Off Topic - Chcę powiedzieć, że... cz. III czyli REWOLUCJA
Seichan - 28-04-2011, 13:34
To jeszcze dorzućcie: "Kobiety za kierownicą są wszędzie" i będzie komplet
Ja się motocyklistów najnormalniej w świecie boję. Bo nie chcę mieć czyjegoś życia na sumieniu tylko przez to, że motocyklista docisnął, że nie zauważyłam motocyklisty itd. I bez rozważania kwestii winy. Życie to życie. Ja z takiego wypadku wyjdę cało, bo owa "puszka" mnie chroni. A jaką ochronę ma motocyklista?
cns80 - 28-04-2011, 13:49
stary alfer napisał/a: | Moim zdaniem treść: "kierowco patrz w lusterka" była by idealnym, prostym i czytelnym przesłaniem. | Dlatego resztę naklejki miałem obciętą
Krzyzak napisał/a: | tak? a w którym miejscu? - cytat jakiś
(z naciskiem na słowo WSZYSCY) |
A proszę:
Cytat: | ostrzega przed głupotą sporej części motocyklistów... |
Cytat: | W przeciwieństwie do "motocyklistów" |
Cytat: | Motocyklistom chciałbym jednak powiedzieć jedno - NIE BĄDŹCIE HIPOKRYTAMI! | Czy on tu pisze o niektórych motocyklistach albo o nielicznych przypadkach ? Już na początku zaczyna od "sporej części" i stopniowo się rozkręca żeby zakończyć "motocyklistom chciałbym powiedzieć". Czyli już na końcu to chyba chodzi o wszystkich, prawda ?
Marny prowokator i tyle.
Seichan napisał/a: | A jaką ochronę ma motocyklista? | Wisiorek z krzyżykiem, albo modlitwę do Św. Krzysztofa naklejoną na owiewce
JCH - 28-04-2011, 13:50
Seichan napisał/a: | To jeszcze dorzućcie: "Kobiety za kierownicą są wszędzie" i będzie komplet | To nie kwestia płci, koloru skóry, religii czy czego tam jeszcze.... tylko tego, że jest po prostu trudniej zauważalny z racji np. swojej budowy i możliwości przemieszczania się. I teraz jeszcze tłumaczę, że nie chodzi o "zapitalanie czysta na gumie" ale np. o możliwość przyśpieszenia od 0 do 50 km/h. Motocykl zrobi to siedem razy szybciej niż samochód i wciąż będziemy mieścić się ograniczeniach kodeksowych.
Ale rozumiem Twoje intencje
Seichan napisał/a: | Ja się motocyklistów najnormalniej w świecie boję | Ja też się ich boję! I często się zdarza, że dojeżdża jakiś... jedzie chwilę za mną i myk mnie np. z prawej
A niech jedzie taki w cholerę - mam przynajmniej święty spokój
cns80 - 28-04-2011, 13:57
JCH napisał/a: | I teraz jeszcze tłumaczę, że nie chodzi o "zapitalanie czysta na gumie" ale np. o możliwość przyśpieszenia od 0 do 50 km/h. | Motocykl używany często do nauki jazdy czyli toporny i niezbyt imponujący, poczciwy, stary SUZUKI GS500 kręci setkę w 6 sekund, a inny czyli HONDA CB500 osiąga setkę w 4,8 sekundy. Badziewne 250-tki mają setkę w 7-8 sekund. Mało który samochód (z tych najpopularniejszych na ulicy) ma takie osiągi.
Seichan - 28-04-2011, 13:57
cns80 napisał/a: | Wisiorek z krzyżykiem, albo modlitwę do Św. Krzysztofa naklejoną na owiewce |
Lepszy byłby własny rozum
JCH napisał/a: | A niech jedzie taki w cholerę - mam przynajmniej święty spokój |
Też z tego założenia wychodzę Wczoraj jeden na rondzie siedział mi na tyłu tak, że jakbym musiała gwałtowniej zahamować, to zatrzymałby się na miśku. Za rondem zjechałam do prawej, wyminął mnie i pojechał szczęśliwy.
cns80 - 28-04-2011, 13:58
Seichan napisał/a: | Lepszy byłby własny rozum
| Własnym rozumem nie pokonasz idiotyzmów pozostałych użytkowników dróg
Seichan - 28-04-2011, 14:04
cns80 napisał/a: | [Własnym rozumem nie pokonasz idiotyzmów pozostałych użytkowników dróg |
Zgadza się. Ale możesz przewidzieć pewne zachowania i starać się im zapobiegać. Jadąc nawet te 100 km/h po terenie zabudowanym, nie ma czasu na takie myślenie.
cns80 - 28-04-2011, 14:14
Seichan, tylko wszystko sprowadza się do jednej sytuacji. Możesz przewidzieć 100 sytuacji i im zapobiec ale tak naprawdę liczy się nie to ile przewidziałaś, a to ilu nie przewidziałaś. I nie musisz nie przewidzieć 99, wystarczy że nie przewidzisz jednej i to będzie właśnie ta która Cię pokona.
