To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Oficjalnego Klubu Mitsubishi - MitsuManiaki

L200 Ogólne - Ogromny minus dla L200...

Anonymous - 05-12-2007, 20:16

Hubeeert napisał/a:
Nie ma ;-) wszystkie L200 nowej generacji pochodzą z Tajlandii :D


Chyba wlasnie nie wszytkie ale klucic sie nie bede :) obojetnie skad byle sie nie psuly przynajmniej do 100 tys km :D

Hubeeert - 05-12-2007, 20:21

Z tego co wiem Tajlandia jest jedynym miejscem gdzie produkuje sie nowe eLki
Jackie - 07-12-2007, 09:59

L 200 to Taj. Każda. Poprzednie modele podobnie ;)
Pozdrawiam

Anonymous - 07-12-2007, 10:59

Malezja ma jedną taką małą manufakturkę
Anonymous - 09-12-2007, 15:28

Czytając o Waszych problemach uśmiechałem się z przekąsem: bo mi trafił się extra egzemplarz :lol:
Ale już mi nie do (u)śmiechu.
Jadę sobie spokojnie tzn. bez szaleństw bo daleka droga przede mną... Zapala się CHECK ENGINE.. o! coś nie tak. Droga kręta, wąska. Ale myślę sobie bez paniki: dojadę do parkingu, zatrzymam się i wtedy zobaczymy.
I co? Silnik zgasł :evil:
Na prawdę kręto, wąsko: jak stanę to zablokuję drogę... Stoczyłem się (z górki było) koło kilometra (bez wspomagania w hamulcach i kierownicy), jest miejsce - stanąłem. Wyłączam stacyjkę, odpalam...uff zapalił ale CHECK ENGINE dalej się świeci. Jeszcze raz ... i dalej to samo.
Co dalej? Spokojnie... lekarz zabronił mi się denerwować; najpierw spacerek na stronę.
Po chwili odpalam. Wszystko ok. Hm...
ZADZWINIĘ NA ASSISTANCE.
Odebrali od razu, mówię co się stało i pytam gdzie jest najbliższy serwis żeby ktoś mi powiedział co się stało. Mówią, że we Wrocławiu. Ale ja jestem w drodze do Niemiec tuż pod Zgorzelcem. Proszę więc: podajcie mi adres serwisu za granicą.
NIE WIEMY, NIE MOŻEMY...
Proszę jeszcze raz: adres serwisu; nie chcę nic więcej tylko informacji, nie trzeba mnie holować, naprawiać, nic to nie kosztuje TYLKO INFORMACJA...
I nic z tego.
To z drugiej mańki: a gdybym miał awarię pół godziny później to zadzwoniłbym już zza granicy i co wtedy? Wtedy - słyszę - to już Niemcy by się martwili...
Co robić? Pamiętam z forum, że ktoś napisał ''jeździć aż się rozkraczy a wtedy do serwisu na gwarancji". Dobra rada - odpaliłem i pojechałem dalej. Jak się rozkraczy to wtedy będę się martwić.
Dojechałem do celu. Na drugi dzień dobrzy ludzie pokazali mi gdzie pod Norymbergą jest serwis Mitsu, tam od ręki podłączyli do kompa, powiedzieli już wszystko ok, możesz jechać dalej (komputer powiedział, że przyczyną było zapowietrzenie instalacji paliwowej, serwis stwierdził, że instalacja jest szczelna czyli BAD LUCK jakiś).

Po co to piszę?
Bo myślę, że ten BEDLUK to fajny, mimo, że się zepsuł, samochód (LUCK) :mrgreen: a opieka na kilentem ze strony mmc poland i assistance polska to ten BAD :(
I nie myślcie, że użycie małych liter w nazwach to jakaś literówka!

