Forum ogólne - Kultura jazdy na drogach itp itd ...poraz któryś tam ...
maniax86 - 25-01-2012, 09:22
jaca71, Cytat: | Są ludzie przyciągający nieszczęścia |
coś w tym jest w moim przypadku. Jeżdże autem od 7 lat i nigdy z mojej winy nic mi się nie przytrafiło na drodze, żadna stłuczka, obdarcie innego auta itd. Ale za to do każdego jednego auta które miałem ktoś mi wjechał. w seicencie urwane lusterko i troche przetarte nadkole (pikuś obyło sie bez policji bo to w sumie pierdoły były), później ibiza - przetarta cała prawa strona ale bez wgnieceń ( koleś nie zauważył że jestem na jego wyokości na lewym pasie i próbował wjechać na ten pas), no i lancer - wymieniona maska, reflektor przedni, zderzak, nadkole, błotnik ( wymuszenie pierwszeństwa przez kierowcę corolli)... najgorsze że to coraz poważniejsze rzeczy są strach pomyśleć co bedzie następne
jaca71 - 25-01-2012, 09:33
maniax86, Wiesz, ilość przygód wynika z ilości kilometrów nabijanych na koła. Prawdopodobieństwa nie oszukasz. Z każdym kilometrem jesteś bliżej nieszczęścia Ale każdy kolejny kilometr i każda kolejna przygoda powinna czegoś uczyć. To powinno z kolei odsunąć nieuniknione w przyszłość. Bo jeśli ktoś kolejny raz najeżdża na ciebie na twoim pasie to wypada się zastanowić dlaczego? Może uparcie jeżdżę w martwym polu tych obok?
A jeśli ktoś wyjeżdża spod podporządkowanej to może dałem mu jakiś sygnał, że go puszczę albo... najczęstsze przejazd przez skrzyżowanie z prawym migaczem bo zaraz za nim będę skręcał/zatrzymywał się.
maniax86 - 25-01-2012, 09:45
jaca71, sutuacje, które mi sie przydarzyły był że tak powiem "czyste" i bezsporne, nie byłem w martwym punkcie w lusterku tylko koleś od razu mi powiedział że nie patrzył w lusterka jak zaczał zmieniać pas ruchu, a wymuszenie " bo sie śpieszyłem na spotkanie do Polanicy i byłem zdenerwowany korkiem na drodze i nie patrzyłem"
jaca71 - 25-01-2012, 09:52
To już tylko odpisze że maniax86, zastosował się do przepisu Prawa o Ruchu Drogowym i założył że inny użytkownik drogi będzie przestrzegał i stosował się do tegoż prawa
maniax86 - 25-01-2012, 09:58
jaca71, hehe jak najbardziej... dodam tylko że wszystkie zdarzenia miały miejsca przy prędkości 30-40kmh inaczej w każdej z tych sytuacji szkody byłyby dużo powazniejsze. Przekleje jeden komentarz który był pod linkiem który wysłałem wcześniej. Co myślicie o tym??... bo chyba jest w tym ziarnko prawdy...
"Bez świateł mijania w dzień łatwiej ocenić odległość i prędkość zbliżającego się pojazdu (dokładniej to powiększanie się jego bryły). Mamy też bardziej podzielną uwagę na całą drogę (pieszych, rowerzystów inne nieświecące przeszkody lub zagrożenia - a nie tylko na świecące pojazdy). Pieszemu też jest łatwiej gdy może spojrzeć na samochód bez ryzyka rażenia go w oczy, aby sprawdzić czy kierowca go widzi, łatwiej mu ocenić odległość i prędkość zbliżania się pojazdu. Dla kierowców ważne są jeszcze 3 rzeczy - widoczność świateł stop (która na tle świateł pozycyjnych w dzień jest pogorszona, oraz kierunkowskazów z przodu pogorszona na tle świecących świateł mijania), sprawne światła mijania nocą (czyli 2 sprawne żarówki (niewypalone i nieprzepalone, z mniejszym ryzykiem awarii oświetlenia, klosze i odbłyśniki reflektorów w dobrym stanie - (żadne odbłysniki nie były nigdy i nadal nie są projektowane na jazdę w korku przy 30 stopniowym upale, podobnie jak klosze które przedwczesnie matowieją), oraz zmęczenie wzroku ciągle świecącymi obiektami.
