Forum ogólne - Prawo jazdy - za którym razem zdałem
Anonymous - 28-01-2006, 15:55
Ja miałem więcej szczęścia niż rozumu
Bałem się testów, no al eudało sie - 2 błedy przepisowo przeszedłem
A później plac, to akurat miałem opanowane
No i juz od 98 roku , dokładnie maja jestem kierowcym, na dodatek praktykującym
niech żyją samochodu i szczęście
Anonymous - 04-02-2006, 21:02
w tej dziedzinie miałem farta i zdałem w 94 z kolegą za 1 podejściem.
Jednak to tylko egzamin, a umiejętności to inna sprawa ciągle się uczę.
Rafal_Szczecin - 13-04-2006, 16:58
no to musze sie pochwalic
brat zdal wczoraj prawko na ciezarowki (kat. C ) za pierwszym razem
STRUSIU - 13-04-2006, 18:51
Ja zdałem za drugim razem na kat. B. (1994r)
Z grupy 20 osobowej po testach odpadło 5 osób (u mnie 1 błąd - przeszedłem )
Plac z 15 osób odleciało 14 (przeszedłem ).
Miasto godz.19.30 na dworze ciemno i niestety 1 błąd niezauważenie znaku uwaga na drogę z pierwszeństwem (był przysłonięty drzewem)
i 2 błąd (punkt sporny) zmiana pasa ruchu na przejściu dla pieszych o ruchu kierowanym.
Egzaminator powiedział, że zmieniłem pas na przejściu podczas gdy ja tylko wrzuciłem na min kierunek
a de facto zmineiłem pas ruchu za przejściem. Ale niech mu ziemia lekką będzie.
Za drugim nie mieli się do czego przyczepić.
Kat.C zdana za pierwszym razem 1996r
Kat.E zdana za pierwszym razem 2000r
stanik - 13-04-2006, 23:18
Witam
na kat B zdałem za drugim razem. Za pierwszym popelniłem diametralny bład i wybrałem Poloneza jako auto do zdawania a słupki na egzaminie dla Poloneza i dla Uno były takie same.... I nie wyjechałem nawet na miasto, gdzie byłem obcykany ze hej. generalnie to nauki pobierałem u znajomego instruktora, który własnie troche olał u mnie manewry :/ , za to wyjezdziłem chyba z 40h po całym województwie, jeździliśmy wszędzie także jazdy to mnie nauczył a manewrów to tak średnio (zresztą z tym pierwszym egzaminem to mnie chyba zgubiło... nie wiem co, bo już od dobrych 2-3 lat wcześniej podbierałem mamie samochód i sobie jeździłem po bliskiej okolicy). Po pierwszym oblaniu dobrałem 2h u gościa, który wyszkolił mnie z manewrów na jakieś wycieraczki parkować i poszło bez problemow.
za to na kat A sie poprawiłem i zdałem za pierwszym razem, egzaminator nie miał żadnych "ale"
Pozdrawiam
igi - 14-04-2006, 07:50
Ja zdałem za pierszym razem
KazPL napisał/a: | Ja miałem więcej szczęścia niż rozumu |
W szkole przed egzaminem zrobiłem sobie jeszcze kilka testów, wyciągając losowo zestawy. I robiłem 3-4 błędy w prawie każdym.
Na egzaminie wyciągnałem jeden z tych testów robionych w szkole więc luzik 1 bład żeby egzaminator nie pomyśłał że ściągałem (kobieta w mojej grupie miała 22 błędy ) ściągała ale nikt jej chyba nie powiedział że testy są róznie numerowane przez PZM. Nawet egzaminator jej współczuł
Jazda w dniu gdy nawet komunikacja miejska nie jezdziła bo było tak ślisko. Na praktyce powtarzany manewr łuku bo trąciłem pachołek za 1 razem. Na górce to się nie zatrzymałem tylko mocniej gaz bo jak bym tam stanął to do wiosny bym nie ruszył . Jazda po mieście to już była formalnośc. Wystarczyło przejechać kóleczko wokól PZM (tak coś około 2-4 km)
Anonymous - 14-04-2006, 13:26
Ja za 1-szym w 97 roku
Koton - 14-04-2006, 17:28
Zdane za trzecim razem.
Pierwszy termin - zero błędów na teorii, plac bez powtarzania jakiegokolwiek manewru.Wyjazd na miasto i przejazd 50 minutowy z przewagą zawracań i skrętów w lewo.Pod sam koniec egzaminu dostałem polecenie skręcić w lewo i zaraz po tym znowu w lewo. I uciekło mojej uwadze że był znak zakaz skrętu.