Hubeeert - 09-12-2007, 15:37

tomeksubaru, a produkuje na jaki rynek :?:
Anonymous - 11-12-2007, 16:40

Moich zabaw z misiem ciąg dalszy , auto zostało postawione na serwisie 05.12- rano , do dzisiaj nie mam informacji o terminie naprawy , widocznie czasoprzestrzeń jest pojecięm względnym w MM... pomimo moich ogromnych nalegań nikt nie podał mi daty naprawy ... bo Warszawa bo Niemcy , bo Holendrzy... nie chciałem auta zastępczego bo to drobnostka , dziś po braku jakichkolwiek informacji postanowiłem sobie takie auto załatwić , jednak w błedzie jest ten który mysli , ze jak kupi nowe auto i dobrze ubezpieczy to problem z głowy , dzwonie sobie na telefon z karty MAP... co prawda karta niemiecka ale w koncu jestesmy w europie ..,, Niemcy moga podstawic mi auto ale odplatnie bo zarejestrowane jest w Polsce a gwarancja ? moge sobie zadzwonic z pretensjami do Japonii , alebo lepiej do Tajlandii .. mowie sobie no nic , zadzwonie na asistance EFL , w koncu mam karte Vip - ale jak sie okazalo to tylko fajnie sie nazywa - mowie , ze dowloklem sie do serwisu blabla.... odpowiedz - gdyby Pan zadzwonil z trasy nie ma problemu dajemy auto zastepcze , a tak nie przysluguje , mowie , ze ja moge wyjechac przed brame serwisu i zadzwonie do nich - ... smieszne , chyba nie .... na asistans MMC Poland nie dzwonie bo powiedza ze jak kupilem w Niemczech niech Oni mi pomoga i tak kolo sie pieknie zamyka ... zawsze mowie jako czlowiek z branzy , ze kazde auto sprzedaje sie dwa razy raz w salonie , pozniej podczas obslugi serwisowej .... chyba misia juz wiecej nie kupie , nikt nie potrafi sprzedac mi go drugi raz .... w sumie to juz nie moj problem... mam w czym wybierac ....
Gene - 11-12-2007, 17:39

:cry:

[ Dodano: 12-12-2007, 11:13 ]
Tomek_w, jest jeszcze pare spraw, ktore jak sadze nie zostaly przez Ciebie opisane. Nie kwestionuje klopotow z autem. Wspolczuje i zycze powodzenia. Oby wreszcie usterki przestaly nekac Twoja Elke. Ale trzeba ponosic konsekwencje swoich czynow. Auto posiada niemiecka karte Assistance. Umowy zawarte na swiadczenie uslug pewnie dotycza kraju zakupu. Tak wiec nie beda pomagac nieodplatnie w Polsce. To tez jest biznes i nikt nie zrobi dla Ciebie uprzejmosci i nie da Ci za darmo tego za co nalezy sie oplata. Karta VIP, nie napisales jaka masz ta karte (sa rozne). Nie wiem i pewnie Ty tez nie wiedziales albo nadal nie wiesz co przysluguje posiadaczowi takiej karty. Polacy to narod kombinatorow i cwaniakow dlatego przepisy o swiadczeniu uslug assistance sa bardzo precyzyjnie okreslane. To ze przekazujaca Ci ta karte osoba nie zadala sobie trudu sprawdzenia co mozesz a co Ci nie przysluguje to juz inna bajka. Pomysl, ze z 2 strony jesli bylo by to praktyka, ze kazdy posiadacz moze kozystac jak chce i ile chce z dobrodziejstw uslug pomocowych polowa posiadaczy naduzwalaby swoich przywilejow. Przy kazdje usterce brali by auta i generowali koszty. Bo jak wspominam wszystko to biznes i za darmo nic nie ma. Auto pewnie dostalbys jeslibys zadzwonil z trasy. Wtedy przyjezdza pomoc z EFL i oni okreslaaja czy i jak pomoc Ci. Jesli stwierdza, ze nie mozesz dalej jechac a naprawa potrwa tyle i tyle dostalbys auto zastepcze zgodnie z przyslugujacymi Ci standardami. Jesli jednak zalatwiles to jak zaltwiles pewnie auto Ci faktycznie nie przyslugiwalo. Ostatnia sprawa, pamietaj ze kazdy kij ma 2 konce. Kupno samochodu nie w oficjalnej polskiej sieci dealerskiej tez ma swoje plusy i jak widac minusy.
Tak czy siak trzeba dobrze zapoznawac sie z umowami i warunkami tam zawartymi a nie w chwili nieszczescia domagac sie tego co nam zgodnie z prawem nie przysluguje.

