To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Oficjalnego Klubu Mitsubishi - MitsuManiaki

Dom/garaż/ogród - Ogródki przydomowe

Marcino - 03-06-2013, 14:49

Ja bym nie miał tyle serca... gryzoń i tyle..:D
jaca71 - 03-06-2013, 14:50

Krzyzak napisał/a:
no to też nie fajnie, bo te kopce nie są efektowne

Nie problem bo to miejsce jest przeznaczone na nasadzenia kwiatowo iglakowe z przewagą hortensji i traw ozdobnych (takich o jakich wspomina bastek)

Krzyzak - 04-06-2013, 07:46

Marcino napisał/a:
Ja bym nie miał tyle serca... gryzoń i tyle
ale za zabicie kreta (nawet nieumyślne) jest porządna kara - trzeba mieć tego świadomość
jaca71 - 04-06-2013, 09:36

Krzyzak, nie do końca tak jest. Kret jest pod ochroną z wyłączeniem upraw gdzie jest traktowany jako szkodnik.

W parku kreta zabić nie wolno ale w ogródku przydomowym już tak.

Krzyzak - 04-06-2013, 11:52

Cytat:
Kret w Polsce jest objęty taką samą ochroną prawną, jak orzeł bielik, ryś czy żubr. Szkodnika ogrodów i trawników zabijać nie można. Grozi za to kara do 3 lat więzienia i nawiązka do 100 tys. zł.
To nie prima aprilis. To polskie prawo. Kret jest objęty ochroną gatunkową na mocy ustawy o ochronie przyrody i rozporządzenia Ministra Środowiska z października 2011 roku.

- Gatunek kret (Talpa europaea) jest w Polsce objęty częściową ochroną gatunkową. Jego zabijanie jest zabronione - mówi Wirtualnej Polsce Ewelina Walczak z Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska.

Kret jak bielik i żubr

Dodatkowo kreta chroni też jeszcze jedna ustawa o ochronie zwierząt. Nawet jeśli szkodnik występuje masowo na lotnisku, obiekcie sportowym czy konstrukcjach hydrotechnicznych, ruszyć go nie można.
Większość firm w moim stowarzyszeniu usuwa krety i nie zamierza przestać tego robić. To jest jakiś absurd. No po prostu nie ma czego komentować. Słyszałem, że kret jest pod ochroną, co już było dla mnie dziwne, ale jeśli rzeczywiście na własnej działce nie można tępić tych szkodników, no to po prostu jest już śmieszne - mówi Wiktor Protas, szef Polskiego Stowarzyszenia Pracowników Dezynfekcji, Dezynsekcji i Deratyzacji.

Usunięcia kretów ze średniej wielkości działki to koszt co najmniej 500 zł. Wszystko zależy od środków chemicznych używanych do ich zabicia. Inaczej zdaniem ekspertów pozbyć się ich nie sposób.

- Żadne wiatraczki, kołatki czy śmierdzące specyfiki nie pomagają. Czasami gdy grunt nie jest zbity, może to podziałać na krótką metę - mówi Eugeniusz Zieliński z firmy DDD-Owady.

Krety zazwyczaj kojarzą się nam ze skopanymi trawnikami - jeden w ciągu dnia może zrobić nawet 30 kopców. Poza tym krety, kopiąc tunele, uszkadzają korzenie drzew i krzewów. Czasami takie dziury mogą sięgać nawet kilkadziesiąt centymetrów w głąb ziemi. Drzewo nie pobiera wtedy wody i usycha. Poza tym głównym pożywieniem kretów są spulchniające ziemię, a więc bardzo pożyteczne, dżdżownice.

- Prawo to prawo i trzeba go przestrzegać. Ja u siebie na działce krety wyłapuję i wywożę samochodem za miasto. Trochę to trwa, ale uważam, że żadnego zwierzęcia nie wolno zabijać - mówi Irena Janowska z bydgoskiego stowarzyszenia Animals.

Od przepisów zakazujących zabijanie kretów w zasadzie nie ma odstępstw. Jeśli chcemy pozbyć się zgodnie z prawem szkodników, to powinniśmy zgłosić się do regionalnego dyrektora ochrony środowiska. Ten powinien wydać zgodę na zabicie, jeśli krety przeszkadzają innym chronionym prawem zwierzętom lub roślinom. Ewentualnie jeśli krety stanowią szczególne zagrożenie dla gospodarki człowieka, sejmik wojewódzki może wydać zezwolenie na ograniczenie populacji tego zwierzęcia.

Bez zezwolenie nie możemy nie tylko zabijać kretów, ale teoretycznie nawet dotykać kretowisk. To, do czego przyznaje się Irena Janowska, też jest zakazane. - W odniesieniu do zwierząt dziko występujących, należących do gatunków objętych ochroną, może być wprowadzony zakaz ich umyślnego zabijania, okaleczania i chwytania, transportu oraz niszczenia ich siedlisk i ostoi będących ich obszarem rozrodu, wychowu młodych, odpoczynku, migracji lub żerowania. Rozporządzeniem w sprawie ochrony gatunkowej kreta zakazy zostały wprowadzone - mówi przedstawicielka Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska.

Przepisy dotyczące ochrony prawnej kretów są surowe. Za zabicie zwierzęcia grożą dwa lata ograniczenia lub pozbawienia wolności. W przypadku gdyby odbyło się to ze szczególnym okrucieństwem, a za taki teoretycznie sąd może uznać trucie przy pomocy chemicznych preparatów, kara może sięgnąć trzech lat więzienia. Dodatkowo zabójca kreta może zostać zobowiązany do zapłacenia nawiązki w wysokości od 500 zł do 100 tys. zł.

