Forum Dla Pań - obsługa niemowląt i starszych dzieci :)
gzesiolek - 10-04-2012, 12:53
U mnie do dzis Jula pije mleko modyfikowane apteczne rano i wieczorem i nie da sobie zmienic butli z tej co miala na poczatku, jedynie ustnik sie zmienil (miast smoka)
Aha zwyklego smoczka niegdy nie miala i nie zna, choc czasem zastanawiam sie, czy jakby miala smoka to by nie nauczyla sie tiku w stylu kreci sie wlosy na paluszku, bo czasem trzeba uwazac bo jak zaplacze i pociagnie to czasem wyrywa...
Poza mlekiem to pija przeroznie, a to rurka ze zwyklego kubka, a to z niekapka, a to z kubka z dodanym ustnikiem...
Ze zwyklym kubkiem bez rurki to sama zawsze sie pochlapie a ze jest porzadnicka to od razu jest "tsieba psiebrac" wiec zwykle tylko z pomoca rodzicow
bastek - 10-04-2012, 21:05
jaca71 napisał/a: | Krzyzak napisał/a:
drugi za 4 godziny skończy tydzień i już pierwszego dnia trzeba było mu dawać butlę, bo takie nienażarty
Człowiek żyjący na tak z ekologia takie rzeczy wyprawia? Dziecko i matka to samoregulujący się układ symbiotyczny. Podasz butelkę to go rozmontujesz. |
no nie mogę... aleś pojechał Darkowi (dobrze pamiętam?) po bandzie....
u nas nie było smoka do ssania ani przy Bartku, ani przy Steni
butla była przy obojgu, ale z wodą - Magda miała tyle dobra w piersiach, że starczało.
i bardzo szybko kubek niekapek, oraz łyżeczka
Freya - 10-04-2012, 21:37
Dziękuję za wyczerpujące odpowiedzi;)Mam jeszcze taki pomysł, żeby podawać Oli kaszkę na kolację ale z miseczki;łyżeczką. Bardzo zależy nam na tym, żeby nasz smok jak najdłużej pił mleko, stąd poranna flaszka z mlekiem - którą opróżnia w mgnieniu oka - tylko z flachą na noc jest problem, bo zostawia sporo, nawet gdy zmniejszam porcję. Podejrzewam, że nie chce się jej ciągnąć przez smoka.
Ehh, najważniejsze, że jest zdrowa i raczej nie wygląda na niedożywioną:P
A jeszcze mam pytanie odnośnie ząbków; rosną jak grzyby po deszczu, ale dwójki na dole są...krzywe. To normalne?
Krzyzak - 10-04-2012, 21:55
jaca71 napisał/a: | Podasz butelkę to go rozmontujesz. | to butla z mlekiem matki...
bo młody zamiast 20 ml, pije 60
jaca71 - 11-04-2012, 09:30
Krzyzak napisał/a: | to butla z mlekiem matki... |
Wyjaśnij mi to proszę bo nie łapię. jak matki to po co butelką?
Freya napisał/a: | Mam jeszcze taki pomysł, żeby podawać Oli kaszkę na kolację ale z miseczki;łyżeczką. |
Genialny pomysł w swej prostocie, do tego najlepsze wyjście.
Freya napisał/a: | tylko z flachą na noc jest problem |
Zrezygnować bo:
Freya napisał/a: | A jeszcze mam pytanie odnośnie ząbków; rosną jak grzyby po deszczu, ale dwójki na dole są...krzywe. |
To że krzywe to nie wiem czy od butelki ale butelka na noc to najkrótsza droga do próchnicy butelkowej.
Krzyzak - 11-04-2012, 20:44
jaca71 napisał/a: | Wyjaśnij mi to proszę bo nie łapię. jak matki to po co butelką? | Bo z cyca zawsze leci słabiej, więc dzieciak zrobił sobie z cyca smoczek. I zamiast wypić te 40-60 ml, to wypija dużo mniej, zasypia na 10 minut i jest głodny.To męczące dla matki.
Poza tym jak pije z butli, to dokładnie widać ile wypił. I w niektórych sytuacjach jest wygodniejsze niż wyciąganie cyca - czasem takie są. Nie mówię, że zawsze, ale awaryjnie.
Starszy wcale nie przyjmował butelki, więc bywało różnie - mało która kobieta chce wyjmować cycka do karmienia np. w kościele.
A z tym pierwsza próba się udała i czasami dostaje - szczególnie na noc, żeby pospał dłużej niż te 10 minut
wojzi - 11-04-2012, 21:41
jaca71 napisał/a: | Freya napisał/a:
Mam jeszcze taki pomysł, żeby podawać Oli kaszkę na kolację ale z miseczki;łyżeczką.
Genialny pomysł w swej prostocie, do tego najlepsze wyjście. |
Zgadzam się w 100%. A co do mleka rano, to może spróbujcie jeszcze kilka razy spróbować ten kubek. Ewentualnie kubek niekapek. Albo bidon. Nasz młodszy nie akceptuje butelki natomiast z bidonu ciągnie przez rurkę herbatę czy wodę z sokiem jak smok.
wichura1 - 12-04-2012, 10:31
jaca71 napisał/a: | Wyjaśnij mi to proszę bo nie łapię. jak matki to po co butelką? |
Bo matka może wyskoczyć do sklepu, czy na ploty z koleżanką, a ty siedzisz i się dzieckiem zajmujesz. Jak zgłodnieje to nakarmisz, chyba to nie jest dziwne. Mleko matki jest najlepsze i żadne modyfikowane badziewia go nie zastąpią.
jaca71 - 12-04-2012, 11:46
wichura1 napisał/a: | Bo matka może wyskoczyć do sklepu, czy na ploty z koleżanką, a ty siedzisz i się dzieckiem zajmujesz. Jak zgłodnieje to nakarmisz, chyba to nie jest dziwne. |
Oczywiście pierwszego dnia po porodzie? Może jeszcze zacznie kopać rowy?
