Forum Dla Pań - kobieta - kierowca i kobieta - pasażer
czarna - 30-09-2007, 21:22
Aga, masz racje bezpieczeństwo przede wszystkim.
Moominek - 30-09-2007, 22:57
Aga napisał/a: | mój mąż nie może się powstrzymać przed dociśnięciem gazu gdy widzi, że z boku jakieś szybkie auto chce jako pierwsze wystartować ze skrzyżowania |
z tegoż to samego powodu nie mogę zejść ze spalaniem do wartości ekonomicznej nie wiem dlaczego ale, gdy jadąc, w lusterku widzę, jak jakiś kierowca krótkimi skokami naprzód próbuje wyprzedzać, sam dociskam i uciekam... mnie szczególnie irytują cwaniacy w BMW
saphire - 01-10-2007, 07:43
To chyba każdego wkurza jak wszyscy jadą grzecznie rządkiem bo nie ma ani gdzie ani jak pojechać a tu jakiś cwaniaczek z tyłu kombinuje jak kobyła pod górę
Też wtedy dociskam i skracam odległości by mu wybić z głowy takie numery a jak mi dojeżdża na zderzak to jeszcze parę razy stopami zaświecam w nieoczekiwanych dla niego momentach (nie żeby heblować - ot leciutkie muśnięcie hebelka) i gość od razu odpuszcza i trzyma odpowiedni dystans.
Bydło trzeba uczyć siłą skoro nie jest w stanie zaakceptować sytuacji na drodze i wychodzi przed orkiestrę bo takich najpierw walec rozjeżdża i oby to był tir a nie niewinne ofiary w aucie z naprzeciwka.
Anonymous - 01-10-2007, 20:50
tak tylko ile razy za ciężarówiną wloką się maruderzy którzy potrzebują lotniska żeby ją puknąć ,a między nich za cholere nie da się wjechać -jeszcze gorzej gdy ktoś zaczyna przyspieszać gdy ty już wyprzedzasz,wybacz saphire ale na drodze każdy ma robić co do niego należy a nie uczyć innych jeździć,skracać itp.,owszem to denerwuje jeśli nie ma naprawdę miejsca ,ostatnio spotkałem się z dziwnym zjawiskiem na autostradzie w niemczech. kolesie pchają się prawym bo lewy chwilowo zblokowany i wracają na prawy i tak żabkami,jechaliśmy z Zoną na dwa samochody i wyszło że to Ona chciała ich już uczyć he he,może mam coś z kobiety -trudno,najciekawsze że takie szopki odstawiają niemcy ,niby tacy zdyscyplinowani,poza tym w mieście co chwila klakson,bo ktoś nie ruszył z piskiem (jak na spieku)spod świateł i różne inne historie u tych naszych sąsiadów -szczególnie przyjemne jeśli przechodzisz akurat w pobliżu ze śpiącym dzieckiem,nie chcę tu pisać że nigdy się nie zagotowałęm i nie pocisnołem po klaksonie ale staram się tego unikać,a wracając do tematu ,jeśli widze że ktoś się pcha ja robię odwrotnie ,zwalniam daje miejsce ,niech jedzie,jak ma sie rozbić to niech to zrobi jak najdalej odemnie...
misjonarz. - 01-10-2007, 21:35
hayabusa napisał/a: | jeśli widze że ktoś się pcha ja robię odwrotnie ,zwalniam daje miejsce ,niech jedzie,jak ma sie rozbić to niech to zrobi jak najdalej odemnie... |
taa... ale jak on się wtedy rozbije to jest ciągle przed tobą. dobrze jak tobie nie zrobi krzywdy, ale ile razy stałem na drodze bo takiemu *cenzura* się spieszyło i zaliczył kasowanie auta. parę godzin w korku i psycha siada
Anonymous - 01-10-2007, 23:16
to co może mam mu jeszcze zajechać drogę żeby rozwalił się na mnie ,albo gonić go z pałką ,człowieku TEGO nie zmienisz,co więcej przez zachowanie typu nie daj się to TY możesz spowodować wypadek,także dajcie troszkę na luz tym zapędom,bo do Hołka troszkę brakuje
saphire - 02-10-2007, 14:20
Generalnie na takich mam zasadę taką że jak widzę że z tyłu daleko koleś już jakiś kombinuje to tak jadę by nawet mu przez myśl nie przeszło zajechać mi drogę - nie daję mu żadnych szans by się wcisnął między mnie a auto przede mną. Chce jechać to niech jedzie ale niech wyprzedza i mnie i auto poprzedzające. A jak nie potrafi lub nie ma dość siły to niech się nie wystawia i kibluje posłusznie w kolejce. Nie lubię mieć takich wynalazków tuż przed maską.