Może brzmi to przewrotnie - ale czy zauważyliście ile aut od wprowadzenia jazdy 24 godziny na dobę na światłach jeździ teraz ze spaloną jedną żarówką lub źle ustawionymi światłami ? To napewno nie jest bezpieczne. A jazda na światłach w dzień nie jest bezpieczna dla pieszych, bo sprawiamy, że są gorzej widoczni na tle świateł samochodów. Zginęło ich o 8% więcej w 2007 roku (tj. 151 osób więcej)… podobnie o 40% zwiększyła się liczba zabitych motocyklistów …. przykre, że ktoś bardziej nie przemyślał skutków wprowadzenia takiego nakazu pod wpływem emocji i zdań "to może pomóc". Niestety nie pomogło ani troszkę - nawet zderzeń czołowych było więcej i zgineło w nich więcej osób…."
Co myślicie?
krzychu - 25-01-2012, 10:25
Stary temat. Ja jestem podobnego zdania, akurat motorowców jest chyba po prostu więcej ostatnio na drogach. Ale na pewno jest to in minus dla pieszych, rowerzystów i motocyklistów.
W całej sprawie śmierdzi lobbing koncernów paliwowych, żarówkowych itd itp. Z tym stopem to całkowita racja kiedyś bym jednemu w wjechał bo miał tak zaciemnione klosze tylne, że nie dało się odróżnić stopu od pozycyjnych. Człowiek przez światła też np. wyjeżdżając ze skrzyżowania automatycznie przestawił się na wyszukiwanie jasnych punktów, nie ma to jedziemy.... Ktoś jedzie bez świateł to teraz go 2 razy później zauważysz itd itp....
gzesiolek - 25-01-2012, 11:03
JCH napisał/a: | Jeśli ktoś w miejscu niedozwolonym pląta się po jezdni i chcę mu zwrócić uwagę, że to niebezpieczne to mam mu wierszyk powiedzieć?
Od tego mam klakson by to niebezpieczeństwo zmniejszyć lub mu zapobiec. |
Jest roznica z delikatnym daniem znac klaksonem, a gaz z klaksonem i niech zbiegaja z drogi...
maniax86 napisał/a: | Widze że tutaj same świętoszki za kółkiem siedzą |
Daleko nam do swietoszkow, ale stosujac Twoja zasade walki z chamstwem, miast zmniejszac jego ilosc na drodze podwajasz go...
Popatrz na to z boku... jedziesz wg zasad jazdy defensywnej, unikasz zachowan agresywnych... ale wystarczy 1 idiota, ktory zdenerwuje kolejnego kierowce, ktory zacznie reagowac klaksonem i np. bedzie sie bawil w nauczyciela lub stroza porzadku... zdenerwuje to kolejnego (np. blokowanie pasa, czy inne zachowania ofensywne) i tak tworzysz lancuszek agresji... i juz ten spokojny kierowca jest w ciaglym zagrozeniu, mimo ze byl niby tylko jeden idiota i cham na drodze...
W przypadku gdyby kazdy kierowca wyluzowal i skupil sie na tym zeby samemu jechac bezpiecznie i uwazac wrecz za innych nie byloby problemow, bo jeden idiota bylby marginesem a agresji na drodze byloby malo... zreszta sam moglby w pewnym momencie wyluzowac... jakby nie widzial "przeciwnika"...
Moja metoda na siebie i swoja agresje mimo, niezbyt podobajacych sie mi zachowan inych to spokojne stawianie siebie w roli wybawcy tych drugich... czyli jak juz czuje ze sie denerwuje, to sobie mowie do siebie pod nosem na zasadzie:
"no jedz Jasiu... no widzisz Jasiu jakbym Cie nie puscil to bys sie wpakowal w ta ciezarowke... no Jasiu przechodz sobie zwawo bo inny kierowca juz by Ci po pietach przejechal..." wszystko na zasadzie, ze drugi na drodze to po prostu niesforny czlek, ktory dzieki temu, ze trafia na rozsadnego, ma szanse bezpiecznie i bezproblemowo dotrzec do domu. U mnie to dziala...
Wiec w sytuacji z dzierlatkami, zapewne bym sobie pomarudzil na zasadzie "no panienki, przebierac nozkami, bo wam sklepy z kosmetykami zamkna... dobrze ze na cierpliwego trafilyscie"
Poza tym nalezy pamietac, ze nawet najwieksza agresja, bez uzewnetrznienia nie wywoluje reakcji agresywnej...
