Forum ogólne - Tak zwane "Angliki" na naszych drogach
sla - 28-03-2014, 15:38
Ja piszę o samochodach sprawnych technicznie a nie o złomach. One nie powinny być rejestrowane niezależnie od położenia kierownicy.
W Polsce ze względu na infrastrukturę drogową, samochody z kierownicą po prawej stronie stwarzają potencjalnie wyższe ryzyko kolizji, dlatego też w/g mnie powinny być obciążone wyższą kwotą na ubezpieczenie OC. To jest chyba logiczne.
inferno - 28-03-2014, 15:42
mkm napisał/a: | mystek napisał/a: |
Ja tam jestem generalnie przeciwnikiem odbierania pewnego rodzaju wolności |
Ja także. Ale jeżeli teraz jest możliwe zarejestrowanie unikalnego auta z kierownicą po prawej to powinno wystarczyć.
Niestety smutną rzeczywistością jest to, że ciągniemy same trupy wydarte ze złomów, a to plus nasze drogi nie wróżą zbyt dobrze
Z tego co już się przebąkuje OC będzie wyższe. Ciekawe tylko o ile |
Gdzie ty widziałeś "trupa wydartego ze złomu" sprowadzonego z Anglii? Tam samochody po każdym zdarzeniu są klasyfikowane na 4 grupy, przy czym już druga (B) wymaga dodatkowych badań technicznych jeśli samochód po naprawie ma być ponownie dopuszczony do ruchu i znacząco obniża cenę. Naprawą C i D (czyli tych, z naruszonymi elementami konstrukcyjnymi i bez prawa rejestracji) praktycznie nikt nie zawraca sobie dupy.
W przeciwieństwie do "trupów" ściąganych z kontynentu, które później rozpadają się na 3 części przy lekkiej stłuczce, bo okazuje się, że pod lśniącym lakierem są 2 cm szpachli nałożonej na niewyklepaną nawet blachę, a piękny egzemplarz kupiony w okazyjnej cenie od handlarza zespawany był z kilku ćwiartek.
[ Dodano: 28-03-2014, 15:47 ]
sla napisał/a: | W Polsce ze względu na infrastrukturę drogową, samochody z kierownicą po prawej stronie stwarzają potencjalnie wyższe ryzyko kolizji, dlatego też w/g mnie powinny być obciążone wyższą kwotą na ubezpieczenie OC. To jest chyba logiczne. |
Nie, nie jest logiczne. Na podstawie czego wysnułeś taki wniosek? Ktoś prowadził badania na ten temat? Wskażesz jakieś statystyki jako źródło? Jeździłeś takim samochodem?
Oczywiście mówimy o samochodach z lusterkiem peryskopowym (które, o czym pisałem już wcześniej, powinno być wymogiem podczas rejestracji samochodu i dodatkowym elementem sprawdzanym podczas badań technicznych).
sla - 28-03-2014, 15:59
inferno napisał/a: |
Nie, nie jest logiczne. Na podstawie czego wysnułeś taki wniosek? Ktoś prowadził badania na ten temat?. |
To inaczej definiujemy słowo logika. Może zainstalujmy kierownicę z tyłu i wstawimy dwa peryskopy i trzy noktowizory, też będzie bezpiecznie, bo nikt badań nie prowadził, że jest inaczej.
krzychu - 28-03-2014, 16:18
sla napisał/a: | Batmanikus napisał/a: | chciałbym, żeby OC dla anglików było wyższe. |
Świetny pomysł. |
Wypowiadał się jakiś ubezpieczyciel. Na pewno tak będzie. Więc tutaj nie ma co dyskutować.
inferno - 28-03-2014, 16:22
sla napisał/a: | inferno napisał/a: |
Nie, nie jest logiczne. Na podstawie czego wysnułeś taki wniosek? Ktoś prowadził badania na ten temat?. |
To inaczej definiujemy słowo logika. Może zainstalujmy kierownicą z tyłu i wstawimy dwa peryskopy i trzy noktowizory, też będzie bezpiecznie, bo nikt badań nie prowadził, że jest inaczej. |
Najwyraźniej, bo twój argument w kontekście używania krugozorów jest tej logiki pozbawiony. Skoro uważasz, że krugozor niczego nie zmienia (choć ja z perspektywy zawodowego kierowcy i na podstawie autopsji uważam, że takie lusterko, odpowiednio zamontowane daje nawet "głębsze" pole widzenia, niż takie, które jest dostępne z pozycji kierowcy siedzącego po "prawidłowej", lewej stronie - ergo poprawia widoczność, co doskonale da się dostrzec jadąc np. za "TIR-em", bo bez "wychylania się" widzisz co najmniej tyle co kierowca siedzący "po lewej" z "twarzą przy szybie"), to albo jesteś po prostu zatwardziałym ignorantem, który dyskutuje z czymś czego nie zna lub nie rozumie albo (jeśli korzystałeś i uważasz, że w twoim przypadku się nie sprawdziło) po prostu jesteś jednym z tych kierowców, którzy nie potrafią korzystać z lusterek w ogóle - co niestety stawia cię w szeregu tej grupy, o której pisałem już wyżej i która stanowi takie samo potencjalne zagrożenie na drodze niezależnie od położenia kierownicy.
