Forum ogólne - Kultura jazdy na drogach itp itd ...poraz któryś tam ...
azhi - 04-10-2012, 06:44
A ja Wam powiem że wczoraj jadąc (nie daleko dw. gdańskiego) wcale nie tak szybko bo było mokro na drodze, zbliżałem się do przejścia (i nie ważne jakie są przepisy), zwolniłem bo widzialem że stoją jakieś osoby przy przejściu, szczególnie zwrócił moją uwagę mężczyzna z wózkiem po lewej stronie i nie do końca wiedziałem czego moge sie spodziewać. Na pasy "wtargnęła" dziewczyna z prawj strony, i pomimo tego że jechałem wolno, że zwolniłem przy przejsciu, to ona wymuszając, tak - WYMUSZAJĄC na mnie zatrzymanie się, sprawiła że musialem dac po heblach i pomimo powyższego zatrzymałem się sunąc na śliskiej nawierzchni w przynajmniej 3/4 przejścia dla pieszych. I niby do tej pory zastanawiam się czy przypadkiem nie jechałem za szybko, to jednak kurde, ile mam jechac po mieście 5kmh? Czy tylko kierowcy powinni zwracać uwagę na to że anwierzchnia jest sliska i że droga hamowania może byc dłuższa? Przepisy przepisami, sam jestem pieszym, rowerzysta, skuterzystą i kierowcą i wiem że wszyscy przeginają. tak więc wg mnie wystarczy myśleć, a wypadków będzie mniej. Kierowca nie może myśleć za pieszego.
krzychu - 04-10-2012, 07:12
azhi - wiele wynika ze specyfiki ruchu. Jakbyś taką drogą co ma co 20m pasy jechał 1km, a potem 50-200km na autostradzie/ekspresówce to by Cie to mało obchodziło czy masz ten 1km jechać 30km/h czy 60km/h....
A swoją drogą w Żywcu są takie skrzyżowania i rozjazdy z pasami (niestety google nie ma tam za dużej dokładności), że jak pieszy nie myśli i się nie rozgląda to go ktoś prędzej czy później trzepnie... Np. jak stoją samochody do skrętu na lewoskręcie na swoim pasie to pasy są tak pomyślane, że wypadają tak między 2 a 3-cim samochodem (pasy przez prawie 4 pasy bo 3 normalne i trochę miejsca na wjazd do stacji beznynowej). Jak tam stanie bus to nie ma szans w krytycznym momencie wyhamować. Swoją drogą według przepisów powinienem się obok takiego lewoskręcającego zatrzymać przed pasami i ruszyć dalej tak?
To samo z drugiej strony jedziemy sobie, gość przed nami skręca na pas do lewoskrętu i wciska hamulec i teraz wciska hamulec żeby:
- zwolnić przez skrętem
- zwolnić bo z przeciwka jest zajęte
- zatrzymać się bo pieszy śmiało pomyka na pasy
Jak ma przyciemnione szyby albo jest duży to tego nie widać i większość kierowców po prostu to zignoruje. Ja tam prewencyjnie zwalniam razem z nim do puki nie zobaczę całych pasów... I całość się sprowadza do tego, że bezpieczna prędkość tam to jest 20-30km/h.... Przynajmniej jak kogoś trzepnie to się mu wiele nie stanie.
A tak abstrahując od tego tematu rozmawiałem z kolegą którego tata pracuje w policji i w sprawie tych statystyk odnośnie pijanych kierowców to jak są wypadki i jest "z udziałem pijanych" to tam lądują też wszystkie wypadki z udziałem pijanych... PIESZYCH i rowerzystów!
I stwierdził, że Ci pijani lub po "mocnej" nocy w 90% jeżdżą bardzo ostrożnie i powoli ponieważ boją się kontroli...
Kolejna przesłanka, że ten temat z pijanymi to tylko temat zastępczy.
Morfi - 04-10-2012, 07:28
http://katowice.gazeta.pl..._wyciagali.html kolejny wypadek na pasach.