Co do swiatel... ja mam mieszane zdanie...
Wg mnie powinni montowac we wszystkich nowych autach dzienne ledowe...
Bo jak w jasny dzien rzeczywiscie swiatla mijania bardziej przeszkadzaja niz pomgaja tak juz w zimie czy pod wieczor/zaraz po swicie blogoslawie przepis obowiazku... bo tak to kierowcy zawsze wiedzieli lepiej ze jest jeszcze widno i oni jeszcze wszystko widza...
i krazyly duchy na drogach...
Tak samo motywacja wiekszosci kierowcow o zniesieniu nakazu mnie bawi... bo jak argumenty o pieszych i rowerzystach rozumiem... tak problem zuzycia zarowek i paliwa to juz klasyczny problem centusia-buntownika... bo jesli Ci wszyscy co tak glosza jezdzili by z dobrze napompowanymi kolami i bez radia na pelny regulator to zaoszczedzili by paliwa wiecej niz na tych nieszczesnych swiatlach... no a dobre zarowki u mnie wytrzymuja takie okresy, ze kwestia wymiany zarowek co 4 a nie co 3 lata to jak dla mnie zadna oszczednosc...
maniax86 - 25-01-2012, 11:31
gzesiolek, Cytat: | no jedz Jasiu... no widzisz Jasiu jakbym Cie nie puscil to bys sie wpakowal w ta ciezarowke... no Jasiu przechodz sobie zwawo bo inny kierowca juz by Ci po pietach przejechal... |
hehehe naprawde mnie to rozbawiło (w pozytywnym znaczeniu oczywiście) aż na tyle, że spróbuje twojej metody
Cytat: | Tak samo motywacja wiekszosci kierowcow o zniesieniu nakazu mnie bawi... bo jak argumenty o pieszych i rowerzystach rozumiem... tak problem zuzycia zarowek i paliwa to juz klasyczny problem centusia-buntownika... bo jesli Ci wszyscy co tak glosza jezdzili by z dobrze napompowanymi kolami i bez radia na pelny regulator to zaoszczedzili by paliwa wiecej niz na tych nieszczesnych swiatlach... no a dobre zarowki u mnie wytrzymuja takie okresy, ze kwestia wymiany zarowek co 4 a nie co 3 lata to jak dla mnie zadna oszczednosc... |
Zgadzam się. Jak są dobre żarówki i nie ma żadnych spięć to wytrzymują spokojnie te 3 lata. Kupno tych śmiesznych pasków ledowych to około chyba 300 zł. Więc ten zakup zanim sie zwróci na tej pseudo oszczędności to minie kilka lat Pomijam juz fakt że jak widze te łańcuchy chinkowe montowane w aucie to wygląda to kompletnie beznadziejnie jak dla mnie. Co innego jak ktoś to sobie wmontuje w światła przeciwmgielne wtedy ok
krzychu - 25-01-2012, 12:08
gzesiolek napisał/a: | tak problem zuzycia zarowek i paliwa to juz klasyczny problem centusia-buntownika... |
Widzisz należało by rozróżnić 2 argumenty:
- mnie to przeszkadza bo mi się częściej palą i więcej pali (co poniekąd jest prawdą komplet dobrych żarówek mijania to ~100zł i do tego szybciej się palą niż te takie zwykłe), paliwo fakt pomijam bo dużo więcej zaoszczędzę jak wyprzedzę 2 auta mniej.
- widzę w tym lobbing koncernu paliwowego i żarówkowego (masz zapewne dane ile sprzedaje się paliwa w Polsce. Teraz podaj mi mniej więcej ile będzie więcej zł jak zwiększysz tą sprzedaż o 0,05%).
gzesiolek - 25-01-2012, 13:02
krzychu, nie mowie ze nie dziala lobby... bo dziala i zawsze bedzie dzialac... byle samo lobbowanie rozwiazac w normaly sposob, a nie we wschodnim podejsciu koperta tu/koperta tam...