Anonymous - 12-12-2007, 14:14

Bo widzisz ja mam cały czas dziwny sposób myślenia , dla mnie Europa to Europa , nie Niemcy , Polska, Francja... jak coś ma gwarancje Europejską to ja to rozumie, a może chciałem zrozumieć jednoznacznie , mam nauczkę , miałem juz sporo samochodów róznych marek , zdażało mi korzystać z asistance i nigdy nie było problemów .... juz raz napisałem jeździc az sie rozleci .. gdybym sie nie wkulał pod auto , prawdopodobnie za chwile zgubiłbym oś i wtedy nie byłoby problemów ... ale to potwierdza nadgorliwość gorsza od.... jedno zjawisko jest bardzo pozytywne , wszystkie auta powoli sie unifikuja , wiec walke o klienta beda toczyc serwisy , mysle ze za pare lat nie bedziemy wybierac marki samochodu gdyz te beda podobne , a wybierzemy tego producenta ktory sie nami "zaopiekuje' po kupnie ....
Gene - 12-12-2007, 14:30

tak zgadzam sie...
Pewnie na Twoim miejscu wiecej bym do salonu ze znakiem trzech diamentow nie poszedl. Lecz tak jak wspomnialem sa rozne sytuacje i czasami zle nastawienie powoduje, ze nie calkiem slusznie wyrabiamy sobie opinie o danym zdarzeniu. Zycze Ci mniej klopotow z autem i wiecej radosci z jego posiadania.
Serdecznosci

Hubeeert - 12-12-2007, 22:15

Niestety potwierdza się to co pisałem wspólnie z Jackie na temat kłopotów posiadaczy samochodów kupionych u brokerów.

Współczuję.

Anonymous - 12-12-2007, 22:33

......... faktycznie tylko marudze.... ogolnie autko jest super , pali malutko bo stoi na serwisach , nie niszcze opon.... same plusy ... :) :):):):)
Anonymous - 12-12-2007, 22:39

Hubeeert napisał/a:
Niestety potwierdza się to co pisałem wspólnie z Jackie na temat kłopotów posiadaczy samochodów kupionych u brokerów.


kurcze to az strach wyjezdzac za granice autem na gwarancji :shock:

Anonymous - 12-12-2007, 22:49

Niekoniecznie strach..... miałem renaulta , marka jak to mowia eksperci , raczej przecietna , ... ale mowa o serwisie , w zeszlym roku jechalem do Portugalii , gdzies na trasie na jakiejs pustyni w Hiszpani , siada mi elektronika .... w ciagu dwoch godzin dostaje auto , moje zostaje zabrane na serwis , a ja moge kontynuowac podroz .... na koniec sie mnie zapytali gdzie odstawic moje i gdzie ja moge zostawic ich samochod ..... tylko dlatego , ze komus sie chcialo wykonac jeden moze dwa telefony.... wówczas to był dla mnie szok... dzis myslałem , ze to jest standard... do dobrego szybko sie przyzwyczajamy...
Hubeeert - 12-12-2007, 22:54

arturro napisał/a:
Hubeeert napisał/a:
Niestety potwierdza się to co pisałem wspólnie z Jackie na temat kłopotów posiadaczy samochodów kupionych u brokerów.


kurcze to az strach wyjezdzac za granice autem na gwarancji :shock:


Ehhhh - co innego na wakacje a co innego tak jak w tym przypadku.
Proponuję poczytać fora innych marek - jestem gotów się założyć, że z samochodami kupionymi u brokerów są podobne problemy.
Jak na razie oczywiście. Bo mam nadzieję, że znikną. czego sobie i Wam życzę.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group