RalfPi - 04-10-2012, 07:31
JCH napisał/a: | RalfPi napisał/a: | A mam takie pytanie.. co oznacza znak D-6 - czyli "strefa ruchu" z samochodzikiem na znaku? | Czy miałeś na myśli ten oto znak:
Obrazek
Jeśli tak to D-52 - Strefa ruchu.... chodziło o to aby na terenie zamkniętym, niepublicznym (wszelkie parkingi przymarketowe, jakieś place, itp.) ruch odbywał się zgodnie z przepisami taki jak na drogach publicznych..... |
Jasne, że D-52, dzięki - kiedyś pocinam na takie drodze.. hmm.. 50 powiedzmy(tylko po to żeby zdążyć wjechać na osiedle, bo mi się akurat bramka zamyka..) ale przy wieździe jechałem już jakieś.. 20,30.. a babeczka co idzie z dzieckiem w wózku po jezdni.. puka się w głowę z niesmaczną miną - kulturalnie szybkę otworzyłem i rzekłem, że tu jest droga proszę Pani.. a Ona, że dziecko, że można potrącić... konkluzja:
damn! to ja czegoś nie ogarniam - albo na jezdni mają bawić się dzieci, albo jeździć samochody. To kto jest odpowiedzialny jak dziecko wybiega pod koła za piłką.. kierowca, który może zdąży "odbić" czy Matka co puszcza dzieciaka, żeby się bawił na/przy drodze.
Oczywiście na luzie, bez nerwów pojechałem dalej - taka jest u Nas mentalność pieszego!
jaca71 - 04-10-2012, 09:11
azhi, na moje to zwolniłeś by się zatrzymać w razie konieczności, a piesza odczytała to jako puszczenie jej na pasy. Kolejny raz prosi się apel o jazdę czytelną i jednoznaczną.
Zachowanie przed pasami powinno być takie: widzisz znak D-6 to zwalniasz do takiej prędkości aby widzieć pieszych w okolicy przejścia. Jak pieszych chętnych do przejścia brak jedziesz dalej z tą samą prędkością. Jak są chętni to się zatrzymaj. Zero wątpliwości. Tego powinni uczyć na kursach a uczą że noga pieszego na jezdni decyduje o tym czy puszczamy pieszego
azhi - 04-10-2012, 10:35
Ale ja jechałem jednoznacznie, niezasugerowałem że wpuszczam, a laska weszła na pasy jak byłem 2m od przejścia. Ja jechałem czytenie i jednoznacznie. Laska zachowała się jak kretynka, trzeba to nazwac po imieniu, uwazała że auto stanie wmiejscu i to jeszcze na mokrej nawierzchni i przy takim podejściu zawsze będe bronił kierowców. Jakos mężczyzna którego byłem bliżej bo jechałem lewym pasem i stał on po lewej stroeni przejścia, nie wtargnął na ulicę i nie uznał że chce ich przepuścić.
Zaznacze jeszcze, że to eni ejst tak że ja olewam pieszych, ba, nawet bardzo czesto wpuszczam ich na pasy.
gzesiolek - 04-10-2012, 10:36
RalfPi, u mnie nie ma zadnego oznaczenia, poza znakiem ostre zakrety i ograniczeniem do 30, ale tez sie czesto gesto pukam w glowe jak mi kierowcy robia oesy, bo maja fajne kilka zakretow 90stopni... nie ma jak sobie drifty na zakretach robic...
https://maps.google.pl/maps?saddr=Sporna&daddr=Podlesie,+Krak%C3%B3w&hl=pl&ie=UTF8&ll=50.013693,19.982849&spn=0.002816,0.006968&sll=50.0072,19.982195&sspn=0.022534,0.055747&geocode=FWYj-wId694wAQ%3BFSsp-wIdc_AwASmHDmAfaEMWRzG0I0C048F5tQ&t=h&mra=dme&mrsp=0&sz=15&z=18
Za brak wyobraźni tam jadących bym strzelał.
Poza tym na mostku jest zwężenie, szerokość 3m razem z mini chodniczkami z obu stron... jak usiłuje przejść tym mostkiem z wózkiem to istny sajgon... bo nawet parasolka ma jedną strone kół w powietrzu jak staram sie jechać "chodniczkiem" przy barierce... a debile jezdza na pelnym gazie... i jeszcze pretensje, ze osmielam sie tedy jechac, jakbym mial jakies inne przejscie...
Poza tym z tego co pamietam nie masz jeszcze dzieci... przejdziesz sie na spacer z dziecmi malymi kilka razy i zobaczysz sprawe z drugiej strony moze nieco zluzujesz... i zrozumiesz...
cns80 - 04-10-2012, 12:08
jaca71, wskazane przez Ciebie znaki doskonale znam. Za to ty całkowicie nie znasz interpretacji przechodzenia przez przejście. Właśnie dla takich jak Ty w rozporządzeniu został dopisany punkt o "wtargnięciu bezpośrednio pod nadjeżdżający pojazd". Bo pojazd to nie tylko 1,2 tony plastiku z drogą hamowania +/- 40 m ale także dużo większe pojazdy i ich zespoły.