Seichan - 12-04-2012, 13:43
jaca71 napisał/a: | Oczywiście pierwszego dnia po porodzie? Może jeszcze zacznie kopać rowy? |
Pierwszego dnia po porodzie, to matka zasadniczo jeszcze jest w szpitalu. Rowów kopać nie musi, ale czasem naprawdę miło jest się zrelaksować i zobaczyć, że poza maleństwem jest też inny świat. Maleństwo to nie tylko kochanie, przytulanie, karmienie w ciągu dnia, ale też: przewijanie, nocne karmienie, płacz, kolka, ząbkowanie, pranie, prasowanie + obowiązki normalne domowe.
Ja miesiąc po porodzie zaczęłam zajęcia i musiałam znikać raz w tygodniu na cały dzień. Dlatego też wprowadziłam butelkę.
stary alfer - 12-04-2012, 14:13
U mnie 3 pierwsze miesiące przebiegły z naciskiem na "kolka"
bastek - 12-04-2012, 14:37
Seichan napisał/a: | Ja miesiąc po porodzie zaczęłam zajęcia i musiałam znikać raz w tygodniu na cały dzień |
Renatko, Ty znasz przepisy - ustawa mówi cos o 20 tyg urlopu macierzyńskiego obowiązkowego?.... nie jest to wymyślone od tak sobie.
a 6 tyg to minimum, co powinna nowa mama nie chodzić, nie wysiłkować się
jakoś, jak mi latek przybywa, coraz mniej muszę, a coraz więcej powinienem, a ilośc chcę rośnie bardzo szybko...
Seichan - 12-04-2012, 15:50
bastek1 napisał/a: | Renatko, Ty znasz przepisy - ustawa mówi cos o 20 tyg urlopu macierzyńskiego obowiązkowego?.... nie jest to wymyślone od tak sobie.
a 6 tyg to minimum, co powinna nowa mama nie chodzić, nie wysiłkować się |
Zgadza się. Całkowcie się z tym zgadzam i faktycznie zamiast "musiałam" powinnam wpisać: "podjęłam świadomą i dobrowolną decyzję". Gdyby to były studia, to bym wzięła dziekankę. Ale zaczynałam aplikację, a to troszkę inna bajka
Udało się dzięki pomocy Małżonka i babci. Z tego względu tak ważne jest, żeby nie obarczać wszystkim matki i być ojcem wyłącznie na czas zabawy z maluszkiem...
bastek1 napisał/a: | jakoś, jak mi latek przybywa, coraz mniej muszę, a coraz więcej powinienem, a ilośc chcę rośnie bardzo szybko... |
Skąd ja to znam
A wracając do tematu butelek - starsza nie piła mleka z butelki. Karmiłam ją przez 1 rok i 10 m-cy. Młodszy dość szybko przyzwyczaił się do butelki (mimo że pił z niej tylko raz w tygodniu) i po 6 m-cach musiałam zakończyć karmienie w tradycyjny sposób.
Krzyzak - 12-04-2012, 23:11
mojemu młodemu jest wszystko jedno z czego pije - to spora zmiana w stosunku do pierworodnego, który przyjmował tylko oryginał
a każda kobieta karmiąca Ci powie, że moment, gdy noworodek łapie cyca nie należy do najprzyjemniejszych, a jak mu zęby urosną, to już w ogóle robi sobie gryzak
czasem fajnie jest zrobić sobie przerwę na zagojenie
tak więc przyczyn karmienia butlą jest kilka
Freya - 18-04-2012, 22:22
Krzyzak napisał/a: | każda kobieta karmiąca Ci powie, że moment, gdy noworodek łapie cyca nie należy do najprzyjemniejszych |
Oj, tak:) Mimo,że poród miałam no - dość ciężki, wspominam wspaniale; natomiast oddział noworodków w szpitalu, w którym urodziła się Ola - porażka...Zero pomocy ze strony personelu, więc jak tylko "dostałam" małą to wzięłam sprawy w swoje ręce i postanowiłam sama spróbować karmienia; oj bolesne to było doświadczenie, a mała jak się przyssała tak prawie gwiazdy zobaczyłam;)I tak przez kilka następnych dni.Pytałam o doradcę laktacyjnego, oczywiście nie było,a pielęgniarki mimo setki moich pytań klepały mnie po ramieniu z piały jak świetnie sobie radzę i tak musi boleć i kiedyś to przejdzie;)Razem z sieegurdem bardzo walczyliśmy o utrzymanie laktacji , niestety od początku Ola musiała dostawać flaszkę. Tak, że chcieć a móc...Teraz ma 21 miesięcy i wyeliminowaliśmy flaszkę na noc - jest kaszka w miseczce - a butla tylko rano. Mam świadomość, że mleko mamy jest najcenniejsze, ale my od początku jedziemy na "państwowym" dopalaczu i nasza księżniczka - odpukać - rośnie zdrowo i nie choruje
|
|
|