To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Oficjalnego Klubu Mitsubishi - MitsuManiaki

Off Topic - Chcę powiedzieć, że... cz. III czyli REWOLUCJA

sieegurd - 27-04-2011, 08:34

gulgulq napisał/a:
gigant87 napisał/a:
... za to Politechnika Wrocławska ma całe 2 tygodnie wolne :D


studenci to jednak mają klawe życie

Dokładnie :) Czasem chciałbym się wrócić na PK :)

Morfi - 27-04-2011, 19:33

Ogłasza się godziny wolne od zajęć dydaktycznych dla studentów Wydziału Mechanicznego Technologicznego wszystkich lat i rodzajów studiów w następujących dniach:

- 20.04.2011 (środa) od 15.00-21.00
- 02.05.2011 (poniedziałek) od 08.00-21.00

Kuzi może tylko Socjologia tak ma. Inżynierka ma wolne :)

Anonymous - 27-04-2011, 19:34

Morfi, połowa wydziałów na PolŚl.
Kaucz - 27-04-2011, 23:39

Właśnie się dowiedziałem, że 2h temu mój przyjaciel miał wypadek na motocyklu. 'Babka ściągnęła go z drogi' - jak to powiedział znajomy co jechał za nim. Wiem, że żyje. Jutro z rana do szpitala cisnę.

LUDZIE PATRZCIE W LUSTERKA DO JASNEJ CH !!!!

Hubeeert - 28-04-2011, 00:10

http://www.poboczem.pl/na...dura,nId,336801

Cytat:
poboczem.pl
Ostatnio na wielu samochodach coraz częściej zobaczyć można naklejkę "patrz w lusterka, motocykliści są wszędzie".
Mimo że jestem kierowcą z wieloletnim stażem i mogę się pochwalić dyplomem wyższej uczelni, mam jednak duże problemy ze zrozumieniem tego przesłania.
Tak - przyznam się od razu - nie jestem motocyklistą. Jakoś nigdy nie ciągnęło mnie do wiatru we włosach i robali w zębach. Mam jednak kilku przyjaciół, którzy od lat jeżdżą na dwóch kółkach - jeden ma dniepra, inny ściągnął sobie ze Stanów wymarzonego harleya. Kiedyś, przy piwie, prosiłem ich, by w racjonalny sposób wytłumaczyli mi, o co chodzi autorom takich nalepek. I wiecie co? Po kilku kolejkach zgodnie doszliśmy do wniosku, że akcja ma jedynie charakter informacyjny - ostrzega przed głupotą sporej części motocyklistów...
Młodzieńcy dosiadający szybkie ścigacze mają kierowcom za złe, że ci wymuszają pierwszeństwo przejazdu i "nagle" zmieniają pas ruchu zajeżdżając im drogę. To - podobno - jest przyczyną tak wielu wypadków. Przyznam szczerze, że durniejszego argumentu nie słyszałem dawno. By to udowodnić, posłużę się znienawidzoną przez młodzież matematyką.
Kiedyś, w jakiejś mądrej motoryzacyjnej prasie przeczytałem, że DOBRY kierowca samochodu spogląda w lusterko średnio raz na pięć sekund. Zdaniem panów (bodajże z ADAC, już nie pamiętam) to optimum. Częstsze wpatrywanie się w lusterka sprawiałoby, że kierowca nie widziałby, dokąd jedzie.
Przypominam, że dozwolona w obszarze zabudowanym prędkość wynosi 50 km/h. W przeciwieństwie do "motocyklistów" nie jestem jednak hipokrytą - przyjmijmy (wg mnie słusznie), że większość kierowców porusza się z prędkością 70 km/h. W ciągu sekundy samochód pokonuje nieco ponad 19 metrów. To dużo biorąc pod uwagę, że gość za kółkiem zwracać musi uwagę na roztargnionych pieszych, sygnalizację świetlną, znaki i inne jadące obok samochody.
Tryskający testosteronem małolat, który mocniej okręci w swoim ścigaczu manetkę gazu w kilka sekund ma na liczniku grubo ponad 150 km/h. W ciągu sekundy pokonuje więc niemal 42 metry. Nie trudno policzyć, że różnica prędkości wynosi niemal dokładnie połowę. W 5 sekund, które mija od zerknięcia przez DOBREGO kierowcę w lusterko, samochód osobowy przejedzie 95 metrów. Narwaniec na motorze pokona w tym czasie niemal 210 metrów! Zakładając, że oba pojazdy są w ruchu, wypadałoby odjąć od siebie te dwie wartości. Wówczas okaże się, że aby nie zajechać drogi motocykliście, kierowca powinien wypatrzyć w niewielkim, trzęsącym się na wybojach, lusterku jednoślad z odległości 115 metrów.