Moominek - 02-10-2007, 17:58
Czynię dokładnie tak jak Saphire. Dlaczego? Dlatego, ze jak taki delikwent wciśnie się przede mnie to na bank będzie kangurzył, bo następnemu usiądzie na kufrze, a przez to i ja będę musiał co chwilka hamulec naciskać i zero przyjemności z jednostajnej jazdy. Można się dalej odsunąć ale zaraz kolejny się wpakuje i od nowa zabawa.
Anonymous - 02-10-2007, 20:20
no oki
ale chłopaki może Wy za dużo wstecz patrzycie he he
ale od tematu to troszkę odpaliliśmy heh
Koton - 03-10-2007, 01:18
Jeśli to zasługuje na red bara przyjme go z pokorą, niemniej musze się wypowiedzieć w tej sprawie.
Moominek, Saphire bez urazy, ale zachowujecie się w sposób typowy dla Polaka.
Wcielacie w życie zasadę zwaną szeroko jako "Pies ogrodnika"
- ja nie potrafie jechać szybciej, więc nikt inny też nie pojedzie - by za wszelką cene nie dać się wyprzedzić, żeby nikt nie był szybszy.
Ale to jeszcze nic...
Saphire
Cytat: | Generalnie na takich mam zasadę taką że jak widzę że z tyłu daleko koleś już jakiś kombinuje to tak jadę by nawet mu przez myśl nie przeszło zajechać mi drogę - nie daję mu żadnych szans by się wcisnął między mnie a auto przede mną. Chce jechać to niech jedzie ale niech wyprzedza i mnie i auto poprzedzające. A jak nie potrafi lub nie ma dość siły to niech się nie wystawia i kibluje posłusznie w kolejce. Nie lubię mieć takich wynalazków tuż przed maską. |
To jest nic innego jak stwarzanie zagrożenia na drodze, zagrożenia dla zdrowia i życia , a to przecież jest to forum promujące bezpieczną jazde samochodem.
A tutaj jak i wyżej wykazałeś się szacunkiem dla drugiego człowieka, innego użytkownika drogi...
Cytat: |
Bydło trzeba uczyć siłą skoro nie jest w stanie zaakceptować sytuacji na drodze i wychodzi przed orkiestrę bo takich najpierw walec rozjeżdża i oby to był tir a nie niewinne ofiary w aucie z naprzeciwka. |
A teraz skąd ta impulsywna reakcja...
Wczoraj z bratem jechaliśmy trasą Rzeszów- Kraków, auto Punto HGT
Brat jako kierowca
W pewnym momencie podróży taka sytuacja:
Ciężarówka, a za nią w rządku cztery samochody. Samochód który jechał bezpośrednio za ciężarówką trzymał pewien dystans za nią, na tyle duży że po wyprzedzaniu można było się łatwo zmieścić. Miejsce do wyprzedzenia conajmniej 4 samochodów pojawiło się więc redukcja biegu i wyprzedzanie. Być może dałoby się wyprzedzić jeszcze tira ale byłoby to "na styk".Brat zdecydował, że kończy wyprzedzanie na ostatnim osobowym. Jednak pan z osobówki jadącej zaraz za ciężarówką zdecydował że nie życzy sobie żadnego takiego "wynalazka" i zaciśniał miejsce tak że trzeba było skończyć manewr w bardzo bliskiej odległości za ciężarówką. Po prostu... Póżniej oczywiście tir też został wyprzedzony.
Odnosze wrażenie że ludzie jak widzą punto II w lusterku to myślą, że ktoś zarzyna biedne punto, by ledwo dotrzymać im kroku i przez to długo nie chcą zjechać na prawy pas. Jakby unosili się ambicją "Co jak co, ale punto to mnie wyprzedzać nie będzie". I raczej nie jest to moja fanaberia ,bo zupełnie jest inaczej jak ja jade coltem, który jest czerwony, ma "nieszczęsne" białe pasy a po zredukowaniu biegu buczy dolot i układ wydechowy wydaje dzwięki jakby się colt z rajdu urwał.
Może troche za ostro napisałem ale "wjeżdzanie" pod spód ciężarówki z tyłu przy prędkości około 90 km/h przez nieodpowiedzialnych i aroganckich kierowców, przyprawi każdego o tętno 200+.
Wychowywanie TAK, nieodpowiedzialne zachowanie NIE. Chcesz wychowywać bądź bez skazy
Apeluje o niestwarzanie niebezpieczeństwa na drodze !!!
Chciałbym też przeprosić za to że w tym poście na Forum dla Pań nie ma nic, no prawie nic o Paniach.
Jeśli jedziemy z pasażerką/pasażerem albo jesteśmy pasażerem/pasażerką, IMO możliwe są różne warianty:
1) Pasażerka/pasażer lubi jezdzić szybko, ma zaufanie do kierowcy/kierowniczki, nie zgłasza obiekcji - można jechać szybko
2) Pasażerka/pasażer nie lubi jezdzić szybko, ma zaufanie do kierowcy i z jakiegokolwiek powodu nie zgłasza obiekcji bo np zachodzi potrzeba sprawnego pokonywania trasy - można jechać szybko
3)W Pozostałych kobinacjach, wg mnie , powinno się uwzględniać stanowisko pasażerki/pasażera.
