Outlander II GEN Techniczne - [II 2.0 DID] Znikający płyn do chłodnicy w Outku II
bonito - 09-02-2010, 10:35
Ludzie - samochód to nie żona, można go zmienić dość łatwo na nowszy model! Po zakupie Outlandera także przeżyłem szok: tandeta wyglądająca z każdego kąta, oczekiwanie na części aż przypłyną z Japonii, silnik z problemami, no i jeden tragiczny dealar na Trójmiasto...
Do tandety trochę się przyzwyczaiłem, serwisy i dostępność części w międzyczasie się nieco poprawiły (przynajmniej u nas), a za parę lat i tak kupię nowe auto. To po co się stresować?
bonito
rezon - 09-02-2010, 13:28
bonito napisał/a: | za parę lat i tak kupię nowe auto | i tu jest kwestia - parę lat nim trzeba jeździć.
mitsu00 - 09-02-2010, 13:37
bonito napisał/a: | Ludzie - samochód to nie żona, można go zmienić dość łatwo na nowszy model! |
Ja znam jednego takiego co i żony co kilka lat wymienia
bonito - 09-02-2010, 15:14
Ja też znam, ale taka wymiana kosztuje znacznie drożej niż przypadku nowego samochodu.
Nie mówiąc już o tym, że w przypadku następnej żony nie ma 2-letniej gwarancji producenta, zaś stan techniczny i przebieg pozostawia często dużo do życzenia...
bonito
wowo - 09-02-2010, 20:01
Wychodzi, że powinienem mojego gonić przy każdej okazji póki mam gwarancję, żebym nie musiał potem kombinować z głowicą na własny koszt
kuzior - 13-02-2010, 18:50
Pozdrawiam wszystkich,
u mnie problem sie pojawił 4 miesiące temu. Dolali mi w ASO 1,5 l płynu i wystarczyło na 2 miesiące. Miesiąc temu wlali znów ponad litr i dalej uciekało. Próby szczelności OK, Uszczelka głowicy OK. Domagałem sie sprawdzenia głowicy i dobrze bo okazało sie że jest potrzaskana w cały świat. Gwarancja kończy się mi za 4 miesiące i mam nadzieję że już nic złego mnie nie spotka. Wygląda na to że najsłabszym ogniwem tego auta jest właśnie silnik. Miałem juz wymieniane różne rzeczy włącznie z turbo przy 80 000 km. Totalna porażka WW.
Pozdrawiam i radzę sprawdzać poziom płynu.
bonito - 14-02-2010, 11:52
kuzior - wieść niesie, że głowice zamienne są podobno lepsze (wymieniona u mnie działa już 40 tys. bez problemów). Turbo też mam wymienione, na razie także działa.
Nie chcę cię przerażać, ale w naszych outkach występują jeszcze następujące elementy z dużym prawdopodobieństwem do wymiany:
1. Pompowtryski.
2. Sławne koło dwumasowe.
3. Sprzęgło.
Drobny fundusz na naprawy pogwarancyjne może się przydać...
wowo - "gonienie" nic nie daje: problem z głowicą wychodzi niezależnie od stylu jazdy (powodem jest słaba jakość odlewu).
bonito
kuzior - 15-02-2010, 12:13
No tak, ze sprzęgłem już miałem doczynienie tej zimy gdy parkowałem na nieodśnieżonych parkingach. Za długo przytrzymane sprzęgło i smród zgniłej kapusty. Na szczęście przeczytałem na forum posty na w/w temat i zastosowałem sie do porad.
Koło dwumasowe padnie tylko przy słabym sprzęgle jak mniemam. Nie obciążałem go do tej pory (tylko te 2-3 razy przy manewrach na parkingach).
Pompowtryskiwacze mnie zaskoczyły. Nie słyszałem.
Dodam jeszcze od siebie stuki zawieszenia przedniego i skrzypienie całego zawieszenia przy ujemnych temperaturach (jak stara kanapa). Skrzypiące plastiki to chyba standard ?
