Forum ogólne - Kultura jazdy na drogach itp itd ...poraz któryś tam ...
jaca71 - 09-04-2012, 15:19
gzesiolek, Zgoda ale, ja nie piszę że to dobrze, nie pisze że popieram jazdę na bani. Wiadomo iz po wyeliminowaniu tych 5% było by lepiej. Ale zrobiona z pijaństwa histerie i główny powód wypadków.
prawdą natomiast jest to, że jadąc 140 i czasami więcej popełniając błąd przy separowanych kierunkach ruchu zabezpieczony barierami jest on mniej brzemienny w skutkach niż błąd przy 90 na drogach jedno jezdniowych. Czyż nie?
Znasz moje wypowiedzi z forum - nie ma dla mnie problemu spowolnienia ruchu w miastach, w terenie zabudowanym ale drogi główne przelotowe, tranzytowe powinny zapewniać bezpieczeństwo zarówno uczestnikom ruchu kołowym jak i pieszym a nie zapewniają tego i to jest powodem większości wypadków śmiertelnych. jak na to nałożymy pospiech brawurę i średnie poszanowanie prawa to mamy na drogach co mamy. Niby budujemy autostrady, ale za 30gr od kilometra to można pomarzyć tylko, że tam się ruch przeniesie.
Chodzi mi o to że odpowiedzialność za śmierć na drogach przerzuca się na kierowców i na pijaństwo.
gzesiolek napisał/a: | Poza tym w zestawieniu pewnie zapomniano tez wspomniec o wypadkach zwlaszcza tych ze skutkiem smiertelnych spowodowanych przez rowerzystow i pieszych bedacych pod wplywem... |
Tutaj dałeś się ponieś kolejnej histerii narodowej - rowerzyści niosą śmierć.
Jeżdżąc zarówno rowerem jak i samochodem to mam pewne obserwacje.
jeżdżąc samochodem zarówno w nocy jak i w dzień to zdarza mi się kilka razy w ciągu roku że rowerzysta zachował się niebezpiecznie albo jechał nieoświetlony.
Jadąc rowerem takich przypadków (że kierowca zagraża mojemu życiu) mam kilka w ciągu jednego wyjazdu.
Skala problemu mówi sama za siebie tym bardziej że głupi rowerzysta zagraż sobie a głupi kierowca chce zabić rowerzystę.
gzesiolek - 09-04-2012, 16:42
jaca71 napisał/a: | Tutaj dałeś się ponieś kolejnej histerii narodowej - rowerzyści niosą śmierć. |
Nie niosa... sami laduja na cmentarzu... mowie o zagrozeniu dla nich samych i tych ofiarach smiertelnych przez nich w wiekszosci poniesionych... nic innego tutaj nie wspomnialem, wiec Jaca prosze [activist mode=off] bo juz Ci sie piana w kacikach ust pojawia i wkladasz w moje slowa poglady ktorych nie wyrazilem...
A skoro dwaj moi znajomi mieli to nieszczescie potracic smiertelnie pijanego rowerzyste (w obydwu przypadkach grubo ponad 2 promile i w jednym nagle przejechanie na czolowke, a w drugim wyjechanie na srodek pasa nieoswietlonym rowerem w czarnej kurtce, w ciemnej nocy) to nie jest to az takie marginalne...
I nie mowie tutaj o ruchu miejskim i rowerzystach ktorzy wracaja po 2 piwkach (choc zupelnie nie popieram... ale i nie histeryzuje...)
Mowie o sobotnich wieczorach i nocach gdy pijani piesi i rowerzyscie bardzo czesto kursuja poboczami miedzy wioskami zupelnie bez oswietlenia itp. czesto calym pasem...