Tragiczna śmierć motocyklisty...
Ponieważ znajoma z pracy robi właśnie prawo jazdy wiem, że obecnie uczy się, że prawidłowa zmiana pasa ruchu powinna wyglądać następująco - kierunkowskaz, spojrzenie w lusterko, zmiana pasa. W praktyce często doliczyć należy jeszcze co najmniej jedną sekundę na redukcję. Spróbujcie to wykonać a przekonacie się, że DOBRY kierowca, na bezpieczną (przynajmniej w teorii) zmianę pasa ruchu potrzebuje co najmniej 3 sekundy. W tym czasie jadący z prędkością 150 km/h motocyklista przejedzie prawie 70 metrów - to długość odpowiadająca kolumnie jadących za sobą czterech "tirów". Jakim cudem, z odległości 70 metrów, w niewielkim lusterku, wypatrzyć mam niewielki punkt świetlny poruszający się z prędkością przekraczającą zdolność akomodacji oka? Przyznacie chyba, że motocykliście parzącemu na wprost znacznie łatwiej jest wypatrzyć jadący 70 km/h przedmiot wielkości 4 metrów z włączonym kierunkowskazem?
To samo dotyczy również kierowców włączających się do ruchu. Wyobraźcie sobie krzyżówkę, w każdą stronę widoczność na dobre 150 metrów. Odwracacie się w lewo - droga, wolna, patrzycie w prawo - również. Zakładając, że czekaliście na włączenie się do ruchu na jedynce, wszystko zajmie wam jakieś 3 sekundy. Puszczacie sprzęgło i... łup. Następnym obrazkiem, jaki zobaczycie będzie witający was w swych progach Święty Piotr. Przez te 3 sekundy pędzący na motorze 200 km/h idiota przejedzie prawie 170 metrów... Oczywiście - czekam aż jakiś półgłówek napisze mi, że zanim włączę się do ruchu powinienem po raz kolejny popatrzeć się w lewo, bo minął cenny czas. Racja. A później po raz kolejny powinienem popatrzeć się w prawo, w lewo, w prawo, w lewo, w prawo, w lewo i tak do czasu aż zgłodnieje, lub szef wyrzuci mnie z pracy za nieobecność.
Jasne, wiem że motocykl daje "wiatr we włosach", niezależność itd. Motocyklistom chciałbym jednak powiedzieć jedno - NIE BĄDŹCIE HIPOKRYTAMI! Dlaczego do tragicznych wypadków dochodzi głównie na drogach lokalnych czy w miastach? Czemu nie słyszy się o dzwonach motocyklistów jeżdżących autostradami? Odpowiedź na to pytanie jest bardzo prosta. Na autostradzie WSZYSCY jadą szybko - różnica prędkości między jadącym 140 km/h autem, a jadącym 180 km/h motocyklistą nie jest już tak wielka. Kierowcy mają też WIĘCEJ czasu na patrzenie się w lusterka - nie ma tam przejść dla pieszych, sygnalizacji świetlnych, biegających psów czy dzieciaków bawiących się piłką. Siedząc za kółkiem jesteś po prostu przygotowany na to, że ktoś z tyłu jechał będzie dużo szybciej niż ty. Takiego samego skupienia nie można jednak wymagać od kierowców w mieście. Jeśli potrącę starszą kobietę na pasach mam jej powiedzieć, że przecież "patrzyłem w lusterka, bo motocykle są wszędzie"?!
Kaucz, :roll:
Marcin-Krak - 28-04-2011, 00:12

Wróciłem z koncertu KNŻ.
Parę lat temu byłem na ich koncercie pożegnalnym, a tu proszę grają ponownie :D
A Kazik właśnie ma więcej lat niż Jego tata jak umarł o czym nie omieszkał powiedzieć ;)

Kaucz - 28-04-2011, 00:33

Hubeeert, ten tekst czytałem już dzisiejszego dnia. Auto ma trochę racji - to fakt. Z drugiej strony trochę też przegina. Zmieniam pas ruchu - patrzę w lusterko tuż przed rozpoczęciem tego manewru. Nie ma prawa coś ujść wtedy mojej uwadze. Zajechałeś komuś drogę ? Wyjechałeś z podporządkowanej ? I tak TWOJA wina, niezależnie od tego ile ten motocyklista jechał ! Nawet nie próbuj mi wmówić, że jest inaczej. Każdy z nas jeździ szybko i każdemu, nawet jadąc autem takie coś może się przydarzyć ! Wystarczy jeden kierowca - idiota, który nie wie do czego służy lusterko. Sam też stałem się ofiarą takiego parę miesięcy temu.
costa brawa - 28-04-2011, 00:58