Luk napisał/a: | Albo inna sytuacja: jadę jako ostatni w luźnej kolumnie samochodów, pieszy czeka przy przejściu, za mną żadnego samochodu, i co? Ano pieszy wpieprza mi się na pasy przed maskę, zmuszając mnie do mocnego hamowania. Jak by poczekał ok. 1 sek. to ja bym przejechał i miał by kompletnie pustą ulicę... | Przecież tu koledzy uczą że pieszy to panisko więc mu wolno
JCH napisał/a: | Potrzeba wzajemnego zrozumienia a nie zrozumie tego zarówno ten, kto tylko porusza się samochodem jak i tylko poruszający się pieszo. | Dokładnie
jaca71 napisał/a: | RalfPi, ale dlaczego wybrałeś jeden z najmniej ekonomicznych środków transportu? To co piszesz to czysty egoizm | Pewnie. Jakby wybrał autobus lub tramwaj to tej energii byłoby mniej ?
jaca71 napisał/a: | Do tego dochodzi wspomnia wcześniej frustracja jak dzień w dzień w tym samych miejscach kierowcy mają gdzieś znak D-6a i przepis nakazujący im ustąpienia mi pierwszeństwa | Jezdnia nie służy do leczenia frustracji. Ani pieszych, ani kierowców.
Marianekk napisał/a: | Co do Twojego cytatu takie osoby uważam za największe zagrożenie na drodze i
typowych egoistów.
Znających tylko paragrafy i przepisy działające na ich korzyść bo tych do których sami się muszą stosować maja w 4literach. | Dziękuję. Jak mi wejdziesz pod 40 ton to racz sobie przypomnieć własne słowa, bo ja w miejscu się nie zatrzymam. Mimo szczerych chęci i zmniejszenia prędkości przed przejściem poniżej przepisowej.
fergul11 napisał/a: | Na wlotach do "mojego" miasta postawiono radary z ekranami wyświetlającymi prędkość ,zanim je postawiono ,2X w miesiącu stał radiowóz z suszarką ,ale to nie skutkowało .
Teraz gdy wyjeżdża się z obwodnicy w teren zabudowany jest ograniczenie 50 km/h i gdy na ekranie świeci się prędkość ponad 55km/h intensywnie pulsuje ,noga sama idzie automatycznie z gazu żeby przestało świecić pulsacyjnie . |
W Polsce też są. Działa to trochę jak ten automat do boksowania w klubach. Większość zaczyna jechać tak żeby "pobić rekord" poprzednika
jaca71 napisał/a: | azhi, na moje to zwolniłeś by się zatrzymać w razie konieczności, a piesza odczytała to jako puszczenie jej na pasy. Kolejny raz prosi się apel o jazdę czytelną i jednoznaczną. | W myśł tej pięknej teorii to za każdym razem jak zwolni (co postulowałeś we wcześniejszych postach) to "zaprosi" pieszych na jezdnię. Tylko że on ich nie zaprosił a jedynie w chwili kiedy ich zobaczył zwolnił dla bezpieczeństwa. Inna sprawa że jeśli oni już tam stali kiedy był jeszcze daleko to należało ich przepuścić. Ale pieszy który dopiero dochodzi do pasów jeśli wejdzie bezpośrednio przed pojazd to to będzie wtargnięcie. A nie sposób zgadnąć czy pieszy idący chodnikiem pójdzie dalej prosto czy skręci na pasy i jak by się tak każdy miał zatrzymywać to by to sparaliżowało ruch, a przy ruchliwych chodnikach mógłbyś stać od rana do wieczora.
azhi napisał/a: | Ale ja jechałem jednoznacznie, niezasugerowałem że wpuszczam, a laska weszła na pasy jak byłem 2m od przejścia. Ja jechałem czytenie i jednoznacznie. Laska zachowała się jak kretynka, trzeba to nazwac po imieniu, uwazała że auto stanie wmiejscu i to jeszcze na mokrej nawierzchni i przy takim podejściu zawsze będe bronił kierowców. | Coś mi się wydaje że ona weszła, bo chciała przejść tuż za Tobą i wcale nie spodziewała się że zahamujesz.
azhi - 04-10-2012, 12:17
cns80 napisał/a: | azhi napisał/a:
Ale ja jechałem jednoznacznie, niezasugerowałem że wpuszczam, a laska weszła na pasy jak byłem 2m od przejścia. Ja jechałem czytenie i jednoznacznie. Laska zachowała się jak kretynka, trzeba to nazwac po imieniu, uwazała że auto stanie wmiejscu i to jeszcze na mokrej nawierzchni i przy takim podejściu zawsze będe bronił kierowców.
