Forum ogólne - Kultura jazdy na drogach itp itd ...poraz któryś tam ...
Tomek - 13-07-2012, 10:52
sveno napisał/a: | bo jestem wylewny i mnie boly. |
sveno, daj już spokój, masz 100% racji
szkoda klawiaturę nadużywać
wszystkie argumenty zostały przedstawione, każdy wyciągnie sobie wnioski... albo i nie
Luk - 13-07-2012, 11:08
RalfPi napisał/a: | W przedstawionej sytuacji (tak jak pisałem - al. Wojska Polskiego, Szczecin) wszyscy respektowali nie pisaną regułę i gość też powinien się do niej dostosować. |
Nie ma innych reguł, niż prawo o ruchu drogowym!!!
Jak każdy/każda grupa zaczyna tworzyć jakieś własne, to robi się masakra (jak w Twoim przypadku).
Są 2 pasy, to jadę DOWOLNYM PASEM (w opisywanej sytuacji).
Jedyną regułą, wynikającą z kultury, jest że jak widzę strzałki poziome, informujące, że pas się kończy, to zaczynam spokojnie próbować wjechać pomiędzy samochody na sąsiednim pasie.
Każde inne zachowanie (blokowanie wolnego pasa) odbieram jako szczyt chamstwa, bezzasadnej zawiści i zaściankowości. Koniec.
Tomek - 13-07-2012, 11:20
Luk napisał/a: |
Jedyną regułą, wynikającą z kultury, jest że jak widzę strzałki poziome, informujące, że pas się kończy, to zaczynam spokojnie próbować wjechać pomiędzy samochody na sąsiednim pasie.
Każde inne zachowanie (blokowanie wolnego pasa) odbieram jako szczyt chamstwa, bezzasadnej zawiści i zaściankowości. Koniec. |
przypomniała mi się taka sytuacja:
jechałem sobie (prowadziła wtedy moja ówczesna narzeczone) w KRK taką ulicą, która ma 3 pasy, z czego prawy potem zamienia się w skręt w prawo
jakiś czas przed strzałkami zaczęła zmieniać pas na środkowy, pech chciał, że był na tym pasie spory ruch, więc się nie wcisnęła (początkujący kierowca jeszcze wtedy) i kazałem jej się zatrzymać zanim zaczęła się linia ciągła oddzielająca pasy ruchu
i na to wszystko nadjechała za nami karetka (nie na sygnale) i od razu klakson, światła, klakson, itd. (auto na blachach WW, więc niektórym w KRK podnosi to ciśnienie)
po chwili zmieniliśmy pas na środkowy, pan w karetce zrównał się z nami, otworzył szybę i zaczął coś tam wygrażać i próbował zajechać nam drogę (nie muszę dodawać, że początkujący kierowca może się zestresować w takiej sytuacji i wpaść pod auto na lewym pasie), no, ale pojechał sobie dalej, a my do IKEI
w wejściu do IKEI słyszałem ożywioną dyskusję na temat tego jak to karetka (nie na sygnale) "obtrąbiła" "warszawiaka" i kto w tym wypadku miał rację, miałem trochę uciechy słuchając tego
ale do brzegu: tak na serio, to strach pomyśleć, że tacy idioci jeżdżą pojazdem uprzywilejowanym, a do tego było tam w środku więcej osób i wszyscy mieli uciechę
maniax86 - 13-07-2012, 11:35
http://motoryzacja.interi...la,1821040,4336
To tak z innej beczki... nie wiem co napisac..... widziałem również ten "filmik" w dłuższej wersji na joemonster... ale te 2 minuty wystarczy w zupełności żeby oddać to że... w wiekszości polscy kierowcy nie sa gotowi na autostrady bujając się wiekszość czasu do kościoła i do domu
Tomek - 13-07-2012, 11:36
maniax86, temat jest dyskutowany w off-topicu
maniax86 - 13-07-2012, 11:39
tomek84, ok sorry
Old JDM - 13-07-2012, 13:12
Co do postu RafiPl
Taki samowolne blokowanie komus pasa -roznie sie moze skonczyc. To roznie - oznacza poziom agresji blokowanego kierowcy. Ale gdybys nie przytoczyl dygresji "bo chamy jada" to zapewne nikt tutaj by ci zlego slowa nie powiedzial.