Zreszta sam mialem na "nadwislance" na Sandomierz, dwa przypadki awaryjnego omijania/hamowania takiego delikwenta na rowerze (i dzieki temu wiem, ze Civic nieco zbyt latwo wpada w poslizg, ale i da sie dosc skutecznie og wyprowadzic z poslizgu), ale na pewno nie bylo to zupelnie bez zagrozenia dla mojego zdrowia zycia (tzn. pewnie by bylo gdybym taranowal, ale nie potrafilbym...)... uwierz mi tyle ile ginie pieszych i rowerzystow w takich sytuacjach to glowa mala... ale ze kierowca byl trzezwy wiec do powyzszych statystyk sie to chyba nie wlicza... a o traumie zwiazanej z zabiciem kogos takiego juz nie wspominam no i moze i rowerzysta zagraza bardziej sobie, ale to nie znaczy ze mam popierac taki a nie inny scenariusz...
Jestem na "nie"... jak dla mnie scigac wszystkich uzytkownikow drogi, niezaleznie czy jedzie, idzie czy pelznie... albo idziesz polem/rowem/chodnikiem... albo masz te ponizej 0,8 promila...
Dla Ciebie jest histeria z pijanymi kierowcami, a dla mnie jest za mala histeria nadal z naszym sposobem picia... alkohol jest dla ludzi... jak chca to niech sobie zdrowie niszcza, ale maksymalnie bym ich od zagrazania innym separowal... wiem ze utopia...
Co do drog, sposobu budowania, oznaczania itp itd. jest to jeden z elementow ktore nalezy wypominac i to w konkretnych sytuacjach i miejscach... ale nie poprzez marginalizowanie innych zagrozen... Nie znajdujmy usprawiedliwienia dla tych ktorym zdarza sie siasc na gazie za kierownica, ani tym ktorzy cierpia na ADHD na drodze i nie potrafia jechac ponizej 130km/h a tym bardziej za kims... maja swoje grzechy wiec nie zdejmujmy im ich tylko dlatego ze inni maja swoje...
Wszystkie sa wazne i o wszystkich nalezy mowic...
krzychu - 09-04-2012, 18:20
jaca71 napisał/a: |
Jestem zdania że po piwie czy po lampce wina nie wsiada się do samochodu. Ale z tego powyżej wynika że pijani to margines sprawców wypadków. i jest to temat zastępczy żeby odsunąć dyskusje od problemu kto rzeczywiście zabija polskich kierowców a właściwie co zabija. Odpowiedź nasuwa się sama - polskie drogi a nie "pijani kierowcy". |
Znaczy z tematem zastępczym to średnio, ale to że to margines to już dawno mówiłem/pisałem. Jest wiele ważniejszych tematów. A liczba wypadków nie zmaleje dopóki nie wybudujemy tysięcy dróg 2 jezdniowych lub nie będziemy jeździć 20km/h.
Zasada parreto mówi, że zajęcie się 20% spowoduje polepszenie się o 80%. Wszyscy zachowują się tak jakby zajmowali się tymi 80-cioma, żeby poprawić o 20% (chodzi głownie o pijanych kierowców). Żeby była jasność nie popieram, ale uważam że problem na przestrzeni lat został w dużym stopniu rozwiązany.
[ Dodano: 09-04-2012, 18:24 ]
gzesiolek napisał/a: | nieoswietlonym rowerem w czarnej kurtce |
Ja na takich ostatnio trąbie tak po prostu. Może po 10 razie zkuma, że ma obowiązek jazdy na światłach i mieć chociaż odblaski.
jaca71 - 10-04-2012, 06:24
gzesiolek, Nie uprawiajmy polemiki na poziomie znanego w pewnych kręgach Stefana, który sam powie co jego adwersarz chce przekazać, a następnie z tymi tezami polemizuje przez wiele minut.
gzesiolek napisał/a: | A skoro dwaj moi znajomi mieli to nieszczescie potracic smiertelnie pijanego rowerzyste (w obydwu przypadkach grubo ponad 2 promile i w jednym nagle przejechanie na czolowke, a w drugim wyjechanie na srodek pasa nieoswietlonym rowerem w czarnej kurtce, w ciemnej nocy) to nie jest to az takie marginalne... |
Nie było mnie na miejscu - nie będę oceniał.