Coś mi się wydaje że ona weszła, bo chciała przejść tuż za Tobą i wcale nie spodziewała się że zahamujesz. |
Nawet jeśli miała taki zmiar to to też nie jest bezpieczne i jest wybitnie irytujące jak ktos przechodzni np 10 cm za autem, bo np. jak bym gwałtownie zahamował, lub nawet mocniej zwolnił to bym miał pieszego na spojlerze.
fergul11 - 04-10-2012, 12:56
cns80 napisał/a: |
W Polsce też są. Działa to trochę jak ten automat do boksowania w klubach. Większość zaczyna jechać tak żeby "pobić rekord" poprzednika |
Z tego wynika że owej większości daleko jeszcze do kultury zachodniej.
Edukować , edukować i raz jeszcze edukować , a jak ktoś owej wiedzy nie przyswaja to czeka go selekcja naturalna na najbliższym przejściu .
Czyli powrót do podstaw i nie wypychanie 5 latków do szkoły tylko edukacja na temat współistnienia na drodze , bo skoro "Maria" włazi pod samochód to znaczy że "Marysi" nikt nie nauczył zasad.
cns80 - 04-10-2012, 13:19
fergul11 napisał/a: | Edukować , edukować i raz jeszcze edukować , a jak ktoś owej wiedzy nie przyswaja to czeka go selekcja naturalna na najbliższym przejściu .
Czyli powrót do podstaw i nie wypychanie 5 latków do szkoły tylko edukacja na temat współistnienia na drodze , bo skoro "Maria" włazi pod samochód to znaczy że "Marysi" nikt nie nauczył zasad. | Zgadza się. dlatego właśnie przeraża mnie o co wygaduje jaca71, bo w ten sposób wychowamy Marysię, którą nauczymy złych zasad: "Marysiu jesteś świętą krową i leź po pasach, bo masz bezwzględne pierwszeństwo". Cudem będzie jak taka Marysia dorośnie do Marii. A starych kierowców raczej nie wychowamy więc należy zacząć od dzieci, które są jeszcze pieszymi. Ale później jako kierowcy będa miały wpojone zarówno zasady bezpieczeństwa (zatrzymaj się , rozejrzyj się nie wychodź pod samochód) jak i kulturę (przepuść pieszego, jeśli to jedyny samochód to przepuść go i przejdź za nim). Bo teraz w modzie jest lansowanie świętych krów na pasach, a reszta niech za nie myśli, bo one nie muszą.
RalfPi - 04-10-2012, 14:08
gzesiolek napisał/a: | RalfPi, u mnie nie ma zadnego oznaczenia, poza znakiem ostre zakrety i ograniczeniem do 30, ale tez sie czesto gesto pukam w glowe jak mi kierowcy robia oesy, bo maja fajne kilka zakretow 90stopni...
Poza tym z tego co pamietam nie masz jeszcze dzieci... przejdziesz sie na spacer z dziecmi malymi kilka razy i zobaczysz sprawe z drugiej strony moze nieco zluzujesz... i zrozumiesz... |
U mnie faktycznie też chodniki na osiedlu są zastawione.. ale babka idzie środkiem drogi... i jeszcze puka się w głowę tak jakbym komuś coś zrobił...??
Ale rozumiem to w pełni - jest Matką, dba o dziecko, upomina "agresywnych" kierowców.. tylko dlaczego dzieci mają bawić się przy/na drodze!? To mi wytłumacz..
Przypomnę tylko, że wjeżdżając na osiedle (miając bramkę) jechałem już 20km/h - czyli umiarkowanie jak na panujące warunki..
Ale już nie ważne co ja zrobiłem.. tylko Ona - łamie przepisy - bo pocina środkiem drogi z wózkiem ( w dodatku tyralierą z koleżankami wzdłuż szerokości drogi.. ) i Ona ma do mnie pretensje...
Chodzi o proste zasady - ja nie jeżdżę 100km/h w mieście, a Ona nie wypuszcza dziecka "na drogę"...
gzesiolek - 04-10-2012, 14:15
cns80, dramatyzujesz...
