[07-XX]Lancer CYxA Ogólne - Odbiór auta
wrednex - 16-11-2009, 19:04
Odebrałem w niecałą godzinę, po czym z pikawą dojechałem do stacji benzynowej (prawie 2 km, a paliwa ponoć na 5 ). Nie wiem czy po następny nie jechać z kanistrem ...
marmach - 17-11-2009, 20:07
LUUUUDZIEEEEE!!
Po sześciu miesiącach wreszcie odebrałem auto!! Tak tak...6 miechów śmignęło, że ani się nie jordnąłem i juuuuż mam samochód
Odbiór odbył się z pomocą rzeczoznawcy. Kolo bardzo konkretny, sprawdził najpierw miernikiem grubość lakieru, potem wszystkie szpary, śruby, itp., itd. Po 20 minutach oświadczył, że auto jest OK i nie ma zastrzeżeń. Cała przyjemność kosztowała 100 złotych, więc uważam przystępnie no i bańkę mam teraz trochę spokojniejszą. Na sam koniec dostałem dodatkowo i szczerze mówiąc nieoczekiwanie dodatkowy gratis w postaci kuwety do bagażnika i w tym miejscu dzięki dla Pana sprzedawcy jeśli to czyta Potem na stację, wacha do pełna i wio.
Podsumowując, całość trwała strasznie długo (odbiór w połowie listopada zamiast we wrześniu), z drugiej strony zapłaciłem mniej i dostałem trochę więcej gratisów. Coś za coś...
Rudy_G - 17-11-2009, 23:52
wrednex napisał/a: | Odebrałem w niecałą godzinę, po czym z pikawą dojechałem do stacji benzynowej (prawie 2 km, a paliwa ponoć na 5 ). Nie wiem czy po następny nie jechać z kanistrem ... | No właśnie dzisiaj mi powiedzieli w salonie, że z Japonii przypływają lepiej pod tankowane, ale przewoźnicy ściągają podczas transportu. Czy to możliwe?
marmach napisał/a: | Po sześciu miesiącach wreszcie odebrałem auto!! | Gratulacje. Czyli od dzisiaj, jest już dwóch kolejnych, zadowolonych właścicieli Lancelotów
jaca71 - 18-11-2009, 00:06
Rudy_G napisał/a: | wrednex napisał/a:
Odebrałem w niecałą godzinę, po czym z pikawą dojechałem do stacji benzynowej (prawie 2 km, a paliwa ponoć na 5 ). Nie wiem czy po następny nie jechać z kanistrem ...
No właśnie dzisiaj mi powiedzieli w salonie, że z Japonii przypływają lepiej pod tankowane, ale przewoźnicy ściągają podczas transportu. Czy to możliwe? |
A jest kraj, w którym diler sprzedaje samochód z pełnym bakiem? Nie? A jednak. Ja dostałem pawie pod korek.
mazin - 18-11-2009, 00:28
gzesiolek napisał/a: |
Mialem tak samo... tez nie pamietam dokladnie jakie dokumenty mialem przy rejestracji (caly plik dostalem od dealera po zaplacie zaliczki), ale platnosc ostateczna robilem dopiero dzien przed odbiorem auta... jak juz auto zarejestrowalem i ubezpieczylem |
Do rejestracji potrzebna jest faktura lub umowa kupna-sprzedaży - w wypadku zakupu z vatem, nowego samochodu potrzebna jest faktura i książeczka pojazdu.
Ja po obejrzeniu auta w stanie przedsprzedażowym na placu (białe styropiany na felgach, jakaś dziwna folia na lakierze w niektórych miejscach itd., wpłaceniu zaliczki i wybraniu elementów dodatkowych zabrałem rodzinę (młodsza córkę, która bardzo ale to bardzo żałowała, że nie będzie czerwony) w celu obejrzenia auta, dostałem po trzech dniach fakturę, zarejestrowałem i z blachammi stawiłem się w salonie. Ubezpieczałem w salonie (hestia), płaciłem gotówką przy odbiorze, zapłaciłem za jedno i drugie w tej samej kasie, pokazałem kwitki piętro wyżej, czyli sprzedającemu. Nie sprawdzałem jakoś specjalnie auta, to znaczy obejrzałem je dość gruntownie, zajrzałem pod maskę, olej i reszta płynów, ewentualne rysy, rzuta oka na szyby i odjazd. Nie miałem nic do zarzucenia dealerowi jeśli chodzi o przygotowanie samochodu - błyszczące, świecące, pachnące świeżością Zepsuło się dopiero godzinę później, po przejechaniu 46 kilometrów
marmach - 18-11-2009, 08:51
Podczas pierwszego tankowania pistolet "odbił" przy 55 litrach, więc wygląda na to, że w baku były 4.
