Anonymous - 06-08-2010, 23:39
Ale chyba nie po polskich drogach? 
jacek11 - 06-08-2010, 23:39
O kurde,wszystko ok? akbi - 07-08-2010, 08:02
nie calosc  ... po polskich 730
koszmarek - 07-08-2010, 08:11
dziad się zorientował z 10cm przede mną... Tak to jest jak Cie z jednej puszczają na pasach a koleś z drugiej strony ma to gdzieś... szkoda tylko, że ten przepuszczający mnie był tym "dalej" ode mnie ... Maretzky85 - 07-08-2010, 08:25 Mnie tak koleś zdjął kiedyś z pasów na al. zielenieckiej w warszawie... na pierwszym pasie autobus mnie puścił, a na drugim nie... no i wylądowałem chyba na 3 czy 4 pasie od początku przejścia. Nawet się nie zatrzymał koleś, więc nawet nie wiem co to było. W zasadzie nic chyba mi się nie stało, prócz kilku otarć i rozciętego łuku brwiowego, co też w szpitalu powiedzieli, ale od tamtej pory mnie czasem kolano boli 
szpala85 - 07-08-2010, 10:04 ... w jelonce drogi zmieniły się w rzeki  .....
Efa! - 07-08-2010, 14:08 jacek11, bardzo współczuję [*] Kaucz - 07-08-2010, 15:07 Weekend powitałem anginą 
Morfi - 07-08-2010, 17:31 .. że tak sobie myślałem nad samochodem na dojazdy do pracy i pomyślałem o Fiacie http://moto.allegro.pl/it...wystrojone.html tylko pytanie czy wtedy miałbym gdzie mieszkać 
Ach te siedzenia z CRX-y naszły by mnie wspomnienia młodych lat
koszmarek - 07-08-2010, 18:12 Morfi, zawsze możesz zamieszkać we fiacie
[ Dodano: 08-08-2010, 12:32 ] się pochwalę  Wczorajsza nocna sesja u Pablo1o
http://img5.imageshack.us/gal.php?g=mg8957copy.jpg dziękować Hubertowi za obiektyw
McDoune - 09-08-2010, 01:14 dzisiaj na tyle Ody rozplaskała się Carisma  Dzieciak na rowerze wjechał na jezdnie, ja się zatrzymałem Cari na mnie, szkoda mi kierowcy bo na 99% gdybyśmy jechali w odwrotnej kolejności to ja bym nie wyhamował 
Z drugiej strony cieszę się że mam dwutonowego czołga, Carisma wyglądał słabo, wystrzeliły poduchy, poszła miska olejowa itd a Ody po całym zajściu wygląda tak 
cns80 - 09-08-2010, 10:37 ... że właśnie odsypiam w pracy po "weekendzie". W piątek godzinę chroniłem dom przed zalaniem (wybieranie wody wiadrem ze studzienki, bo nie było czasu podłączyć pompy), a później oceniałem skutki nawałnicy. W sobotę od rana do wieczora wycinałem koronę dębu, który pękł w najgrubszym miejscu. Efekt = 60% korony do wycięcia. Z pocięciem na drobne pracując na 3 piły i w 4-5 osób zajęło nam to cały dzień. W niedzielę od rana walka z mniejszymi drzewkami, a o 16.00 dotarła straż pożarna i ucięła moją 12 metrową brzozę leżącą na trakcji elektrycznej. Niestety ucięli tylko pół więc mam jeszcze tydzień zabawy z resztą. Wczoraj zdążyłem pociąć tylko konary na mniejsze i przenieść w inne miejsce. Interwencja straży była dopiero po 42 godzinach od zgłoszenia, mimo że drzewo zagrażało przechodniom i wygięło dwa słupy elektryczne. Niestety decyduje kolejność zgłoszeń
Łapy mam do samej ziemi, stertę gałęzi wielkości garażu, Wykotłowałem z 15 litrów paliwa do piły i niewiele mniej oleju do łańcucha, mam widno przed i za domem i budzi mnie poranne słońce, a do tego muszę od nowa robić chodnik, bo uniósł się około metra w górę jak się korzeń brzozy obracał. Żeby było weselej to brat 3 tygodnie temu zgłosił do wycinki dwie brzozy, a ta trzecia miała zostać
Marcin-Krak - 09-08-2010, 17:12
U mnie w trakcie powodzi w Krakowie, zgłoszenie nasze w ogóle anulowali, do sąsiada dotarli 12 dni po wszystkim
cns80, co ze sławetną altanką  
Hubeeert - 09-08-2010, 18:44 cns80 dostanie łomot bo znów zapomniał, ze sa znajomi do których mozna zadzwonić, że w niedziele latałem nad Wisłą do Góry Kalwarii i że weekend był teges
cns80 - 10-08-2010, 08:03
|
||||||||||||||||||||||||||