Wszystko sprowadzasz to sytuacji gdy "samobojca" wychodzi Ci na przejsciu pod maske gdy nie masz szans wyhamowac... i sprowadzasz do tego wszystkich pieszych...
Zupelnie nie dostrzegajac tego, ze wiekszosc kierowcow ma w 4 literach pieszych... niezaleznie od sytuacji to przeciez pieszy ma uwazac... bo "starych kierowcow raczej nie wychowamy"... bo "40ton w miejscu nie zatrzymam"...
Widzisz jak sie z Toba zgadzam co do tego ze kazdy musi myslec na drodze, to zupelnie nie zgadzam sie z poblazaniem kierowca i wrzucaniem winy tylko na pieszych... bo z obserwacji widze zupelnie cos przeciwnego...
a pod pewnym wzgledem sie z podejsciem aktywistow zgadzam... w centrum miasta, wsrod tysiecy mieszkancow to poza odizolowanym ruchem to kierowca jest intruzem, a juz 40tonowych skladow w takich miejscach byc zupelnie nie powinno...
Poza terenem zabudowanym przejscia dla pieszych powinny byc bezkolizyjne i tutaj pewnie sie zgadzamy...
No i co jest moja koscia niezgody np. z Jaca71, pieszy i rowerzysta musi myslec, bo prawo i pierwszenstwo to jedno, a mozliwosc reakcji nawet najostrozniejszego kierowcy to drugie... i sadze, ze Tobie cns80, o ta mozliwosc reakcji sie rozchodzi, ale przy tym bronisz wszystkich patologii zwiazanych z zupelnym olewaniem pieszych przez zmotoryzowanych...
Rozsadek, myslenie i edukacja... Bo to, ze jestesmy pod wzgledem kultury wszystkich uzytkownikow drog lata swietlne za cywilizacja to jednak fakt i zadne najezdzanie nawzajem na siebie roznych grup tychze uzytkownikow tego nie zmieni...
Niech kazdy zacznie od siebie...
Chcialbym dozyc czasow, gdy choc co drugi kierowca bedzie choc w polowie zwracal uwage na pieszych/rowerzystow jak ja zwracam, i gdy nie bede widzial zadnej matki z malym dzieckiem przechodzacej na czerwonym... i gdy cos takiego jak wyobraznia i zdolnosc przewidywania nie bedzie elementem SF na naszych drogach... gdy kultura na drodze nie bedzie oznaczala tylko teatrzykow objazdowych...
Ale tutaj okopywanie sie na poziomie moje zdanie jest mojsze, a tamci to swiete krowy i komunisci nie jest niczym innym jak obrona dotychczasowego betonu... a radykalizacja obu stron poza konfliktem nie daje nic...
Prawda jest jak dziura w d... nie dosc ze kazdy ma swoja, to jakby nie spojrzec zawsze lezy gdzies po srodku...
[ Dodano: 04-10-2012, 14:31 ]
RalfPi, nie znam Twego osiedla ani warunkow dot. przejscia, czy oznakowania terenu osiedla... Dlatego nie oceniam Twojej sytuacji tylko przywoluje moja... ot u mnie ciezko sie poruszac w niektorzych miejscach inaczej niz autem, bo kierowcy maja innych w powazaniu... a jeszcze mlodzi gniewni jezdza jak wariaci... i maja gdzies nawet znak ograniczenia do 30...
jaca71 - 04-10-2012, 15:22
cns80, gzesiolek, Nigdy nie napisałem że pieszy ma nie myśleć, że może wsadzać głowę pod koła jak skazaniec pod topór i proszę mi tego nie wmawiać bo nie podyskutujemy.
Zostawmy samobójców w spokoju to dwa.
Rozmawiajmy o pieszych świadomych.
cns80 napisał/a: | jaca71, wskazane przez Ciebie znaki doskonale znam. Za to ty całkowicie nie znasz interpretacji przechodzenia przez przejście. Właśnie dla takich jak Ty w rozporządzeniu został dopisany punkt o "wtargnięciu bezpośrednio pod nadjeżdżający pojazd". Bo pojazd to nie tylko 1,2 tony plastiku z drogą hamowania +/- 40 m ale także dużo większe pojazdy i ich zespoły. |
Czyli co to pieszy ma zawsze zastanawiać się czy samochód się zatrzyma bo mżawka, czy kierowca będący 100m od przejścia czasem na ograniczeniu 50 nie leci 100? Od tego jest kierowca, który zna swój pojazd, i warunki na drodze.
Może znasz i znak ale jego znaczenia nie rozumiesz.