- Nie zamierzam na nikogo donosić. Nie słyszałam też o tym, aby ktokolwiek został ukarany za zabicie kreta - mówi Irena Janowska.

- Nic mi nie wiadomo, aby ktokolwiek został skazany za to, że pozbył się kretów. Mogę sobie jednak wyobrazić niezbyt sympatycznego sąsiada, który doniesie na policję o zabiciu kreta - podsumowuje Wiktor Protas.

jaca71 - 04-06-2013, 12:33

Krzyzak, To na jakiej zasadzie dopuszczone są do obrotu kreto-bije (wybuchowe pułapki, rozrywające kreta na malutkie kawałeczki) i inne zabijające urządzenia?
gulgulq - 04-06-2013, 13:30

pewnie na takiej samej zasadzie jak broń, nóż, siekiera
Tomek - 04-06-2013, 13:34

gulgulq napisał/a:

Krzyzak, To na jakiej zasadzie dopuszczone są do obrotu kreto-bije (wybuchowe pułapki, rozrywające kreta na malutkie kawałeczki) i inne zabijające urządzenia?


pewnie na tej samej zasadzie jak antyradary - możesz sprzedać, możesz kupić, ale nie możesz używać

gulgulq - 04-06-2013, 13:43

Krzyzak napisał/a:
.......


artykuł jest nierzetelny
ustawa

załącznik 2
kret — z wyjątkiem występującego na terenie
ogrodów, upraw ogrodniczych, szkółek, lotnisk
ziemnych konstrukcji hydrotechnicznych oraz
obiektów sportowych

Krzyzak - 04-06-2013, 15:00

gulgulq, to nawet lepiej :)
oryginał mojego cytatu jest na WP:
http://finanse.wp.pl/kat,...,wiadomosc.html

ale skoro można, to nie będę miał skrupułów :)
zresztą - ostatni kret był u mnie lata temu

Marcino - 04-06-2013, 16:06

Krzyzak napisał/a:
zresztą - ostatni kret był u mnie lata temu

Czyli nie masz dżdzownic w ogródku? :D

jaca71 - 05-06-2013, 06:20

gulgulq napisał/a:
kret — z wyjątkiem występującego na terenie
ogrodów, upraw ogrodniczych, szkółek, lotnisk
ziemnych konstrukcji hydrotechnicznych oraz
obiektów sportowych


Wypada napisać tylko: "A nie mówiłem?"

Przyznać się kto podlewa trawę? Kto zapomniał zakręcić spryskiwaczy? ;)

Powiem szczerze, ze powoli mi się nudzić zaczyna ta pogoda. Gdyby nie Roland Garros to bym chyba w domu ogłupiał. Co najgorsze to woda przestaje już wsiąkać, stoi kałużami nawet w trawie. Dobrze że mieszkam na lekkim wzniesieniu i działkę mam z tycim, tycim nachyleniem to woda do domu nie wchodzi i raczej nie wejdzie. A stok jest na tyle mały, że mam nadzieje dom nie popłynie.
Ale zaliczyłem jeden sukces w poniedziałek i wtorek na 3 raty w przerwach miedzy deszczami skosiłem większość trawnika, tyle co planowałem.

A i winorośle się przyjęły, wszystkie rosną ładnie poza jednym, który nie lubi nadmiaru wilgoci. To ostatnie stanęło na początku maja równo z początkiem pory deszczowej...

Krzyzak - 05-06-2013, 06:53

jaca71 napisał/a:
Wypada napisać tylko: "A nie mówiłem?"
ja też kiedyś słyszałem, że u siebie to zaciukać można :)
ale myślałem, że skoro nowelizacja była w 2011, to się zmieniło
jednego kreta to załatwił mój kot - jak jeszcze był

jaca71 napisał/a:
powoli mi się nudzić zaczyna ta pogoda
no wczoraj trochę chłodno było, ale nie można narzekać - obecnie piękne słoneczko nad Gdańskiem świeci
jaca71 - 05-06-2013, 06:55

To na południu, jak zaczęło lać w długi weekend majowy to do dzisiaj nie przestało. No może był 3, 4 dni bez deszczu z temperaturą powyżej 20C.

[ Dodano: 05-06-2013, 06:59 ]
Krzyzak napisał/a:
jednego kreta to załatwił mój kot - jak jeszcze był

Ale nie zjadł? Bo moje koty (ś.p.) to kretów i ryjówek nie tykały, tylko myszy szare i polne jadały i ptaszki oczywiście ze smakiem tylko piórko w zębach czasami zostawało.
Pamiętam jak córka swego czasu odkryła że ta kochana, puszysta kuleczka, z którą razem sypia tak naprawdę to doskonała maszyna do zabijania, właśnie po piórku w zębach. Potem jak jej zajrzała do pyska i zobaczyła kły to już miała pewność.

Krzyzak - 05-06-2013, 07:22

jaca71 napisał/a:
Ale nie zjadł?
ano nie zjadł - też wolał myszy
jesienią było ich tyle, że nawet przestał jadać - tylko przynosił do domu - w końcu te nieporadne i powolne człowieki nie są w stanie upolować, więc się łaskawie dzielił

coś go wcięło w grudniu ub. r. - podejrzenia mamy, ale dowodów brak
szkoda, bo przed domem mam pole (tak kilkadziesiąt ha "na oko"), więc i myszy jesienią nie brakuje



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group