Ale nie to czy dziala lobby czy nie powinno determinowac prawo czy nasze podejscie do tego... jakos miliard raz wieksze lobbowanie wszystkich za zyskami FaceBooka nikogo nie razi, a tutaj wielki protest bo 100-200 zl wiecej na 5 lat trzeba bedzie wydac...
jaca71 - 25-01-2012, 13:13
gzesiolek napisał/a: | Moja metoda na siebie i swoja agresje mimo, niezbyt podobajacych sie mi zachowan inych to spokojne stawianie siebie w roli wybawcy tych drugich... czyli jak juz czuje ze sie denerwuje, to sobie mowie do siebie pod nosem na zasadzie:
"no jedz Jasiu... no widzisz Jasiu jakbym Cie nie puscil to bys sie wpakowal w ta ciezarowke... no Jasiu przechodz sobie zwawo bo inny kierowca juz by Ci po pietach przejechal..." wszystko na zasadzie, ze drugi na drodze to po prostu niesforny czlek, ktory dzieki temu, ze trafia na rozsadnego, ma szanse bezpiecznie i bezproblemowo dotrzec do domu. U mnie to dziala... |
Nie mając dzieci nawet nie wiedziałem że gadam ze sobą. Ale jak pewnego dnia stojąc jako drugi na światłach, gdy ten pierwszy nie ruszył od razu, z tyłu słyszę: "Noooo jedźźźź Misiuuu" Wtedy dotarło
Innym razem właśnie takie panny smęciły się po pasach i z tyłu słyszę: "Dlaczego mówisz do nich tak brzydko?" Odpowiadam: Jak brzydko? "Ślicznotki"
JCH - 25-01-2012, 14:16
jaca71 napisał/a: | JCH, chcesz mi dokopać? Ok. | Nie wiem dlaczego tak w ogóle pomyślałeś
Jeśli już to może, żebyś spojrzał obiektywniej....
jaca71 napisał/a: | Ale jest różnica między sytuacją kiedy ktoś nie patrząc w lusterka zmienia pasy i trafia na ciebie a sytuacją kiedy ktoś nie przyśpieszy kroku na przejściu po zmianie światła? | Jest. Dopóki pieszy nie opuści przejścia nie mam prawa jechać, tak? Tak. Więc nie w tym problem
Dziś autobus zjechawszy na lewy pas z powrotem zaczął przybierać prawego. Ja nie wiem czy on tak tylko troszkę sobie przybierze, czy zaraz 1 m zahaczy więc kontrolnie: TIIIIIIT.
Czy to jest agresja
[ Dodano: 25-01-2012, 14:17 ]
jaca71 napisał/a: | Może te osoby jeżdżą nieczytelnie? | O To mi się podoba
Powinno się jeździć "czytelnie", przewidywalnie
gulgulq - 25-01-2012, 14:17
Cytat: | Czy to jest agresja |
tak...
powinieneś go zastrzelić
krzychu - 25-01-2012, 14:21
JCH napisał/a: |
Dziś autobus zjechawszy na lewy pas z powrotem zaczął przybierać prawego. Ja nie wiem czy on tak tylko troszkę sobie przybierze, czy zaraz 1 m zahaczy więc kontrolnie: TIIIIIIT.
Czy to jest agresja
|
Jak bym patrzył na 2 zmiany w tej sytuacji w porównaniu do wcześniejszej:
- obaj mieliście sporo żelastwa, przechodzień nie ma.
- Ty trąbiłeś nie dlatego że byłeś zły czy Ci się spieszyło tylko dlatego że widziałeś zagrożenie.... Ja też ta ztrąbiłem ostatnio taksówkarza bo zmienił pooooooowli pas bez kierunku a ja już pomału go zaczynałem wyprzedzać... Ładnie przeprosił awaryjnymi bo pewnie się zagapił (rano było), ja go wpuściłem pojechaliśmy dalej.... bez nerwów...
jaca71 - 25-01-2012, 14:26
JCH napisał/a: | Dziś autobus zjechawszy na lewy pas z powrotem zaczął przybierać prawego. Ja nie wiem czy on tak tylko troszkę sobie przybierze, czy zaraz 1 m zahaczy więc kontrolnie: TIIIIIIT.
Czy to jest agresja |
Dobra titka nie jest zła
Sytuacja, w której ktoś pcha się na Twój pas mimo że ty tam jesteś jest jak najbardziej odpowiednia do titania. Ja w takich przypadkach mam odruch hamulec i klakson. 1/2 pchających się zreflektuje i manewru zaniecha, druga połowa idzie dalej ogniem i pokazuje środkowy palec.
A przypadek gdy pieszy biegnie aby dobiec do zielonego światła na przejściu i wbiega na przejście a następnie zwalnia do normalnego chodu, w między czasie światło zmienia się na czerwone, czy to powód by gościa wytrabić?
|
|
|