A to dlatego - ze podczas tych kilku stron wyjasnien, conajmniej jeden z kolegow wypowiedzial sie o "dowolnosci jazdy - dowolnym pasem'. Wiec ciebie to tez dotyczy i pas zmienic mogles.
Jesli mialo to znamiona - czystej zlosliwosci - czyli wyskakujesz przed pedzace Audi i po hamulcach i go blokujesz - to niestety ale sam jestes sobie winien. Gdyby bylo daleko i bys je "zablokowal" nikt nie moglby miec do ciebie pretensji - po prostu zmieniles pas i sobie jechales spokojnie.
Blokowanie wolnego pasa - to owszem przyklad zasciankowosci i chyba troche niewiedzy - jak to jest na drogach miedzynarodowych.
Jednak wpuszczanie takie delikwenta - to juz calkiem inna historia. I nie wpuszczenie (a wiec nie wykorzystanie tzw. zasuwaka, zakladki czy jak chcecie to nazwac) - nie jest juz oznaka wiochy, czy zasciankowosci. Wtedy wlasnie takie wbijanie sie na 3-ciego jest tego oznaka.
Pamietajmy ze zazwyczaj kilkaset metrow wczesniej jest informacja na znakach drogowych o zwezeniu.
Mysle natomiast tez, ze dyskusja na temat "kultury jazdy" w Polsce - jest bez sensu , gdyz taka kultura nie wystepuje. Wystepuje za to calkowity Brak Kultury.
My nawet nie potrafimy precyyjnie okreslic do czego sluzy "lewy pas". Tak tak panowie - wiekszosc kierowcow tego okreslenia nie wyjasni nawet poprawnie.
Wiec o jakiej kulturze my dyskutujemy
Luk - 13-07-2012, 13:20
Old JDM napisał/a: | Gdyby bylo daleko i bys je "zablokowal" nikt nie moglby miec do ciebie pretensji - po prostu zmieniles pas i sobie jechales spokojnie. |
Nie zgadzam się, ja bym miał pretensje. Jak by jechał równo z prawym pasem (a więc bardzo powoli) mając przed sobą wolną drogę, a na dodatek nie sygnalizował zamiaru zmiany pasa na prawy, to byłoby to blokowanie pasa.
krzychu - 13-07-2012, 13:24
Old JDM napisał/a: | I nie wpuszczenie (a wiec nie wykorzystanie tzw. zasuwaka, zakladki czy jak chcecie to nazwac) - nie jest juz oznaka wiochy, czy zasciankowosci. |
Znaczy pochwalasz zajmowanie obu pasów (czyli poprawnego zachowania na drodze), ale zostawiasz sobie prawo do określania jakiejś grupy kierowców (patrząc na ich zachowanie, samochód, rejestrację lub inne kryterium) "takimi delikwentami" i nie wpuszczenie ich potem na końcu (na zamek)?
Dobrze zrozumiałem?
Old JDM - 13-07-2012, 13:35
krzychu napisał/a: | Old JDM napisał/a: | I nie wpuszczenie (a wiec nie wykorzystanie tzw. zasuwaka, zakladki czy jak chcecie to nazwac) - nie jest juz oznaka wiochy, czy zasciankowosci. |
Znaczy pochwalasz zajmowanie obu pasów (czyli poprawnego zachowania na drodze), ale zostawiasz sobie prawo do określania jakiejś grupy kierowców (patrząc na ich zachowanie, samochód, rejestrację lub inne kryterium) "takimi delikwentami" i nie wpuszczenie ich potem na końcu (na zamek)?
Dobrze zrozumiałem? |
Zle zrozumiales. Pochwalam jak to ujales korzystanie z obu pasów ruchu - jezeli nie stanowi to utrudnienia dla pozostalych uzytkownikow ruchu.