gzesiolek napisał/a: | Zreszta sam mialem na "nadwislance" na Sandomierz, dwa przypadki awaryjnego omijania/hamowania takiego delikwenta na rowerze (i dzieki temu wiem, ze Civic nieco zbyt latwo wpada w poslizg, ale i da sie dosc skutecznie og wyprowadzic z poslizgu), ale na pewno nie bylo to zupelnie bez zagrozenia dla mojego zdrowia zycia (tzn. pewnie by bylo gdybym taranowal, ale nie potrafilbym...)... uwierz mi tyle ile ginie pieszych i rowerzystow w takich sytuacjach to glowa mala... ale ze kierowca byl trzezwy wiec do powyzszych statystyk sie to chyba nie wlicza... a o traumie zwiazanej z zabiciem kogos takiego juz nie wspominam no i moze i rowerzysta zagraza bardziej sobie, ale to nie znaczy ze mam popierac taki a nie inny scenariusz... |
Jak wyżej - nie ocenię.
Ale dwa przypadki na ile km przejechane? Ile razy w tym czasie miałeś gorącą sytuacje z samochodami w roli głównej? Ile razy zapakował Ci ktoś w kufer? Piszesz o civiku? A z tego co widzę to Lancera masz od 3 lat. I co? Nic się nie działo w tym czasie? To gdzie są ci rowerzyści niosący śmierć?
Nie będę się upierał że mam rację, ale jeżdżę wioskowymi drogami trzycyfrowymi gdzie podobno nieoświetlonych rowerzystów zatrzęsienie. I jakoś tego zatrzęsienia nie widać i niebezpiecznych sytuacji też nie. A jadąc po tych samych drogach rowerem już za różowo nie jest.
Prawda jest że "większa połowa" z zabitych na naszych drogach to piesi w okresie zmierzchu i świtu. Ale wracamy do dyskusji o pieszych sprzed kilku tygodni. Czy kierowcy zachowują i dostosowują? A czy kierowcy jadący wieczorem dostosowują i zachowują?
Ale moje wpisy nie są o tym, tylko o tym, że przerzuca się odpowiedzialność za śmierć na drogach na niewinnych. Przerzuca się na kierowców że szaleją, że jeżdżą po pijaku, na rowerzystów że nie maja kamizelek, na pieszych że chodzą w ubraniach maskujących. To wszystko prawda ale jest jedno wielkie ALE. Winne są nasze drogi.
Tam gdzie są drogi tam nie ma tylu wypadków śmiertelnych. Jedyna metodą na obniżenie tych niechlubnych wyników jest (nie ja to wymyśliłem tylko inni dawno temu i to działa) separacja ruchu. Separacja ruchu kołowego od pieszego i rowerowego. Separacja przeciwnych kierunków ruchu. A tam gdzie nie ma tej separacji spowolnienie ruchu do absurdu. U nas stosuje się jak zauważa krzychu tylko tą drugą metodę.
Gdyby stosowano pierwszą metodę to by Twoi znajomi nie spotkali rowerzysty na swej drodze, tak samo Ty. A jakbyś spotkał to przy prędkości niegroźnej dla niego.
PS ja się nie pienię, nie denerwuję. A to że ma w niektórych tematach skrajne poglądy niedopuszczające wyjątków to...
