 90 km/h kilkadziesiat km az mam mozliwosc wyprzedzenia na pewniaka niz jeszcze raz w zyciu tak sie fartowac.......
Anonymous - 03-10-2005, 22:03
Smutek brat gdzieś umknął wszystkim - jeszcze nie wystartował a już meta
I to biadolenie czy będzie pływać-a czy to jest takie ważne!!!!!!
Sam otarłem się o śmierć w samochodzie-i teraz inaczej na wszystko patrzę.
-tylko rok miała prawojazdy
-po kiego jej taka bryka
lepiej nie wyprzedzać a i tak dojechać do domu - i wam i sobie tego życzę
JCH - 04-10-2005, 08:49
Fido__ napisał/a: | I dlatego podpisuję się rękoma i nogami pod projektem ograniczenia prędkości dla początkujących kierowców do 70km/h. Do tego jeszcze bardzo duże kary w wypadku złamania tego zakazu. |
Jak to egzekwować Musieli by zatrzymywać każdy samochód jadący > 70 km/h a to nierealne.
Mówisz system szkolenia. Zgoda, ale nikogo z nas, nikogo z kierowców nie szkolą w tym kierunku. Fakt, takich wypadków jest dużo, nagłasnia się tylko te szczególnie tragiczne lub szczególnie "medialne" jak ten i być może szkolenie kierowców, nie jak mijać się przy czołówce, jak wyprzedzać na trzeciego, tylko że to grozi śmiercią lub kalectwem przyniosłoby oczekiwany efekt.
Otrzymując prawo jazdy każdy jest już dorosły (po to jest limit wieku) i powinien znać wartość życia - do tego jakieś extra szkolenie nie jest chyba potrzebne.
BTW ... palenie też grozi śmiercią, też szkolą w tym zakresie i co?
kochajj - 04-10-2005, 09:06
ma moze ktoś zdjęcie rozbitego auta???? gdzieś juz widziałem ale nie moge odszukać...
JCH - 04-10-2005, 09:11
kochajj napisał/a: | ma moze ktoś zdjęcie rozbitego auta???? gdzieś juz widziałem ale nie moge odszukać... |
Tutaj
Anonymous - 04-10-2005, 09:20
JCH napisał/a: | Fido__ napisał/a: | I dlatego podpisuję się rękoma i nogami pod projektem ograniczenia prędkości dla początkujących kierowców do 70km/h. Do tego jeszcze bardzo duże kary w wypadku złamania tego zakazu. |
Jak to egzekwować Musieli by zatrzymywać każdy samochód jadący > 70 km/h a to nierealne. |
Myślę, że jest wiele sposobów Jacku. Możnaby wprowadzić jakieś oznakowanie takiego samochodu. Zapewne widziałeś jak w szwecji oznaczone są samochody w których tata uczy córkę jeździć. Wtedy byłoby juz łatwiej. Inną, mniej kosztowną metodą jest po prostu np. groźba utraty świeżo zdobytego prawa jazdy. I taki delikwent złapany na ogólnopojętym przekroczeniu prędkości po prostu by wpadał jak śliwka w kompot...
JCH napisał/a: |
Mówisz system szkolenia. Zgoda, ale nikogo z nas, nikogo z kierowców nie szkolą w tym kierunku. Fakt, takich wypadków jest dużo, nagłasnia się tylko te szczególnie tragiczne lub szczególnie "medialne" jak ten i być może szkolenie kierowców, nie jak mijać się przy czołówce, jak wyprzedzać na trzeciego, tylko że to grozi śmiercią lub kalectwem przyniosłoby oczekiwany efekt.
Otrzymując prawo jazdy każdy jest już dorosły (po to jest limit wieku) i powinien znać wartość życia - do tego jakieś extra szkolenie nie jest chyba potrzebne.
BTW ... palenie też grozi śmiercią, też szkolą w tym zakresie i co? |
Trochę się z Tobą zgodzę a trochę nie. Młody kierowca jest zupełnie nieświadomy tego co dzieje się przy dużej prędkości - nie ma tu nic do rzeczy pojęcie wartości życia. Samochody są teraz tak wygodne i komfortowe, że skutecznie zabijają instynkt samozachowawczy. Każdemu się wydaje, że to wcale nie jest tak szybko.