Mój przykład: Skoro wyprzedza mnie BMW Z4 i gna na złamanie karku to go puszczam. Jak mam przewidzieć że kierowca nagle zahamuje na swoim pasie i zjedzie wprost na mnie (nie było skrzyżowania ani miejsc do parkowania) ? Przecież sekundę wcześniej był najszybszy na świecie. On zmienia swoją decyzję na skutek jakiś tam czynników, ale nie zastanawia się jakie skutki będzie ta zmiana miała dla otoczenia. A konsekwencje tego odczułem ja i jego ubezpieczyciel. Prokuratura warunkowo odstąpiła od karania za moją zgodą, bo zawarliśmy ugodę przed sądem. Tylko czy to go czegoś nauczyło ? Mnie tak - uważać na BMW
Seichan - 28-04-2011, 14:23
Na BMW należy uważać z zasady
Masz zupełną rację, że wszystkiego przewidzieć się nie da i wielokrotnie to nie od Ciebie zależy zaistnienie takiej czy innej niebezpiecznej sytuacji. Ja zmierzałam jedynie do tego, żeby starać się takich sytuacji unikać i nie prowokować ich powstawania.
Nawet jeśli motocyklista jedzie prawidłowo, może mieć spotkanie z samochodem, tak jak w Twoim wypadku. Dobrze, jeśli nikomu nic się nie dzieje poważnego.
Dlatego nie rozumiem jak można siebie wystawiać na takie niebezpieczeństwo.
cns80 - 28-04-2011, 14:28
Seichan napisał/a: | Na BMW należy uważać z zasady | Taa. Przez dwa dni przed wypadkiem BMW zajeżdżały mi drogę i w końcu 3 dnia się zdarzyło
Seichan napisał/a: | Ja zmierzałam jedynie do tego, żeby starać się takich sytuacji unikać i nie prowokować ich powstawania. | Myślę że każdy to na swój rozum robi (nawet ten jadący 150 po mieście), a że niektórzy tego rozumu mają nie wiele to już insza inszość.
Seichan - 28-04-2011, 14:36
cns80 napisał/a: | Myślę że każdy to na swój rozum robi (nawet ten jadący 150 po mieście), a że niektórzy tego rozumu mają nie wiele to już insza inszość. |
Polemizowałabym z tym stwierdzeniem, ponieważ nie sposób uznać, że jadący 150 km/h, wypadający zza górki, albo zza zakrętu motocyklista, przewiduje, że np. zmieniający pas ruchu samochód zauważy go przed wykonaniem manewru, gdy parę sekund temu go tam nie było..
Sytuacje można mnożyć i pozostaje mieć tylko nadzieję, że jednak większość jeździ z głową
robertdg - 28-04-2011, 14:55
Seichan, marzenia - przeważnie spełniają się w niewielkich procentach, ja bym bardziej oczekiwał rozsądku i mniej brawury, no ale co ja mam do gadania, jak od siebie wyjeżdżając z podwórka, powiedmy w przedziale godzinowym 17-01 jakis cieć na hajabuzie przetnie mi przed maską, ze tylko zobacze znikajacy punkt, a na mojej ulicy bez problemu rozwijaja predkosci >>220km/h wiesz dla mnie to bylo niewyobrażalne dopóki nie zobaczylem, bo co tam ~~~~~śmig ino wiuchnie, 500m dalej jest plac zabaw, jadąc samochodem przepisowe 50km/h nie wiem czy bylbym w stanie sie zatrzymac gdyby odrazu za pilka wylecialo dziecko - a dzieci tak maja, dlatego ja nawet jak tamtedy przejezdzam autem to zwalniam do 30km/h bo już nie raz pilke mialem przed autem. Przyjezdny "furman" skąd ma niby to wiedzieć, nie ma znaków informujących, poza wiadomym terenem zabudowanym.
Kaucz - 28-04-2011, 15:24
Zrobiła się dyskusja do kultury jazdy itp bardziej...
Byłem u kolegi, ma rozwalone udo :/.
Jest ewidentna wina kierowczyni samochodu. Nie spojrzała w lusterko, miała wbity kierunkowskaz w przeciwną stronę, niż ta, w którą wykonała manewr.
Więc patrzcie w lusterka !
Nie ma usprawiedliwienia dla kogoś, kto spowoduje wypadek z tego powodu !
Seichan - 28-04-2011, 15:32
To jeszcze mała refleksja z jazdy przed chwilą.
Pojechałam po dzieci, odcinek niespełna 10 km w obie strony. Spotkałam 1 motocyklistę. Wyjechał z podporządkowanej,wymusił na mnie konieczność hamowania. Jadąc przede mną założył nogi na kierownicę. Na rondzie z pasa środkowego przeznaczonego wyłącznie do jazdy na wprost skręcał w lewo, uniemożliwiając mi jazdę moim pasem na wprost.
Spotkany jeden i tyle zastrzeżeń na odcinku ok. 500 m...
Kaucz, zdrowia dla kolegi
Hubeeert - 28-04-2011, 15:56
Mała refleksja z przejażdżki po Warszawie - większość motocyklistów jeździ spokojnie. 5 debili psuje im opinię w tym jeden pełnym gazem między ruszającymi ze świateł samochodami...
|
|
|