[ Dodano: 10-04-2012, 06:34 ]
tomek84 napisał/a: | druga strona medalu, to to, że Tarnów przejedziesz wzdłuż i wszerz w 5 minut, także to 50kmh nie boli |
Boli, boli bo co przeszkadza na drodze gdzie chodnik jest rozdzielony od jezdni pasem zieleni i przejścia dla pieszych regulowane podnieś ograniczenie do 70km/h?
tomek84 napisał/a: | trzecia sprawa, to pokaż mi na słonecznej/jana pawła/nowodąbrowskiej w TRN kogoś kto jedzie mniej niż 70-80, no, ale to już mandat |
I trup ściele się gęsto? Czy może jednak nie? Czyli da się tam bezpiecznie jeździć 70? Czy się nie da? W głowach włodarzy jest takie myślenie, że jak damy 50km/h to i tak nikt nie będzie przestrzegał tylko jeździł 70 i więcej. A jak damy 70 to będą jeździć 100. Czyli lepiej dać 50 i mieć w razie czego pewny dopływ gotówki do budżetu gminy za mandaty.
A w polemice z gzesiolek, zapomniałem o drugiej metodzie poprawy bezpieczeństwa w Polsce. metoda ta nazywa się ZNAK. Znak ma taka magiczna właściwość że postawiony przed wielka dziurą w drodze likwiduje ją, postawiony przed niebezpiecznym zakrętem to go prostuje itp.
Tomek - 10-04-2012, 08:30
jaca71 napisał/a: |
Boli, boli bo co przeszkadza na drodze gdzie chodnik jest rozdzielony od jezdni pasem zieleni i przejścia dla pieszych regulowane podnieś ograniczenie do 70km/h? |
jaca71 napisał/a: | I trup ściele się gęsto? Czy może jednak nie? Czyli da się tam bezpiecznie jeździć 70? Czy się nie da? W głowach włodarzy jest takie myślenie, że jak damy 50km/h to i tak nikt nie będzie przestrzegał tylko jeździł 70 i więcej. A jak damy 70 to będą jeździć 100. Czyli lepiej dać 50 i mieć w razie czego pewny dopływ gotówki do budżetu gminy za mandaty. |
bardziej to co napisałeś na końcu
Tarnów jest mały, mało jest miejsca na zarabianie kasy, to trzeba sobie jakoś radzić
jaca71 - 10-04-2012, 08:44
To jeszcze o drogach. Dlaczego na naszych drogach samochody się tak brudzą? Dlaczego jeżdżąc na zachodzie przez tydzień w deszczu samochód mamy czysty? Dlaczego wchodząc w butach na jasny dywan nie zostawiamy śladów jak u nas?
Ostatnio w mojej wiosce i w okolicy (trasa Wolbrom - Kraków) zrobiono remont drogi, jeszcze go nie skończono. I drogę zrobiono tak że jest sobie jezdnia potem niby coś na kształt rynny i krawężnik. A od krawężnika idzie sobie pseudopobocze przechodzące w normalny grunt. Niby ok ale jak się zastanowić to cała woda z błotem płynąca z pól spływa w dół (normalne prawo fizyki - wszystko spada) a co jest niżej? Jezdnia. Czyli woda i błoto lądują na drodze. W lecie = błoto na drogach ślisko i brudne samochody. Zima = lód i slisko a potem pękający asfalt i dziury.
To ja się pytam - czy kretyni projektują drogi? O co w tym chodzi?
Student - 10-04-2012, 09:39
Chodzi o to, że jak panowie inżynierowie chodzili do szkoły to sie barany nie uczyły, poza wiedzą techniczną jest jeszcze coś takiego jak dobre praktyki.
Remontowana trasa Toruńska w W-wie, nowo zrobiony wjazd z Marek w stonę W-wy jest tak skonstruowany, zaprojektowany że dwa samochody obok siebie sie nie zmieszczą, skręcamy pod kątem 90st. z dwóch pasów, jadące cieżarówki mimo woli muszą zahaczyć pas lewy bo się nie złamią.
Ten tyfus który to zaprojektował powinien do paki za to iść.
Ws. dróg i syfu na nich:
Statystycznie w Polsce samochód brudby jest po 4 dniach, w Szwajcarii po 3 tygodniach.
gzesiolek - 10-04-2012, 09:45
jaca71 napisał/a: | gzesiolek, Nie uprawiajmy polemiki na poziomie znanego w pewnych kręgach Stefana, który sam powie co jego adwersarz chce przekazać, a następnie z tymi tezami polemizuje przez wiele minut. |
Zgadzam sie i na to staralem sie zwrocic Ci uwage...
