Forum ogólne - Kultura jazdy na drogach itp itd ...poraz któryś tam ...
mjsystem - 15-02-2012, 18:31
maniax86 napisał/a: | czyli kolega w każdej sytuacji jak widzi pomarańcz to hamulec do deski i niech sie dzieje co chce.... |
To tak jakby komus spadło mydełko pod prysznicem
maniax86 - 15-02-2012, 18:33
mjsystem, ja sie tylko odnosze do tego cytatu i interpretuje go. Zaznaczyłem gdzieś wcześniej że jak mam możliwość BEZPIECZNEGO zatrzymania sie przed światłami w trakcie zmiany świateł to sie zatrzymuje a jak nie to przejeżdżam....
koszmarek - 15-02-2012, 18:42
mjsystem napisał/a: | zazwyczaj przed sygnalizacją jest znak informujący o sygnalizacji i ograniczający prędkość. |
Przepraszam, ale dzisiaj potwierdziło się to, że te znaki kierowcy(niektórzy) mają głęęęboko... rano by mnie koleś zdjął z pasów gdybym nie obejrzała się -mimo czerwonego od kilkunastu sekund dla pojazdów i zielonego dla pieszych....- na jezdnię
mjsystem - 15-02-2012, 19:10
maniax86 napisał/a: | mjsystem, ja sie tylko odnosze do tego cytatu i interpretuje go. Zaznaczyłem gdzieś wcześniej że jak mam możliwość BEZPIECZNEGO zatrzymania sie przed światłami w trakcie zmiany świateł to sie zatrzymuje a jak nie to przejeżdżam.... |
Ja tez odniosłem się z sarkazmem tylko do tego cytatu(wiem, że nie jest Twój)
koszmarek napisał/a: | Przepraszam, ale dzisiaj potwierdziło się to, że te znaki kierowcy(niektórzy) mają głęęęboko... rano by mnie koleś zdjął z pasów gdybym nie obejrzała się -mimo czerwonego od kilkunastu sekund dla pojazdów i zielonego dla pieszych....- na jezdnię |
Przykra sprawa... Moja mAGDA jesienią miała podobna sytuację o 3 kroki od pracy...
Wziąć i
Anonymous - 15-02-2012, 19:47
Z sygnalizacją świetlną jest jeszcze jeden problem. Musi być dobrze zsynchronizowana. Z czasów szkoły średniej pamiętam skrzyżowanie gdzie auta jadące przepisowo na zielonym i pomarańczowym wjeżdżały na zielone światło dla pieszych. A było to skrzyżowanie drogi krajowej która biegła przez Wrocław. Nigdy nie zdarzyło się żadne nieszczęście ponieważ osoby przechodzące przez to skrzyżowanie zawsze wchodziły z pewnym opóźnieniem. Natomiast na moich oczach radiowóz podjął pościg za kierowcą osobówki która z ich perspektywy wjechał na późne czerwone
Drugą sprawą jest w naszych miastach brak zielonej fali. Ruszasz z jednych świateł i żeby wbić się na zielone na następnym skrzyżowaniu to musisz albo grzać pod 80km/h albo jechać z prędkością rzędu 20km/h. A później gadają że u nas w kraju jeździ się szybko. Smutne to jest i tyle.
romero - 15-02-2012, 20:21
Marianekk napisał/a: | A powiedzcie mi czemu na zachodzie (w moim przypadku Belgia)pomaranczowe
świeci tez 2-3 sekundy i jakoś nikt nie przelatuje na czerwonym |
Bo może dlatego, że w Belgii i sądząc po ostatnich wypowiedziach na Śląsku też, macie tam u Was światło pomarańczowe.U nas w Polsce jest zielone,żółte i czerwone
Marianekk - 15-02-2012, 20:50
maniax86 napisał/a: | ak widzisz że zmienia sie na pomarańczowe a ty jesteś z 1-2 metry przed światłąmi to hamujesz> |
Odpowiedz kolegi juz;
mjsystem napisał/a: | Nie przesadzaj, jak jestes 5m przed skrzyzowaniem a robi się pomarańczowe to jedziesz a nie hamujesz. |
Ale 10 metrów to już hamulec nie gaz.
romero napisał/a: | Bo może dlatego, że w Belgii i sądząc po ostatnich wypowiedziach na Śląsku też, macie tam u Was światło pomarańczowe.U nas w Polsce jest zielone,żółte i czerwone |
Jest w przepisach pomaranczowe "oranje"
Pozdrawiam
Marian
maniax86 - 15-02-2012, 22:47
Cichanos, Cytat: | Drugą sprawą jest w naszych miastach brak zielonej fali. Ruszasz z jednych świateł i żeby wbić się na zielone na następnym skrzyżowaniu to musisz albo grzać pod 80km/h albo jechać z prędkością rzędu 20km/h. A później gadają że u nas w kraju jeździ się szybko. Smutne to jest i tyle. |
Co racja to racja. Niedaleko mnie jest taka sytuacja że na dystansie kilometra są 3 razy światła..... jedni ruszają spod jednych i od razu gaz żeby stać od razu na kolejnych a wystarczy..... jechać spokojnie i leniwie 30-40 km/h i sie wbijać zawsze na zielone... kto wie ten tak właśnie robi
jaca71 - 16-02-2012, 11:18
Panowie że światłami jest jak z pieszymi. Jeśli jedziesz tyle co jest ograniczenie to żółte wystarcza do bezpiecznego zatrzymania.