Pozdrawiam
Moominek - 03-10-2007, 16:08
Koton, sytuacja jaka opisałeś jest i dla mnie karygodna. Jeśli już ktoś mnie zaczął wyprzedzać, a w dodatku jest nim kangur, co będzie mnie drażnił przed nosem, trudno... moje przeoczenie. KRD mówi wyraźnie, że zabronione jest przyspieszanie pojazdu wyprzedzanego, koniec kropka. Miałem na myśli (zapewne Saphire też) wyprzedzanie zamiarów kangura, czyli wepchanie się przede mnie i utrudnianie mi jazdy nie licząc się ze mną. Równiez dlatego, że taki "szybszy autem", czy "szybszy szybszy" po wyprzedzeniu nie liczy się z tymi co za nim i wpychając się zmusza Cię (częto dość bezczelnie) do przyhamowania. Mnie to wkurza, bo ja mogę mieć refleks, a czy ten za mną też go ma?
A żeby było o Paniach Zwracam honor wszelkim gadułom na miejscu pasażera. Parę dni temu udaliśmy się na przejażdżkę. Żona oświadczyła, ze dziś ona prowadzi... mordka mi się nie zamykała... zwolnij, przyspiesz, co Ty robisz, uważaj... aż w końcu usłyszałem: "Teraz widzisz jak wygląda sytuacja z poziomu pasażera"
Koton - 03-10-2007, 16:33
Moominek napisał/a: | Koton, sytuacja jaka opisałeś jest i dla mnie karygodna. Jeśli już ktoś mnie zaczął wyprzedzać, a w dodatku jest nim kangur, co będzie mnie drażnił przed nosem, trudno... moje przeoczenie. KRD mówi wyraźnie, że zabronione jest przyspieszanie pojazdu wyprzedzanego, koniec kropka. Miałem na myśli (zapewne Saphire też) wyprzedzanie zamiarów kangura, czyli wepchanie się przede mnie i utrudnianie mi jazdy nie licząc się ze mną. Równiez dlatego, że taki "szybszy autem", czy "szybszy szybszy" po wyprzedzeniu nie liczy się z tymi co za nim i wpychając się zmusza Cię (częto dość bezczelnie) do przyhamowania. Mnie to wkurza, bo ja mogę mieć refleks, a czy ten za mną też go ma?
|
W takim razie zwracam honor. Myślałem o nieco innej sytuacji. PEACE
szczeslaw - 03-10-2007, 18:24
Moominek napisał/a: | Równiez dlatego, że taki "szybszy autem", czy "szybszy szybszy" po wyprzedzeniu nie liczy się z tymi co za nim i wpychając się zmusza Cię (częto dość bezczelnie) do przyhamowania. Mnie to wkurza, bo ja mogę mieć refleks, a czy ten za mną też go ma? |
Przepraszam, że zapytam, ale jeżeli dobrze pamiętam, to w przepisach jest coś na temat odstepu między samochodami? Ma on być chyba bezpieczny i na tyle duży, żeby wyprzedzający nas samochód mógł się zmieścić. Czy jednak się mylę?
saphire - 03-10-2007, 20:18
Koton ty chyba nie rozumiesz o co chodzi - nie że dojadę gościowi jak już wyprzedza tylko w ogóle nawet nie daję mu cienia szansy na to że będzie miał gdzie się wcisnąć.
Zawczasu gość jeszcze przed wyprzedzaniem wie i widzi że albo robi całą kolumnę albo jedzie grzecznie bo na pewno nie znajdzie miejsca przede mną i basta i nawet nie ma co liczyć na to że będę mu ratować jego d u p ę bo się wypuścił i nie zdąży oblecieć i będzie się wciskał lub mnie spychał na pobocze. NIE MA MOWY - niech sam spada na pobocze albo do rowu. Ja nie mam zamiaru.
Tak samo nie odpuszczam jak mi koleś z naprzeciwka na 3go jedzie. Jeszcze nie spotkałem takiego który by wytrzymał moje długie i zero jakiegokolwiek znaku z mojej strony że mu zjadę na bok czy na pobocze lub do rowu. Twardo idę na takiego na czołowe jeśli nie ma gdzie się usunąć i tyle. Niech sam spada do rowu lub na drzewo - ja nie mam zamiaru się dla czyjejś wygody rozpierniczyć w rowie/na drzewie/na przepuście. Przy czołówce mam jakieś szanse a przy przepuście lub drzewie nie mam nawet cienia szansy.
Anonymous - 03-10-2007, 20:44
no parę razy uciekałem już na bok i nigdy nie wybrał bym czołówki zamiast pobocza ,chłopie musisz mieć jaja jak paździoch he he
|
|
|