Zauwaz, ze wszedzie pisalem o rowerzystach i pieszych, pijanych i po zmroku...
Wspomnialem o wypadkach bo naskoczyles na mnie, ze sprawa tak nie istnieje... Sam wiem, ze istnieje... Wiem, ze na dobrych drogach z searacja ruchu do wspomnianego wypadku by nie doszlo... ale tam tez nie powinno byc pijanych i nieoswietlonych uzytkownikow drogi... niezaleznie jak ta droga wyglada...
jaca71 napisał/a: | z tego co widzę to Lancera masz od 3 lat. I co? Nic się nie działo w tym czasie? |
Przez ostatni 3 lata jechalem po zmroku "nadwislanka" raptem 2x, w tym raz w grudniu... generalnie odkad urodzila sie Jula staram sie jezdzic w trakcie jej poobiednich drzemek... Wiec nie mam wlasciwej proby statystycznej...
Ale moze rzeczywiscie ostatnimi laty sytuacja sie poprawila... bo kiedys sobotnia trase nadwislanka po zmroku nazywalem "konduktem samobojcow", bo podejrzane nieoswietlone typki z rowerami lub bez na poboczu pojawialy sie tam praktycznie zawsze... i ja dostosowywalem sie do tego, ze tam tacy moga byc (i dlatego np. nie zjezdzam po zmroku na pobocze zeby ustapic tym spieszacym sie w autach), ale jak mi taki nawiany wyjechal te 20-30m przede mna na srodek pasa i to akurat wtedy gdy z naprzeciwka ktos mi jechal i prazyl niezbyt dobrze ustawionymi swiatlami... to mialem przyspieszony kurs reagowania i omijania przeszkody przy 80-90km/h (teren pomiedzy wioskami, bez ograniczen) I dla mnie nie wazne, czy jechal rowerem, pieszo czy hulajnoga, wazne, ze byl nieoswietlony i nagrzany i byl potencjalna ofiara... wiec przestan wprowadzac mnie w role antagonisty rowerzystow...
jaca71 napisał/a: | Tam gdzie są drogi tam nie ma tylu wypadków śmiertelnych. Jedyna metodą na obniżenie tych niechlubnych wyników jest (nie ja to wymyśliłem tylko inni dawno temu i to działa) separacja ruchu. Separacja ruchu kołowego od pieszego i rowerowego. Separacja przeciwnych kierunków ruchu. A tam gdzie nie ma tej separacji spowolnienie ruchu do absurdu. U nas stosuje się jak zauważa krzychu tylko tą drugą metodę. |
Z tym sie zgadzam calkowicie...
ale... jaca71 napisał/a: | tylko o tym, że przerzuca się odpowiedzialność za śmierć na drogach na niewinnych. |
nigdy nie zgodze sie aby dzieki fatalnym drogom, pijanych uzytkownikow drogi, szalejacych piratow, czy po prostu glupich pieszych nazywac NIEWINNYMI
Ja rozumiem bycie aktywista, rozumiem walke o sluszna sprawe, ale jaca71 ogarnij sie, bo zaraz jak Ci pijany kierowca niedaj Boze kogos z rodziny uszkodzi to powiesz, ze to wina braku barierki, a nie tego ze po pijaku boczna droga 120 zasuwal... miej litosc i zedytuj tych niewinnych z zestawieniem do reszty zdania...
a co do brudzenia samochodow to nie zapominaj o tym, ze w Krakowie auta brudza sie nawet stojac 1dzien po myciu Ale w tej sprawie masz absolutna racje i to byla tylko taka luzna dygresja na rozluznienie atmosfery...