A odnosząc się do bzdurnej tezy o kierownicy z tyłu, noktowizorach, itd. mogę napisać tylko jedno. Skoro proste rozwiązanie jakim jest krugozor do ciebie nie przemawia (choć nie wiem dlaczego, bo w tej kwestii się jeszcze nie wypowiedziałeś) to napiszę, że wolę na drodze mijać 10 nie przerobionych "anglików" z krugozorem, niż 1 (zespawanego z 3 innych, podobnych) "niemca" kupionego od dziadka co to tylko w niedzielę na zloty NSDAP jeździł i płakał jak sprzedawał (chyba ze śmiechu lub ze szczęścia) czy 1 "anglika" po przekładce gdzieś w stodole z maglownicą, która "strzela" przy kazdym obrocie kierownicą.
Co do ubezpieczeń - zwisa mi to w zasadzie czy będą większe czy też nie (choć uważam, że jeśli tak będzie, to powinno być to uzasadnione. No chyba, że będzie możliwość rejestracji takich samochodów bez kruzgozorów - co rzeczywiście byłoby niedopuszczalnym błędem biorąc pod uwagę nasze drogi i w takim wypadku zgodzę się z oponentami w tej dyskusji). Absurdem dla mnie jest w ogóle obowiązujące rozwiązanie, bo według mnie OC powinno być przyporządkowane do kierowcy (masz 5 samochodów - jeździć możesz i tak tylko jednym w danym momencie. Pożyczysz komuś samochód, ktoś nabroi - leci z jego OC, a nie z twojego tylko dlatego, że samochód był twój), a nie do samochodu to po pierwsze, po drugie przy wypowiadaniu umowy OC powinno się oddawać oryginał jego potwierdzenia (żaden handlarzyna już nie pokusi się o 50 zł zwrotu, narażając klienta na potencjalnie wielkie kłopoty), ale to odrębna dyskusja.
sla - 28-03-2014, 16:30
A ja wolę nie spotykać na drodze zarówno Anglika z peryskopem lub bez jak i zezłomowanego Niemca. Po prostu uważam, że samochody powinny być sprawne techniczne jak i przystosowane do ruchu w odpowiednim kierunku. Jeżeli masz takie przemyślenia to zgłoś postulat żeby był obowiązek jazdy w odwrotnym kierunku z peryskopami i drap się lewą ręką w prawe ucho, pewnie jest dla Ciebie wygodniej.
P.S obowiązku posiadania kruzgozorów nie ma nigdzie i nie będzie, tak więc dyskusja na ich temat jest bezsensowna, chyba że dotyczy ich producenta
inferno - 28-03-2014, 16:39
sla napisał/a: | A ja wolę nie spotykać na drodze zarówno Anglika z peryskopem lub bez jak i zezłomowanego Niemca. Po prostu uważam, że samochody powinny być sprawne techniczne jak i przystosowane do ruchu w odpowiednim kierunku. Jeżeli masz takie przemyślenia to zgłoś postulat żeby był obowiązek jazdy w odwrotnym kierunku z peryskopami i drap się lewą ręką w prawe ucho, pewnie jest dla Ciebie wygodniej. |
No z argumentami na takim poziomie aż żal nie podjąć polemiki.
Z grzeczności tylko zapytam, w jakim konkretnie aspekcie według ciebie "anglik" z krugozorem nie jest przystosowany do ruchu w odpowiednim kierunku?
Bo według mnie taki samochód jest przystowany znakomicie. Bez rzeźbienia, bez ingerencji w żywotne elementy, bez narażania użytkowników takiego samochodu i innych uczestników ruchu.
PS
Jesteś jasnowidzem? A może taki obowiązek będzie? Tak jak alkomaty (choć tu uważam, że powinny być one sprzężone z układem zapłonu - już widzę jak narabany w 3 dupy kierowca z wysiłkiem dmucha w alkomat po czym bełkocze pod nosem "a pierd..lę, mam 2 promile to nie jadę).