Ja raczej staram się zatrzymać ale. robię zawsze kontrolę w lusterku wstecznym. I to właśnie nie odległość od skrzyżowania wyznacza BEZPIECZEŃSTWO ale kierowcy jadący za mną. Generalnie zauważyłem taka zależność: gdy jest sytuacja kontrowersyjna i ja się zastanawiam hamować czy nie to gdy pojadę na wczesnorózowym to zazwyczaj za mną przelatuje jeszcze dwóch (jeden to jest norma). Czyli co ja jestem nienormalny skora ja mam wątpliwości a ci za mną jadą bez zastanowienia?
BTW. Miałem taki przypadek. Stałem na alejach 3 wieszczów w krakowie w pasie zieleni żeby skręcić w Prądnicką. Oczywiście przed nosem mam sygnalizator z czerwonym. Gdy się zapaliło jasnozielone to ja ruszam. Przejechałem przez skrzyżowanie a za moim tylnym zderzakiem przemyka skoda poprzeczną na czerwonym. Od tamtej pory z zielonego ruszam tak jakbym stał na stopie - zanim pojadę patrzę czy już nikt nie nadlatuje z boku...
Generalnie to mam szczęście do nauki zachowań drogowych. Szczęście takie że sytuacje kryzysowe mogące zakończyć się bardzo tragicznie w moim przypadku kończą się bezkrwawo ale dają tyle do myślenia że dzisiaj jestem klasycznym emerytem za kołkiem - uważam za wszystkich dookoła.
gzesiolek - 16-02-2012, 12:27
jaca71, i tak najlepsi sa tacy co jada za Toba... zmienia sie na zolte Ty sobie zwalniasz... a Ci na mm zygazakiem miedzy samochodami wyprzedzaja i przelatuja juz na czerwonym... tak czesto gesto jest jak sie jedzie w Kraku obok Bonarki i dojezdza od miasta do skrzyzowania z Walerego Slawka...
Aha tak juz piszac o Krakowie... powiem jedno wole juz normalny ruch i korki... bo to co sie dzialo w poniedzialek i wtorek to czlowiek musi caly czas w napieciu jechac maksymalnym... dobrze ze snieg spadl to ludzie wyluzowali...
bo jak sie robi luzniej nagle kierowcy polaryzuja sie w wiekszosci na 2 grupy... tych co sie wleka ponizej ograniczenia i niestety czesto lewym pasem... ale pal czesc... ale niestety w tym samym czasie jest druga grupa ktora ograniczen poza korkami i innymi samochodami nie uznaje... wiec generalnie jazda wyglada jak gra komputerowa...
zwykle sie wkurzam przytulam sie za jakims wolnym na prawym pasie i moge nieco odpoczac... choc i tak czesto gesto znajdzie sie sytuacja ze ten wolny na prawym jedzie szybciej niz jakis wolny na lewym... i szybki musi sie wciskac bez kierunku prawo-lewo... Jak jest wiekszy ruch to Ci wolni nie rzucaja sie w oczy bo generalnie dwa pasy sie tocza, a Ci szybcy daja na wsztrsymanie bo widza ze i tak nic nie ugraja...
a tak to czlowiek po pracy miast spokojnie przejechac musial znowu uwazac za wszystkuch "Jasiow" na drodze
mjsystem - 16-02-2012, 12:29
jaca71 napisał/a: | BTW. Miałem taki przypadek. Stałem na alejach 3 wieszczów w krakowie w pasie zieleni żeby skręcić w Prądnicką. Oczywiście przed nosem mam sygnalizator z czerwonym. Gdy się zapaliło jasnozielone to ja ruszam. Przejechałem przez skrzyżowanie a za moim tylnym zderzakiem przemyka skoda poprzeczną na czerwonym. Od tamtej pory z zielonego ruszam tak jakbym stał na stopie - zanim pojadę patrzę czy już nikt nie nadlatuje z boku...
Generalnie to mam szczęście do nauki zachowań drogowych. Szczęście takie że sytuacje kryzysowe mogące zakończyć się bardzo tragicznie w moim przypadku kończą się bezkrwawo ale dają tyle do myślenia że dzisiaj jestem klasycznym emerytem za kołkiem - uważam za wszystkich dookoła. |
Trudno sie nie zgodzic. Tak wygląda jazda bezpieczna.