Tomek - 10-04-2012, 09:48
jaca71 napisał/a: | To jeszcze o drogach. Dlaczego na naszych drogach samochody się tak brudzą? Dlaczego jeżdżąc na zachodzie przez tydzień w deszczu samochód mamy czysty? Dlaczego wchodząc w butach na jasny dywan nie zostawiamy śladów jak u nas? |
to nie jest tajemnica, tam się myje ulice
w USA, np. w większości miasteczek myje się ulice (wszystkie, łącznie z osiedlowymi) co tydzień, czasem co 2
[ Dodano: 10-04-2012, 09:51 ]
i dostałem raz mandat za to, że zostawiłem auto na ulicy w środę (a w środę nie można było parkować między 8-14), bo myją ulice
[ Dodano: 10-04-2012, 09:52 ]
jaca71 napisał/a: | To ja się pytam - czy kretyni projektują drogi? O co w tym chodzi? |
o zapewnienie sobie ciągłości pracy
robisz drogę, potem ją poprawiasz, i tak w kółko
jaca71 - 10-04-2012, 10:13
tomek84 napisał/a: | w USA, np. w większości miasteczek myje się ulice (wszystkie, łącznie z osiedlowymi) co tydzień, czasem co 2 |
bez przesady - myjki to ja tam nigdy nie widziałem
Ale fakt wyjazd z budowy itp. to stoi dwóch gości i myją koła samochodom wyjeżdżającym. Tak samo ruch lokalny na pola jest rozdzielony.
gzesiolek, Ale cały czas albo nie rozumiesz mnie albo ja nie dość jasno dokonuje przekazu.
1. Choćby tylko jeden pijany siadła za kierownice lub na rower to jest o jednego za dużo - z tym nie dyskutuję.
2. Jeździsz rowerem po drodze publicznej miej rower spełniający wymogi PoRD - z tym też nie dyskutuję.
Ale z obserwacji moich wynika że wcale tak nagminnym problemem rowerzyści na drogach nie są. Ja widzę większy problem w kierowcach - mało kto wyprzedza mnie z zachowaniem 1m. Ba, wyprzedzają na trzeciego. Ba, klasyka są ciężarówki z materiałami na budowę z napisem Welton na ciężarówkach. Wyprzedzają mnie na odcinkach na których nie mają szansy wykonać manewru i go nie kończą. jak mina mnie mniej więcej połowa zestawu to zjeżdżają na pas a ja muszę uciekać na pobocze - pewni ich zdaniem tam jest moje miejsce.
Jeszcze raz, ja się nie zacietrzewiam ja tylko pisze co myślę w bardzo spokojny sposób, bez emocji, wręcz na zimno.
krzychu - 10-04-2012, 10:24
jaca71 napisał/a: |
Ale fakt wyjazd z budowy itp. to stoi dwóch gości i myją koła samochodom wyjeżdżającym. |
U nas niby też. Nawet widziałem taki maszyny co tryskały wodą z obu stron na raz przed wyjazdem wywrotki z placu budowy.
gzesiolek - 10-04-2012, 10:46
jaca71, widocznie w wiekszosci spraw sie zgadzamy, ale wg Twoich slow, cala sytuacje rozumiem tak jak gre w wojne w karty... czyt wiekszy grzech bije mniejszy...
i nagle pojawiaja sie slowa "niewinny", "nie wystepuje", "margines"...
a dla mnie kazdy nowy wiekszy grzech tylko zwieksza kupke zawinien ktora krytykuje...
To, ze kierowcy w wiekszosci jezdza delikatnie mowiac zle, nie zmieni moich slow/pogladow na temat pieszych i rowerzystow... co najwyzej moze zmienic moj poglad na temat kierowcow aut...
To ze wykonanie drog u nas wyglada jak wyglada, nie zmieni moich pogladow na temat pijanych i piratow, ktorych bede dalej dosadnie opisywal, co najwyzej moze zmienic moj stosunek do projektujacych/wykonujacych/odbierajacych dane drogi...