Zebys dobrze zrozumial - jezeli kierowcy korzystaja z obu pasów ruchu - i mimo wczesniejszych ostrzezen (kilkusetmetrowych conajmniej jak nakazuja przepisy ruchu drogowego) - kierowcy zlokalizowani na pasie zablokowanym - zamiast zmienic kierunek jazdy (znaczy sie pas) odpowiednio wczesniej - podazaja nim do samego konca z nadzieja - iz uda im sie "wbic na krzywo" - tworzac tym samym spora kolumne samochodow, ktora stoi na zablokowanym pasie i probuje wlaczyc sie do ruchu - to wtedy sobie zostawiam ocene takiej sytuacji (jako kierowca mam do tego pelne prawo i jestem zobligowany do przestrzeganai przepisow ruchu drogowego).
Chce tylko przypomniec - ze kierowcy "wlaczajacy sie do ruchu" musza ustapic pierwszenstwa tym, ktorzy podazaja pasem niezablokowanym. To jest chyba oczywiste. W przeciwnym przypadku dochodziloby do calkowitej dezorganizacji ruchu.
Czesciowym rozwiazaniem tej sytuacji jest tzw jazda na zakladke. Jednak jak sadze posiadasz doswiadczenie rowniez na drogach zagranicznych i dobrze wiesz, jak ta ow zakladka wyglada. Plynne wlaczanie sie do ruchu z pasa zablokowanego (sporo przed jego koncem) w zasadzie 1 na 1. A nie zakurrzanie nim do samego konca, tworzenie kolumny i ludzie wpusccie mnie na pas wolny. Tak to nie dziala. Nawet za granica.
Mam nadzieje ze obrazowo wyjasnilem ci moje podejscie ?
do Luk Ale masz pelne prawo sie nie zgadzac. W koncu ile kierowcow - tyle opinii. Pamietaj jednak ze moglby jechac pasem zablokowanym bardzo powoli - z wlaczonym kierunkowskazem - po to aby plynnie wlaczyc sie do ruchu.
Tomek - 13-07-2012, 13:40
Old JDM napisał/a: | Plynne wlaczanie sie do ruchu z pasa zablokowanego (sporo przed jego koncem) w zasadzie 1 na 1. A nie zakurrzanie nim do samego konca, tworzenie kolumny i ludzie wpusccie mnie na pas wolny. Tak to nie dziala. Nawet za granica. |
płynnie to możesz sobie zmienić, jeśli prędkości są jakieś min. 30 kmh
jak wszystko stoi to "zakurzasz" do samego końca i tam się wbijasz
Old JDM - 13-07-2012, 13:44
No ale o ile dobre zrozumialem, to kolega RafiPL przemieszczal sie a nie stal. Wnioskuje zatem ze z malymi predkosciami - ale sie przemieszczal.
Natomiast tak jak wspomniales, jesli wszystko stoi - to masz pelne prawo zakurzac do samego konca i tam sie "wbic" - jednak nie masz prawa wymagac - zeby kierowcy kontynuujacy jazde mieli nakaz ciebie wpuscic
Oczywiscie - wszystko zalezy. I tak mozemy dywagowac - a tak naprawde kazda sytuacja jest inna, kazdy kierowca jest inny.
Ja osobiscie - wpuszczam na zakladke. No chyba ze trafi mi sie cwaniak - ktory po chamsku cos proboje ze mna ugrac - to wtedy jest wierz mi, naprawde zgola inaczej
krzychu - 13-07-2012, 13:45
Old JDM napisał/a: |
kierowcy zlokalizowani na pasie zablokowanym - zamiast zmienic kierunek jazdy (znaczy sie pas) odpowiednio wczesniej - podazaja nim do samego konca z nadzieja - iz uda im sie "wbic na krzywo" |
To jest wbrew torii zamka właśnie... Należy zmienić pas na samym końcu. A kierowcy powinni pod koniec jak na jednym tak i na drugim pasie już wcześniej ostawiać się na zakładkę.
Old JDM napisał/a: | tworzac tym samym spora kolumne samochodow, ktora stoi na zablokowanym pasie i probuje wlaczyc sie do ruchu |
Ponieważ na tym niezablokowanym nie znają zasady zamka! To Ci na niezablokowanym są problemem!