Drugi termin teoria 2 błędy i plac niezdany(parkowanie tyłem(Punto II)
Trzeci termin - 2 błędy na teorii, wszytskie manewry poprawiane , na mieście bezproblemowo
Anonymous - 26-05-2006, 11:33
Zdałem za 1,5 razem,a dlaczego tak
Juz wyjaśniam a mianowicie składałem dokumenty na kategorie A i B ,za pierwszym razem mi się nie udało a za drugim zdałem tylko kategorie B i egzaminator zadał mi pytanie czy chcę podchodzić jeszcze raz , a że w garażu juz czekał na mnie nasz potrzciwy maluszek to niestety odmówiłem.Kręci mnie bardziej jazda autem niż motocyklem. prawko zdawałem 1994 r czyli na topie były FIAT 126 p
gulgulq - 26-05-2006, 19:46
..ja zdałem za pierwszym razem, i jak to piszą niektórzy miałem więcej szczęścia niż rozumu.
Testy poszły bezbłędnie bo jako chłopak z technikum samochodowego miałem nawet przedmiot "Przepisy ruchu" i ćwiczyliśmy zestawy do bólu.
Plac też bez problemów.
Za to jazda to faktycznie była jazda .
- po pierwsze pojechałem bez zapiętych pasów, i dopiero tak gdziś w połowie egzaminu kapnołem się że niemam zapiętych , moje rozpaczliwe próby zapięcia okazały się bezskuteczne bo zamek był zapsuty. Ojciec mówił że aż się za głowę złąpał widząc jak wyjeżdzam i myślał że zaraz mnie wysadzą, bo jak to tak bez pasów.
- po drugie uczyłem się na maluchu śmigac po drogach a tu dopadłem cinko 900 więc radocha spora i zdarzało mi sie na luźniejszych ulicach "niechcący" jechać 80km/h
Ale w sumie po paru kilometrach dostałem polecenia powrotu i spokojnie zajechaliśmy na plac, koleś mówi że zdałem bo dobrze jeżdzę tylko żebym sobie przepisy poczytał
Egzamin zdałem w 97 roku. Radocha był spora i picie również. Wtedy to o ile dobrze pamiętam to zdało tylko 2 osoby.
No i zdażają się ludzcy egzaminatorzy.
Anonymous - 28-05-2006, 23:58
ja zdałem za 1 razem!
Oczywiście nie dawałem w łapke wcale , jestem kierowca od 1998r i jeszcze dycham (skasowalem tylko lekko toyote )
piotruś - 30-05-2006, 12:14
Mój egzamin pamiętam był to tak zwany kurs WKK mineło już pare lat bo w 1976 r. wtedy na placyku egzaminatorzy stali przy ognisku i się grzali a kursanci robili placyk na wlasna ręke jednym slowem siedzieliśmy po dwu w kabinie kierowcy i jeżdziliśmy sobie na czas po placyku -kto szybciej .oczywiście koszty za prawko pokrywała jednostka wojskowa która złożyla zapotrzebowanie na kierowców dopłacałem tylko chyba 28 zł za egzamin na motocykl .w tych czasach wszyscy zdawali bo było zapotrzebowanie na kierowców w wojsku .Egzaminy były na samochodzie LUBLIN-ABTOZABOD .te samochody miały pokrywę silnika ze sklejki a siedząc na miejscu kierowcy drogę obserwowało sie przez kierownicę .a wycieraczka przesówało się ręcznie .
Anonymous - 04-06-2006, 20:57
Za pierwszym razem w 1981r, / polonez / .Kolega z grupy niestety oblał bo w czasie jazdy wyciągnął/ urwał dżwignię zmiany biegów .
Anonymous - 05-06-2006, 10:59
zdałem za 1wszym razem w 2004r. moja instruktorka była Małgorzata Mandryk znana z programu nauka jazdy w TVN uczyłem sie w Babskiej Szkole Jazdy w gliwicach jak sama nazwa wskazuje ucza jeździc baby hheheh. bardzo mile wspominam jazdy z pania Malgosia fajne jaja byly hehe
pozdrawiam ;]
Anonymous - 12-06-2006, 22:29
Zdane za trzecim razem. Za pierwszym dostałem golfa (2? 3?) ze wspomaganiem na egzaminie. Nie wiedziałem że coś takiego istnieje (rok '96). Przy trzecim zmiażdżonym pachołku egzaminator podziękował.
Za drugim razem wjechałem na przeciwległy pas ruchu ( ) w Bielsku cholernym Białym. Takie zakręcone skrzyżowanie tam jest, że kto zna ten wie o co chodzi.
Trzecie, desperackie, bez pudła.
|
|
|