Hubeeert, Kaucz - tekst calkiem madrze napisany bez dwoch zdan
2 lata temu znajomy moj tez mial wypadek jak gosc mu wyjechal i przywalil w bok - znajomy jechal licznikowe 40 a gosc stal na skrzyzowaniu przepuscil samochody z przeciwka a jemu wyjechal doslownie 10 m przed nim i patrzyl sie w jego strone - tlumaczyl ze nie widzial motoru ,

a tak na obrone motocyklistow jezdzacych z glowa i chcacych zyc (bo idiotow jadacych po 150 przez miasto miedzy ludzmi nie popieram w zaden sposob) - do tego tekstu dodalbym jeszcze kierowcow "złośliwców" czy jak ich tam nazwac ktorzy z premedytacja i smiejac sie prosto w oczy zajezdzaja droge - mialem takie sytuacje wiele razy (w miescie zawsze) i mimo ze nauczylo mnie to po doslownie 2 takich przypadkach zeby jezdzic duzo ostrozniej przez miasto to i tak sie taki delikwent trafi raz na jakis czas
wersja hard w tych przypadkach wyglada tak ze jeszcze sie wydziera na Ciebie (jednego roku taki gosc do mnie startowal na swiatlach a najlepsze bylo to ze jechalem w kolumnie samochodow przez miasto - po dwa pasy w obie strony - a on tylko do mnie mial cos do powiedzenia bo na motorze bylem ;/

Krzyzak - 28-04-2011, 06:55

Kaucz napisał/a:
Każdy z nas jeździ szybko

mów za siebie

i nie masz racji
rację ma autor tekstu cytowanego przez Huberta

robertdg - 28-04-2011, 08:24

Kaucz napisał/a:
Nie ma prawa coś ujść wtedy mojej uwadze. Zajechałeś komuś drogę ? Wyjechałeś z podporządkowanej ? I tak TWOJA wina, niezależnie od tego ile ten motocyklista jechał ! Nawet nie próbuj mi wmówić, że jest inaczej. Każdy z nas jeździ szybko i każdemu, nawet jadąc autem takie coś może się przydarzyć !
Troszkę więcej wyobrażni nikt nie jest ideałem, a i chamstwa na drodze też nie brakuje.
gulgulq - 28-04-2011, 08:39

Kaucz napisał/a:
Zajechałeś komuś drogę ? Wyjechałeś z podporządkowanej ? I tak TWOJA wina, niezależnie od tego ile ten motocyklista jechał ! Nawet nie próbuj mi wmówić, że jest inaczej. Każdy z nas jeździ szybko i każdemu, nawet jadąc autem takie coś może się przydarzyć !


właśnie każdemu może się przydarzyć gdy wyjeżdżasz z podporządkowanej i nagle wyskakuje ci ktoś na motocyklu jadący 150 km/h

