Nasze Miśki - mystek - Mitsubishi Mirage Turbo '89
mkm - 18-11-2012, 13:58
mystek, przed zimą
Jak sobie poradziliście z "pajęczyną"? Usunęliście bez problemów czy są przebicia?
PS. Mam nadzieję, że akcja z papierem ściernym to Twoja robota
Kleju - 18-11-2012, 14:42
snajper90 napisał/a: | Mój też wyglądał jak nówka po polerce |
Polerka a auto detailing to dwie różne rzeczy
londolut napisał/a: | ale fela to dramat |
londolut - 18-11-2012, 17:31
Rozwalasz mnie tymi gifami Kleju
danino88 - 18-11-2012, 17:56
też tak bym chciał napisz na priv kiedy możemy się umówić
mystek - 18-11-2012, 18:10
#Maciek - dla mnie to było bez znaczenia czy przed czy po zimie, przynajmniej lakier jest zabezpieczony
Pajęczyna?
Z papierem ściernym, to szwagier chciał wyciągnąć baranka na masce, ale tak jakby była ona malowana albo na 2 różne sposoby/przez 2 lakierników itd itp, bo do pewnego momentu wyszło lustro z baranka, a (jak widać na zdjęciu, które dałem) górna połowa została w tym baranku.
Drzemacz - 18-11-2012, 19:38
Bardzo mi się podoba to mirage
zwłaszcza po tej odnowie lakieru, też bym chciał takiego mieć
albo chociaż sie nim przejechać
Pozostaje tylko pogratulować egzemplarza i zyczyć bezawaryjności.
Marcin-Krak - 18-11-2012, 20:45
mystek, do felg w miśkach to Ty chłopie szczęścia nie masz
Ciekawe czy i jaki efekt byłby na srebrnym
Ja_good - 18-11-2012, 23:11
Marcin-Krak napisał/a: | mystek, do felg w miśkach to Ty chłopie szczęścia nie masz |
eeee tam... GTi-kowe miał ok
mystek - 19-11-2012, 09:38
No właśnie GTikowe były git, tylko dystansu brakowało nieco . No chyba, żę mówisz o kole zanim były fele z GTi no to wtedy fakt - najlepiej nie było
#Drzemacz - hehe, dzięki wielkie ale strzelam, żę przyjemność z jazdy Twoim Galantem, a moim Miragem jest na porównywalnym poziomie, albo nawet po Twojej stronie
PS: a jak szukasz Mirage Turbo, to jest aktualnie jeden na sprzedaż w Gdańsku - http://allegro.pl/colt-turbo-i2795503192.html
Tomek - 19-11-2012, 14:05
fajny
i felgi ma takie jak kiedyś chyba Ty prezentowałeś
GóR3K - 19-11-2012, 16:07
Jak dla mnie teraz to jest ideał
P.S. a co do felg to ich nie słuchaj ,pasują te które są:)
Każdy by chciał żeby było JDM'owo. :
mkm - 19-11-2012, 19:17
mystek napisał/a: |
Pajęczyna? |
Lewy tylny błotnik
mystek napisał/a: | Z papierem ściernym, to szwagier chciał wyciągnąć baranka na masce, |
Miałem nadzieję, że to jednak Twoja zabawa...
Jak na studio zawodowo zajmujące się lakierem praca papierem ściernym niedopuszczalna.
mystek napisał/a: | ale tak jakby była ona malowana albo na 2 różne sposoby/przez 2 lakierników itd itp, bo do pewnego momentu wyszło lustro z baranka, a (jak widać na zdjęciu, które dałem) górna połowa została w tym baranku. |
Inspekcja lakieru też kuleje... strach zapytać o miernik
mystek, chętnie zobaczę go na żywo i sorry, żę się "czepiam"
Kleju - 19-11-2012, 20:11
Ej ale ten baranek to wychodził seryjnie już
londolut napisał/a: | Rozwalasz mnie tymi gifami Kleju |
Tomek - 20-11-2012, 09:04
mkm, kiedy w końcu otworzysz "Autodetailing by mkm" ?
mkm - 20-11-2012, 15:38
tomek84, jak rynek tych usług znormalnieje, bo nie jest to łatwa i przyjemna praca.
Nigdy nie wiadomo, kto wcześniej auto malował i czym go polerował.
Jak i czym przytwierdzone są uszczelki, listwy i inne "plastiki"
Ile razy dane elementy były naprawiane i w jaki sposób (wpyłki, cieniowania, zaprawki itd).
Niesamowicie trzeba uważać na to jaki jakie są "nowe" warstwy i czy lakier położony jest zgodnie ze sztuką czy zapryskany.
Co jest pod lakierem - szpachla, kilkanaście warstw lakieru czy jakieś inne niespodzianki.
Co gorsze ciążko się rozmawia z właścicielem, bo:
"Jak to? Przecież on jest bezwypadkowy..."
Nasi rodacy jeszcze zanim "autodetailing" na dobre zagościł w naszym kraju już go skutecznie zepsuli.
"Detailing po polsku" to wstawić trupa, który albo pływał, albo dogorywał w sadzie, zapłacić max. dwie stówki za zrobienie na "igłę" - nieistotne jak - ważne, żeby lśnił, a ogólny stan dopasował się do "korekty licznika".
I obowiązkowo w kilka godzin.
To jest niestety największa grupa ludzi korzystających z "detailingu", która mnie skutecznie zniechęca do zarobkowania w tych usługach.
Kolejna - także bardzo liczna - to Ci co kupili "nieigły" i się mało błyszczą.
Olbrzymie grono potencjalnych klientów.
Chcą by lśniło, chcą dbać o auto, ale...z reguły do momentu usłyszenia kwoty za usługę...
"Ile???"
"Panie za tyle to ja go całego pomaluje!"
Rządza lśnienia gwałtownie maleje i kończy się:
"a za stówkę to jak będzie wyglądał?"
Jak się dowiadują, że tanio się nie da, myślą o tym czego się nie da gdzie otworzyć i jadą do hipera.
Tam kupują mleczko koloryzujące i za kilka dyszek, auto "się świeci".
Kolejna to hobbyści i fanatycy "lustra" - bardzo specyficzna grupa - ludzie, którzy śledzą karty techniczne chemii i nowinki na świecie, oglądają pracę profesjonalistów i innych hobbystów, czytają itp.
Ta grupa niestety robi auta we własnym zakresie lub przy pomocy znajomych (Ty masz sprzęt, ja mam super chemię- chodź przy piwku machniemy sobie autka).
Najmniejsza grupa i chyba najbardziej zamknięta - osoby posiadające auta o bardzo dużej wartości lub typowe auta wystawowe (głównie klasyki i zabytki).
Do tych aut albo się jeździ, albo trzeba mieć mocno doinwestowaną halę i spore ubezpieczenie.
Klienci, którzy nie liczą się z kosztem usługi, skupieni na jakości - są niestety bardzo "sezonowi".
Efekt jest taki, że kolejne firmy "detailingowe" po sezonie nie wyrabiają na Zus i albo znikają z rynku, albo znów są myjniami tyle, że z "usługą VIP" na życzenie.
Każda z wymienionych grup to inne podejście do auta i inny czas usługi.
Inaczej robi się auto do konkursów lub wystaw, inaczej do zdjęć, a jeszcze inaczej na co dzień.
Warto pamiętać, że grubość lakieru na którym się pracuje to średnica włosa.
Jest trochę jak z saperem... "saper myli się tylko raz"...
|
|
|