A u Ciebie (wg slow ktore przytaczasz) wieksza teza, zawsze bije i przeslania mniejsze... i juz... wiem, ze w ten sposob zwiekszasz plastycznosc wypowiedzi, ale moim skromnym zdaniem mijasz sie wtedy z prawda, stad moja polemika...
Jakbys napisal... Cytat: | Wiem, ze pijani to plaga, ze z powodu takiego a nie innego podejscia i jazdy innych jest wiele ofiar, ale znacznie gorsza rzecza sa... | i tutaj swoja sluszna teze o konstrukcji drog itd.
Wtedy nie wdaje sie w polemike... masz racje...
Ale ze piszesz:
jaca71 napisał/a: | tylko o tym, że przerzuca się odpowiedzialność za śmierć na drogach na niewinnych. Przerzuca się na kierowców że szaleją, że jeżdżą po pijaku, na rowerzystów że nie maja kamizelek, na pieszych że chodzą w ubraniach maskujących |
To musze reagowac...
Stad moja prosba o zedytowanie bo chyba Twoja wypowiedz miala miec inne przeslanie...
jaca71 - 10-04-2012, 11:00
gzesiolek, Wot, taka figura retoryczna Ma na celu wywołanie emocji i zastanowienia. Jakbym napisał tak jak proponujesz to by dyskusji nie było i nikt by się nawet na chwile nie pochylił nad problemem. Powinieneś już przywyknąć
Bycie po dwóch stronach barykady jest dobre bo będąc pieszym i rowerzystą wiesz jak zachowuje się samochód (od strony fizycznej pojazdu i psychicznej kierowcy). potem będąc kierowcą dajesz większy margines bezpieczeństwa pieszym i rowerzystom.
Pamiętam swego czasu jak wyprzedzałem rower, stara ukraina i na niej dorosły facet. Z przeciwka pusto aż po horyzont. Do dzisiaj nie wiem dlaczego wyprzedzając go zjechałem do lewej krawędzi drogi a nie przepisowy metr. Ale gdy byłem kilka metrów od roweru gościa zawiało (okazało się że był dobrze pijany) i obalił się na lewy bok tak, że zajął sobą cały pas. uratowało go moje irracjonalne zachowanie. prawdopodobnie podświadomie zauważyłem że jest nawiany i niepewny, ale do mojej świadomości to nie dotarło.
Co do dróg i dziur. Opolska w Krakowie na wysokości Prądnicka - Pleszowska dziura na lewym pasie taka że koło wyrywa i na środkowym pasie na wysokości tej dziury wielka plama posypana tym czymś czerwonym przez strażaków. Przebiegu wypadków można się tylko domyślić, ale na moje oko ktoś się dziury wystraszył i odbił w prawo w efekcie czego...
Tomek - 10-04-2012, 11:15
jaca71 napisał/a: | tomek84 napisał/a: | w USA, np. w większości miasteczek myje się ulice (wszystkie, łącznie z osiedlowymi) co tydzień, czasem co 2 |
bez przesady - myjki to ja tam nigdy nie widziałem
|
nie wiem gdzie byłeś/mieszkałeś
ale w River Grove, pod Chicago tak było
co środę mycie ulic
W elk grove village potem, to było mycie co 3-4 tygodnie, ale to już też odleglejsze miasteczko od wielkiego brudu
[ Dodano: 10-04-2012, 11:16 ]
jaca71 napisał/a: |
Ale fakt wyjazd z budowy itp. to stoi dwóch gości i myją koła samochodom wyjeżdżającym. Tak samo ruch lokalny na pola jest rozdzielony. |
w Tarnowie rozbudowywali PWSZ to błoto było w promieniu 2 kilometrów
jaca71 - 10-04-2012, 12:22
tomek84 napisał/a: | W elk grove village potem, to było mycie co 3-4 tygodnie, ale to już też odleglejsze miasteczko od wielkiego brudu |
Mogło tak byc bo to tez było sporo od centrum Chicago - Algonquin koło Crystal Lake
|
|
|