Zapewne wszyscy wiedzą, że są świetne zajęcia dla tych, którzy chcą zbić sobie limit punktów. Było na nich wielu moich znajomych i wszyscy powtarzają jak jeden - "to robi wrażenie". Wiekszość też deklaruje, że po takiej lekcji zdejmuje nogę z gazu. Wystarczyłoby wprowadzić takie zajęcia jako obowiązkowe na kursach prawa jazdy.
To jest trochę tak jak z filmami i grami komputerowymi. Jeśli rodzice potrafią zadziałać na wyobraźnię dziecka, to nie będzie uważało, że jak wbije nóż koledze to on będzie miał jeszcze jakieś drugie życie. Bo jak widać niektórzy rodzice tego nie robią i nagle się okazuje, że mamy tyle zbrodni wśród nieletnich. Ano zwyczajnie nie zdawał sobie jeden z drugim sprawy z tego co robią.
Tak więc jest to bardziej problem oddziaływania na wyobraźnię i nauczenia umiejętności przewidywania skutków. Wyrobienia w ogóle w młodym kierowcy świadomości, co może być konsekwencją szybkiej jazdy.
Bartek - 04-10-2005, 09:35
Cytat: |
Samochody są teraz tak wygodne i komfortowe, że skutecznie zabijają instynkt samozachowawczy. Każdemu się wydaje, że to wcale nie jest tak szybko. |
Swiete slowa - postep w zawieszeniach, wygluszeniu i oponach powoduje zatracanie wyczucia predkosci....
JCH - 04-10-2005, 10:08
Fido__ napisał/a: | Młody kierowca jest zupełnie nieświadomy tego co dzieje się przy dużej prędkości - nie ma tu nic do rzeczy pojęcie wartości życia. Samochody są teraz tak wygodne i komfortowe, że skutecznie zabijają instynkt samozachowawczy. Każdemu się wydaje, że to wcale nie jest tak szybko.
...
Wystarczyłoby wprowadzić takie zajęcia jako obowiązkowe na kursach prawa jazdy. |
Każde działanie, które przyniesie skutek jest pożądane. Masz rację, jak sięgam pamięcią wstecz to też w swoim życiu znalazłyby się podobne zdarzenia. Może całe szczęście, że nie miałem do dyspozycji nic innego tylko PF126p.
Anonymous - 04-10-2005, 10:39
zauważyłem że po tym wypadku i ostatnim w białymstoku ludzie trochę wolniej jeżdżą.
może to tylko złudzenie,ale jak jadę do pracy te kilka kilometrów, to sznur aut który normalnie porusza się 80-90 km/h ostatnio jedzie max 70... a tak to 50-60 i nikt nikogo nie wyprzedza.
może przynajmniej jeden pozytywny efekt
ale z drugiej strony - mijała mnie wczoraj "na mieście" z prawej strony beemka, widać było że full obładowana ludźmi, ale co tam... jakieś 100 km/h, co prawda droga dwa pasy w jednym kierunku ale bardzo duży ruch (jechała zygzakiem między autami), co chwile skrzyżowania i pasy. zero wyobraźni zarówno kierowcy jak i pasażerów.
nie wiem jak wy, ale dla mnie już samo siedzenie po prawej stronie jest stresujące, a jak ktoś jedzie ze mną powyżej 120-130 km/h to zaczynam sie bać... szczególnie jak jadę z kimś pierwszy raz, albo jakimś małym gównem gdzie od zderzaka do moich nóg jest pół metra.
Kofi - 04-10-2005, 10:51
Bartek napisał/a: | Cytat: |
Samochody są teraz tak wygodne i komfortowe, że skutecznie zabijają instynkt samozachowawczy. Każdemu się wydaje, że to wcale nie jest tak szybko. |
Swiete slowa - postep w zawieszeniach, wygluszeniu i oponach powoduje zatracanie wyczucia predkosci.... |
Dlatego jak mialem ochote na nieco ostrzejsza jazde lubilem jezdzic sluzbowym polonezem. Przy 80 wydawalo sie ze sie jedzie 140 a w warunkach miejskich to juz calkiem fajnie
|
|
|