Co gorsze to zapis o nie wchodzeniu bezpośrednio to pozostałość po latach wypaczeń i nierozumienia co jest ważniejsze (życie głupiego pieszego czy interes paniska w blaszance). Obecnie w Konwencji Wiedeńskiej z 2006 (u nas nie publikowanej) nie ma juz śladu po tym zapisie - co ciekawe w sprawach spornych konwencja jest "ponad" Ustawie Prawo o Ruchu Drogowym.
cns80 napisał/a: | Pewnie. Jakby wybrał autobus lub tramwaj to tej energii byłoby mniej ? |
Niech sie zastanowię... hmmm... Lancer 5 osób maks, autobus miejski 150osób. Czyli co chcesz mi wmówić że Autobus miejski pali 30x więcej niż lancer?
Nawet jak policzysz samego RalfPi i 30 osób w autobusie to i tak lepiej na jeden łeb wypada autobus
cns80 napisał/a: | Jezdnia nie służy do leczenia frustracji. Ani pieszych, ani kierowców. |
lubisz dyskusje sprowadzić do absurdu by wyszydzić dyskutanta i go zdyskredytować przez to?
cns80 napisał/a: | Dziękuję. Jak mi wejdziesz pod 40 ton to racz sobie przypomnieć własne słowa, bo ja w miejscu się nie zatrzymam. Mimo szczerych chęci i zmniejszenia prędkości przed przejściem poniżej przepisowej. |
Skoro potrącił to znaczy nie zwolnił do prędkości niezagrażającej wchodzącym i będącym na przejściu. Czyż nie? ilość ton generalnie nie ma znaczenia, jeśli już to jako dowód obciążający kierowcę.
cns80 napisał/a: | W myśł tej pięknej teorii to za każdym razem jak zwolni (co postulowałeś we wcześniejszych postach) to "zaprosi" pieszych na jezdnię. Tylko że on ich nie zaprosił a jedynie w chwili kiedy ich zobaczył zwolnił dla bezpieczeństwa. |
Czyli zwalniający samochód przed przejściem to jest dla pieszego sygnał: Wynocha z jezdni? Dla mnie to by było zaproszenie...
Generalnie to wystarczy dojeżdżając do przejścia założyć że piesi w promieniu 3m od niego maja zamiar wejść na jezdnię a nie że na nią nie wejdą.
I nie pisz farmazonów, że gdyby przepuszczać każdego to by się jeździć po mieście nie dało. Jeżdżę tak i nie powoduje to jakiegoś większego zużycia paliwa anie większej straty czasu na jazdę. Argument z czapy.
Co do reszty to więcej napisał gzesiolek.
RalfPi - 04-10-2012, 16:16
jaca71 napisał/a: | Niech sie zastanowię... hmmm... Lancer 5 osób maks, autobus miejski 150osób. Czyli co chcesz mi wmówić że Autobus miejski pali 30x więcej niż lancer?
Nawet jak policzysz samego RalfPi i 30 osób w autobusie to i tak lepiej na jeden łeb wypada autobus |
Trochę Jaca przejaskrawileś
1) Autobus nie dojeżdża tam gdzie chce
2) W Autobusie nigdy nie ma 100% pasażerów - czasami jest 120% na trasie a czasami 50%...
3) W Autobusie są panowie, którzy pachną niecodziennie - nie mam zamiaru z nimi przebywać
4) Autobusem do pracy dojeżdżam 1h.. Samochodem 15 minut.
jaca71 napisał/a: |
cns80 napisał/a:
Jezdnia nie służy do leczenia frustracji. Ani pieszych, ani kierowców.
lubisz dyskusje sprowadzić do absurdu by wyszydzić dyskutanta i go zdyskredytować przez to? |
Z doświadczenia wynika, że tak.
[ Dodano: 04-10-2012, 16:19 ]
jaca71 napisał/a: | Jeżdżę tak i nie powoduje to jakiegoś większego zużycia paliwa anie większej straty czasu na jazdę. Argument z czapy.
Co do reszty to więcej napisał gzesiolek. |
Zgoda - nie ma co popadać w skrajność oszczędności..
Gzesiolek wspomniał o myśleniu.. niestety myślenie to luksus, na który nie każdy może sobie pozwolić - przykładem jest wchodzenie na pasy z wózkiem.. bez patrzenia co się dzieje na jezdni.. albo gość co przejeżdża przez pasy grzebiąc w schowku lub pisząc sms'a.
|
|
|