i to WINA motocyklisty idioty

cns80 - 28-04-2011, 08:49

Krzyzak napisał/a:
rację ma autor tekstu cytowanego przez Huberta
Autor tego tekstu prezentuje typowe podejście kierowcy puszki, któremu nie w smak że motocyklista wogóle istnieje. Wypisuje bzdury bo dziennie mija go kilkadziesiąt motocykli, ale zapamiętuje 3 karków na ścigaczach i do nich równa wszystkich innych. Tak jest wygodniej i łatwiej można usprawiedliwić to że się dało ciała i nie spojrzało w lusterko. Opowieści o czasie który poświęca na obserwację innych samochodów i pieszych są wyssane z palca, bo tak naprawdę patrzy przed siebie, a jak nagle przed nim zwalniają i widzi wolny pas obok to poświęca równo 1 sekundę na to by równo ze skrętem kierownicy włączyć kierunkowskaz i spojrzeć w lusterko. Oczywiście na korektę tego manewru jest już za późno.
Codziennie się z takimi spotykam. Zaczynają się interesować sytuacją na drodze dopiero jak się coś dzieje, chociaż już kilkadziesiąt metrów wcześniej było widać że autobus próbuje wyjechać z zatoki i że wszyscy na prawym zahamują do 20-30 na godzinę. Zamiast to przewidzieć i płynnie zmienić pas, bez zmiany prędkości to taki geniusz najpierw wyhamuje do 30, a później na 5 biegu wyjedzie na lewy włączając kierunkowskaz w tym samym momencie co wykonuje manewr.
Uwielbiam takich teoretyków. To ta sama klas co zajeżdżający drogę w korku. Wszyscy stoją równo, ale jeden widząc motocyklistę wyjedzie do krawędzi pasa żeby moto go nie minęło. Od razu ma od tego lepszy dzień.
Jeżdżę motocyklem od 97 roku z małymi przerwami. W tym czasie miałem raptem kilkanaście bardzo groźnych sytuacji co biorąc pod uwagę ilość przejechanych kilometrów jest dość dobrym wynikiem. Miałem też 2 wypadki. Żaden nie był z mojej winy, oba były przy niskich prędkościach 50-70 i za każdym razem to ja jechałem wolniej niż samochód (jedno zajechanie drogi i jedno najechanie z tyłu).
Tyle jeśli chodzi o wynik meczu "puszki vs dawcy".
Przy okazji: Wczoraj na rondzie przy prędkości ok 15 km/h omal nie zaparkowałem w drzwiach SUVa marki Lexus, bo pani stwierdziła że ona jednak wjedzie na rondo :roll:
Dziś kierowca TIRa postanowił zmienić pas z prawego na środkowy (chociaż oba jechały tą samą prędkością) spychając mnie ze środkowego na lewy swoją naczepą. Nie jechałem w martwym polu i wiem że mnie widział, bo widziałem spojrzenie w lusterku. Poprostu stwierdził że duży może więcej.

[ Dodano: 28-04-2011, 08:53 ]
gulgulq napisał/a:
właśnie każdemu może się przydarzyć gdy wyjeżdżasz z podporządkowanej i nagle wyskakuje ci ktoś na motocyklu jadący 150 km/h
I to jest ciekawa sytuacja, bo jak jedziesz 150 to prosisz się o kłopoty i masz duże szanse że Ci ktoś wyjedzie. Jak jedziesz 100 to masz większe szanse wyhamować ale szanse że Ci ktoś wyjedzie wcale nie maleją. A jak jedziesz 50 to szanse że Ci ktoś wyjedzie rosną lawinowo, bo każdy stwierdza że jeszcze zdąży przed Tobą, albo że ty zahamujesz, bo panisko wyjeżdża z podporządkowanej. To jedna z moich "ulubionych" sytuacji, bo niezależnie od mojej "ostrożności" lub jej braku i tak zdarzyć się może wszystko.
Juiceman - 28-04-2011, 09:03

Marcin-Krak napisał/a:
Wróciłem z koncertu KNŻ.
Parę lat temu byłem na ich koncercie pożegnalnym, a tu proszę grają ponownie :D
A Kazik właśnie ma więcej lat niż Jego tata jak umarł o czym nie omieszkał powiedzieć ;)


Heh a posłuchaj oryginalnych utworów Stanisław Staszewskiego - masakra ; ) Widać co Kazik przejął po ojcu :mrgreen: :wink:

robertdg - 28-04-2011, 09:04

cns80, po co się wzburzasz, niejednokrotnie widziałem "dawce" zapitalającego przez teren zabudowane z prędkością conajmniej 80km/h - ale to takie optymistyczne założenie, przy czym ten sam "dawca" nie lepiej zachowuje się za kółkiem jako "puszka"

Panowie - nie bądźmy hipokrytami

Znam wielu kierowców zawodowych z czego niewielki ułamek potrafi sie przyznac do wlasnego błedu, albo dlaczego tak a nie inaczej jezdza koledzy z branzy.

cns80 - 28-04-2011, 09:11

robertdg napisał/a:
cns80, po co się wzburzasz,
Nie wzburzam się :) Komentuję ;)
robertdg napisał/a:
niejednokrotnie widziałem "dawce" zapitalającego przez teren zabudowane z prędkością conajmniej 80km/h
No błagam... Przynajmniej Ty nie równaj do poziomu autora tamtego tekstu. "niejednokrotnie widziałem" A ile razy w tym samym czasie widziałeś normalnie jadące moto ? Nie policzysz, bo nawet nie zapamiętałeś. Tak jak ja nie zapamiętuję ile dziennie mija mnie srebrnych Fiatów Punto ;)
Jest to zjawisko normalne i nikt go w pamięci nie odnotowuje.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group