Oczywiście poprosiłem ASO o sprawdzenie czytając inne posty (ktoś pisał : "Wymienione gumy stabilizatorow, końcówka drążka i oba wahacze z przodu...") Będę się domagał usunięcia tych problemów przed końcem gwarancji. Na razie czekam na nową głowicę. Ciekaw jestem czy silnik tak rozkręcany do wymiany głowicy i turbo ma te same właściwości czy już coś będzie gorzej działać ?
Pozdrawiam
Steff - 15-02-2010, 14:48
a jak ma inaczej dzialać
kuzior - 15-02-2010, 15:05
No nie wiem jak to działa. W sprawach motoryzacyjnych jestem dyletantem.
Po naprawie turbo gdy odwiedziłem ASO w Warszawie panowie zwrócili mi uwagę na osłonę silnika która była w kilku miejscach przyłapana i chodziła w cały świat. Panowie w Łodzi po zdjęciu zapomnieli powkładać wszystkich zaczepów osłony.
Mam wątpliowości co do umiejętności i staranności pracy mechaników i poszczególnych ASO.
Steff - 15-02-2010, 15:55
kuzior, najgorsze u polskich fachowców jest to że bardzo łatwo krytykuję się kolegów po fachu a tymczasem sami z reguły są takimi samymi jełopami tyle że z innego miasta czy dzielnicy
fufaj3 - 22-04-2010, 16:15
Witam
moze zaczne tak :
przy okolo 8000km samochod trafil na serwis bo płyn uciekał - uszczelka pod głowica
miesiac bez samochodu
teraz widze ze znowu ucieka stan grubo poniżej min
i co znowu miesiac bez auta
czy należy mi się samochód zastępczy ?
Może jakieś inne rady
mitsu00 - 22-04-2010, 18:04
O w mordę..... Współczuję kolego. Auta zastępczego bym sie domagał tylko że to niestety może być tylko i wyłącznie dobra wola i gest danego dealera. Może w tym wyjątkowym przypadku MMC mogloby sie dołożyć i zaproponować ci auto zastępcze. Trzeba byloby jednak chyba pogadać bezpośrednio w MMC w warszawie. Co do dlugości naprawy to przysługuje ci prawo do przedłużenia okresu obowiązywania gwarancji na czas przestoju auta w serwisie na czas naprawy. wazneżeby wpisali ci tą zmiane do książki serwisowej.
rezon - 22-04-2010, 22:40
fufaj3 napisał/a: | co znowu miesiac bez auta
czy należy mi się samochód zastępczy ? | również serdecznie współczuję. NIestety raczej nie spodziewałbym się auta zastępczego - chyba że tym razem MMC wykaże się klasą właściwą dla propagowanej renomy marki Mitsubishi. Co najmniej w dwóch innych markach na pewno miałbym w ASO samochód zastępczy - korzystałem. W Mitsu sam wiesz, ale spróbuj. Te miesięczne okresy oczekiwania na naprawę to jakiś koszmar Mitsu. W skodzie czekałem na naprawę maks tydzień. Podobno jak jest coś unikatowego to może być dwa tygodnie. Ale miesiąc
mitsu00 - 22-04-2010, 23:13
rezon napisał/a: | W skodzie czekałem na naprawę maks tydzień. Podobno jak jest coś unikatowego to może być dwa tygodnie. Ale miesiąc |
Miałem niemiłą przyjemnośc 2 tygodnie po odebraniu mojego z salonu w styczniu 2008r., zaparkować komuś w bagażniku i autko stalo w serwisie 3 miesiące z powodu braku części w magazynie w Holandii. Sprowadzali wszystko z Japonii. Tak sie dobrze złożyło ze AC pokrylo najem auta zastępczego przez 60 dni więc zawsze coś..... Jeżdzilem VOLVO S80 w automacie i w dizelku, 200 koni. Fajny dziadkowóz, ale do wszechstronności miśka było mu daleko
|
|
|