Mnie, jak jeszcze byłem nastolatkiem tata tego nauczył. Zawsze powtarzał, abym nie ufał innym kierowcom, nie ufał we własne możliwości i nie ufał do końca hamulcom. Takie zachowanie pozwoli na wieloletnią bezpieczną jazdę. Miał tez takie powiedzenie:"oczy trzeba miec dookoła głowy"
I jakoś unikam wiekszości sytuacji podbramkowych.
JCH - 16-02-2012, 21:15
jaca71 napisał/a: | Panowie że światłami jest jak z pieszymi. Jeśli jedziesz tyle co jest ograniczenie to żółte wystarcza do bezpiecznego zatrzymania. | Jacku, ale ono moze zapalic sie gdy jestes 50, 40, 20, 10, 5, 2 m od skrzyzowania. W tym ostatnim przypadku (nie tylko w tym zreszta) nie wystarczy
jaca71 - 16-02-2012, 23:01
Jacku, ależ oczywiście, że wystarczy czas świecenia żółtego/pomarańczowego powinno być skorelowane z dopuszczaną w danym miejscu prędkością. Czyli jak jesteś 2, 5, 10, 20, metrów od świateł to nie zmieniając prędkości przejeżdżasz nie stwarzając zagrożenia a jak jesteś 50m to hamujesz. W idealnym świecie przy odległości np. 40m jesteś w punkcie, w którym obie decyzje są poprawne
Zaraz tu padnie niepodważalny argument (nie koniecznie z Twoich palców ale młodych gniewnych), że nie żyjemy w idealnym świecie tylko w Polsce
maniax86 - 17-02-2012, 07:44
jaca71, Cytat: | Zaraz tu padnie niepodważalny argument (nie koniecznie z Twoich palców ale młodych gniewnych), że nie żyjemy w idealnym świecie tylko w Polsce |
śmiesz twierdzić że w Polce nie jest idealnie?
[ Dodano: 18-02-2012, 00:36 ]
Taka małą refleksja mnie dzisiaj natchnęła na temat cwaniaków z PKSów. Codziennie mam wątpliwą przyjemność mijania sie z autobusami PKS Racibórz i śmiem twierdzić że kierowcy tychże autobusów to banda ostatnich chamów [edit]. Sytuacje 2 z dzisiaj jak wracałem z pracy.
1. Droga z pierwszeństwem, samochody z bocznej drogi mogą wjechać w godzinach szczytu na głowną drogę tylko dzieki uprzejmości tych z drogi z pierwszeństwem. Widze że korek dosyć duży sie już zrobił, nikt nie chce ich wpuścić wiec zatrzymuje sie aby powpuszczać kilka aut. Ja stoje piersze auto zaczyna wjeżdżać i po hamulcach. Z przeciwległego pasu jechały dwa autobusy, Widziały że chce wpuścić tych z bocznej drogi ale mieli to gdzieś. Pierwszy przejechał dodając gazu, drugi autobus od razu sie do niego przykleił, żeby tylko nikogo nie wpuścić przed siebie, dopiero osobówka sie zatrzymałą i kilka aut wjechało na droge.
2.jadę sobie przez wioske, wiadomo drogi nie za szerokie. Z naprzeciwka widze jedzie autobus. Drogi wiadomo jak wyglądają, zjeżdżam ile moge w bok a ten gnojek dalej wali środkiem drogi. Na szczęście był jakiś odśnieżony wjazd i tam uciekłem autem, inaczej pewnie by mnie ten idiota skasował.
Codziennie widze jak autobusiarze nagminnie wymuszają pierwszeństwo, wpychają sie na ronda, Przy zmianach pasów ruchu spychają auta i wymuszają nagłe hamowanie wśród osobówek żeby nie zostać staranowanym przez nich.
Pozdrawiam was chamy i gnidy z PKSU Racibórz
Anonymous - 18-02-2012, 13:15
Zauważ że oni mają swoje prawa i swój rozkład jazdy. Nie masz zielonego pojęcia jak wygląda wożenie ludzi zarobkowo. Jeżeli są to dzieci poza wymiocinami i krzykami masz względny spokój. Jeżeli są to dorośli ludzie to masz naprawdę ciężko. Mają do ciebie pretensje że autobus jest spóźniony, że jest brudny, że przepełniony, że nie ma przystanku tam gdzie oni chcą etc.
Poza tym w przepisach jest jasny i klarowny zapis który mówi że jeżeli droga jest na tyle wąska że wyminięcie się z drugim pojazdem może dla tego ciężkiego stanowić trudność to TY jadący małym masz nakaz zjazdu na pobocze (oczywiście bez narażania się na uszkodzenia). Inaczej gdy on zjedzie na pobocze może to dla niego skutkować osunięciem się itp. Chociaż są różni kierowcy.
Dla mnie większym zagrożeniem są ci sami kierowcy pekaesów którzy jeżdżą drogami krajowymi po 50km/h i tamują ruch.
|
|
|