Zresztą nawet gdyby rzeczywiście nie było takiego obowiązku, to mam nadzieję, że każdy z użytkowników takiego samochodu nie tylko z poczucia odpowiedzialności, ale i własnej wygody i bezpieczeństwa odżałuje tych dodatkowych 100 czy 150 zł.
sla - 28-03-2014, 16:46
A gdzie masz napisane , że warunkiem poruszania się będzie posiadanie krugozora?
Widziałem dużo aut z kierownicą po prawej stronie , w całej Europie, ale tego wynalazku nikt nie używał. Po pierwsze nie ma on certyfikatu bezpieczeństwa UE, tak więc w świetle prawa jest to gadżet którego nikt nie musi posiadać, ani od nikogo nie można go wymagać.
Nadzieja że ktoś go będzie posiadał nie jest dla mnie argumentem by czuć się bezpiecznym na drodze.
Luk - 28-03-2014, 16:54
sla napisał/a: | A ja wolę nie spotykać na drodze zarówno Anglika z peryskopem lub bez jak i zezłomowanego Niemca. Po prostu uważam, że samochody powinny być sprawne techniczne jak i przystosowane do ruchu w odpowiednim kierunku. |
Popieram w 100%.
Pamiętajmy jeszcze o jednym: krugozor fałszuje odległość (jak każde lusterko), a na naszych drogach wyprzedzasz nie jak nic nie jedzie, tylko jak jedzie, ale odpowiednio daleko... Już widzę kolesi, którym gdy patrzyli przez krugozor wydawało się, że mogą wyprzedzać, zaczynają manewr, okazuje się, że jednak nie, no ale skoro już zaczęli... Za dużo takich sytuacji widzę na drogach nawet z kierownicą po dobrej stronie, żeby nie wyobrażać sobie co by było gdyby jeszcze mieli ją ze złej strony.
inferno - 28-03-2014, 17:14
sla napisał/a: | A gdzie masz napisane , że warunkiem poruszania się będzie posiadanie krugozora?
Widziałem dużo aut z kierownicą po prawej stronie , w całej Europie, ale tego wynalazku nikt nie używał. Po pierwsze nie ma on certyfikatu bezpieczeństwa UE, tak więc w świetle prawa jest to gadżet którego nikt nie musi posiadać, ani od nikogo nie można go wymagać.
Nadzieja że ktoś go będzie posiadał nie jest dla mnie argumentem by czuć się bezpiecznym na drodze. |
A co ma piernik do wiatraka? Dyskutujemy o Polsce.
Jakbyś czytał uważniej, to wiedziałbyś, że poza Polską też nie używałem (a jeździłem samochodem z kierownicą po lewej stronie w UK, więc na bakier z twoją "logiką"), bo zwyczajnie nie musiałem. Na naszych drogach się tak póki co nie da, więc albo się za kimś wleczesz albo pytasz pasażera (jak go masz) albo ryzykujesz i się wychylasz i żadnego z takich przypadków w żadnym zdaniu w tej dyskusji nie popierałem. Napisałem wyraźnie, że prostym, bezpiecznym i skutecznym rozwiązaniem jest krugozor. Napisałeś, że w tej chwili jest to "gadżet" bez certyfikatu (przemilczę swoją opinię na temat tego certyfikatu), nie wiem na czym opierasz tą tezę (szczerze mówiąc nie zagłębiałem się w temat, bo kompletnie zwisa mi czy krugozor, którego używam ma wspomniany przez ciebie certyfikat, podobnie jak zwisa mi czy taki certyfikat ma np. wymienione w ubiegłym roku lusterko wsteczne albo wycieraczki), ale nawet jeśli faktycznie jest jak piszesz - nie oznacza to, że sytuacja się nie zmieni i nagle takie kruzgozory będą musiały mieć stosowny certyfikat, a warunkiem obligatoryjnym podczas procesu rejestracji samochodu z kierownicą po prawej stronie (nawet w zabytkach) będzie zamontowane lusterko peryskopowe. A swoją nadzieję wyraziłem na wypadek, gdyby jednak takiego obowiązku nie wprowadzili (bo, że będzie można rejestrować angliki bez przeróbek - jest pewne).