Rudy_G - 18-11-2009, 10:46
marmach napisał/a: | Podczas pierwszego tankowania pistolet "odbił" przy 55 litrach, więc wygląda na to, że w baku były 4. | Tak przy okazji, to ja też odbierałem autko wczoraj w Satall na Liściastej.
Zocha - 18-11-2009, 11:46
[quote="mazin"] gzesiolek napisał/a: |
Zepsuło się dopiero godzinę później, po przejechaniu 46 kilometrów |
a cóż się zepsuło??
my mieliśmy zatankowane jakieś 13 litrów.
u nas na razie wszystko gra i trąbi
Lestat - 18-11-2009, 13:29
Zocha, poczytaj tutaj http://forum.mitsumaniaki...r=asc&start=420
Mazin jest przykladem pechowego wlasciciela...
mazin - 18-11-2009, 15:16
Gdy się żeniłem, to po wyjściu z urzędu spotkałem najbardziej znielubioną przeze mnie osobę w życiu, można w zasadzie powiedzieć, że jedynego mojego wroga, taką szmaciarską esbecką kanalię jedną, zresztą mniejsza o to - wydawała zaraz po mnie córkę za mąż. Powiedziałem wtedy do świeżo poślubionej "Jak się wdepnie w kupę na początku podróży, to potem cała podróż jest wyjątkowo udana. Małżeństwo jest właśnie wyjątkowo udane (za sparwą tolerancyjnej małżonki, ale przyznaję, że sie nawet nie spodziewałem
Cały ten przydługi wstęp i absurdalne wywody mają jeden cel - żywię nadzieję, że i może tak samo będzie z lancelotem - od tamtego czasu nic złego sie nie dzieje, w ASO nie bywam i mam nadzieję, że tak zostanie ))
Zobaczymy co zepsują w czasie przeglądu ;-(
Zocha - 18-11-2009, 15:29
oj nie kracz, bo wykraczesz. Myśl pozytywnie
pamiętam, ze w naszej Karolci na dzień dobry(nasze dzień dobry po zakupie auta już po gwarancji) poszedł czujnik prędkości, takie małe "coś". W ASO zaśpiewali coś koło 8stów i trzeba było czekać, bo to się nigdy nikomu jeszcze nie zepsuło i w żadnym serwisie w Europie nie mieli i trzeba było czekać, aż sprowadza z Kraju Kwitnącej Wiśni. Na szczęście znaleźliśmy w Łasku w jakiejś firmie handlujacej częściami używanymi, kosztowało 200zł z przesyłką, wyglądało lepiej niż nasze i był tylko stres czy zadziała...zadziałało i działa do dzisiaj.
pozdro
mazin - 18-11-2009, 15:47
Niech zgadnę - ta firma to Japaneze? Podobno ma wszystko
Ja też jeździłem corollą przez ostatnie 9 lat i chyba trochę pośpieszyłem się z jej sprzedażą. Mogła stać, nawet pod chmurką, żona mogła ją przedmuchać od czasu do czasu - teraz zwątpiłem, czy jeszcze kiedyś trafię na tak mało awaryjne auto.
Lestat - 19-11-2009, 07:40
A propo...wszyscy mowia tu o firmie Japaneze (chyba jest nawet taki uzytkownik na forum) czy mozna dostac namiary na ta firme/osobe? Tak na wszelki wypadek
Zocha - 19-11-2009, 08:12
a wiesz, że nie mam pojęcia to było tak dawno temu...
w tzw międzyczasie sprawdziłam na necie i to chyba było Auto Japan.
Karolcia ...przez 17 lat(z XII '92) poszły tylko dwie chłodnice, czujnik prędkości, a i wybiło się coś w przedniej ośce,ale mamy warsztat, który to super zrobił i tanio...i to wszystko reszta to tylko eksploatacja wymiana gum stabilizatorów, filtry,pasek rozrządu, dobry olej do silnika. Nic tylko tankować,czasem umyć i odkurzyć i jeździ
A facet ostatnio za mną pół miasta przejechał i: pani sprzeda to auto dobrą cenę dam, pani sprzeda!I nie ma bata- nie sprzedam!
Oby nasz nowy nabytek był tez taki bezawaryjny...no, ale tam już kupa elektroniki i z tą niezawodnością możne już nie być tak różowo.
mazin - 19-11-2009, 11:44
ulrik napisał/a: | A propo...wszyscy mowia tu o firmie Japaneze (chyba jest nawet taki uzytkownik na forum) czy mozna dostac namiary na ta firme/osobe? Tak na wszelki wypadek |
To ten sam (podobno), a namiary wygooglasz bez problemu.
|
|
|