Old JDM napisał/a: |
Chce tylko przypomniec - ze kierowcy "wlaczajacy sie do ruchu" musza ustapic pierwszenstwa tym, ktorzy podazaja pasem niezablokowanym. To jest chyba oczywiste. W przeciwnym przypadku dochodziloby do calkowitej dezorganizacji ruchu. |
No tak, a Ty jako kierowca na niezblokowanym masz pełne prawo (jak i kultura nakazuje), żeby wpuścić jeden samochód przed siebie "na zamek"
Old JDM napisał/a: | Plynne wlaczanie sie do ruchu z pasa zablokowanego (sporo przed jego koncem) w zasadzie 1 na 1. A nie zakurrzanie nim do samego konca, tworzenie kolumny i ludzie wpusccie mnie na pas wolny. Tak to nie dziala. Nawet za granica. |
Problem jak widzisz jest zasadniczy. Większość jak widzi zamek to nawet zakuma, tylko nikt nie chce rozpocząć tego zamka. Problem widzę jest z obu stron. Z zablokowanego nie bo wyjdę na "delikwenta" więc lepiej zmienię wcześniej pas (zamek nie powstaje). Jak już się znajdzie taki co pojedzie do końca to jest "delikwentem" i przez takiego Ciebie nie wpuszczany bo masz pierwszeństwo, więc możesz iść ogniem do końca i go nie wpuścić...
Wiocha i zaściankowość....
Jak ja będę na tym pasie niezablokowanym i podjedzie ogniem koło mnie Audi A8 z dresami, ładnie się zrówna za mną na końcu między mną a samochodem przed to zostanie wpuszczone bo tak nakazuje zamek. Proste!
Luk - 13-07-2012, 13:48
Old JDM napisał/a: | podazaja nim do samego konca z nadzieja - iz uda im sie "wbic na krzywo" - tworzac tym samym spora kolumne samochodow, ktora stoi na zablokowanym pasie i probuje wlaczyc sie do ruchu |
To zdanie świadczy o tym, że nie rozumiesz kompletnie idei jazdy na zamek przy zwężeniu.
Właśnie chodzi o to, żeby jechać kończącym się pasem prawie do końca (prawie, bo zostawiamy sobie czas na zjechanie na pas obok), ale to prawie, to 2-3 samochody.
Old JDM napisał/a: | Chce tylko przypomniec - ze kierowcy "wlaczajacy sie do ruchu" musza ustapic pierwszenstwa tym, ktorzy podazaja pasem niezablokowanym. To jest chyba oczywiste. |
To może inaczej: mają prawo nie wpuścić, ale jest to oznaka buractwa.
Jest nawet znak drogowy, który pokazuje że NALEŻY wpuszczać samochody na zamek - zastanawiam się, czy nie ma przepisu, który w takiej sytuacji NAKAZYWAŁ BY wpuszczanie.
Old JDM - 13-07-2012, 13:48
Krzychu - ale ja sie z toba zgadzam. Po prostu przytoczylem rozwiazanie okreslonej sytuacji.
I biorac pod uwage np moj poziom kultury - to czesto wpuszczam nawet nie 1, ale czasem i 2 auta, a jak juz widze sierote za kolkiem to i 3. A co mi zalezy - mnie sie nie spieszy nigdzie (w koncu diesel za szybki nie jest ).
Natomiast bardzo nie lubie wymuszaczy. Mam prawo wpuscic i czesto z tego korzystam. Ale jak sie chce ktos na chama wcisnac (nawet bez odpowiedniego gestu) to nie ma zmiluj.
do LUK To nie jest oznaka buractwa. Bo zalezy kto i w jaki sposob wlacza sie do ruchu. Pamietaj o tym. Zreszta napisalem to juz w tym poscie wyzej. Co do zasady jazdy na zamek hmmm.
Co do mojej nieznajomosci jazdy na zamek. Moj drogi, jezdzilem "na zamek" juz chyba w wiekszosci krajow EU (zarowno kontynent jak i wyspy), a takze "o dziwo" na wschodzie (o co trudno, ale sie zdarza) a takze w Polsce. Wiec mozesz mi wierzyc ze spore doswiadczenie w tej materii przedstawiam. Nie obrazaj mnie zatem i NIE Tworz prawa ktorego nie ma - vide info o przepisie ktory by zmuszal wlaczajacych sie do ruchu do ustanowienia pierwszenstwa na swoja czesc. Przeczytaj jeszcze raz uwaznie moje posty prosze
|
|
|