Co do wypowiedzi o zmianie odległości...No cóż...To zdyskwalifikuj jeszcze wszystkich okularników czy innych ludzi z wadą wzroku albo zaburzeniami percepcji. Jak słusznie zauważyłeś, lusterka często (bo nie zawsze) "zmieniają" odległość. Rolą krugozora nie jest jednak jej prawidłowa ocena lecz bardziej zapobieganie "wychylaniu się" w nieodpowiedniej chwili. Patrzysz w lusterko, widzisz, że coś jedzie - nie wychylasz się. Proste. Każdy kierowca podejmuje decyzję sam i jeśli jest błędna, to nic tego nie zmieni i nieważne czy wtedy ktoś ci zajechał drogę (bo źle ocenił odległość w lusterku lub cię w nim nie zauważył) czy wyszedł na czołowe, bo "myślał, że zdąży". Zła ocena odległości/prędkości zdarza się nawet bez pośrednictwa lusterek.
sla - 28-03-2014, 17:26
Owszem, dyskutujemy o Polsce, bo do żadnego normalnego kraju europejskiego nikt nie ściąga samochodów z kierownicą po prawej stronie.
Pewnie to jacyś zboczeńcy, kupiłby jeden z drugim peryskop i byłoby git. Musisz ich tylko uświadomić.
inferno - 28-03-2014, 17:50
Nic nie muszę. To po pierwsze.
Po drugie, poziomem argumentacji wzniosłeś się ponad możliwości mojego racjonalnego umysłu, więc ja na tym zakończę, a ty jak chcesz kontynuować wątek, to znajdź sobie jakiegoś "Ptaśka" do jałowych rozważań.
mkm - 28-03-2014, 23:32
inferno napisał/a: |
Gdzie ty widziałeś "trupa wydartego ze złomu" sprowadzonego z Anglii? Tam samochody po każdym zdarzeniu są klasyfikowane na 4 grupy, przy czym już druga (B) wymaga dodatkowych badań technicznych jeśli samochód po naprawie ma być ponownie dopuszczony do ruchu i znacząco obniża cenę. Naprawą C i D (czyli tych, z naruszonymi elementami konstrukcyjnymi i bez prawa rejestracji) praktycznie nikt nie zawraca sobie dupy. |
inferno, BMW E46, Freelandery, Laguny, C3, Astry wszelkiej maści, Omegi i inne które jeżdżą po naszych drogach po przekładkach.
Parcie na walnięte auto z Anglii jest tym większe, że deskę, a co za tym poduszkę i lampy i tak wymieniasz.
Zorientuj się na jakiej katergorii da się zarejestrować auto w Polsce .
Drugą poszukiwaną grupą są auta zaniedbane wytargane "ze złomu" (żebyś się nie czepił "przydomowego") z dalekiej prowincji z padniętą np. dwumasą, które ostatnie kilka lat wrastały w ziemię, taksówki, auta z wypożyczalni itp. itd
Trzecią, te które nie przejdą kolejnego badania
- najprościej pisząc: tanie
I tak jest od lat.
Faktycznie jest możliwość sprawdzenia przebiegu i faktycznie trudniej trafić na ulep z kilku samochodów - ale perły z angielskiego rynku motoryzacyjnego to nie są i nie będą
Batmanikus - 29-03-2014, 12:15
Ale będzie lincz społeczny jak pijany człek wjedzie w kolejną rodzinę. Tylko tym razem z kierownicą po wadliwej stronie. Albo nawet jak będzie niewinny a jego samochód uderzony/pchnięty na coś/kogoś wpadnie. Media nie zostawią suchej nitki, dopiero po czasie będą wyjaśniać (jak to zwykle bywa).
swinks_UK - 30-03-2014, 13:54
inferno napisał/a: | Tam samochody po każdym zdarzeniu są klasyfikowane na 4 grupy, przy czym już druga (B) wymaga dodatkowych badań technicznych jeśli samochód po naprawie ma być ponownie dopuszczony do ruchu i znacząco obniża cenę. Naprawą C i D (czyli tych, z naruszonymi elementami konstrukcyjnymi i bez prawa rejestracji) praktycznie nikt nie |
Pomyliłeś grupy
Cat C i D to są lekkie uszkodzenia, a A i B to kasacja.
Każde zaksięgowanie w C i D jest automatycznie rejestrowane w historii auta przez DVLA i samochód, który kiedykolwiek był np. w kategorii D jest niezwykle drogi w późniejszym ubezpieczeniu. Z tego względu te auta są relatywnie tanie na rynku, bo ubezpieczenie ich jest zabójcze dla kieszeni.
Mowa tu o autach wypadkowych, a raczej stłuczkowych.
Innym problemem jest to o czym pisał Maciek. Stan używek starszych niż 10 lat to obraz rozpaczy i nędzy, a raczej rdzy i pleśni
|
|
|